Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta


maciejb

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie okazało się, że wszystkie objawy od strony serca, to zespół Barlowa-wypadanie zastawek dwudzielnych. Wykrywa go usg serca.

Objawy takie jak przy nerwicy lękowej. Tachykardia, bradykardia, kłucie, bóle, skoki ciśnienia, bardzo niskie ciśnienie, uczucie kołatania, braku uderzeń serca, zmian rytmu, lęk napadowy...O wypadaniu płatka/ków jest trochę artykułów medycznych w necie.

Niestety tego się nie da wyleczyć. Można tylko objawowo sobie pomóc: czasem beta blokery (nie biorę), magnez, duża ilość płynów, unikanie stresów, kwasy omega 3 i 6. Raz w roku konieczne usg serca, po to żeby obserwować zastawki.

Super tylko jak mając nerwicę się nie stresować ;)

Pozdrawiam!

 

Artykuł:

Charakterystyka lęku u chorych z wypadaniem zastawki dwudzielnej

 

http://cornetis.pl/pliki/PPK/2007/5/PPK_2007_5_342.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie okazało się, że wszystkie objawy od strony serca, to zespół Barlowa-wypadanie zastawek dwudzielnych. Wykrywa go usg serca.

Objawy takie jak przy nerwicy lękowej. Tachykardia, bradykardia, kłucie, bóle, skoki ciśnienia, bardzo niskie ciśnienie, uczucie kołatania, braku uderzeń serca, zmian rytmu, lęk napadowy...O wypadaniu płatka/ków jest trochę artykułów medycznych w necie.

Niestety tego się nie da wyleczyć. Można tylko objawowo sobie pomóc: czasem beta blokery (nie biorę), magnez, duża ilość płynów, unikanie stresów, kwasy omega 3 i 6. Raz w roku konieczne usg serca, po to żeby obserwować zastawki.

Super tylko jak mając nerwicę się nie stresować ;)

Pozdrawiam!

 

Artykuł:

Charakterystyka lęku u chorych z wypadaniem zastawki dwudzielnej

 

http://cornetis.pl/pliki/PPK/2007/5/PPK_2007_5_342.pdf

A czy takie problemy z zastawkami to coś wrodzonego, czy mogą pojawić się z czasem? Jako dziecko miałam robione usg serca i wszystko było ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż jest kierowcą tira, jeździ w transporcie międzynarodowym, czyli wiadomo głównie ma pracę siedzącą i stresującą. Tak na prawdę nigdy nie jest wiadome kiedy jakis kierowca nagle mu wyjedzie czy nie. A nie jest juz młodą osobą, więc kupiłam mu testy diagnostyczne Caretest Heart. Gdy będzie czuł ucisk w klatce piersiowej będzie mógł szybko wykonać testy i udać się do najbliższego lekarza w otoczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

favouritetune

 

Można mieć wypadające zastawki i nie mieć objawów i nigdy się o tym nie dowiedzieć, że się ma wypadanie zastawek. ;)

Może być wrodzone i dające objawy dopiero w np. 20 albo 30 roku życia. Indywidualna sprawa.

Słyszałam tez o pierwotnym wypadaniu-wrodzonym i wtórnym-nabytym. Ale najlepiej pytać lekarza i to dobrego, niektórzy lubią bagatelizować tą wadę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny artykul, ale mnie tam przerazila jedna rzecz... " W populacji chorych z wypadaniem płatka zastawki dwudzielnej istnieje grupa osób zagrozonych naglym zgonem sercowym bez wzgledu na wiek. Nagla smierc sercowa moze wystapic wskutek groznej arytmii komorowej lub asystolii. Nalgy zgon sercowy czesciej wystepuje u mlodych kobiet".

 

Niby tylko u 1% populacji chorych, ale... :(((( ja nie chce umierac!!!!

 

-- 10 kwi 2013, 19:45 --

 

Na stronie jakiegos stowarzyszenia ludzi z wypadaniem platka, napisali:

People with mitral valve prolapse syndrome are no more prone to "sudden death" than the normal population. In fact, some studies show that people with MVPS are less likely to die suddenly.

 

Uff... czyli mam nadzieje, mozemy odetchnąć z ulgą..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

favouritetune

 

Pytałam o to kardiologa, powiedział, że można uprawiać sport i żyć zupełnie normalnie.

O ile z wypadającymi zastawkami wogle można żyć normalnie-objawy i nerwica zwalają jednak z nóg ;)

Pewnie wszystko zależy też od zaawansowania zmian w funkcjonowaniu zastawek.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się troche boje wiekszego wysilku, bo czesto zaraz mam kołatanie, albo dziwny ucisk w okolicach serca...

Z jednej strony dobrze byloby troche pocwiczyc czasem (dobrze, dla nerwcy), ale nie jestem pewna, czy to dobrze działa na serce. Czasem sobie mysle, ze juz jest moze jakos oslabione i taki wysilek moze je tylko "dobic" :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biegam już drugi tydzień i muszę powiedzieć, że czuję się dobrze, podczas biegu mam czasem takie szarpnięcia, ale wtedy się trochę uspakajam i biegnę dalej. Od tego czasu nie mam za bardzo kołatań (nie wiem, czy to ma z tym związek) i wydaje mi się, że mój puls jest odrobinę wolniejszy. Dzięki temu można przyzwyczaić się do wysiłku, do szybszej pracy serca, zaobserwować, że to jest rzecz naturalna. Także polecam. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również polecam bieganie ! Sam jak wstawałem jeszcze pół roku temu to serce waliło jak oszalałe a szybszy trucht powodował u mnie palpitacje na tle nerwowym. Biore betabloker + suplementacja magnezem Chella Mag b6 (sry za reklame) do tego dużo pomidorów/bananów/soków pomidorowych/ suszonych moreli w celu uzupelnienia potasu i jest elegancko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Objawy szarpnięcia które opisujecie to proces który nazywamy "resetowaniem się serca". Inaczej mówiąc, serce będące w ciągłym stresie u osoby pod ogromną presją psycho-emocjonalną musi co jakiś czas zresetować swój rytm. To naturalny proces uspokajania się serca. Niestety jeśli nie idzie za tym wewnętrzny spokój i stan relaksu, serce się resetuje ponownie i ponownie, czasami te uczucia pojawiają się całymi kaskadami. To naturalny proces, kompletnie nikt z Was nie powinień się tego obawiać. Zaufajcie swoim organizmom i zadbajcie o spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety teraz nie mam siły na żąden sport :( Czasem nawet podczas chodzenia puls przyśpiesza do 150 i jesttem bliska omdlenia. Biorę leki na nerwicę i rozważam zrobienie Holtera Ekg. Doklucza mi też wiele innych objawów, które nie ulegają złagodzeniu, a działania leków pozytywnego nie odczuwam.

 

-- 09 lip 2013, 21:11 --

 

A te szarpnięcia serca czyli potykania serca mam nawet kilka pod rząd, nawet jak leżę i jestem zrelaksowana...

 

-- 09 lip 2013, 21:11 --

 

I to codziennie takie skurcze dodatkowe mam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojedyncze szarpnięcia serca to tzw. jego reset czyli na chłopski rozum serce bije mocno bo sie denerwuje i wkońcu myśli organizm "ejj chyba nie ma już zagrożenia bijemy innym lepszym, wolniejszym rytmem i powstaje szarpnięcie bo serce chce zmienić rytm. To podobno bardzo naturlny mechanizm który jest z ludzkością od jej istnienia. Każdy ma potykania tylko większość ludzi ich nie czuje bo je olewa. Włącz suplementacje magnezem duże dawki, do tego suplementacja wapniem (przerwa pomiedzy nimi minimum 1h) do tego jedz pomidory, banany, szuszone morele w celu uzpelnienia potasu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Objawy szarpnięcia które opisujecie to proces który nazywamy "resetowaniem się serca". Inaczej mówiąc, serce będące w ciągłym stresie u osoby pod ogromną presją psycho-emocjonalną musi co jakiś czas zresetować swój rytm.

 

Co Ty gadasz... Pierwsze słyszę. Proszę o naukowe źródło informacji o "resecie serca".

 

Kołatanie serca (nawet przy spoczynku) - w moim przypadku to była tachykardia. Wyszła na EKG. Dodatkowo szmer, który po wizycie w szpitalu okazał się być czynnościowym, a nie wadą serca. Wszystko miało podłoże stresowe. Łykam codziennie beta blokery w małej dawce, które zapisał mi lekarz i już nie mam takich przykrości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja probowałam znalezc naukowe zrodla, ale wszedzie pisza tylko oogolnie, ze jest kołatanie, że jest powodowane czesto przez stres, lęk (i wiele innych) i że przeważnie nie jest groźne.

 

Ale tak na chlopski rozum, mi osobiscie podoba sie ta teoria z "resetem serca" - tzn. moze nie do konca z resetem, ale podczas przezywania lęku, wiadomo a to emocje rózne, a to stres, a to adrenalina, i to wszystko wpływa na serce, wiec raz przyspiesza, potem zwalnia, potem znow przyspiesza i chyba takie tego efekty wlasnie - stara się wrócic na właściwy tor i przez to te "pominiecia" czy potkniecia.

 

Na wikipedii wspominaja z kolei, ze lęk może wpływać na sam mięsień sercowy (tak jak i wpływa na inne mięsnie) - hmm troche dziwne, ale kto wie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie jest groźne - w sensie nie jest groźne dla życia. Nie znaczy to, że trzeba się przyzwyczajać i z tym żyć! To nie jest "normalne" :evil: Złości mnie, że ktoś tu tak może w ogóle twierdzić!

 

To bardzo, bardzo przykre uczucie! Niektórzy ludzie przy nim nawet wpadają w panikę, że zaraz dostaną zawału. Dlaczego się godzić na coś takiego?

 

Oczywiście, że nie wszystkich należy pchać od razu w leki - niektórym wystarczy trochę relaksu i zadbania o siebie. Ale nie udawajmy, że wszystko w porządku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×