Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psycholog, a psychoterapeuta


Wrwsw

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się cały czas.... Czemu psycholodzy (bez kursu terapeutycznego) uważają, że mogą prowadzić "terapię"? Ja przeszedłem 2 psychologów i poza psychoedukacją i uświadamianiem sobie pewnych wewnętrznych procesów nie osiągnąłem żadnych rezultatów w leczeniu zaburzeń psychicznych....

 

Teraz zapisałem się do certyfikowanego psychoterapeuty po 4-letnim kursie i wygląda to trochę inaczej... Jest pomysł, jest konspekt i po 4 wizycie już widzę pierwsze efekty. U psychologów  nie osiągnąłem żadnych efektów jeśli chodzi o leczenie zaburzeń psychicznych (u mnie ocd plus Asperger).

 

Do pierwszego psychologa chodziłem rok

Do drugiego pół roku

 

Pytanie do was (tak z ciekawości)

 

1. Czy uważacie, że psycholog leczy zaburzenia psychiczne?

2. Czemu psycholodzy uważają, że mogą prowadzić terapię? Tak to przedstawiają.

 

 

Szczerze mówiąc u psychologów to bardziej tak wygląda jak "wygadanie się", rozwiązanie bieżących spraw życia codziennego (dające krótkotrwałe efekty) i brak jakichś większych trwałych zmian.

 

Nie uważam, że pieniądze, które wydawałem na psychologów (a właściwie, które wydawali moi rodzice .... XD) były zmarnowane, ale uważam, że zupełnie inaczej wygląda wizyta u psychologa, a inaczej u psychoterapeuty. Jaki jest wasz punkt widzenia? 

Czekam na wasze opinie 😜 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Nie. Psycholodzy nie mają odpowiednich narzędzi do prowadzenia terapii. Mogą jedynie prowadzić wsparcie psychologiczne, interwencję kryzysową etc. 

Szczerze mówiąc to czekałem na twoją odpowiedź :P , że potwierdzisz albo zaprzeczysz to co napisałem.... Mam wrażenie, że jesteś ponadprzeciętnie zorientowana w temacie. Ale przynajmniej upewniłem się w swojej racji. 

 

A co byś powiedziała na to :

 

"2. Czemu psycholodzy uważają, że mogą prowadzić terapię? Tak to przedstawiają."

 

 

 

Poszedłem do psychologa z OCD i Aspergerem, a ona uważa, że prowadzi terapię. Już pomijając fakt, że na OCD nie dostałem żadnej rady, tylko zalecenie kupienia książki i wykonywania ćwiczeń.... A na wizytach pracowaliśmy nad Aspergerem, efekty moim zdaniem głównie pozorne. 

 

(To raczej nie jest odpowiednie podejście, żeby zostawiać pacjenta samego z ciężkim zaburzeniem psychicznym, a pracować nad zaburzeniem neurorozwojowym), bo jak ona stwierdziła "ma szerszy zakres", a po tym jak jej powiedziałem, ze moja psychiatra (która jest z kolei jej koleżanką, bo pracują w jednej przychodni) powiedziała, że u mnie największy problem to OCD, to ona nagle zmieniła zdanie, że to OCD. A mimo to nadal rozmawialiśmy o tym co się ostatnio wydarzyło.....

 

Od pierwszej psycholog jedyną wskazówkę jaką dostałem co do OCD "Musisz patrzeć realnie na świat" (akurat z nią byłem na ty, bo to zaproponowała na 1 wizycieXD)

 

A od drugiej "No a może niech Pan wychodzi na ostatnią chwilę z domu na uczelnie, to nie będzie miał Pan czasu" albo jak reagowałem natręctwem na natręctwo coraz bardziej nakręcając spirale natręctw to ona powiedziała "Aha to już Pan zauważył, że można tym sterować"

 

Na jednej z sesji powiedziałem po tym jak nie wyszła z inicjatywą "Mieliśmy coś proszę Panią kontynuować z ostatniej sesji", a ona "A no tak, ale już nie pamiętam co"

 

 

 

 

Kolejna scena:

 

 

"Uważam, że jestem nieogarnięty"

"To ja jestem nieogarnięta, Pan jest bardzo ogarnięty. Przecież ja mam tu pacjentów z Aspergerem co funkcjonują tak do kitu, a Pan jest bardzo normalny"

 

I ta terapeutka ma 51 opinii na znanym lekarzu, wszystkie pozytywne.... Jest bardzo miła, może to jest klucz.

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko się wypowiadać nie wiedząc nic o danym specjaliście. Pani owszem, mogła być psychologiem w trakcie certyfikacji i szkolenia psychoterapeutycznego i przyjmować już pacjentów, bo jest to wręcz wymagane w trakcie szkolenia.

Nauczyłam się na podstawie własnych doświadczeń z terapią, że z takiego suchego opisu nie ma co oceniać danego specjalisty ;) 

Jedyne co mogę doradzić w kwestii wyboru psychoterapeuty to to, żeby wybierać osoby, które superwizują swoją pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Ciężko się wypowiadać nie wiedząc nic o danym specjaliście. Pani owszem, mogła być psychologiem w trakcie certyfikacji i szkolenia psychoterapeutycznego i przyjmować już pacjentów, bo jest to wręcz wymagane w trakcie szkolenia.

Nauczyłam się na podstawie własnych doświadczeń z terapią, że z takiego suchego opisu nie ma co oceniać danego specjalisty ;) 

Jedyne co mogę doradzić w kwestii wyboru psychoterapeuty to to, żeby wybierać osoby, które superwizują swoją pracę.

 

Akurat to była psycholog z 10-letnim doświadczeniem w pracy 

szerokie kompetencje w zakresie diagnostyki (MMPI,autyzm,ADHD) - za MMPI zapłaciłem tylko 700 zł łącznie z opinią :P jak za ten test niewiele. Ale nie była w trakcie kursu terapeutycznego, napewno nie - ale powiedziała, że przeszła psychoterapię własną (chociaż to raczej nie jest jakieś wow)

 

No akurat teraz trafiłem na psychologa, psychoterapeuta po 4-letnim kursie będącą właścicielką poradni zatrudniającej 5 psychoterapeutów, no i pracującą pod superwizją. Jeszcze jedno kryterium, które jest dosyć istotne, to fakt, że psychoterapeuta jest członkiem stowarzyszenia psychologicznego/psychiatrycznego (to podobno jest jakiegoś typu gwarancja dobrej jakości terapii według specjalistów). Ale to nie jest aż tak częste, ja sobie przy tym wyborze odpuściłem te kryterium.

 

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wrwsw napisał(a):

No akurat teraz trafiłem na psychologa, psychoterapeuta po 4-letnim kursie będącą właścicielką poradni zatrudniającej 5 psychoterapeutów, no i pracującą pod superwizją. Jeszcze jedno kryterium, które jest dosyć istotne, to fakt, że psychoterapeuta jest członkiem stowarzyszenia psychologicznego/psychiatrycznego (to podobno jest jakiegoś typu gwarancja dobrej jakości terapii według specjalistów). Ale to nie jest aż tak częste, ja sobie przy tym wyborze odpuściłem te kryterium.

Znaczy się powiem tak, najpewniejszy pod względem kwalifikacji jest zawsze psychoterapeuta pracujący na oddziale terapeutycznym lub w poradni zdrowia psychicznego mające umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Wymogi NFZ są jakie są i nie pozwolą nikomu zatrudnić do prowadzenia psychoterapii osoby bez odpowiednich kwalifikacji, bo po prostu Fundusz za to nie zapłaci ;) 

5 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

 

I ta terapeutka ma 51 opinii na znanym lekarzu, wszystkie pozytywne.... Jest bardzo miła, może to jest klucz.

A na opinie na znanym lekarzu trzeba brać bardzo dużą poprawkę ;) oceny specjalistów tam są niestety mało wiarygodne, bo marketing szeptany tam wjeżdża mocno ;) 

I jeśli miałabym się kierować znanym lekarzem, to prędzej wybrałabym takiego bez żadnych opinii, niż takiego z dziesiątkami samych pozytywnych.
Wynika to chociażby z ludzkiej natury: człowiek niezadowolony prędzej napisze opinie w internecie o danym specjaliście negatywną, niż człowiek zadowolony pozytywną ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

Znaczy się powiem tak, najpewniejszy pod względem kwalifikacji jest zawsze psychoterapeuta pracujący na oddziale terapeutycznym lub w poradni zdrowia psychicznego mające umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. Wymogi NFZ są jakie są i nie pozwolą nikomu zatrudnić do prowadzenia psychoterapii osoby bez odpowiednich kwalifikacji, bo po prostu Fundusz za to nie zapłaci ;) 

 

 

No chyba jeden z niewielu plusów NFZ w takim razie :P  Nie wiem czy moje uprzedzenie do nfz jest słuszne - nie korzystałem z tej formy wsparcia, ale no trochę tak opieram się na stereotypach.

 

44 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

A na opinie na znanym lekarzu trzeba brać bardzo dużą poprawkę ;) oceny specjalistów tam są niestety mało wiarygodne, bo marketing szeptany tam wjeżdża mocno ;) 

I jeśli miałabym się kierować znanym lekarzem, to prędzej wybrałabym takiego bez żadnych opinii, niż takiego z dziesiątkami samych pozytywnych.
Wynika to chociażby z ludzkiej natury: człowiek niezadowolony prędzej napisze opinie w internecie o danym specjaliście negatywną, niż człowiek zadowolony pozytywną ;) 

 

Właśnie zdaję sobie sprawę z tego, że często opinie na znanymlekarzu są też "przesadzone" np. specjalista był miły, więc super - nie mając świadomości czy przepisany lek pomoże i czy leczenie zostało dobrze zaplanowane

 

Ja np. od mojego psychiatry już byłego(który ma 127 opinii - tylko 2 negatywne, ale wynikające z organizacji poradni Psychomedic, a nie z samego lekarza), ale dostałem kilka dziwnych rad:

 

- zniechęcanie do terapii ; - "ocd leczy się głównie farmakologicznie" "terapia terapią, ale żadna terapia nie uzupełni poziomu serotoniny, którego niski poziom jest odpowiedzialny za OCD". Natomiast kiedy zapytałem o badania naukowe, które wskazują na skuteczność terapii poznawczo-behawioralnej z Ekspozycją (ERP), to nagle mi powiedziała, że nie ma leków na natręctwa i tylko pomagają zarządzać objawami (co jest prawdą oczywiście), ale no wcześniejsze wypowiedzi wskazywały na coś innego. Chociaż faktycznie ja miałem bardzo nasilone OCD i nic by nie pomogła terapia, teraz mam umiarkowane dzięki lekom, więc może trochę w tym prawdy jest, że na początku tylko leki. Ale no drugie stwierdzenie już wskazuję na podrzędną rolę psychoterapii, co już z kolei jest nieprawdą, o czym się przekonałem na własnym doświadczeniu.

 

- Trochę mnie zdziwiło, że jak powiedziałem o metodzie ERP, jaką leczy się OCD, to ona zapytała się mnie z niezręcznością "a co to jest?"

 

- Przepisała lek, który w tej dawcę w PL nie jest dostępny, potem zmieniła receptę na 10mg (zamiast 5mg) i odstawiłem lek po kilku dniach, a psychiatra "No w tej dawcę lek aktywizuje, szkoda ze nie ma 5 mg" (aktywizacja u mnie nie jest pożądanym efektem) I kontakt się urwał, nie chciała pewnie bez wizyty przepisać leku. 

 

- przez cały okres brania różnych leków żadne natręctwo nie zniknęło, więc ta farmakologia jest wątpliwa (pytanie czy dobierała odpowiednio leki na to zaburzenie) 

 

Z drugiej strony....

40-minutowe wizyty, trafne diagnozy

wsparcie mentalne

całkowita likwidacja myśli samobójczych przez lamotrigine 

 

Jeśli chodzi o wybieraniu specjalistów, to kieruję się często w pierwszej kolejności negatywnymi opiniami, jeżeli są one konstruktywne i wiarygodne, to odpuszczam sobie specjalistę, nawet jeżeli miałby 200 pozytywnych opinii....

 

Pozytywne opinie raczej uwzględniam jako drugie, które mogą mi pomóc, kiedy porównuje kilku specjalistów. 

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.07.2024 o 14:48, Wrwsw napisał(a):

Zastanawiam się cały czas.... Czemu psycholodzy (bez kursu terapeutycznego) uważają, że mogą prowadzić "terapię"?  

Nie rozumiem. Wyjaśnij.

 

W dniu 25.07.2024 o 14:48, Wrwsw napisał(a):

Teraz zapisałem się do certyfikowanego psychoterapeuty po 4-letnim kursie i wygląda to trochę inaczej... Jest pomysł, jest konspekt i po 4 wizycie już widzę pierwsze efekty. U psychologów  nie osiągnąłem żadnych efektów jeśli chodzi o leczenie zaburzeń psychicznych (u mnie ocd plus Asperger).

Po niepowodzeniach w pracy z psychologami zdecydowałem spotkać się z psychoterapeutą.

Nie było konspektu. Zaproponował wykonanie testu na zespół Aspergera ale go nie wykonał mimo moich kilku przypomnień. Ostatecznie wykonałem badanie odpłatnie. Nie chciał zapoznać się z opinią. 

W dniu 25.07.2024 o 14:48, Wrwsw napisał(a):

1. Czy uważacie, że psycholog leczy zaburzenia psychiczne?

2. Czemu psycholodzy uważają, że mogą prowadzić terapię? Tak to przedstawiają.

1. Psycholog wspomaga.

2. Nie mam przekonania że psycholodzy uważają że mogą prowadzić terapię. 

Dla mnie terapia lub nie terapia to po prostu spotkania. 

W dniu 25.07.2024 o 14:48, Wrwsw napisał(a):

Szczerze mówiąc u psychologów to bardziej tak wygląda jak "wygadanie się", rozwiązanie bieżących spraw życia codziennego (dające krótkotrwałe efekty) i brak jakichś większych trwałych zmian.

Mam podobne odczucia. Informowalem, że "wygadanie się" mi nie pomaga. Proponowałem aby ustalić czemu. Moją propozycję odrzucano nie wprost i kontynuowano stare podejście. Bardzo często z całego spotkania pozostawały końcowe rady, wskazówki lub zachęty. 

 

W dniu 25.07.2024 o 14:48, Wrwsw napisał(a):

Nie uważam, że pieniądze, które wydawałem na psychologów (a właściwie, które wydawali moi rodzice .... XD) były zmarnowane, ale uważam, że zupełnie inaczej wygląda wizyta u psychologa, a inaczej u psychoterapeuty. Jaki jest wasz punkt widzenia? 

Czekam na wasze opinie 😜 

Nie dostrzegam znaczącej różnicy. Oceny dokonuje pod kątem wyników. 

W dniu 25.07.2024 o 17:07, acherontia styx napisał(a):

Nie. Psycholodzy nie mają odpowiednich narzędzi do prowadzenia terapii. Mogą jedynie prowadzić wsparcie psychologiczne, interwencję kryzysową etc. 

Oni o tym wiedzą? 

W dniu 25.07.2024 o 17:44, Wrwsw napisał(a):
W dniu 25.07.2024 o 17:44, Wrwsw napisał(a):

 

Na jednej z sesji powiedziałem po tym jak nie wyszła z inicjatywą "Mieliśmy coś proszę Panią kontynuować z ostatniej sesji", a ona "A no tak, ale już nie pamiętam co"

Obecny psycholog dał mi do przeczytania książkę jego mentora. Nie omówiliśmy jej. Tak kontynuowaliśmy spotkania. 

Zależy mi na kontynuacji spotkań ale każdy psycholog ignoruje moje potrzeby w tym względzie. 

W dniu 25.07.2024 o 17:44, Wrwsw napisał(a):

"Uważam, że jestem nieogarnięty"

"To ja jestem nieogarnięta, Pan jest bardzo ogarnięty. Przecież ja mam tu pacjentów z Aspergerem co funkcjonują tak do kitu, a Pan jest bardzo normalny"

Pierwszy psycholog (w moim życiu) zdiagnozował mi nieśmiałość. Zaprzeczylem.

Mam wrażenie, że psychologowie umniejszają moje trudności. Przed diagnozą zespołu Aspergera na utyskiwania na trudności decyzyjne usłyszałem : Inni też mają takie trudności decyzyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, johnn napisał(a):

Nie rozumiem. Wyjaśnij.

 

Po niepowodzeniach w pracy z psychologami zdecydowałem spotkać się z psychoterapeutą.

Nie było konspektu. Zaproponował wykonanie testu na zespół Aspergera ale go nie wykonał mimo moich kilku przypomnień. Ostatecznie wykonałem badanie odpłatnie. Nie chciał zapoznać się z opinią. 

1. Psycholog wspomaga.

2. Nie mam przekonania że psycholodzy uważają że mogą prowadzić terapię. 

Dla mnie terapia lub nie terapia to po prostu spotkania. 

Mam podobne odczucia. Informowalem, że "wygadanie się" mi nie pomaga. Proponowałem aby ustalić czemu. Moją propozycję odrzucano nie wprost i kontynuowano stare podejście. Bardzo często z całego spotkania pozostawały końcowe rady, wskazówki lub zachęty. 

 

Nie dostrzegam znaczącej różnicy. Oceny dokonuje pod kątem wyników. 

Oni o tym wiedzą? 

Obecny psycholog dał mi do przeczytania książkę jego mentora. Nie omówiliśmy jej. Tak kontynuowaliśmy spotkania. 

Zależy mi na kontynuacji spotkań ale każdy psycholog ignoruje moje potrzeby w tym względzie. 

Pierwszy psycholog (w moim życiu) zdiagnozował mi nieśmiałość. Zaprzeczylem.

Mam wrażenie, że psychologowie umniejszają moje trudności. Przed diagnozą zespołu Aspergera na utyskiwania na trudności decyzyjne usłyszałem : Inni też mają takie trudności decyzyjne.

 

A ty masz tylko ZA? Czy jakieś współwystępujące też?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wrwsw napisał(a):

 

A ty masz tylko ZA? Czy jakieś współwystępujące też?

Mam zaburzenia osobowości zdiagnozowane przed diagnozą zespołu Aspergera. Według obecnego psychologa nie mam zaburzeń osobowości. 

Podejrzewam ADHD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, johnn napisał(a):

Mam zaburzenia osobowości zdiagnozowane przed diagnozą zespołu Aspergera. Według obecnego psychologa nie mam zaburzeń osobowości. 

Podejrzewam ADHD.

Szczerze mówiąc też podejrzewałem u siebie ADHD, ale DIVA-5 wykluczyła od razu. Warto zrobić badanie na ADHD, ale u dobrego psychologa-diagnosty, bo lepiej żeby zdrowa osoba nie brała stymulantów.... A dzisiaj ADHD jest tak NADdiagnozowane, że aż szokuje mnie jakie osoby mają tą diagnozę. 

A jakie zaburzenie osobowości zdiagnozowane miałeś?

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

Szczerze mówiąc też podejrzewałem u siebie ADHD, ale DIVA-5 wykluczyła od razu. 

Tzn?

8 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

A jakie zaburzenie osobowości zdiagnozowane miałeś?

Fobia, zab. schizotypowe, specyficzne zaburzenia osob. Te pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, johnn napisał(a):

Tzn?

 

No podejrzewałem u siebie ADHD, ale wykonując test diva-5 (zawierający pytania z dzieciństwa i dorosłości) psycholog zliczyła punkty i stwierdziła, że co prawda jest rys ADHD w dzieciństwie, ale nie spełniam żadnego kryterium diagnostycznego, psychiatra do której chodziłem 2 lata to potwierdziła, że definitywnie nie mam ADHD. 

1 godzinę temu, johnn napisał(a):

 

Fobia, zab. schizotypowe, specyficzne zaburzenia osob. Te pamiętam.

 

Może już nie spełniasz kryteriów na osobowość schizotypową. Z tego co zauważyłem osobowość schizotypowa jest często diagnozowana u osób z ZA. Widziałem conajmniej 2 osoby na tym forum z ZA z tym zaburzeniem, a ja sam miałem na teście MMPI-2 60% w kryterium schizofrenii, czyli dosyć dużo. Bo 60% daje podstawę do stwierdzenia schizofrenii (jeżeli jest zgodne z wywiadem, ja nie prezentowałem cech objawów wytwórczych, więc diagnoza byłaby niepoprawna), a osobowość schizotypowa jest diagnozowana od 80%. Mając spektrum autyzmu ten wskaźnik schizofrenii jest wysoki na teście MMPI, bo pewne objawy tj. posiadanie swojego własnego świata, wycofanie, trudności komunikacyjne itp przypominają objawy schizofrenii, a zwłaszcza osobowości schizotypowej. Ale z tego co mi się wydaje to, żeby zdiagnozować poprawnie zaburzenia osobowości, to trzeba wykonać jeszcze dodatkowe testy.

 

Ja uważam, że to zaburzenie może być naddiagnozowane u osób z ASD i może być stawiane jako błędne rozpoznanie zamiast diagnozy ZA. Chyba, że ktoś robił MMPI-2 u kompetentnego psychologa-diagnosty, wtedy sprawa jest jasna. 

 

Więc jeżeli nie robiłeś testu MMPI-2, testów osobowości i postawiono ci diagnozę na podstawie samego wywiadu, to duża szansa, że była ona niepoprawna

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do diagnozy zaburzeń osobowości służy SCID -5 (chyba taka wersja jest aktualna).

MMPI u mnie wniosło nic - lekarz mi powiedział, że ściemniałam bo na skalach wyszły wykluczające się rzeczy. MMPI-2 też u mnie nic nowego diagnostycznie nie wniosło. A oba miałam robione przed SCID.

Pomijam już fakt, że SCID jest prostszy, szybszy, tańszy i jest kwestionariuszem stricte do diagnozy zaburzeń osobowości.

MMPI 2 to bardziej kwestionariusz opisu osobowości.

Dwa, że moja psychiatra uważa, że zaburzeń osobowości nie da się zdiagnozować na kilku nawet 30 minutowych wizytach. A jak ktoś próbuje to na zasadzie strzelania, niż wiarygodnej diagnozy. 

Nawet jak leżałam na oddziale na którym pracowała żeby dobrać mi leki, to tam nie wpisali mi diagnozy zab. osobowości, tylko od razu mi powiedziała, że ona by mnie skierowała na oddział psychoterapeutyczny (co zrobiła).

Diagnozę dostałam dopiero po praktycznie półrocznej obserwacji w warunkach szpitalnych i testach typu SCID i to tak na prawdę oficjalną "etykietkę" ujawnili mi dopiero na kilka dni przed wypisem. Taką mieli zasadę, że nie informowali w trakcie pobytu o diagnozie konkretnej, żeby pacjent się nie sugerował niczym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Do diagnozy zaburzeń osobowości służy SCID -5 (chyba taka wersja jest aktualna).

MMPI u mnie wniosło nic - lekarz mi powiedział, że ściemniałam bo na skalach wyszły wykluczające się rzeczy. MMPI-2 też u mnie nic nowego diagnostycznie nie wniosło. A oba miałam robione przed SCID.

Pomijam już fakt, że SCID jest prostszy, szybszy, tańszy i jest kwestionariuszem stricte do diagnozy zaburzeń osobowości.

MMPI 2 to bardziej kwestionariusz opisu osobowości.

ale chyba to jest lepsza podstawa to terapii tzn. dokładniej widać nad czym trzeba pracować i można wykluczyć zaburzenia psychiczne

 

 

czyli MMPI miałaś unieważnione(?) To musi być frustrujące, płacisz 1000 zł za mmpi i dowiadujesz się tylko, ze jesteś 'oszustką' (XD) Czasami pewnie można nieświadomie popełniać błędy, ludzie często rozwiązują mmpi w 1h-1,5h. Ja ledwo się zmieściłem w 3h, a to dlatego, że zadawałem bardzo dużo pytań psychologowi, żeby wszystko wyszło poprawnie

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Wrwsw napisał(a):

czyli MMPI miałaś unieważnione(?) To musi być frustrujące, płacisz 1000 zł za mmpi

Wszelkie testy jakie miałam robione (a trochę ich było), miałam robione na NFZ. Nic nie płaciłam za żaden.

A ja MMPI-2 rozwiązałam w godzinę:D

Ale mi kazano nie zastanawiać się za długo nad pytaniami i nie analizować ich i tak zresztą było w instrukcji. Odpowiadać jak czuję i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

 

Ale mi kazano nie zastanawiać się za długo nad pytaniami i nie analizować ich i tak zresztą było w instrukcji. Odpowiadać jak czuję i tyle.

 

Mi też, ale nie poskutkowało xd

Ale psycholog była bardzo wyrozumiała (bo prywatnie xd)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wrwsw napisał(a):

 

Mi też, ale nie poskutkowało xd

Ale psycholog była bardzo wyrozumiała (bo prywatnie xd)

Ja MMPI nie rozwiązywałam w obecności psychologa. Dostałam kwestionariusz, wypełniłam i oddałam. Wszystkie testy tak robiłam, poza Testem Apercepcji Tematycznej Murray'a, bo tam siłą rzeczy jest wymagana obecność psychologa.

Przy SCID tylko mnie wzięła na 2 min. później żeby uściślić odpowiedzi na w pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

No podejrzewałem u siebie ADHD, ale wykonując test diva-5 (zawierający pytania z dzieciństwa i dorosłości) psycholog zliczyła punkty i stwierdziła, że co prawda jest rys ADHD w dzieciństwie, ale nie spełniam żadnego kryterium diagnostycznego, psychiatra do której chodziłem 2 lata to potwierdziła, że definitywnie nie mam ADHD. 

Test diva wypełniłem samodzielnie w domu. Ale nie wiele pamiętałem z dzieciństwa. Lekarz nie postawił mi diagnozy.

 

Mam co najmniej kilka objawów ADHD. Lubię mieć włączony tv podczas nauki lub przerywam naukę na komputerze oglądając krótkie filmy. Według psychologa to rozprasza moją uwagę stąd trudność w nauce. Według mnie moje zachowanie wynika ze słabnących bodźców pochodzących z nauki stąd szukam ich gdzieindziej.  Potrafię się łatwo zainteresować jakimś zagadnieniem. Rozpocząłem naukę już ok. 5 języków obcych. Niestety relatywnie szybko tracę zainteresowaniem tym.  Na co psycholog powiedział, iż skoro mnie to nie interesuje to nie podejmuje dalszych działań w tym kierunku. To nie wyjaśnia zafascynowania różnymi  zagadnieniami, która przemija z czasem. Stąd sam muszę odkrywać przyczyny mojego takiego zachowania  

17 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

a ja sam miałem na teście MMPI-2 60% w kryterium schizofrenii, czyli dosyć dużo. Bo 60% daje podstawę do stwierdzenia schizofrenii (jeżeli jest zgodne z wywiadem, ja nie prezentowałem cech objawów wytwórczych, więc diagnoza byłaby niepoprawna), a osobowość schizotypowa jest diagnozowana od 80%. Mając spektrum autyzmu ten wskaźnik schizofrenii jest wysoki na teście MMPI, bo pewne objawy tj. posiadanie swojego własnego świata, wycofanie, trudności komunikacyjne itp przypominają objawy schizofrenii, a zwłaszcza osobowości schizotypowej. Ale z tego co mi się wydaje to, żeby zdiagnozować poprawnie zaburzenia osobowości, to trzeba wykonać jeszcze dodatkowe testy.

 

Ja uważam, że to zaburzenie może być naddiagnozowane u osób z ASD i może być stawiane jako błędne rozpoznanie zamiast diagnozy ZA. Chyba, że ktoś robił MMPI-2 u kompetentnego psychologa-diagnosty, wtedy sprawa jest jasna. 

 

Więc jeżeli nie robiłeś testu MMPI-2, testów osobowości i postawiono ci diagnozę na podstawie samego wywiadu, to duża szansa, że była ona niepoprawna

Przeprowadzono test MMPI-2. Wynik był opisowy bez procentów lub użycia nazw zaburzeń. Skąd pochodzą procenty, które podajesz? 

Gdy sporządzono test MMPI-2 uczęszczałem do psychologa i psychiatry w tym samym miejscu i czasie.  Według mnie powinno to przyczynić się do lepszego leczenia mojej osoby.   

16 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

MMPI u mnie wniosło nic - lekarz mi powiedział, że ściemniałam bo na skalach wyszły wykluczające się rzeczy. MMPI-2 też u mnie nic nowego diagnostycznie nie wniosło. A oba miałam robione przed SCID.

Pomijam już fakt, że SCID jest prostszy, szybszy, tańszy i jest kwestionariuszem stricte do diagnozy zaburzeń osobowości.

MMPI 2 to bardziej kwestionariusz opisu osobowości.

Według psychologa mój wynik testu MMPI-2 miał wyniki średnie.

 

@Wrwsw Czy terapia Ci pomaga? Lubisz mówić o tym co wydarzyło się od ostatniego spotkania? Mnie psycholog często pyta co czułem i zachęca do korzystania z uczuć. Mam już tego dość. Mam wrażenie, że obrana droga dotarcia do mnie nie jest właściwa ale skoro psycholog tego nie ocenia to prze do przodu nie bacząc na wyniki. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, johnn napisał(a):

Test diva wypełniłem samodzielnie w domu. Ale nie wiele pamiętałem z dzieciństwa. Lekarz nie postawił mi diagnozy.

 

Mam co najmniej kilka objawów ADHD. Lubię mieć włączony tv podczas nauki lub przerywam naukę na komputerze oglądając krótkie filmy. Według psychologa to rozprasza moją uwagę stąd trudność w nauce. Według mnie moje zachowanie wynika ze słabnących bodźców pochodzących z nauki stąd szukam ich gdzieindziej.  Potrafię się łatwo zainteresować jakimś zagadnieniem.  

Mam 1:1 te same objawy co ty. Tylko, że ja zazwyczaj włączam muzykę do nauki, ale często też przerywam naukę oglądając krótkie filmiki. I to definitywnie rozprasza uwagę ...., więc twój psycholog ma racje, ale to żadne odkrycie. 

 

Niskie zainteresowanie tematem pewnie wpływa na to, że rozpraszasz się, ale według mnie to nie jest jedyny czynnik. U mnie te rozpraszanie wynika z wysokiego napięcia emocjonalnego. Jak narazie leki na to zbytnio nie pomagają, mam teraz kolejną próbę klomipramina (btw. mam też OCD i ten lek głównie jest na to zaburzenie, ale jego działanie może zmniejszyć napięcie, na co zresztą liczę)

 

Kolejnym sposobem na radzenie sobie z napięciem jest stosowana u mnie relaksacja Jacobsona (możesz ją puścić ze Spotify, YouTube). Aktualnie robię dosyć intensywną relaksację 1x dziennie 30 minut i liczę na efekty (według mnie jakieś już mogę zauważyć, ale to może być placebo i to raczej za wcześnie na ocenę efektów). 

Natomiast mogę potwierdzić, że działa. Raz z powodu OCD wpadłem w bardzo duże napięcie, a praktykując ekspozycję staram się ograniczać kompulsję. Przy ogromnym nasileniu niepokoju i lęku ich poziom po wykonaniu relaksacji znacznie spadł. Co prawda kompulsję ostatecznie wykonałem, bo łapały mnie duże wyrzuty sumienia i chciałem mieć spokój, OCD to ciężkie zaburzenie (taka obsesja mi wpadła do głowy)  Ale na lęk, napięcie, zdecydowanie działa. Z tego co wiem potrzebne jest długie praktykowanie regularne (codziennie, przez kilka tygodni, miesięcy), żeby zobaczyć takie trwałe, zauważalne rezultaty. 

 

Ja miałem przez wiele lat duży problem z wykonywaniem relaksacji - nawet Jacobsona, która u mnie sprawdziła się najlepiej z powodu pobudzenia psychoruchowego (tam masz napinanie mięśni i rozluźnianie, więc jest tak trochę ruchu, co jest dla mnie łatwiejsze). I tak miałem przez bardzo długi czas problem z regularnym wykonywaniem, aż w końcu po wielu latach znalazłem sposób na koncentracje przy relaksacji - słuchanie po angielsku :P Żeby zrozumieć słowa po angielsku trzeba się trochę skupić, po pl to wychodzi tak automatycznie, że łatwiej odpłynąć. I muszę przyznać, ze to bardzo dobrze skutkuje.

2 godziny temu, johnn napisał(a):

 Rozpocząłem naukę już ok. 5 języków obcych. Niestety relatywnie szybko tracę zainteresowaniem tym.  Na co psycholog powiedział, iż skoro mnie to nie interesuje to nie podejmuje dalszych działań w tym kierunku. To nie wyjaśnia zafascynowania różnymi  zagadnieniami, która przemija z czasem. Stąd sam muszę odkrywać przyczyny mojego takiego zachowania  

 

 

To, że uczysz się 5 języków obcych jest imponujące, ale może faktycznie cię to zbytnio nie interesuje. Może wybierz sobie angielski na wyższy poziom + jeden dodatkowy, max dwa - 5 to już przesada wg mnie i nie dziwie się, ze tracisz zainteresowanie. 

 

2 godziny temu, johnn napisał(a):

 

Przeprowadzono test MMPI-2. Wynik był opisowy bez procentów lub użycia nazw zaburzeń. Skąd pochodzą procenty, które podajesz? 

Gdy sporządzono test MMPI-2 uczęszczałem do psychologa i psychiatry w tym samym miejscu i czasie.  Według mnie powinno to przyczynić się do lepszego leczenia mojej osoby.   

Według psychologa mój wynik testu MMPI-2 miał wyniki średnie.

 

 

 

 

 

Zanim dostałem opinię opisową miałem przekazane wnioski po teście MMPI-2 ustnie (tj. lubi się wyróżniać, wypieranie przeszłości, natłok myśli) i podczas tego spotkania psycholog poinformowała mnie, że tak wyglądały % u mnie, że mieściłem się często w 60%, czyli to dawało podstawy do stwierdzenia np. schizofrenii, chad. Oczywiście nie mam stwierdzonego, bo po wywiadzie nie było podstaw do tego. Stąd trochę wiem jak to wygląda jeśli chodzi o %.

 

Mój psycholog natomiast powiedział, że wyniki wyszły "zdrowo". Oczywiście diagnoza OCD i ASD, ale no użyła takiego sformułowania "zdrowo" :P mimo nasilonych objawów OCD, ale no wyobrażam sobie, ze pewnie niektóre osoby maja ciężej. Ale nie sądzę, że wychodzenie 4 razy z domu, wchodzenie 4 razy do sklepu, kupowanie 4 produktów określonych, wchodzenie tylko do określonych sklepów, kompulsywne wchodzenie do toalety przed zajęciami i cofanie się ciagle w określone miejsca jest przejawem "zdrowia", ale no ok :P

 

 

 

2 godziny temu, johnn napisał(a):

 

@Wrwsw Czy terapia Ci pomaga? Lubisz mówić o tym co wydarzyło się od ostatniego spotkania? Mnie psycholog często pyta co czułem i zachęca do korzystania z uczuć. Mam już tego dość. Mam wrażenie, że obrana droga dotarcia do mnie nie jest właściwa ale skoro psycholog tego nie ocenia to prze do przodu nie bacząc na wyniki. 

 

 

Ciężko mi się wypowiedzieć o efektach terapii ASD, bo mam teraz większy problem jakim jest OCD, po 4 wizycie widać pierwsze efekty i jestem bardzo zadowolony. OCD leczy się trochę inaczej niż inne zaburzenia, bo terapia nie polega ona takim typowym gadaniu o tym co ostatnio się wydarzyło (może z 10 min max na to poświęcamy), ale bardziej jakich obsesji doświadczam na codzień i jakie występują u mnie błędy w myśleniu.

 

Natomiast chodziłem przez pół roku do psychologa i raczej słabe efekty. Ale ciężko oczekiwać dobrych efektów, skoro byłem źle leczony, jak sama psychiatra stwierdziła, z terapeuta jest coś "nietak".

 

Byłem źle leczony, bo terapeutka kazała mi kupić książkę o OCD i wykonywać samemu ekspozycje, nie dysponując żadną sensowną radę co do tego zaburzenia. Na sesjach raczej pracowaliśmy nad poprawą w zakresie objawów ASD. Tak jak mówiłem większych efektów brak.

 

Wizyty zaczynały się od "jak tam?" i sam nie wiedziałem kiedy mam przestać opowiadać o tym co się ostatnio wydarzyło. Bałem się trochę takiej niezręcznej ciszy i dużo mówiłem, jednocześnie czułem się zobligowany, żeby po swojej "opowieści" zadawać pytania co zrobić w tej sytuacji, bo odnosiłem wrażenie (może mylne), że psycholog nie zapytała by o to i czekała aż dalej będę "gadał".

 

krótko mówiąc: Zlekceważenie OCD i skupienie się na ASD to podstawowy błąd tamtej "terapii". Jednak ciężko nazwać wizyty u psychologa co 2 tygodnie "terapią", zwłaszcza, że psycholodzy bez kursu 4-letniego nie powinni czegoś takiego prowadzić, na co z tego co widzę sobie pozwalają (skąd by mieli mieć klientów?)

 

Co trzeba przyznać, wyniosłem z tych spotkań u psychologa bardzo dużo psychoedukacji i nakierowania na problemy, co teraz jest bardzo pomocne w terapii już u normalnego psychoterapeuty, a nie jakiegoś "udawańca".

 

Jak terapie ASD powinny wyglądać - nie wiem, bo nie doszedłem do tego etapu (ocd jest dużo cięższe niż asd), dlatego warto znaleźć kompetentnego terapeutę w tym temacie, który odpowiednio poprowadzi terapię.

 

U mnie terapia ASD jak narazie nie ma prawa się udać, bo mam zbyt "upośledzone" myślenie przez OCD. Jest coraz lepiej, ale to jeszcze nie jest "to"

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Wrwsw napisał(a):

Mam 1:1 te same objawy co ty. Tylko, że ja zazwyczaj włączam muzykę do nauki, ale często też przerywam naukę oglądając krótkie filmiki. I to definitywnie rozprasza uwagę ...., więc twój psycholog ma racje, ale to żadne odkrycie. 

 

Niskie zainteresowanie tematem pewnie wpływa na to, że rozpraszasz się, ale według mnie to nie jest jedyny czynnik. U mnie te rozpraszanie wynika z wysokiego napięcia emocjonalnego. Jak narazie leki na to zbytnio nie pomagają, mam teraz kolejną próbę klomipramina (btw. mam też OCD i ten lek głównie jest na to zaburzenie, ale jego działanie może zmniejszyć napięcie, na co zresztą liczę)

Moim zdaniem mój psycholog doszukuje się najprostszego wyjaśnienia. Jeżeli mam ADHD, to jego wyjaśnienia mi nie pomogą a wręcz zaszkodzą bo utwierdzą mnie iż to moja wina. 

23 godziny temu, Wrwsw napisał(a):

To, że uczysz się 5 języków obcych jest imponujące, ale może faktycznie cię to zbytnio nie interesuje. Może wybierz sobie angielski na wyższy poziom + jeden dodatkowy, max dwa - 5 to już przesada wg mnie i nie dziwie się, ze tracisz zainteresowanie. 

Uczyłem się tych języków po kolei.  Zwracam Ci uwagę na powracające i zanikające zainteresowanie językami obcymi. 

23 godziny temu, Wrwsw napisał(a):

Ciężko mi się wypowiedzieć o efektach terapii ASD, bo mam teraz większy problem jakim jest OCD, po 4 wizycie widać pierwsze efekty i jestem bardzo zadowolony. OCD leczy się trochę inaczej niż inne zaburzenia, bo terapia nie polega ona takim typowym gadaniu o tym co ostatnio się wydarzyło (może z 10 min max na to poświęcamy), ale bardziej jakich obsesji doświadczam na codzień i jakie występują u mnie błędy w myśleniu.

Nie możesz zastąpić jednych czynności mniej czasochłonnymi lub mniej uciążliwymi? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, johnn napisał(a):

Moim zdaniem mój psycholog doszukuje się najprostszego wyjaśnienia. Jeżeli mam ADHD, to jego wyjaśnienia mi nie pomogą a wręcz zaszkodzą bo utwierdzą mnie iż to moja wina. 

 

Ja akurat jestem pewny co do kompetencji swojego psychologa-diagnosty, bo pracuje w psychomedic i przeprowadził maaaase testów na ADHD, bo tam się praktycznie tylko tym zajmuje, ma ponad 10 letni doświadczenie. Ale jeżeli Ty uważasz, że twój psycholog nie ma kompetencji do diagnozowania ADHD, bo np. nie ma odpowiednich kursów, kwalifikacji (co jest w sumie potrzebne do diagnozy zaburzeń neurorozwojowych (bo są one ciężkie do diagnozy dla zwykłego psychologa), to możesz szukać potwierdzenia u drugiego specjalisty

 

Natomiast moja psycholog powiedziała mi o częstym incydencie osób, które chcą uzyskać diagnozę ADHD, a jej nie uzyskują - jedna pacjenta ją obsmarowała na internecie (jako pierwsza ze wszystkich jej pacjentów), a widziałem jak kilka osób tez obsmarowało innych psychologów za brak diagnozy ADHD, bo z jakiegoś powodu ludzie szukają usprawiedliwienia dla swoich trudności i idealnym wyjaśnieniem jest ADHD. Szczerze to tez nie byłem zadowolony z tego, że nie dostałem tej diagnozy (to ułatwiłoby leczenie ADHD, co jest znacznie łatwiejsze w leczeniu niż Asperger) ADHD - farmakologia (głównie) + psychoterapia, ASD - tylko psychoterapia działa. Ale no zaakceptowałem to, że muszę szukać przyczyn swoich problemów z koncentracją gdzie indziej.

 

 

 

7 minut temu, johnn napisał(a):

 

Nie możesz zastąpić jednych czynności mniej czasochłonnymi lub mniej uciążliwymi? 

 

Nie, tak nie działa to zaburzenie :P Zastępowanie tylko nasili to zaburzenie, tu jest potrzebne wykształcenie umiejętności  radzenia sobie z nimi,  nabieranie dystansu do myśli aby nie wykonywać kompulsji oraz przełamywanie lęków.

 

Próbowałem kiedyś zastępować obsesje drugą obsesją i na krótką metę może pomóc (niewiele), ale na dłuższą metę tylko nasila zaburzenie i w końcu nigdy z tego nie wyjdę jak będę takie metody wykorzystywać

 

OCD jest dosyć nierozumianym zaburzeniem przez osób bez tego zaburzenia, ale nie dziwie się - jest skomplikowane, myślę, że nawet dla specjalistów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2024 o 08:12, johnn napisał(a):

Nie. W jakim celu?

Wspomniałeś, że twoja najbliższa rodzina również przejawia problemy zdrowotne i zastanawiałam się czy w grę nie wchodzą sprawy genetyczne. I stąd też wynikło moje pytanie. Zdecydowana większość chorób genetycznych wiąże się z objawami, które ciężko jest przeoczyć np. opóźnienie umysłowe, ale są i takie, które w niewielkim stopniu utrudniają życie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×