Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trudny los mężczyzn


pieklomezczyzn

Rekomendowane odpowiedzi

39 minut temu, Dalja napisał(a):

Chyba raczej wisisz w miejscu. Co to za symulator :D

Daj view z kokpitu

Jakbyś ogarniała temat, to byś wiedziała, że zawis jest najtrudniejszym manewrem.  To nie jest kur. wa jakiś dron dla dzieci. 

Za karę nic nie dam 😛

48 minut temu, Dalja napisał(a):

prawdziwy mężczyzna powinien spłodzić syna

Znowu jakaś prowokacja? 

Edytowane przez Mic43

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się że jest najtrudniejszy. Tak samo jak wcelowanie granatem do włazu. 

Mogłeś nagrać jak chwilę lecisz i potem zawis. A tak wygląda jak intro do jakiejś misji w grze rpg

@Mic43 @Grouchy Smurf

No nie znacie lub nie slyszeliscie o ojcach mających po 7 córek. Niektórzy biorą to przekonanie do siebie 

Z drona w sensie tym granatem nie ze smiglowca 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Dalja napisał(a):

Mogłeś nagrać jak chwilę lecisz i potem zawis. A tak wygląda jak intro do jakiejś misji w grze rpg

Dzieeeeki za pozwolenie. Nagraj swój, wtedy sobie zrobisz fajniejszy. 

 

25 minut temu, Dalja napisał(a):

No nie znacie lub nie slyszeliscie o ojcach mających po 7 córek

Ale co to ma do tematu? Czemu tak wyskakujesz z tym z dupy nagle? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Mic43 napisał(a):

Dzieeeeki za pozwolenie. Nagraj swój, wtedy sobie zrobisz fajniejszy. 

 

Ale co to ma do tematu? Czemu tak wyskakujesz z tym z dupy nagle? 

Mój nie byłby fajniejszy. Tam nie było pozwolenia. Nie z dupy tylko mówiłam że mężczyzna powinien mieć syna 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Dalja napisał(a):

Mój nie byłby fajniejszy. Tam nie było pozwolenia.

No to nie wiem po co krytykujesz, nie wiesz, że mężczyźni są na to wrażliwi? Tak jakbym ci powiedział, że nooo, mogłaś lepiej się ubrać i lepiej załatać te pryszcze na mordzie. 

 

11 godzin temu, Dalja napisał(a):

Nie z dupy tylko mówiłam że mężczyzna powinien mieć

Ale wyskakujesz z tym nagle, to jest jakaś kontynuacja czegoś, bo nie widziałem tego tematu wcześniej w wątku. 

6 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Prawdziwy mężczyzna płodzi kogo chce.

Ooo tak. Albo nie płodzi nic, gdy wie, że jego dziecko ma /cenzura/owe szanse na dobre życie. Z resztą, w zasadzie to samo powinno się tyczyć kobiet, ale wiadomo, że im trudniej, bo instynkt macierzyński wydaje się powszechniejszy i bardziej automatyczny niż ojcowski. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Dalja napisał(a):

prawdziwy mężczyzna powinien spłodzić syna

W jakim sensie powinien?

A jak ktoś ma wrodzoną - lub nabytą - bezpłodność?

A jak ktoś nie ma z kim spłodzić syna?

A jak ktoś spłodził córkę, bo tak wyszło? Ma wtedy płodzić dzieci do czasu, aż spłodzi syna, i z tego powodu mieć np. cztery córki i syna, jak car Mikołaj II?

15 godzin temu, Fuji napisał(a):

spora część i tak woli mieć córkę 😀

Pewnie dlatego, że córka z reguły mniej rozrabia i jest mniej niesforna niż syn.

2 godziny temu, Mic43 napisał(a):

instynkt macierzyński wydaje się powszechniejszy i bardziej automatyczny niż ojcowski. 

Instynkt macierzyński jest bardziej konstruktem społecznym i kulturowym niż biologicznym. Nie ma jednej spójnej definicji instynktu macierzyńskiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posiadanie syna to było ważne... w przeszłości, np. dla władców, co było związane z następstwem tronu. A i wtedy zdarzały się wyjątki – wystarczy spojrzeć na Elżbietę I albo nasze królowe (właściwie królów) rodem z historii (Jadwiga, Anna Jagiellonka). Zwykłym śmiertelnikom dziś już wystarczy zasadzić drzewo, zbudować dom… i nauczyć się zaplatać warkocze, bo może jednak będzie córka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Kiusiu napisał(a):

Instynkt macierzyński jest bardziej konstruktem społecznym i kulturowym niż biologicznym. Nie ma jednej spójnej definicji instynktu macierzyńskiego

Myślę, że masz na myśli, że istnieje wiele różnych definicji i nie ma konsensusu. Chodzi Ci więc o to, że są wzajemnie niespójne. Chyba, że jakoś inaczej definiujesz spójność w takim razie?

 

To ciekawe, co piszesz, że jest konstruktem społecznym, a nie biologiczną potrzebą. Masz jakieś źródła na ten temat? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopcy, tyle lat na forum jestem, a dalej mnie macie za taką niemądrą 😒

 

@Mic43i znowuż widzisz krytykę, a ja po prostu używam ironii jako mądra osoba :P nie wiem, jak wy, ja jak się z kimś lubię to wzajemne zaczepki nie psują tej więzi, zabawa i luz:)

 

Ja tu z dupy o tym, bo to temat pasujący, wprowadzam nowy w nim wątek. Źle napisałam, nie prawdziwy mężczyzna, tylko mężczyzna @Grouchy Smurf

 

@Dryaganhahaha świetne. Tak jest też takie powiedzenie o wybudowaniu domu, posadzeniu drzewa i splodzenu syna;) racja kiedyś było to ważniejsze, Ale nie tylko u władców tylko w ogóle w społeczeństwie nawet w klasie ubogiej. Ale serio dziś też są tacy co to biorą do siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kiusiubbiologicznie chyba jednak też jest cos na rzeczy, tzn. samice wybieraja najlepszego partnera aby mieć z nim potomstwo A samce dążą do zapłodnienia jak najwięcej samic. No człowiek to też ssak, więc coś z tam tego zostało. W dawnych epokach było tak że do 8 r z syn był pod opieką matki A potem szedł pod opiekę ojca. To też ciekawe, wspólnie Ale nie jednocześnie wychowali.

Bo jednak też tak jest że kobiety są bardziej emocjonalne i wrażliwe właśnie z biologii to wynika? To stąd jakby małymi dziećmi łatwiej jest się im opiekować niż ojcom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dalja No coś tam biologia pewnie zostawiła – wiadomo, ewolucja, instynkty i cała ta zoologia. Ale my to jednak ssaki z pilotem od telewizora i aplikacją do banku, więc nie wszystko da się zrzucić na „samce i samice” ;) A tak serio – to czy kobieta jest bardziej emocjonalna, a facet lepiej znosi chaos? To chyba zależy bardziej od człowieka niż od chromosomów. U mnie w domu to raczej odwrotnie – ja jestem tym od emocji, a żona lepiej ogarnia burzę w szklance mleka. Zresztą – byłem na tacierzyńskim, jak córka była mała. I dało się! Pieluchy, kaszki, usypianie… wszystko ogarnięte. Nie miałem może „matczynego instynktu”, ale miałem instynkt przetrwania i dużo kawy.

A tak w ogóle to Ty tak bardziej teoretycznie, czy z życia wzięte? 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mic43 napisał(a):

To ciekawe, co piszesz, że jest konstruktem społecznym, a nie biologiczną potrzebą. Masz jakieś źródła na ten temat? 

 

Polecam posłuchać:

Powstało trochę anglojęzycznych publikacji na ten temat. Tzn. na temat, że instynkt macierzyński nie istnieje.

Godzinę temu, Dalja napisał(a):

bbiologicznie chyba jednak też jest cos na rzeczy, tzn. samice wybieraja najlepszego partnera aby mieć z nim potomstwo A samce dążą do zapłodnienia jak najwięcej samic.

Tak tłumaczy, albo próbuje tłumaczyć, psychologia ewolucyjna. Jednak nie jest nieomylna. I wcale nie w każdym gatunku tak jest. U wielu gatunków, pary łączą się na całe życie. Choć nie wiem, czy u większości. Wiele gatunków zmienia partnera na każdy okres godowy, a inne łączą się na stałe.

Godzinę temu, Dalja napisał(a):

W dawnych epokach było tak że do 8 r z syn był pod opieką matki A potem szedł pod opiekę ojca. To też ciekawe, wspólnie Ale nie jednocześnie wychowali.

Kronikarze pisali, że u dawnych Polan chłopiec był najpierw pod opieką matki, a później "przechodzi" pod opiekę ojca. Jednak to też było uwarunkowane kulturowo, poza tym wątpliwe, by dotyczyło całych społeczności niezależnie od zawodu i statusu społecznego. Czy u pierwotnych rolników, a tym bardziej zbieraczy i myśliwych, tak było? Raczej wykluczone. Też polecam posłuchać tego, do czego link podałem - tam jest poruszony temat opieki nad dziećmi w dawnych społecznościach. Ogólnie wynika z tego, że gdy wszyscy pracowali na polu, kobiety również, to siłą rzeczy kobieta nie mogła cały czas zajmować się dzieckiem, tylko ktoś musiał ją zastępować, gdy była w polu. Ciocia, babcia, kuzynka matki itd. Również gdy kobieta zajmowała się zbieraniem pożywienia w społecznościach zbieracko-łowieckich, ktoś ją zastępował. Gdy oboje rodzice zbierali lub polowali, to też. Bo tak: kobiety również polowały. Stereotypowe wyobrażenia o jaskiniowcach, z których mężczyźni polowali, a kobiety zajmowały się dziećmi, to w przeważającej mierze bajki.

Godzinę temu, Dalja napisał(a):

To stąd jakby małymi dziećmi łatwiej jest się im opiekować niż ojcom

 

Kwestia doświadczenia i czasu przebywania z dzieckiem. O tym też jest mowa w tej rozmowie.

Nie wiem, czy są jakieś dane mówiące, że kobiety są bardziej emocjonalne. Takie stwierdzenie może wynikać np. z różnic związanych z ekspresją i odbieraniem emocji niż z nich odczuwaniem. A ekspresja potrafi już być, przynajmniej do pewnego stopnia, wyuczona. Małe dzieci nie mają hamulców przed wyrażaniem emocji - są ekspresyjne, obie płcie tak samo. Dopiero później chłopcy słyszą np. "Mężczyzna powinien panować nad sobą", "Dżentelmen powinien panować nad emocjami" itd. Przez co ekspresja i wylewność w okazywaniu emocji, w ekspresji, nie jest czymś całkowicie autentycznym i pierwotnym, tylko czymś również uwarunkowanym kulturowo. W przynajmniej części kultur, gwałtowne reakcje emocjonalne u mężczyzn nie są uznawane za coś pożądanego ani za coś, co "wypada".

3 godziny temu, Dryagan napisał(a):

Posiadanie syna to było ważne... w przeszłości, np. dla władców, co było związane z następstwem tronu.

W niektórych społecznościach uznawano, że skoro mężczyźni są silniejsi, to bardziej opłaca się mieć syna, bo będą silniejsze ręce do pracy fizycznej. W niektórych nadal pokutuje takie przekonanie.

38 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

te teksty o „prawdziwym mężczyźnie”

Ogólnie to archetypów męskości jest wiele, i właściwie one są ze sobą wzajemnie nie do pogodzenia.

Archetyp filozofa i mędrca. Archetyp wojownika. Archetyp myśliwego. Archetyp dżentelmena. Archetyp naukowca. Archetyp obrońcy słabszych i uciśnionych. Archetyp awanturniczego poszukiwacza przygód. Archetyp poety, malarza, rzeźbiarza lub innego twórcy czy artysty. Archetyp silnego sportowca.

Jak to ze sobą pogodzić? Wprawdzie kilka z tych typów jest, owszem, do pogodzenia z innym lub nawet dwoma innymi. Ale nie wszystkie naraz.

Moim zdaniem, pozytywnym wzorcem męskości jest np. taki, który uznaje, że prawdziwy mężczyzna jest i powinien być odpowiedzialny, broni słabszych i bezbronnych, kieruje się tym, co słuszne, ufa własnemu osądowi i nie przejmuje się cudzymi opiniami, tylko ma odwagę iść własną drogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kiusiu pary na całe życie są chyba u ptaków powszechne.

Nie tylko u Polan, mi się coś kojarzy że w starożytności tak było też, jakiś starożytnych Grecji CZY Rzymie. Wcześniej edukacja razem z dziewczynami, a potem uczyć się bitewki. Ale mogłam coś pomylic

@Dryagana o co pytasz? O tej teorii o samcach i samicach u ssaków? Chyba gdzieś to czytałam, a z życia wziąć mogę obserwacje tylko, tzn. mezczyzni mają trudniej hamować swój popęd, kobietom dużo łatwiej to przychodzi (nie że ktoś temu winny, raczej pozostałość ewolucji C h y B A). A o byciu świetnym tatą to ja nie mam co dodawać, wystarczy się przyjrzeć ludziom na ulicy, jak się świetnie zajmują ojcowie dzieciakami. Od razu miękne na taki widok jak choleraa

 

@Kiusiu mnie dobrze sprostowal. Chodziło mi o ekspresję emocji. Samo bycie emocjonalnym (w srodku to chyba wy jesteście bardziej emocjonalni, np. zjawisko werteryzmu, tej fali samobójstw z powodu nieszczęśliwej miłości w XIX wieku, dotknęła przede wszystkim mezczyzn). Kobiety latwiej mają emocje pokazywać (to na pewno przez wychowanie, ale ciekawe ile tu biologi hm), i też łatwiej im pokazywać te łagodne emocje (bo natura tak dała że mają być bardziej delikatne?). I tak myślę zw to ma związek tylko z tym że my dzieci rodziny i w brzuchu nosimy, stąd małe dziecko chce być bliżej matki jak jest małe. 

 

 

 

 

O, jeszcze kiedyś nie chciano córek przede wszystkim dlatego że trzeba było je uposazyc w posag, A w biednej rodzinie to dopiero był problem. A to też była chyba honorową kwestią taka 

@Kiusiutak, w czasie zbieractwo-łowiectwa, no to ludzie żyli w klanach, babki zajmowały się dziećmi tak samo, generalnie sstarsze pokolenie miało swoją rolę duża, i dużo odgrywało to że calopokoleniowe rodziny żyły razem. Była to taka mikro-społeczność, i to dobrze wpływało na psychikę człowieka, wszystko się zdrowo kształtowało jakby i człowiek generalnie był silniejszy na całe życie (to czytałam w czasopiśmie Ale tytułu w tej chwili nie pamiętam, sprawdzę czy to mam. W każdym razie to był dodatek, i był tam też artykuł o zagładzie wyspy wielkanocnej xd)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Kiusiu napisał(a):

Pewnie dlatego, że córka z reguły mniej rozrabia i jest mniej niesforna niż syn.

Byś się zdziwił. 

6 godzin temu, Dalja napisał(a):

Chłopcy, tyle lat na forum jestem, a dalej mnie macie za taką niemądrą 😒

Xd

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×