Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

no właśnie że ma ;] zbyt duża emocjonalność, szybkość myślenia, większe pobudzenie to wszystko prowadzi do niepokoju i lęku, a te 3 objawy to zasługa w dużej mierze zbyt dużej ilości dopaminy jak również szlaków dopaminowych...obniżanie poziomu dopaminy pernazyną wyleczyło mnie kiedyś z lęku panicznego w połączeniu z paroksetyną i dało uczucie spokoju wewnętrznego...podsumowując do zapobiegania bądź minimalizowania niepokoju, lęku w wielu przypadkach potrzebne jest uspokojenie, a dopamina da Ci pobudzenie, zwiększoną emocjonalność i gonitwe myśli no i większe ryzyko psychozy i dziwnych myśli, wiadomo że są też plusy zwiększona towarzyskość, gadatliwość, mniejsza potrzeba snu, pewność siebie, uczucie mocy i siły(subiektywne) ...ale co innego dostarczać też dopaminy za pomocą inhibitoru wchwytu zwrotnego a np. fluanxolem...ja odnosze sie bardziej do Bupropionu bo to lek w czystej postaci do zwiększenia dopaminy...neuroleptyki typu fluanxol czy sulpiryd w małych dawkach pobudzają tylko jakiestam receptory dopaminy i równoczesnie wpływają na inne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid no właśnie nie, kiedyś pewnie spróbuje, narazie to nie jest takie uciążliwe tak mi sie wydaje, oceniłbym to na mniej niż umiarkowane...potrzeba mi tylko delikatnego uspokojenia myśli, a nie chce brać neuroleptyka tylko na ten objaw..a stabilizatory uspokajają myśli idealnie? czuć taki większy spokój wewnętrzny? mniejsze przejmowanie sie? bo bardzo jestem ciekawy jak działają na tego typu objawy i po jakim czasie....od dawna mam ochote przetestować jakis stabilizator na to, ale z drugiej strony jak dodam kolejny lek to będzie więcej skutków ubocznych i bardziej organizm pewnie obciążony...więc taki dylemat powstaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid no właśnie nie, kiedyś pewnie spróbuje, narazie to nie jest takie uciążliwe tak mi sie wydaje, oceniłbym to na mniej niż umiarkowane...potrzeba mi tylko delikatnego uspokojenia myśli, a nie chce brać neuroleptyka tylko na ten objaw..a stabilizatory uspokajają myśli idealnie? czuć taki większy spokój wewnętrzny? mniejsze przejmowanie sie? bo bardzo jestem ciekawy jak działają na tego typu objawy i po jakim czasie....od dawna mam ochote przetestować jakis stabilizator na to, ale z drugiej strony jak dodam kolejny lek to będzie więcej skutków ubocznych i bardziej organizm pewnie obciążony...więc taki dylemat powstaje

 

Tak stabilizatory wyciszaja, dystansuja, uspokajaja nadmierne nieadekwatne nastroje, a co za tym idzie natlok mysli.

CO WAZNE - STABILIZATORY TO LEKI PRZECIWPADACZKOWE, A NIE NEUROLEPTYKI, WIEC POWODUJA DUZO MNIEJ SKUTKOW UBOCZNYCH. Oczywiscie nowe neuroleptyki tez dzialaja stabilizujaco, typu kwetiapiny czy olanzapiny. Ale maja duzo wiecej ubokow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

qbazagw moim mężu mam wielkie oparcie,jak mam uboki bierze wolne.wszystkim się zajmuje,ale jednocześnie we wszystko mnie włącza,nie pozwala leżeć i się trząść,zabiera na spacery.14 letnia córa robi mi ,masaże,podsyła karteczki -mamo kocham cię.6 letni synek też pyta jak się czuję.czasami mam wrażenie ,że jestem dla nich obciążeniem,często rozmawiamy o mojej chorobie,no i wiem,że gorsze dni miną i znów będzie ok.a jak u ciebie to wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

freda W swojej żonie też mam wielkie oparcie. Kiedyś miała coś podobnego też ja trapiły lęki i podobne stany choć może nie w takim nasileniu w każdym razie dała radę bez leków. Ogólnie nie jest ich zwolenniczką ale mnie wspiera w moim leczeniu. Też bardzo często o tym gadamy zwłaszcza jak mam te gorsze dni tak jak teraz. Też myślę że ją zamęczę tym gadaniem:) ale ja mam taką potrzebę - wszystko rozkminiam. Wiesz ja mam pracę którą powiedzmy mogę jakoś sobie zaplanować a żona pracuje trzy razy w tygodniu potem ma parę dni wolnego. Najgorzej to jak sam muszę zostać w domu z córką ( 2,5 roku) ona jeszcze nie wie co mi jest A Moja żona idzie na 12 h do roboty - cały dzień sam to najgorsze co może być ja wtedy zabijam godziny. Potem jesteśmy te parę dni razem i wtedy mi jest trochę lepiej bo jest się do kogo odezwać - zresztą wiesz jak to jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stifler19, a próbowałeś kiedyś na tą emocjonalność, szybkość myślenia stabilizatorów nastroju?

 

nie polecam mimo ich skutecznosci.

mialem przepisana karbamazepine w dawkach 600-1200mg na rozluźnienie mięśni i bardziej widze ten stabilizator jako lek na neuralgie trojdzielna niz na stabilizacje nastroju.wytrzymalem na tym leku jakies 2 miesiace i podziekowalem.nizsze dawki nie sa skuteczne w CHAD i do stabilizacji nastrojow a wyzsze dawkowanie do 1600mg to bujanie sie podlogi.do ssri na poczatek leczenia zamiast benzodiazepin aby sie uspokoic to dobry pomysl.

owszem stabilizuje ale nie odczuwasz po tym niczego, jestes jak warzywo i na dodatek nie mozesz wyrazic emocji bo dzialanie na miesnie trojdzielne twarzy nie pozwala nawet sie usmiechnac.

pelna pustka w glowie, ale faktem jest ze ten lek dziala tez doraznie wiec jak to brac to tylko w razie potrzeby jak chodzimy po scianach :great:

qbazagw moim mężu mam wielkie oparcie,jak mam uboki bierze wolne.

nie przesadzasz zbytnio? pozwalajac mezowi brac wolne w pracy z powodu twojej kuracji ssri (jakby nie patrzec nie az tak wielkiego bo to tylko skutki uboczne ktore zaraz mina) pozwalasz mezowi tkwic w przekonaniu ze jednak jestes tym ciezarem dla rodziny bo utrata pracy z takiego powodu mogla by sie zakonczyc zle dla waszego zwiazku.

zgadzajac sie na rozpoczecie terapii psychotropami musisz byc swiadoma ze czeka cie jakis czas zmagania sie ze skutkami ubocznymi i obnizonym jeszcze bardziej nastrojem ale to przejsciowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@miko84

co sadzisz na temat uwrazliwiania podobno receptorow serotoninowych po zakonczeniu kuracji ssri?

ja szczerze powiedziawszy po zakonczeniu juz teraz 2krotnie ssri mam wrazenie o niebo lepszego dzialania antydepresyjnego wlasnie dopiero tuz po odstawieniu ssri, zapewne z powodu utrzymujacego sie jeszcze wysokiego stezeniu serotoniny przy jednakowym braku skutkow ubocznych i odblokowanej dopaminy.

zauwazylem to w przypadku citalopramu i paroksetyny ktora teraz odstawiam i czuje sie jak nowonarodzony.

po citalopramie zauwazylem jeszcze silne dzialanie przeciwlekowe i poprawiajace humor w okresie do ok. 4-5 miesiecy po odstawieniu.

uwrazliwia twoim zdaniem czy jednak nie? z roznych artykulow i opinni ludzi moge stwierdzic jedynie ze zdania sa podzielone i wiekszosc jednak "swinek doswiadczalnych" pisze ze wrocilo do stanu przed kuracji odrazu po odstawieniu.

 

PS: i nie jest tak ze "pewnie byl zdrowy wiec podzialalo". Mysle zeby nie leki juz by mnie nie na tym swiecie nie bylo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny efekt. Wydaje mi się, że to odblok dopaminy i większy wyrzut serotoniny odpowiada za poprawę stanu po odstawieniu SSRI. Te leki utrzymują serotoninę na w miarę stałym poziomie, dlatego trudno jest doznać większych zwyżek nastroju, bo odpowiadają za nie skoki serotoniny. Dlatego na SSRI nastrój jest w miarę stabilny, ale cokolwiek płaski.

 

U części osób (skłaniam się, że i u mnie) trudno jest osiągnąć pełną poprawę przy stosowaniu SSRI bo te leki ciągle agonizują receptory 5-ht2c (mimo downregulacji z czasem), co może w pewien sposób blokować dopaminę. To odpowiada za osłabienie uczuciowości, emocji, osłabienie libido, brak motywacji i pewne pogorszenie anhedonii (za to wszystko odpowiada dopamina).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84 widzę że tak się troszkę znasz na tych dopaminach i serotoninach. Co myślisz o naszej sytuacji z Fridą bierzemy seroxat od 8-10 lat z przerwami. Teraz mamy tak że tydzień jest kiepsko a potem misiąc spoko i tak wkółko od listopada zeszłego roku. Czy to już to uwrażliwienie receptorów czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zażywam paroksetyne od ponad miesiąca tylko, że bardzo małą dawkę, czyli jeśli zdecyduję się na wyższą (oczywiście pod nadzorem psychiatry) faktycznie mogę się spodziewać takiego zobojętnienia, którego w tej chwili u siebie nie zaobserwowałam? Może nie powinnam pytać na forum ale niestety lekarz nie udzielił mi takiej informacji a wiem, że tutaj wszyscy mają spore doświadczenie z lekami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi paro wlasnie rozpieprzyla dobrze zapowiadajaca sie znajomosc z dziewczyna. po raz pierwszy od bardzo dlugiego czasu (wiadomo, depresja) znalazlem sie w intymnej sytuacji z kobieta - wszystko pieknie elegancko, ale jak przyszlo co do czego to nie moglem jej "zapiac". Sytuacja powtorzyla sie jeszcze dwa razy, w koncu glupi zamiast kolowac Viagre przyznalem sie ze lecze sie na depresje i zaburzenia erekcji prawdopodobnie sa po lekach. Dziewczyna nie zrozumiala (trudno, bywa, poza tym to byla swieza znajomosc, wiec w jakims tam stopniu ja rozumiem) i uslyszalem niesmiertelne "zostanmy przyjaciolmi".

 

Wiem ze na bank to od paro - problemy zaczely sie wkrotce po zaczeciu brania Seroxatu, ale wtedy mi to nomen omen zwisalo bo bylem sam. Podobne problemy mialem na innych serotoninowcach, ale nie az takie i nie z erekcja. Na NaSSA (mirta) erekcja i libido byly jak ta lala, ale musialem odstawic bo tylem. Lekarz chcial mi dac citalopram (kiedys bralem) ale ja idiota sie napalilem na ta paroksetyne jak szczerbaty na suchary (choc jak sie okazalo w moim przypadku nie byla skuteczniejsza niz inne SSRI) i dostalem za swoje. Pomimo tego ze od odstawienia paroksetyny minal miesiac i biore Wellbutrin sytuacja nie ulegla poprawie. A i fakt ze skompromitowalem sie w lozku jako mezczyzna raczej pozytywnie na psychike nie wplywa - zeby tylko sie to jakas trauma nie skonczylo

 

Parafrazujac dzieciakow Ala Bundy'ego: Thanks, paro...

 

P.S. Sorry ze smece ale gdzies sie musialem wyzalic. Jak komus ten lek pomaga to oki, ale uczulam facetow - ten lek, nawet w porownaniu do reszty SSRI i TLPD, to killer popedu i co najgorsze - erekcji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

one-half paro jeśli chodzi o te sprawy jest najgorsza, nasilniej negatywnie wpływa na sferę seksualną, bo jest najsilniejszym lekiem serotoninowym.

 

qbazag a jakie dawki? Może trzeba zwiększać albo dodać jakiś lek który uzupełni działanie paro?

 

ameliaa oj tak, zobojętnienie masz pewne jak w banku przy paro. Może być potrzebna do tego wyższa dawka, bo to działa tak, że im wyższa tym większe zobojętnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×