Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Szczebiotka napisał:

To co ja mam zrobić? Już mam dość tego ciągłego skakania między " jest ok" a " jest do bani" 🤬 

Ale inaczej nie będzie. Na tym polega życie. Leki to nie magiczne pigułki szczęścia, które sprawią, że już zawsze będzie dobrze. Życie to sinusoida, nie da się ciągle czuć się super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, pisałem, że jej nie skreślam jak reboksetyny i escitalopramolu. Wiesz co jak się nie czuje do końca dobrze po standardowych kombinacjach i z dużym starzem konsumpcji leków to ja zaczynam szukać sam za pomocą dedukcji i eliminacji żeby było lepiej i wybieram to co z leków mi potrzebne, zresztą to są subtelne dawki i te dwa leki eliminują swoje skutki uboczne które są nie akceptowalne przeze mnie, bo bez sensu chodzić cały czas pezyyebanym tak samo jak pobudzonym bez celu. Ja chcę jasny, spokojny umysł i ja to osiągnę, bo ja tak chcę:) Ciekawy przypadek bo we dwoje macie podobne jazdy i tak na przemian piszecie, że jest słabo, a za chwilę jakbyście byli inną osobą już z doświadczeniem i doradzacie, że to przejdzie. No obroty o 180 stopni w ciągu 24h. Ja też tak miałem, ale ja byłem tego świadom kiedy było źle wiedziałem, że będzie i tak lepiej, a u Was to jest tak, że jednego dnia macie wrażenie, że to bezsensu, a drugiego już w innej osobie czujecie się lepiej i udzielacie rad. I to jest właśnie ciekawe, bo to tak jakby leczenie imputowało niestabilność osobową, , bo to już nie emocje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DEPERS napisał:

Hmmm, pisałem, że jej nie skreślam jak reboksetyny i escitalopramolu. Wiesz co jak się nie czuje do końca dobrze po standardowych kombinacjach i z dużym starzem konsumpcji leków to ja zaczynam szukać sam za pomocą dedukcji i eliminacji żeby było lepiej i wybieram to co z leków mi potrzebne, zresztą to są subtelne dawki i te dwa leki eliminują swoje skutki uboczne które są nie akceptowalne przeze mnie, bo bez sensu chodzić cały czas pezyyebanym tak samo jak pobudzonym bez celu. Ja chcę jasny, spokojny umysł i ja to osiągnę, bo ja tak chcę:) Ciekawy przypadek bo we dwoje macie podobne jazdy i tak na przemian piszecie, że jest słabo, a za chwilę jakbyście byli inną osobą już z doświadczeniem i doradzacie, że to przejdzie. No obroty o 180 stopni w ciągu 24h. Ja też tak miałem, ale ja byłem tego świadom kiedy było źle wiedziałem, że będzie i tak lepiej, a u Was to jest tak, że jednego dnia macie wrażenie, że to bezsensu, a drugiego już w innej osobie czujecie się lepiej i udzielacie rad. I to jest właśnie ciekawe, bo to tak jakby leczenie imputowało niestabilność osobową, , bo to już nie emocje

Ułóż mi zestaw a ja z nim pójdę do lekarza😅 i powiem " panie co pan na to." 😅

A tak serio i tak podziwiam że się nie boisz że coś pójdzie nie tak.

No tak trochę niestabilna jestem😅 ja wiem że będzie za chwilę lepiej, ale wiesz jak jest. Często wpadam wtedy w taki stan " nie mam już sił" plus jest tylko taki że zauważam że za każdym razem te gorsze dni są słabsze niż poprzednie. I jeszcze jedno, już wiem czym są spowodowane u mnie🙈 ale obawiam się że akurat to nie pasuje do Łukasza 😅 no chyba że on też ma pms 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Szczebiotka napisał:

 

A tak serio i tak podziwiam że się nie boisz że coś pójdzie nie tak.

No tak trochę niestabilna jestem😅 ja wiem że będzie za chwilę lepiej, ale wiesz jak jest. Często wpadam wtedy w taki stan " nie mam już sił" plus jest tylko taki że zauważam że za każdym razem te gorsze dni są słabsze niż poprzednie. I jeszcze jedno, już wiem czym są spowodowane u mnie🙈 ale obawiam się że akurat to nie pasuje do Łukasza 😅 no chyba że on też ma pms 😅

Nie pójdzie, bo ja wszystko biorę pod uwagę i nie podejmuje pochopnych decyzji:) a ja miałem się własnie Ciebie zapytać czy Twój stan nie pogarsza się właśnie wtedy🙃 Musiałbym prześwietlić dwa ostatnie miesiące postów i wszystko by się wyjaśniło. Daty pewnie by się pokryły:) Ja czuję się dziwnie spokojnie, niepokojące to jest 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DEPERS napisał:

Nie pójdzie, bo ja wszystko biorę pod uwagę i nie podejmuje pochopnych decyzji:) a ja miałem się własnie Ciebie zapytać czy Twój stan nie pogarsza się właśnie wtedy🙃 Musiałbym prześwietlić dwa ostatnie miesiące postów i wszystko by się wyjaśniło. Daty pewnie by się pokryły:) Ja czuję się dziwnie spokojnie, niepokojące to jest 😂

A ja właśnie zaczęłam sobie tak dwa miechy wstecz wpisywać w apce moje stany 🤪 no i przejrzałam też rozmowy z siostrą wpisując słowo " umieram" , i wyszło co wyszło😅 tylko że przed braniem paro nie miałam aż takich jazd jak teraz. Teraz mam mega nasilone lęki, kołatanie serca, czy migreny mocniejsze. Na szczęście nie rzucam już garami więc monsz 🤪 jest bezpieczny.

5 minut temu, DEPERS napisał:

Ja czuję się dziwnie spokojnie, niepokojące to jest 😂

Ha ha ha 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Szczebiotka napisał:

A ja właśnie zaczęłam sobie tak dwa miechy wstecz wpisywać w apce moje stany 🤪 no i przejrzałam też rozmowy z siostrą wpisując słowo " umieram" , i wyszło co wyszło😅 tylko że przed braniem paro nie miałam aż takich jazd jak teraz. Teraz mam mega nasilone lęki, kołatanie serca, czy migreny mocniejsze. Na szczęście nie rzucam już garami więc monsz 🤪 jest bezpieczny.

Ha ha ha 

Właśnie zastanawiające jest to, że leki imputują taki stan. Takie emocjonalne przeciąganie liny, niby leki coś działają i ciągną w jedną stronę, a zaburzenia stoją po drugiej stronie i ciągną w drugą stronę, powodując takie rozchwianie i to już w wielu przypadkach to dostrzegłem, że nie ma na to niekiedy nic istotnego wpływu co by to wywoływało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DEPERS napisał:

Jak ja czytam Wasze posty, to jedno poprawia nastrój drugiemu i na odwrót. Za chwilę Ty napiszesz, że jest słabo, a Szczebiotka, że spokojnie to minie. Wy jesteście obydwoje w takiej samej sytuacji, wzloty i upadki i ciągle przeżywacie to samo, a po chwili jakbyście mieli inną świadomość. 🤔 ciekawy przykład niestabilności

Haha A kto na tej grupie jest emocjonalnie stabilny🤣🤣

Ale to prawda że mam ostatnio duże wahania nastroju ale też widzę poprawę Jeszcze 2 miesiące temu nie mialem ochoty na życie.. 

Pozdrawiam wszystkich 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lukaszroz napisał:

Haha A kto na tej grupie jest emocjonalnie stabilny🤣🤣

Ale to prawda że mam ostatnio duże wahania nastroju ale też widzę poprawę Jeszcze 2 miesiące temu nie mialem ochoty na życie.. 

Pozdrawiam wszystkich 

Ty to się lepiej przyznaj 😅 bo ja znalazłam odp na swoje wahania. 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Lukaszroz napisał:

🤣🤣

Ja siedzę na lotnisku i czekam na samolot i czuję się dobrze Zobaczymy na jak dlugo🤣

Odwiedzę psychiatrę w polsce zobaczę co on powie.

Trzymaj sie

 

Miłego lotu. Powodzenia. Daj znać co ci lekarz powie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, DEPERS napisał:

Dygotka:) co się dzieje, lęki, złe samopoczucie? Ja nigdy stabilny na srajach nie byłem, nawet na wenlafaksynie jednego dnia odrywałem się od ziemi, a na drugi dzień już myślałem, że będzie dobry Jezu, a nasz Panie. Dopiero neuroleptyk wprowadził stabilność, ale on mocno zwarzywnia i faktycznie stabilizuje, ale na tryb obojętności, a nie dobrego samopoczucia. Teraz mam zielone światło i startuje z 10mg paro, zobaczymy czy mnie wgniecie w ziemię, ale mam też neuroleptyk na podparcie. Teoretycznie 50mg sulpirydu, ale to jest kapsułka z proszkiem więc pomyślę, żeby to rozdzielić na 50/50 , bo 50 mg już zwarzywnia, a mniejszych dawek nie ma, a szkoda bo może by stabilizowało i znosiło sedację paroksetyny. No nic wypróbuję tych mikro dawek i zobaczę czy coś będzie lepiej niż na samej paroksetynie i samym sulpirydzie. Spróbuję wyekstrachować coś pozytywnego z tego połączenia:) 

 

Słuchaj, też mam ogromne problemy z depersonalizacją i paro chyba do tego sie nie nadaje. Byłem już na 30 mg ale teraz schodze do 10. Zwiekszam za to mirtazepine z 15 na 30. Jak ty reagujeszna mirte?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, neon napisał:

 

Słuchaj, też mam ogromne problemy z depersonalizacją i paro chyba do tego sie nie nadaje. Byłem już na 30 mg ale teraz schodze do 10. Zwiekszam za to mirtazepine z 15 na 30. Jak ty reagujeszna mirte?

Na depersonalizację działa trochę sulpiryd, stąd też i go biorę, paro DD poprzez sedację to pogłębia jeszcze bardziej. Dlatego też minimalna dawka paro u mnie i do tego też subtelna sulpirydu obecnie, znaczy od wczoraj. Mirtę biorę tylko na sen. Brałem jej po 150mg i nie czułem po niej, ani poprawy, ani pogorszenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, DEPERS napisał:

Na depersonalizację działa trochę sulpiryd, stąd też i go biorę, paro DD poprzez sedację to pogłębia jeszcze bardziej. Dlatego też minimalna dawka paro u mnie i do tego też subtelna sulpirydu obecnie, znaczy od wczoraj. Mirtę biorę tylko na sen. Brałem jej po 150mg i nie czułem po niej, ani poprawy, ani pogorszenia

 

Czyli mowisz, ze sporo proszków przez paluszki przeszło i nadal nic konkretnego nie bierzesz. Subliryd brałem, fajny proszek ale na krótką metę.

 

Ogolnie zjechałem z paro do 10 mg i przynajmniej teraz czuje sens w robieniu czegokolwiek.  Tak to bym albo leżał i oglądał tv albo tele albo ni uja. Mam takie doswiadczenia z paro jak Depres, seduje mnie strasznie, niby samopoczucie lepsze no i niby ta energia, ale dziwna bo nie przekłada sie w ogole na motywacje, tak naprawde na paro motywacje miałem znacznie gorszą niż bez proszków. Lęki blokuje ale jestem doskonale świadomy że coś chcesz sie przebić przez ten serotoninowy pancerz. 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, neon napisał:

 

Czyli mowisz, ze sporo proszków przez paluszki przeszło i nadal nic konkretnego nie bierzesz. Subliryd brałem, fajny proszek ale na krótką metę.

 

Ogolnie zjechałem z paro do 10 mg i przynajmniej teraz czuje sens w robieniu czegokolwiek.  Tak to bym albo leżał i oglądał tv albo tele albo ni uja. Mam takie doswiadczenia z paro jak Depres, seduje mnie strasznie, niby samopoczucie lepsze no i niby ta energia, ale dziwna bo nie przekłada sie w ogole na motywacje, tak naprawde na paro motywacje miałem znacznie gorszą niż bez proszków. Lęki blokuje ale jestem doskonale świadomy że coś chcesz sie przebić przez ten serotoninowy pancerz. 

 

 

 

 

To jak ty teraz dajesz radę z lękami? 🤨 Ja też tak mam że nic mi się nie chce. Wiem że muszę zrobić to i to, ale najchętniej to bym leżała, albo siedziała w tel itp🤦 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Szczebiotka napisał:

To jak ty teraz dajesz radę z lękami? 🤨 Ja też tak mam że nic mi się nie chce. Wiem że muszę zrobić to i to, ale najchętniej to bym leżała, albo siedziała w tel itp🤦 

Bo na paro trzeba stoczyć wewnętrzny bój i na siłę przełamywać tą niechcicę, ale ja na 40mg nie miałem niechcicy, tylko byłem chronicznie zmęczony, osłabiony, apatyczny, to nie było lenistwo i tak wytrzymałem ok roku na tej dawce. U mnie też mirta mogła potęgować grawitacyjną moc paroksetyny. I dodam, że byłem zmęczony, a ze snem i tak był problem, bo mi się po niej spać nie chciało, wręcz przeciwnie czułem jakby płonął i drżał mi układ nerwowy, a mimo tego byłem zmęczony, dziwny stan 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Szczebiotka napisał:

To jak ty teraz dajesz radę z lękami? 🤨 Ja też tak mam że nic mi się nie chce. Wiem że muszę zrobić to i to, ale najchętniej to bym leżała, albo siedziała w tel itp🤦 

 

Żyłem z lękami, ale przynajmniej miał ten świat sens. Licze tylko na poprawe snu i depersonalizacji, z lękami to chyba musze juz zyc do usranej śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, neon napisał:

 

Żyłem z lękami, ale przynajmniej miał ten świat sens. Licze tylko na poprawe snu i depersonalizacji, z lękami to chyba musze juz zyc do usranej śmierci.

Wiesz, że za lęk i agresję odpowiada adrenalina, tylko indywidualna interpretacja wybiera jedno, albo drugie. Ja to np interpretuje, że jak coś jest nie tak po mojej myśli to wybucham i ciężko mam to stłumić i to jest moje zaburzenie i kamień milowy, bo ja mam trochę inny światopogląd i predyspozycje genetyczne do tego żeby ten świat widzieć inaczej. Po prostu urodziłem się z gównem i nie dopuszczam praktycznie nic z zewnątrz, bo już mam taki charakter zjebany i też pewnie nigdy nie będzie u mnie do końca dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sulpi świetnie na agresję działa, bo dzięki niemu ona nie powstaje, a na ssrajach ona jest tylko zasypywana serotoniną, dlatego też dla mnie neuroleptyk to lek, a ss, sn, to tylko tłumiki emocjonalne które nie leczą zaburzeń tylko je tłumią wysokim poziomem serotoniny który akurat mi nie jest potrzebny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DEPERS napisał:

Wiesz, że za lęk i agresję odpowiada adrenalina, tylko indywidualna interpretacja wybiera jedno, albo drugie. Ja to np interpretuje, że jak coś jest nie tak po mojej myśli to wybucham i ciężko mam to stłumić i to jest moje zaburzenie i kamień milowy, bo ja mam trochę inny światopogląd i predyspozycje genetyczne do tego żeby ten świat widzieć inaczej. Po prostu urodziłem się z gównem i nie dopuszczam praktycznie nic z zewnątrz, bo już mam taki charakter zjebany i też pewnie nigdy nie będzie u mnie do końca dobrze

 

Jedno albo drugie, a nie ma jakieś innej opcji? wykluczając "zamrożenie" bo to chyba też jeden z mechanizmów obronnych przed zagrożeniem. 

 

Ja mam też zjechany charakter, mam dużo gniewu, ale ciesz sie że znów go mam, bo po paro znikł, a teraz mówi mi o moich granicach. Mam zanizoną ocene i kompleksy a to powoduje, ze wszedzie widze zagrożenie, już jestem ranny i krwawie bo sam siebie oceniam nisko, a jak wychodze do ludzi to każdy przytyk jest jak bomba atomowa, wisienka na torcie, który sam sobie upichciłem.

 

Jestem dla siebie takim dyktatorkiem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, neon napisał:

 

Jedno albo drugie, a nie ma jakieś innej opcji? wykluczając "zamrożenie" bo to chyba też jeden z mechanizmów obronnych przed zagrożeniem. 

 

Ja mam też zjechany charakter, mam dużo gniewu, ale ciesz sie że znów go mam, bo po paro znikł, a teraz mówi mi o moich granicach. Mam zanizoną ocene i kompleksy a to powoduje, ze wszedzie widze zagrożenie, już jestem ranny i krwawie bo sam siebie oceniam nisko, a jak wychodze do ludzi to każdy przytyk jest jak bomba atomowa, wisienka na torcie, który sam sobie upichciłem.

 

Jestem dla siebie takim dyktatorkiem.

 

No to mamy coś wspólnego. Ja znowu ludzi postrzegam jako białe kartki i pozwalam im się kolorować. Do każdego dystans i izolacja od siebie. Tak mam odkąd mi pamięć sięga. Lubię wojnę na argumenty i stawianie pod ścianą, zaganiać ludzi w kąt najlepiej lubię konfrontację sam na sam:), a właśnie duży poziom serotoniny mnie wyjaławia i jest taka próżność która mi nie pasuje, stąd też mikro dawki żeby tylko samopoczucie bujnąć bez zamuły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DEPERS napisał:

No to mamy coś wspólnego. Ja znowu ludzi postrzegam jako białe kartki i pozwalam im się kolorować. Do każdego dystans i izolacja od siebie. Tak mam odkąd mi pamięć sięga. Lubię wojnę na argumenty i stawianie pod ścianą, zaganiać ludzi w kąt najlepiej lubię konfrontację sam na sam:), a właśnie duży poziom serotoniny mnie wyjaławia i jest taka próżność która mi nie pasuje, stąd też mikro dawki żeby tylko samopoczucie bujnąć bez zamuły

 

Hyhy tez lubiłem rywalizacje. Nie potrafiłem odpuszczać itp. a teraz już mam taki /cenzura/nik że nie wiem do końca  kim jestem. I tak jak mowisz, proszki tylko w małych dawkach i błaganie najwyższego żeby jak najmniej bolało.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, neon napisał:

 

Hyhy tez lubiłem rywalizacje. Nie potrafiłem odpuszczać itp. a teraz już mam taki /cenzura/nik że nie wiem do końca  kim jestem. I tak jak mowisz, proszki tylko w małych dawkach i błaganie najwyższego żeby jak najmniej bolało.

 

 

Wiadomo, że niektórym te leki uratowały życie, tak jak mi to lata temu zrobiła wenlafaksyna, ale tak na prawdę to najwięcej mi dała analiza mechanizmów dlaczego tak się dzieje, a nie inaczej, dlaczego inni interpretuja daną sytuację w całkiem inne od siebie sposoby. Zagłębiem się też w mentalność, nawyki i oczywiście jak manipulować ludźmi:) jak ich podprogowo nakłonić do tego żeby zrobili co chcesz, za hipnotyzować ich, choćby pisaniem postów na forum:) i to działa:) uratowałem tu jedno życie na innym akurat wątku, a to już sukces 🍾🍾🍾 . A wracając do paro, to dzisiejszy dzień odnotowuje jako całkiem udany, nie było sedacji, ani razu nie zaziewałem, nie było muła, było trochę hihów, ale i  musiałem zdecydowanie sprowadzić na ziemię jednego delikwenta:) jest całkiem całkiem, ale jest też ok 25mg sulpi. Miałem normalny apetyt którego na 40 mg nie miałem wcale i jakoś mi fajnie ten dzień minął

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.11.2022 o 11:19, chester napisał:

Aj już tak nie rugajcie @lukasz82🙂 Sam sobie leków nie przepisze, po prostu pyta o doświadczenia nasze. Ja wiele razy skorzystałem z tego forum choćby przy późniejszej rozmowie z lekarzem. Mnie interesuje czy @acherontia styx to Twoje usta 😎

Dzieki chester 👊dokladnie tak jest jak napisales.pozdrawiam

 

Nie odwazylem sie jeszcze zmienic paro na wenle bo pracuje 6 dni w tygodniu i mam tylko niedziele wolna w ktora moglbym zamiast paro wziac wenle ale sie boje ze bede sie zle czul i nic nie zrobie w domu 🥴 haha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×