Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z czego się utrzymujecie?


waleriana

Rekomendowane odpowiedzi

tak, zgadzam sie z toba aldara.35, tez mialam taki moment, ze nie bylabym w stanie isc do pracy, wiec dalam sobie czas na wrocenie do stanu tzw. "normalnosci" i dopiero wtedy... jednak wiem, ze nie roienie niczego niszczy, wiec trzeba sie czyms zajac zeby tylko nie myslec 24 h na dobe o tym co nam dolega... wlasnie po to zeby w przyszlosci moc pracowac czy sie uczyc, trzeba dazyc do tego, zeby znow bylo jak przed nerwica... takie jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3, ja nie mysle o nerwicy 24 na dobe- wypelniaja mi te dobe liczne obowiazki domowe- w kolko to samo- a ze ojciec np nie szanuje mojej pracy -musze wykonywac pewne sprzatania co 2 dzien!- ale powoli dojrzewam do mysli takowej-ze na cholere tak sprzatac-za chwile bedzie to tez objaw ..natrectwa np... :roll: . LECZ! ...jesli mnie taka praca w domu nie satysfakcjonuje-bo chcialabym czegos wiecej w zyciu- to naturalna kolej rzeczy ,ze budzi ona we mnie powolny wstret psychiczny i zle sie z tym czuje- ze spolecznie jestem na najnizszej drabinie spolecznej- wyizolowana i wcale nie do konca na wlasne zyczenie.

No ok-ale zboczylismy lekko z tematu- zatem jak wam sie udaje przezyc nerwicowcy drodzy , na zasilku? na rencie socjalnej? na pomocy partnera?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam napisać, że gdzieś przez 1,5 roku pracowałam chałupniczo, była to ciężka praca od świtu do późnego wieczora za małe pieniądze, ale miałam satysfakcje, że sama coś zarobiłam. Teraz znów szukam takiej pracy, ale cięzko jest znaleść uczciwe chałupnictwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

waleriana, o tym mysleniu 24h na dobe nie myslalam o tobie, wiec przepraszam jesli urazilam... chodzi mi o to, ze trzeba cos robic, bo lezenie i patrzenie w sufit moze doprowadzic to strasznych stranow.

rozumiem, ze prowadzisz dom, ale czy robisz cos dla samej siebie? nie wolno ci zapominac o sobie i nie mowie tu o uzalaniu sie nad soba tylk robieniu czegos co ci sprawia przyjemnosc...

 

na terapii poznalam chlopaka, ktory utrzymywal sie renty. nie mogl chodzic do normalnej pracy, bo nie mogl wysiedziec i natychmiast mu sie zaczynaly objawy. bylo mu ciezko, pomagali rodzice i jeszcze rozdawal ulotki... z tego wnioskuje, ze nie da sie tak utrzymac samemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3, nie urazilas mnie ,spoko:)

dla siebie co lubie czynić to...czytanie- czytanie czytanie- pisanie pamietnika, mysli, listow. Wychodze z domu celowo do sklepow dalej polozonych- itd- Czasem jest lepiej czasem potwornie.Ale to juz kazdy z Was wie i poznał- iz tak jest w nerwicy- raz pod wozem niz na wozie. Ahoj. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

waleriana, dokladnie, ja tez staralam sie na sile wychodzic, sama. jezdzilam autobusami i caly czas powtarzalam, ze nic mi nie jest i nic mi sie nie stanie. staralam sie znalesc jakies plusy nawet w sytuacjach beznadziejnych... raz na wozie raz pod, dokladnie. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

waleriana - > a co to trzeba nie miec za co mydla kupic zeby byc na tym forum? mysle ze potrzebne sa tu tez takie osoby jak ja ktore czasami wyleja kubel zimnej wody na glowke, poza tym to ty zaczelas byc chamska z tym wkladaniem sobie moich rad w pewne zaciemnione miejsce.

 

ja wiem doskonale co to nerwica. teraz mi juz lepiej ale 2 lata temu przezywalam koszmar podobnie jak wiekszosc z was. pracuje z pacjentami i pamietam jak robilam zabieg i "slyszalam glosy"(jakis szum w uszach ale bylam pewna ze to poczatek glosow), mowilam do pacjenta i czulam ze to nie ja mowie, bylam w innym swiecie, codziennie mialam po ok 6 atakow paniki po klilka godzin, balam sie jechac autobusem, nawet samochodem z mama, obserwowalam swoje rece czy nie znikam. w pracy mialam momenty zalaman, dzwonilam do mamy ze nie dam rady, ze nie wiem co mi jest, nie raz wychodzilam do lazienki i cala sie trzeslam a potem wracalam do pacjenta i udawalam ze wszystko jest ok. przylazilam do pracy mimo ze mi sie nic nie chcialo i nie widzialam sensu w niczym.

moze zbyt ostro sie wypowiedzialam ale chcialam wam uswiadomic ze jakkolwiek zle jest, nie powinno sie zamykac w domu i rezygnowac z zycia bo wtedy jest gorzej!!!!! rowniez to ze mimo atakow, trzesienia sie , lekow, derealizacji mozna pracowac i ludzie tego nie widza, ze tak na prawde nie zemdlejecie, nie zwariujecie, bedziecie sie tylko strasznie zle czuli.

u mnie tez nie bylo to tak od razu ze sobie wychodzilam z domu, meczylam sie strasznie i w pracy i w domu i poza domem. trwalo to rok minimum, ale teraz jest lepiej, wiec moze jednak trzeba zyc "normalnie ", chodzic do pracy (pisalam wczesniej ze nie koniecznie pracy 10 godzin w supermarkecie, ale jakas prace dorywcza zeby nie stac w miejscu, nawet 3 godz. dziennie na poczatek). glasdkanie po glowce jest ok, ale uswiadamianie sie nawzajem ze nerwica pozbawia nas mozliwosci pracy i zycia normalnego wcale nie pomaga z tego wyjsc.ja chce tylko uswiadomic niektorych ze MOZNA pracowac i zyc "normalnie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm, ja myslę że tutaj dobrym rozwiązaniem na początek byłaby włąsnie rpaca chałupnicza... kasa nieduża, ale zawsze cos się robi... jeśli chodzi o to żeby nie siedzieć w domu - ja podczas swojego najgorszego ataku nie wyobrażam sobie żeby robić cokolwiek innego niż leżeć w łóżku... jest naprawdę ciężko, ale najgorsza rzecz to się załamywać... trzeba przeczekać najgorsze, i dalej brnąć do przodu, no i pracować nad sobą, ja ciągle wierze że z tego da się wyjśc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewa125, Kubel zimnej wody wylej do przydomowego ogrodka pelnego kwiatow- przyda im sie bardziej- Napisalam DUPCIA nie sadze by bylo to tragicznym naginaniem kultury- ale ok moge zniknac z forum- bo widze,zes ty tutaj od 2 lat wiec masz wieksze prawo glosu niz ja - poza tym zawsze tak jest- trudno wejsc miedzy nowe spolecznosci-nawet te internetowe Juz nie ma sensu dodawac iz nie zrozumialas mojego wpisu- nie pisalam ze nalezy miec na mydlo by moc tutaj sie wypowiedziec.

 

Pozdrawiam

i papa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby mnie bylo dobrze...potrzebowalabym cos wiecej niz autoerotyzm :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

glasdkanie po glowce jest ok, ale uswiadamianie sie nawzajem ze nerwica pozbawia nas mozliwosci pracy i zycia normalnego wcale nie pomaga z tego wyjsc.ja chce tylko uswiadomic niektorych ze MOZNA pracowac i zyc "normalnie".

 

 

Nie nazwałabym empatii "głaskaniem po główce", raczej - osobom, które chorują na nerwicę łatwiej jest zrozumieć innych chorych. Trudniej jest porozmawiać z osoba zdrową.

 

Ale co do tego, żeby próbować studiować/pracować i w ogóle wychodzić z domu, to się zgodzę. Mnie pomógł w tym psychiatra; uświadomił, ze zamykanie się w domu tylko pogarsza chorobę.

 

PS

 

Hmm, a co do ulicznych grajków - facetów z gitarą tu sporo, ale z tańcem brzucha ani jednego nie uświadczysz, aż szkoda :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×