Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak postrzegacie rolę pielęgniarki psychiatrycznej  

1 użytkownik zagłosował

  1. 1. Jak postrzegacie rolę pielęgniarki psychiatrycznej

    • jest równie istotna jak lekarz psychiatra
      1
    • ma rolę wyłącznie pomocniczą
      0
    • a jest ktoś taki w ogóle
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Tak idąc za tym tematem postanowiłem zapytać dziś w lokalnym CZP gdzie się leczę o możliwość umówienia się z pielęgniarką psychiatryczną.

Ciekawa rzecz bo w sumie są pielęgniarki środowiskowe u nas acz zastanawiam się jak mógłbym skorzystać z takiej pomocy nie będąc ubezpieczonym - o to z kolei trzeba by zapytać swoją pielęgniarkę środowiskową...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i dowiedziałem się że w systemie CZP pielęgniarka występuje samodzielnie w zasadzie jedynie w przypadkach chorych uziemionych w domach i wymagających opieki ogólnej
Nie ma znaczy takiego odrębnego świadczenia zdrowotnego jak konsultacja z pielęgniarką psychiatryczną

Wydaje mi się że to powinno się zmienić i taki rodzaj świadczenia powinien się pojawić.
Byłby  moim zdaniem mocno chorym przydatny.

Ogólnie rzecz biorąc pielęgniarki tak jak w weterynarii techników wety interesuje nieco inny obszar niż lekarzy
Ten obszar to dysfunkcje pacjenta które można ogarnąć ogólnie rzecz biorąc bez leków albo takie które występują mimo brania leków

a choroba psychiczna czyni nas czasem mocno dysfunkcyjnymi z nieco odmiennych niż w innych chorobach powodów
Mamy często inne potrzeby które trudno nam zaspokoić i inne problemy niż pozostali pacjenci

Pielęgniarka jest jednak wysokiej klasy specjalistą w swojej dziedzinie i dziedzina ta jest jednak dość dla pacjenta istotna.
Kwalifikacje pielęgniarek są przy tym wyższe niż psychologów nie mówiąc o psychoterapeutach...

Akurat się uczę na pomocnika pielęgniarki czyli na opiekuna medycznego a do tego jestem technikiem wety i to może powoduje że mam taki punkt widzenia...

Na którymś etapie swojej własnej choroby przyszło mi zresztą do głowy że właściwie trzeba by do samego siebie podejść jak do pacjenta wymagającego opieki - i wiedza technika weterynarii była tu dość przydatna choć hmm ciężko jednak to zastosować 1 do 1 bo gatunki którymi się zajmuję zawodowo mają jednak dość niedostępne dla nas życie psychiczne a ich behawior jest jednak dość odległy od naszego

Nie mniej jednak choroba zdezorganizowała mi życie i aby to ogarnąć potrzebny był mi plan i to już jest początek samoopieki
ta świadomość że potrzebny jest plan...

Teraz ucząc się na tego opiekuna medycznego dowiaduję się że rzeczy które sam sobie wymyślałem są wymyślone już dawno temu i że są od nich właśnie specjaliści tacy jak pielęgniarki.

że stawiają diagnozy pielęgnacyjne że planują proces pielęgnacji i go realizują a nawet że ewaluują to wszystko
że to wszystko jest opracowane teoretycznie że są do tego narzędzia etc etc

no to czemu my z tego nie korzystamy?

znaczy owszem korzystamy jak jesteśmy na oddziale zamkniętym czy otwartym i tam nad nami te pielęgniarki pracują
ale poza tym ich pomoc jest dla nas w zasadzie niedostępna
choć byłaby myślę bardzo przydatna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Przemek_Leniak napisał(a):

Czy ktoś z was jest objęty opieką pielęgniarki psychiatrycznej w leczeniu ambulatoryjnym?
A może ktoś czuje potrzebę bycia objętym taką opieką?
Pogadajmy o tym zapraszam

2x nie.

 

Godzinę temu, Przemek_Leniak napisał(a):

Wydaje mi się że to powinno się zmienić i taki rodzaj świadczenia powinien się pojawić.
Byłby  moim zdaniem mocno chorym przydatny.

Po co?

 

Godzinę temu, Przemek_Leniak napisał(a):

Pielęgniarka jest jednak wysokiej klasy specjalistą w swojej dziedzinie i dziedzina ta jest jednak dość dla pacjenta istotna.
Kwalifikacje pielęgniarek są przy tym wyższe niż psychologów nie mówiąc o psychoterapeutach

Dlaczego? Każda z osób ma swoją role, co wiecej te role można łączyć. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bei napisał(a):

Po co?

Dlaczego? Każda z osób ma swoją role, co wiecej te role można łączyć. 

No właśnie...
o ile łączenie ról jest jak najbardziej sensowne szczególnie pielęgniarsko psychoterapeutycznych czy psychologiczno psychoterapeutycznych,
o tyle coś mi się wydaje że sporo naszych problemów i dysfunkcji w chorobach psychicznych próbujemy łatać 
na sposób "zrób to sam" ze szkodą dla samych siebie

Po co ja bym się chciał spotkać z pielęgniarka psychiatryczną?
Ano cóż po to by postawiła mi diagnozę pielęgniarską posługując się np skalą hamiltonowską, MMSE czy nawet zwyczajnym Bhartelem...
Ma do dyspozycji tu pielęgniarka dość bogate narzędzia diagnostyczne

Ja sam mogę sobie zrobić owszem np Becka ale skala ta ma ograniczoną przydatność w moim typie depresji akurat.

Postawiwszy dziagnozę pielęgniarską może mając niezbędną do tego wiedze zrobić dla mnie plan opieki czy samoopieki biorac pod uwagę potrzeby i problemy oraz optymalne rozwiązania lub kierunki w których należy działać by sytuację naprawić.

Realizację w moim stanie jestem w znacznej części w stanie przeprowadzić sam a gdzie nie jestem skorzystać z pomocy psychologa czy psychoterapeuty w już zdiagnozowanych obszarach.

Nie idę więc do psychologa czy psychoterapeuty na pałę i nie mielę bez sensu czego mielić nie ma powodu tylko pracuję nad faktycznymi problemami -nie marnuję czasu i życia po prostu na /cenzura/ety o dzieciństwie (w moim przypadku to wkurza nadzwyczaj kiedy ci /cenzura/ą że musisz mieć jakieś traumy i każą ich szukać na siłę, olewając całkiem prawdziwe źródło problemów)

Wreszcie po jakimś czasie pielęgniarka może ocenić ewentualny postep lub regres
I ważne że widzi to z zewnątrz nie ulega więc zaburzeniu wewnętrznej oceny tylko jest w miarę jednak obiektywna.

Czy to mało?
Moim zdaniem to więcej niż jesteśmy w stanie uzyskać sami albo pałętając się po psychologach i psychoterapeutach bez ładu i składu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem na oddziale zamkniętym także nie podzielę się obserwacjami pracy pielęgniarskiej stamtąd
Ale byłem na oddziale otwartym i tu mam sporo spostrzeżeń.

Zacznę od typowych spraw pielęgnacyjnych czyli wstępnej gimnastyki przed zajęciami
To jest obszar stricte właśnie pielęgniarski.
Aktywizacja ruchowa jest klasycznym obszarem którym zajmuje się właśnie pielęgniarka.
U mnie akurat te zajęcia były prowadzone przez samych chorych i to również wynika z teorii pielęgnowania - konkretnie z dorobku niejakiej Dorotei Orem...
Ja to wiem bo akurat się tego uczę ale pacjent może nie mieć o tym pojęcia
Tyle że brak pojęcia pacjenta nie znaczy że tego nie zaplanowała właśnie pielęgniarka.
Owszem zaplanowała i zapewne dyskretnie monitoruje efekty nawet.

Kolejna sprawa to wydawanie leków - można odnieść wrażenie że to sedno pracy pielęgniarki - ale to tylko przydatna ułuda - jest to chwila codziennej uważnej obserwacji każdego pacjenta przez pielęgniarkę.
Chwila ewaluacji całego procesu leczenia tak naprawdę...

hmm to jak pod jakim kątem i kiedy obserwuje was pielęgniarka może być mocno zaskakujące
a jeszcze bardziej jak wpływa to na działania innych członków zespołu terapeutycznego...
ale hmm to jest już nieco off topic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Przemek_Leniak napisał(a):

Zacznę od typowych spraw pielęgnacyjnych czyli wstępnej gimnastyki przed zajęciami
To jest obszar stricte właśnie pielęgniarski.
Aktywizacja ruchowa jest klasycznym obszarem którym zajmuje się właśnie pielęgniarka.

No nie, aktywność fizyczna jest sprawą fizjoterapeutów/rehabilitantów, nie pielęgniarek i żadna pielęgniarka nie ma kwalifikacji do prowadzenia jakiejkolwiek formy ćwiczeń. 

Co do skal: skala Barthel jest najczęściej skalą kwalifikującą pacjentów do DPS/ZOLu itp. i tam jest regularnie przeprowadzana - jest to skala stosowana z neurologii, geriatrii, opiece paliatywnej/długoterminowej - w psychiatrii na co dzień, praktycznie nieprzydatna (może jedynie w ZOLach psychiatrycznych).
MMSE -skala służąca do diagnozy otępienia. Głównie w neurologii, mniej przydatna w psychiatrii, służy głównie jako przesiewowy test w kierunku Alzhaimera.
Skala Hamiltona - jedyna stosowana w psychiatrii rzeczywiście, ale nie tylko. Również głównie przeprowadzana przez lekarzy jeśli już. 
Ze wszystkich skal które wymieniłeś, jedynie skala Barthel jest skalą pielęgniarską.

Co do teorii pielęgnowania Orem, Henderson, Peplau i kilku innych (jest ich dużo). Stricte pod psychiatrię nastawiona była teoria Hildegardy Peplau z tego co pamiętam. W praktyce - relikt przeszłości. Owszem, nadal ich uczą w toku kształcenia pielęgniarek, ale jest to na zasadzie wykuć, zdać, zapomnieć. Na studiach pisze się setki procesów pielęgnowania pod każdą z teorii i na tym koniec. W pracy? W teorii "tworzy" się plan opieki, ALE nie ma on nic wspólnego z tymi powiązanymi z teoriami pielęgnowania.
Same idee teorii pielęgnowania może i ładnie brzmią i na swoje czasy może i były przełomowe i odkrywcze, ale współczesne pielęgniarstwo jest już o wiele dalej niż te teorie. Oczywiście nadal zawiera w sobie elementy każdej z teorii i z nich się wywodzi.

Co do samej specjalizacji jeśli chodzi o pielęgniarstwo psychiatryczne się nie wypowiem, bo takowej nie robiłam, efektów kształcenia nie chce mi się szukać i sprawdzać. Na pewno daje uprawnienia do prowadzenia interwencji kryzysowej, treningów umiejętności społecznych, dawania wsparcia, prowadzenia grup Balinta (chociaż one akurat dot. bardziej osób pracujących w zawodach pomocowych, niż pacjenta) etc. jednak to nigdy nie zastąpi prawdziwej psychoterapii. Stanowi jedynie wsparcie leczenia. Pomijam kwestie edukacji i profilaktyki bo to należy do zadań każdej pielęgniarki, bez względu na rodzaj posiadanej specjalizacji.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Catriona napisał(a):

No nie, aktywność fizyczna jest sprawą fizjoterapeutów/rehabilitantów, nie pielęgniarek i żadna pielęgniarka nie ma kwalifikacji do prowadzenia jakiejkolwiek formy ćwiczeń. 

Co do skal: skala Barthel jest najczęściej skalą kwalifikującą pacjentów do DPS/ZOLu itp. i tam jest regularnie przeprowadzana - jest to skala stosowana z neurologii, geriatrii, opiece paliatywnej/długoterminowej - w psychiatrii na co dzień, praktycznie nieprzydatna (może jedynie w ZOLach psychiatrycznych).
MMSE -skala służąca do diagnozy otępienia. Głównie w neurologii, mniej przydatna w psychiatrii, służy głównie jako przesiewowy test w kierunku Alzhaimera.
Skala Hamiltona - jedyna stosowana w psychiatrii rzeczywiście, ale nie tylko. Również głównie przeprowadzana przez lekarzy jeśli już. 
Ze wszystkich skal które wymieniłeś, jedynie skala Barthel jest skalą pielęgniarską.

Co do teorii pielęgnowania Orem, Henderson, Peplau i kilku innych (jest ich dużo). Stricte pod psychiatrię nastawiona była teoria Hildegardy Peplau z tego co pamiętam. W praktyce - relikt przeszłości. Owszem, nadal ich uczą w toku kształcenia pielęgniarek, ale jest to na zasadzie wykuć, zdać, zapomnieć. Na studiach pisze się setki procesów pielęgnowania pod każdą z teorii i na tym koniec. W pracy? W teorii "tworzy" się plan opieki, ALE nie ma on nic wspólnego z tymi powiązanymi z teoriami pielęgnowania.
Same idee teorii pielęgnowania może i ładnie brzmią i na swoje czasy może i były przełomowe i odkrywcze, ale współczesne pielęgniarstwo jest już o wiele dalej niż te teorie. Oczywiście nadal zawiera w sobie elementy każdej z teorii i z nich się wywodzi.

Co do samej specjalizacji jeśli chodzi o pielęgniarstwo psychiatryczne się nie wypowiem, bo takowej nie robiłam, efektów kształcenia nie chce mi się szukać i sprawdzać. Na pewno daje uprawnienia do prowadzenia interwencji kryzysowej, treningów umiejętności społecznych, dawania wsparcia, prowadzenia grup Balinta (chociaż one akurat dot. bardziej osób pracujących w zawodach pomocowych, niż pacjenta) etc. jednak to nigdy nie zastąpi prawdziwej psychoterapii. Stanowi jedynie wsparcie leczenia. Pomijam kwestie edukacji i profilaktyki bo to należy do zadań każdej pielęgniarki, bez względu na rodzaj posiadanej specjalizacji.

 

coś znalazłem ciekawego - https://bibliotekanauki.pl/articles/2119986.pdf
to artykuł pt. Opieka pielęgniarska nad pacjentką z zaburzeniami schizoafektywnymi
tekst pokazuje jak to wygląda w warunkach oddziału zamkniętego u chorej w stanie ostrym
warto przeczytać i zastanowić się jak realizacja przedstawionego tam planu opieki wpłynęła na pacjentkę
na ile ułatwiła leczenie, ile dała wiedzy i umiejętności pacjentce do dalszego radzenia sobie z chorobą poza szpitalem

prawdziwej psychoterapii powiadasz...
czyli przepraszam czego własciwie?
prób dopasowania pacjenta do jakiejś teorii czy założeń danego nurtu psychoterapii?
a po kij to komu?
wybacz ale psychoterapeuci to jednak ludzie po zaledwie 1200 godzinach szkolenia a to odpowiednik jednego semestru szkolnego
kpina a nie kwalifikacja - oczywiście moim zdaniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Przemek_Leniak napisał(a):

wybacz ale psychoterapeuci to jednak ludzie po zaledwie 1200 godzinach szkolenia a to odpowiednik jednego semestru szkolnego

A pielęgniarka na psychiatrii ma 320h godzin praktyk w toku kształcenia xD 
Staże na specjalizacji? Dobre sobie. Robiłam co prawda inną specjalizację i chcesz wiedzieć ile godzin  staży miałam rozpisanych a na ile czasu spędziłam w rzeczywistości na tych stażach? xD  i tak, wygląda to podobnie na każdej specjalizacji, bez względu na dziedzinę ;) 

Wyobraź sobie, że moja specjalizacja miała rozpisanych 350h stażowych w 16 różnych ośrodkach. Ile zajęło mi czasu rzeczywiste bycie na stażu? Nie więcej niż 5h xD 90% opiekunów stażu nawet na oczy nie widziałam. 

A egzamin specjalizacyjny zdałam na 93%. 
Jeśli nadal uważasz że specjalizacja pielęgniarki czegoś odkrywczego uczy, to pora pozbyć się złudzeń. 
Owszem, poszerza wiele tematów, ale tylko w teorii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Catriona napisał(a):

A pielęgniarka na psychiatrii ma 320h godzin praktyk w toku kształcenia xD 
Staże na specjalizacji? Dobre sobie. Robiłam co prawda inną specjalizację i chcesz wiedzieć ile godzin  staży miałam rozpisanych a na ile czasu spędziłam w rzeczywistości na tych stażach? xD  i tak, wygląda to podobnie na każdej specjalizacji, bez względu na dziedzinę ;) 

Ok w kształceniu ogólnym 320 godzin nic poza ogólnym pojęciem ci nie daje 
dlatego widzę problem w uzyskaniu pomocy od ogólnie kształconej pielęgniarki środowiskowej

Co do staży czy praktyk - również zgoda choć powiem ci że można je zrobić również całkiem uczciwie
przykładem jest np moja była żona - jak ja również technik weterynarii
zrobiła sobie ona praktyki w gabinecie małych zwierząt gdzie szyła nawet pooperacyjnie powłoki skórne ale również i praktykę w wiejskiej praktyce z całym tym wędrowaniem po stadach krów: inseminacją, korekcją racic etc

Specjalizację można zrobić byle jak ale można również solidnie
tak czy siak masz choćby teoretyczną wiedze zdecydowanie większą niż przeciętny psychoterapeuta
ba ja mam zawodową wiedzę circa 4 razy większą po samej szkole kształcącej techników weterynarii

ba jako opiekun medyczny będę sie kształacił 3 razy dłużej niż ów psychoterapeuta
i hmm przypuszczam że będę naprawdę 3 razy profesjonalniej prześcielał łózka niż on grzebie w twojej głowie 

innymi słowy licząc na psychoterapeutów oddajesz mózg ignorantom jednak acz drogim ignorantom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Przemek_Leniak zapraszam, połóż się kiedyś na oddział psychiatryczny, spotkasz tam masę pielęgniarek ze specjalizacją psychiatryczną - zobaczysz co robi przy pacjencie ta wysoko wykwalifikowana pielęgniarka xDDDD 
żyjesz jakąś bajeczką, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością na chwilę obecną. Nie obrażam tu pielęgniarek ze specjalizacją psychiatryczną, żeby nie było, bo dla mnie, do tej pracy trzeba się nadawać i ja bym w życiu nie poszła pracować na psychiatrię. Nie mam tyle cierpliwości i  zanudziłabym się na śmierć. Wolę bardziej zabiegowe dziedziny, a praca na psychiatrii mocno uwstecznia pod takim względem, że po pracy kilka lat na psychiatrii, przechodząc na oddział zabiegowy jesteś jak dziecko we mgle i takim pielęgniarkom ciężko się odnaleźć na zwykłym oddziale zabiegowym bo nagle obsługa najprostszej pompy infuzyjnej staje się czarną magią, gdzie inni robią to prawie z zamkniętymi oczami. Rozpuszczanie leków? Czujesz się jak na studiach bo nie pamiętasz, bo na psychiatrii się tego nie robi, a jak jeszcze dochodzi przeliczenie dawki? Z tym całkiem sporo pielęgniarek ma problem, mimo że pracują na co dzień bardziej zabiegowo. Widziałam już takie przypadki, także nie mówię tu tylko o teorii, bo jak pracowałam na kardiologii inwazyjnej przyszła do nas dziewczyna, która wcześniej pracowała x lat na psychiatrii - wytrzymała miesiąc. Odeszła sama, nikt jej nie wyrzucił.

Zejdź na ziemię. To, że ktoś ma tytuł specjalisty, wcale nie oznacza, że jest od razu super dobrym w swojej dziedzinie, bo z każdej specjalizacji przykładów mogłabym mnożyć na pęczki po ponad 10 latach w tym zawodzie i pracy w różnych miejscach.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Catriona napisał(a):

@Przemek_Leniak zapraszam, połóż się kiedyś na oddział psychiatryczny, spotkasz tam masę pielęgniarek ze specjalizacją psychiatryczną - zobaczysz co robi przy pacjencie ta wysoko wykwalifikowana pielęgniarka xDDDD 
żyjesz jakąś bajeczką, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością na chwilę obecną. Nie obrażam tu pielęgniarek ze specjalizacją psychiatryczną, żeby nie było, bo dla mnie, do tej pracy trzeba się nadawać i ja bym w życiu nie poszła pracować na psychiatrię. Nie mam tyle cierpliwości i  zanudziłabym się na śmierć. Wolę bardziej zabiegowe dziedziny, a praca na psychiatrii mocno uwstecznia pod takim względem, że po pracy kilka lat na psychiatrii, przechodząc na oddział zabiegowy jesteś jak dziecko we mgle i takim pielęgniarkom ciężko się odnaleźć na zwykłym oddziale zabiegowym bo nagle obsługa najprostszej pompy infuzyjnej staje się czarną magią, gdzie inni robią to prawie z zamkniętymi oczami. Rozpuszczanie leków? Czujesz się jak na studiach bo nie pamiętasz, bo na psychiatrii się tego nie robi, a jak jeszcze dochodzi przeliczenie dawki? Z tym całkiem sporo pielęgniarek ma problem, mimo że pracują na co dzień bardziej zabiegowo. Widziałam już takie przypadki, także nie mówię tu tylko o teorii, bo jak pracowałam na kardiologii inwazyjnej przyszła do nas dziewczyna, która wcześniej pracowała x lat na psychiatrii - wytrzymała miesiąc. Odeszła sama, nikt jej nie wyrzucił.

Zejdź na ziemię. To, że ktoś ma tytuł specjalisty, wcale nie oznacza, że jest od razu super dobrym w swojej dziedzinie, bo z każdej specjalizacji przykładów mogłabym mnożyć na pęczki po ponad 10 latach w tym zawodzie i pracy w różnych miejscach.

 

To w niczym mnie nie zaskakuje 
jako technik najwięcej czasu zajmowałem się socjalizacją dzikich psów
przejście na salę operacyjną i asysta lekarzowi była dla mnie zatem sporym stresem
ale bez przesady znowu...
I hmm mój zawód jest naprawdę sporo szerszy niż zawód pielęgniarki bo to nie tylko kwestia ilości gatunków ale również tego że w sumie technicy sa jedynym personelem pomocniczym w weterynarii a prócz tego jednak również profesjonalnymi (w teorii oczywiście) hodowcami specjalistami od DDD etc etc

Da się? otóż oczywiście nie da się - nie możesz być najlepszym we wszystkim
masz jednak podstawowe przygotowanie by być co najmniej dobrym w większości z tych dziedzin
w czym się wyspecjalizujesz zależy głównie od ciebie i warunków w jakich pracujesz

tak czy inaczej nie jest to poziom jaki prezentują en masse psychoterapeuci
bo owszem mogą się zdarzyć albo tacy z powołaniem albo mający wiedze zawodową po studiach lekarskich pielęgniarskich czy psychologicznych
ale już nie pedagogicznych nie mówiąc o technologach żywności czy fizykach
jednak nie bez powodu tak się dziś bronią by każdy magister od byle czego mógł być psychoterapeutą
bronią się bo jest czego bronić - a konkretnie dostępu do dużej kasy dla jednak ludzi wykształconych w tej dziedzinie gorzej niż przeciętny hydraulik w swojej

a przypomnę ci że postawiłaś ich ponad pielęgniarki z jakiegoś powodu

i moim zdaniem nie miałaś w tym racji zwyczajnie i to chcę powiedzieć

tak wolałbym się skonsultować z pielęgniarką psychiatryczną niż tracić czas z psychoterapeutą po pedagogice 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Przemek_Leniak napisał(a):

a przypomnę ci że postawiłaś ich ponad pielęgniarki z jakiegoś powodu

Nie, nie postawiłam nikogo ani wyżej, ani niżej. To są 2 zupełnie różne i odrębne zawody. I tak jak dowolny psychoterapeuta nie poradziłby sobie w moim zawodzie, tak samo ja nie poradziłabym sobie w jego roli.
Tak samo jak lekarz nie jest ani wyżej, ani niżej niż pielęgniarka, bo też są to 2 odrębne zawody, które ze sobą współpracują, mają powiedzmy wspólny cel, ale mają zupełnie różne zadania.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×