Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Co myślicie o połącznieu paro 20mg + sulpiryd 100mg. Obecnie biorę sulpiryd od 10 dni. Ktoś kiedyś brał podobno taki mix na zniwelowanie skutków ubocznych paro.

Ogólnie boję się paro. Kiedyś baaaardo mi pomogło, ale teraz się boję tych skutków ubocznych. Jak pamiętam to spuchłem po tym leku, mega się pociłem (co i tak jest moim problemem) i dodatkowo problemy seksualne.

Na dzień dzisiejszy biorę lek silny - Izotek na trądzik (łojotok). Czuję że moja wątroba jest obciążona- ciągle jestem wzdęty i taki ciężki. Dodatkowo biorę sulpiryd od 10 dni, ale ciężko powiedzieć o efekcie + jak dołożę paro to boję się że mnie jebnie ostro i moj ogranizm już nie da rady. Teraz ledwo co łażę do pracy. I wracam do domu i do łóżka i tak caly czas praktycznie.

Czy dawka paro 10mg może byś skuteczna? Od połówki tabletki chciałbym zacząć.

Napiszcie co myślicie o mix supliryd+ paro? W jaki sposób on ma niwelować skutki uboczne

 

Nie wiem jak taki mix by działał, bo nie stosowałam, ale pewnie najlepiej w tej kwestii doradziłby Ci lekarz, bo nawet jeśli ktoś kiedyś na forum brał te dwa leki razem, to niekoniecznie musi to być dobre także dla Ciebie i dobre w ogóle.

Za działającą dawkę uznaje się 20mg paro, ale zależy co chcesz osiągnąć poprzez branie - jeśli ma Cię trochę wyciszyć, zniwelować lęki to może i te 10mg by coś dało, ale na jakieś działanie przeciwdepresyjne bym nie liczyła. To raczej dawka podtrzymująca, zapobiegająca nawrotom. Z drugiej strony jak dawka mała to i uboki mniejsze.

10 dni to trochę mało na wkręcenie leku - może poczekaj, daj temu sulpirydowi jeszcze jakiś czas na podziałanie? Ja bym paroksetynę traktowała raczej jako ostateczność - niepotrzebnie wejdziesz, a potem będziesz miał epopeję z odstawieniem. Na ostateczne środki zawsze przyjdzie czas, nie warto się spieszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę fanką paro to Ty nie jestes? :) Nie wiem sam już. W sumie wziąłem już dziś 2 połóweczkę tabletki. Boję się strasnzie uboków, ale chcę żyć bez lęków i wcyhodzić do ludzi.

 

Fanką? Bo ja wiem. Na pewno pomogła na lęki, etc., ale depresję miałam przed paro i na paro. Dopiero po odstawieniu na kilka dni i powrocie coś tam zaczęło działać jeśli chodzi o nastrój. Gdyby nie uboki w sferze seksu brałabym dalej, czemu nie - było miło, nie było napięć mięśniowych i bóli brzucha z nerwów. Ale jako się rzekło wolę brzuszek masować, na plecki robić stretching i trening Jacobsona i móc uprawiać seks z moim lubym i odczuwać przy tym cokolwiek 8) No i jestem 11 dzień na detoksie i ciągle czuję objawy odstawienne - trudno kochać taki lek.

Paroksetynę wg mnie najlepiej określa oksymoron "fajne gówno". Działa świetnie na skołatane nerwy, ale cóż z tego, kiedy orgazmu mieć nie można (dopowiedzenie dla feniksa: w przypadku moim i części użytkowników tego leku - producent określa, że jest to reakcja niepożądana częsta, a więc więcej niż 1 na 10 przypadków). Dlatego jak dla mnie to lek ostatniego wyboru - kiedy nic innego nie jest w stanie Ci pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat w sferze seksualnej nie miałam problemów po paroksetynie, więc chyba należę do szczęśliwców :-) Generalnie chcę wrócić do tego leku (z sertraliny), po którym nie miałam żadnych skutków ubocznych. Paroksetyna to było dla mnie wybawienie. Fakt, że cięzko się odkłada, ale trzeba to robić bardzo powoli, po pół tabletki co kilka miesiecy. Ja nagłe odstawienie dawki 10mg co drugi dzień (decyzja lekarza) odczuwałam ciągłymi zawrotami głowy I wrażeniem rażenia prądem elektrycznym, nie polecam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat w sferze seksualnej nie miałam problemów po paroksetynie, więc chyba należę do szczęśliwców :-) Generalnie chcę wrócić do tego leku (z sertraliny), po którym nie miałam żadnych skutków ubocznych. Paroksetyna to było dla mnie wybawienie. Fakt, że cięzko się odkłada, ale trzeba to robić bardzo powoli, po pół tabletki co kilka miesiecy. Ja nagłe odstawienie dawki 10mg co drugi dzień (decyzja lekarza) odczuwałam ciągłymi zawrotami głowy I wrażeniem rażenia prądem elektrycznym, nie polecam...

no to jesteś szczęściarą ;) no bo ja np. uważam to za żadne wyleczenie z depresji czy nerwicy skoro no wiadomo ;) rozklapiocha totalna z możliwością PSSD :P a jaka dziewczyna zechcę impotenta i wariata po leczeniu psychiatrycznym ... hahaha no powiedz która by nie chciała :D ?

 

...aha co do tego całego PSSD - to skoro Ono jest po fakcie no to co to znaczy że w trakcie jest wszystko ok no a po odstawieniu leków trach i dupa...

no bo jeżeli nie no to to całe ppssd zaczyna się już w trakcie leczenia... :?

 

eh te całe ssriaj to jak rosyjska ruletka z jednym nabojem w magazynku ... i B U U M - niewiadomo czy się trafi no ale trzeba k*rwa ryzykować... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem przez rok i jakieś 6 może 7 miesięcy Arketis (paroksetyna). Jak zaczął działać czułem się rewelacyjnie, zacząłem normalnie funkcjonować pozbyłem się depresji nerwicy lękowej i fobii społecznej. Jednak nerwica ostro i fobia społeczna powróciła po pól tora roku, psychiatra zmienił mi lek na Escitalopram wraz z Alpragenem, ten drugi tylko blokuje lęki. Podobno ''paroksetyna przestała na mnie działać'' brałem Escitalopram przez 4miesiące i mi nie pomógł, dzisiaj psychiatra zmieniła mi znowu leki z Escitalopramu na Rexetin(paroksetyna)-powrót do paroksetyny. Skoro Arketis na mnie działał to i Rexetin też powinien ? I czy po tych 4miesiącech, powrócenie do paroksetyny ona mi pomoże ? czy nie będie działac ? Psychiatra powiedziała że będzie git, ale co innego miała powiedziec jak za wizyte zapłaciłem 100zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat w sferze seksualnej nie miałam problemów po paroksetynie, więc chyba należę do szczęśliwców :-) Generalnie chcę wrócić do tego leku (z sertraliny), po którym nie miałam żadnych skutków ubocznych. Paroksetyna to było dla mnie wybawienie. Fakt, że cięzko się odkłada, ale trzeba to robić bardzo powoli, po pół tabletki co kilka miesiecy. Ja nagłe odstawienie dawki 10mg co drugi dzień (decyzja lekarza) odczuwałam ciągłymi zawrotami głowy I wrażeniem rażenia prądem elektrycznym, nie polecam...

no to jesteś szczęściarą ;) no bo ja np. uważam to za żadne wyleczenie z depresji czy nerwicy skoro no wiadomo ;) rozklapiocha totalna z możliwością PSSD :P a jaka dziewczyna zechcę impotenta i wariata po leczeniu psychiatrycznym ... hahaha no powiedz która by nie chciała :D ?

 

...aha co do tego całego PSSD - to skoro Ono jest po fakcie no to co to znaczy że w trakcie jest wszystko ok no a po odstawieniu leków trach i dupa...

no bo jeżeli nie no to to całe ppssd zaczyna się już w trakcie leczenia... :?

 

eh te całe ssriaj to jak rosyjska ruletka z jednym nabojem w magazynku ... i B U U M - niewiadomo czy się trafi no ale trzeba k*rwa ryzykować... :D

 

Po odstawieniu leków też u mnie w tych sprawach było ok, ale jak piszesz. to jest ruletka. Teraz na sertralinie widzę, że już jest zgoła inaczej (temat seksu może dla mnie nie istnieć...).

 

W ogóle związki przy zaburzeniach to ciężki kawałek chleba. Istniejące przeżywają cieżkie czasy, a zaczęcie nowego to dopiero wyzwanie,

 

Z tym się zgodzę, generalnie związki to ciężki kawałek chleba, a przy zaburzeniu jednej osoby to jest ostro.

 

-- 22 gru 2015, 12:26 --

 

Brałem przez rok i jakieś 6 może 7 miesięcy Arketis (paroksetyna). Jak zaczął działać czułem się rewelacyjnie, zacząłem normalnie funkcjonować pozbyłem się depresji nerwicy lękowej i fobii społecznej. Jednak nerwica ostro i fobia społeczna powróciła po pól tora roku, psychiatra zmienił mi lek na Escitalopram wraz z Alpragenem, ten drugi tylko blokuje lęki. Podobno ''paroksetyna przestała na mnie działać'' brałem Escitalopram przez 4miesiące i mi nie pomógł, dzisiaj psychiatra zmieniła mi znowu leki z Escitalopramu na Rexetin(paroksetyna)-powrót do paroksetyny. Skoro Arketis na mnie działał to i Rexetin też powinien ? I czy po tych 4miesiącech, powrócenie do paroksetyny ona mi pomoże ? czy nie będie działac ? Psychiatra powiedziała że będzie git, ale co innego miała powiedziec jak za wizyte zapłaciłem 100zł.

 

Z jednej strony ta sama substancja czynna, z drugiej strony niektórzy zwracają uwage na producenta,więc może spróbuj? Ja wiem, że na mnie z paroksetyną dobrze działa seroxat I nie będę go zmieniać w przypadku powrotu do paro.

 

A tak naprawdę polecam do leków terapię, bo ciężko wyleczyć nerwicę lekami (a raczej to chyba niemożliwe). W sensie, że leki tłumią tylko objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem przez rok i jakieś 6 może 7 miesięcy Arketis (paroksetyna). Jak zaczął działać czułem się rewelacyjnie, zacząłem normalnie funkcjonować pozbyłem się depresji nerwicy lękowej i fobii społecznej. Jednak nerwica ostro i fobia społeczna powróciła po pól tora roku, psychiatra zmienił mi lek na Escitalopram wraz z Alpragenem, ten drugi tylko blokuje lęki. Podobno ''paroksetyna przestała na mnie działać'' brałem Escitalopram przez 4miesiące i mi nie pomógł, dzisiaj psychiatra zmieniła mi znowu leki z Escitalopramu na Rexetin(paroksetyna)-powrót do paroksetyny. Skoro Arketis na mnie działał to i Rexetin też powinien ? I czy po tych 4miesiącech, powrócenie do paroksetyny ona mi pomoże ? czy nie będie działac ? Psychiatra powiedziała że będzie git, ale co innego miała powiedziec jak za wizyte zapłaciłem 100zł.

 

Paroksetyna może zacząć działać po przerwie od brania - u mnie tak było. Brałam dwa lata, ciężka depresja, tydzień bez, powrót, i po dwóch tygodniach jak młoda boginii. Więc jak najbardziej próba drugiego podejścia jest uzasadniona. Podobno stosuje się taki "reset" organizmu jak leki przestają dawać cokolwiek.

Każdy z leków zawierający paroksetynę, obojętnie jak się nazywa, będzie działał tak samo. Różnią się ceną. Mnie zawsze lekarka przepisywała Xetanor, bo wychodził najtaniej, Seroxat - jako postać oryginalna - jest najdroższy.

Nikt nie zagwarantuje, że pomoże cokolwiek, ale lepiej spróbuj wrócić na paro niż truć się benzo - czyli Alpragen (nasili tylko lęki po dłuższym braniu, a paro chociaż może trwale Ci pomóc).

 

 

...aha co do tego całego PSSD - to skoro Ono jest po fakcie no to co to znaczy że w trakcie jest wszystko ok no a po odstawieniu leków trach i dupa...

no bo jeżeli nie no to to całe ppssd zaczyna się już w trakcie leczenia... :?

 

eh te całe ssriaj to jak rosyjska ruletka z jednym nabojem w magazynku ... i B U U M - niewiadomo czy się trafi no ale trzeba k*rwa ryzykować... :D

Zaburzenia w trakcie przyjmowania leku to skutki uboczne - przy paroksetynie problemy z seksem - potencją, osiąganiem orgazmu, odczuwaniem bodźców z narządów intymnych - są zaliczane do częstych (więcej niż 1 na 10).

PSSD to te same problemy, ale występujące po zaprzestaniu stosowania SSRI. Tygodnie, miesiące, lata - różnie.

Czyli możesz brać i dupa, a potem przestać brać i dupa. I nie do końca poznana jest natura tego efektu...

Podobno rzeczywiste PSSD, takie długotrwałe, jest bardzo rzadkie, ale wiadomo, że w większości nikt z nas się nie przyznaje u psychiatry do takich problemów, więc cholera wie jak rzeczywiście wygląda prawdopodobieństwo.

Mało kto jest taki wyzwolony jak ja i mówi lekarzowi, że jak nie ma seksu to ja przestaję brać takie gówno 8) Na szczęście jest trochę leków antydepresyjnych, które nie wpływają źle na libido i można zawsze popróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala Morphine90 o jak dobrze kochane dziewczyny że to napisałyscie :* bo czułem się tu zaszczuty że jestem jakiś dziwny (na forum dla wariatów ;) hmm... czyli normalny ? :P ) męską szowinistyczną swinią która myśli tylko o jednym... no bo nie chcę zostać wesołym impotentem... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala Morphine90 o jak dobrze kochane dziewczyny że to napisałyscie :* bo czułem się tu zaszczuty że jestem jakiś dziwny (na forum dla wariatów ;) hmm... czyli normalny ? :P ) męską szowinistyczną swinią która myśli tylko o jednym... no bo nie chcę zostać wesołym impotentem... :P

 

:-) Dominik_wot, jak leczysz jeszcze fobię społeczną to musi być dopiero wyzwanie zacząć związek z kimś. Dobrze, że ja poznałam mojego męża zanim zaczęła sie nerwica, bo teraz pewnie by mnie nikt nie chciał :mrgreen: Oczywiście żartuję, ale napewno byłoby mi ciężej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala Morphine90 o jak dobrze kochane dziewczyny że to napisałyscie :* bo czułem się tu zaszczuty że jestem jakiś dziwny (na forum dla wariatów ;) hmm... czyli normalny ? :P ) męską szowinistyczną swinią która myśli tylko o jednym... no bo nie chcę zostać wesołym impotentem... :P

 

:-) Dominik_wot, jak leczysz jeszcze fobię społeczną to musi być dopiero wyzwanie zacząć związek z kimś. Dobrze, że ja poznałam mojego męża zanim zaczęła sie nerwica, bo teraz pewnie by mnie nikt nie chciał :mrgreen: Oczywiście żartuję, ale napewno byłoby mi ciężej.

Hahaha ale mnie pocieszyłaś :) dzięki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala Morphine90 o jak dobrze kochane dziewczyny że to napisałyscie :* bo czułem się tu zaszczuty że jestem jakiś dziwny (na forum dla wariatów ;) hmm... czyli normalny ? :P ) męską szowinistyczną swinią która myśli tylko o jednym... no bo nie chcę zostać wesołym impotentem... :P

 

:-) Dominik_wot, jak leczysz jeszcze fobię społeczną to musi być dopiero wyzwanie zacząć związek z kimś. Dobrze, że ja poznałam mojego męża zanim zaczęła sie nerwica, bo teraz pewnie by mnie nikt nie chciał :mrgreen: Oczywiście żartuję, ale napewno byłoby mi ciężej.

Hahaha ale mnie pocieszyłaś :) dzięki :D

 

Dominik, spoko, ja lubego poznałam w czasie czwartego epizodu depresji, z nerwicą i jesteśmy razem już trzy lata, więc wszystko przed Tobą :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90, Ale Dominik mając nerwicę będzie miał większą trudność stworzyć związek niż Ty, ponieważ od niego będzie oczekiwane by zaimponował, dał poczucie bezpieczeństwa, poprowadził rozmowę itd. a kobiety mogą sobie w związek wchodzić będąc biernymi np. dając znaki aprobaty poprzez hihotanie z żarcików faceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90, Ale Dominik mając nerwicę będzie miał większą trudność stworzyć związek niż Ty, ponieważ od niego będzie oczekiwane by zaimponował, dał poczucie bezpieczeństwa, poprowadził rozmowę itd. a kobiety mogą sobie w związek wchodzić będąc biernymi np. dając znaki aprobaty poprzez hihotanie z żarcików faceta.

 

Powinnam się obrazić :roll: Seksistowskie to trochę, nie uważasz?

BTW, to ja zaprosiłam mojego lubego na randkę i ja musiałam przejąć inicjatywę, bo był tak nieśmiały, że już myślałam, że mu się nie podobam i chciałam wracać do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90,

to mnie zaskoczyłaś, jak widać różnie bywa, no ale wiesz o co mi chodzi, są te role narzucone przez wzorce kulturowe, dlatego facet np. nieśmiały ma trudniej ze znalezieniem partnerki niż w odwrotnej sytuacji, ponieważ obowiązują go pewne normy, czy to dobrze czy to źle? nie wiem, tak już jest :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala Morphine90 o jak dobrze kochane dziewczyny że to napisałyscie :* bo czułem się tu zaszczuty że jestem jakiś dziwny (na forum dla wariatów ;) hmm... czyli normalny ? :P ) męską szowinistyczną swinią która myśli tylko o jednym... no bo nie chcę zostać wesołym impotentem... :P

 

:-) Dominik_wot, jak leczysz jeszcze fobię społeczną to musi być dopiero wyzwanie zacząć związek z kimś. Dobrze, że ja poznałam mojego męża zanim zaczęła sie nerwica, bo teraz pewnie by mnie nikt nie chciał :mrgreen: Oczywiście żartuję, ale napewno byłoby mi ciężej.

Hahaha ale mnie pocieszyłaś :) dzięki :D

 

;-) staram sie Ciebie zrozumieć.

 

Morphine90, Ale Dominik mając nerwicę będzie miał większą trudność stworzyć związek niż Ty, ponieważ od niego będzie oczekiwane by zaimponował, dał poczucie bezpieczeństwa, poprowadził rozmowę itd. a kobiety mogą sobie w związek wchodzić będąc biernymi np. dając znaki aprobaty poprzez hihotanie z żarcików faceta.

 

Problem w tym, że ja mam własnie nerwicę, bo szukam tego bezpieczeństwa u męża, a nie w samej sobie - także jesli jakaś kobieta szuka bezpieczeństwa u faceta to znaczy, że sama z sobą ma jakiś problem. Także nie przekreślałabym tak bardzo szans Dominika na stworzenie zwiazku :-)

 

Morphine90, Ale Dominik mając nerwicę będzie miał większą trudność stworzyć związek niż Ty, ponieważ od niego będzie oczekiwane by zaimponował, dał poczucie bezpieczeństwa, poprowadził rozmowę itd. a kobiety mogą sobie w związek wchodzić będąc biernymi np. dając znaki aprobaty poprzez hihotanie z żarcików faceta.

 

Powinnam się obrazić :roll: Seksistowskie to trochę, nie uważasz?

BTW, to ja zaprosiłam mojego lubego na randkę i ja musiałam przejąć inicjatywę, bo był tak nieśmiały, że już myślałam, że mu się nie podobam i chciałam wracać do domu.

 

Miałam podobnie, to ja przejęłam inicjatywę :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro Obie macie/miałyscie fobie społeczną no to jak przejełyscie inicjatywę ;) ?

 

nie wiem czy to jest sexistowskie ale sety albo nie w takim świecie żyjemy...no i brawo dziewczyny :D

 

ps. (to pytanie może będzie sexistowskie :P ) więc z góry przepraszam ;) ale co sb. myśli kobieta jak widzi tzw. "męskie ciacho" ... no bo co facet sb. myśli jak widzi atrakcyjną kobietę no to wiadomo :) :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro Obie macie/miałyscie fobie społeczną no to jak przejełyscie inicjatywę ;) ?

 

nie wiem czy to jest sexistowskie ale sety albo nie w takim świecie żyjemy...no i brawo dziewczyny :D

 

ps. (to pytanie może będzie sexistowskie :P ) więc z góry przepraszam ;) ale co sb. myśli kobieta jak widzi tzw. "męskie ciacho" ... no bo co facet sb. myśli jak widzi atrakcyjną kobietę no to wiadomo :) :105:

 

Leki pomagają w fobii społecznej :mrgreen: Wtedy mirtazapina :mrgreen: W sytuacjach 1 na 1 nigdy nie miałam problemów, dopiero większe grupy osób mnie wycofywały, albo sytuacje gdzie "mogę wyjść na idiotkę" czyli urząd, sklep. Jakoś nie przekładało się to u mnie (ta fobia) na relacje z konkretną osobą sam na sam, albo w małej grupie dobrze znanych osób. Wtedy zamieniam się wręcz w osobę "brylującą", rzucam żartami jak z rękawa, etc. Jakaś taka dwoistość natury czy coś. Tak samo kiedy kogoś bronię, walczę w czyjejś sprawie - wtedy nagle nie mam żadnych fobii, mija jak ręką odjął.

Przejęłam inicjatywę, bo się wkurzyłam. Łazimy już po tym Poznaniu pół dnia, świetnie się gada, ale... nie próbuje mnie dotknąć, nawet tak przypadkiem - i myślę: "cholera, nie podobam mu się. Ale do dupy. Nawet nie wiem kiedy mam pociąg do chaty. Dam mu ostatnią szansę". No i tak sobie siedzieliśmy na trawniku przed Operą i powiedziałam mu, że od tego opierania się mnie strasznie bolą ręce i tu takie mam nawet ślady po trawie na nich wgniecione i czy mogę się o niego oprzeć. To przełamało lody 8) Randka skończyła się jak zmrok zapadał 8)

 

Jak widzę atrakcyjnego mężczyznę, myślę, że jest atrakcyjny i... tyle. Żebym chciała z facetem pójść do łóżka to musi się jeszcze najpierw trochę poodzywać do mnie czy coś, muszę się zakochać, zaufać, etc. etc. 8) A teraz żebym poszła z facetem do łóżka to generalnie musi być moim lubym 8)

Jak widzę atrakcyjną kobietę, to myślę, że jest atrakcyjna i... Tu ewentualnie popuszczę wodze fantazji, pewnie podobnie jak faceci kiedy widzą "żeńskie ciacho" jak się domyślam :mrgreen:

Nie wiem od czego to zależy - mam trochę inny mechanizm na męską i kobiecą urodę.

A dlaczego pytasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro Obie macie/miałyscie fobie społeczną no to jak przejełyscie inicjatywę ;) ?

 

nie wiem czy to jest sexistowskie ale sety albo nie w takim świecie żyjemy...no i brawo dziewczyny :D

 

ps. (to pytanie może będzie sexistowskie :P ) więc z góry przepraszam ;) ale co sb. myśli kobieta jak widzi tzw. "męskie ciacho" ... no bo co facet sb. myśli jak widzi atrakcyjną kobietę no to wiadomo :) :105:

 

W sumie sama nie wiem jak to się stało Dominik, chyba chęć posiadania kogoś, kogo się kocha bezgranicznie i kto też tak będzie Cię kochał była na tyle silna, że przełamałam swój lęk i strach. Ale bałam się bardzo, serce czasami waliło. Nie byłam wtedy na lekach, nie leczyłam się jeszcze (ale byłam osobą lękliwą). Zaczęłam zagadywać do mojego lubego, coraz więcej rozmawiać, w końcu dałam mu buziaka, a potem to już on chciał sam te buziaki :-)))) chyba byłam po też po prostu zakochana, a wtedy generalnie trochę inaczej się funkcjonuje :-)

 

Co widzi kobieta jak widzi męskie ciacho? Też mam tak jak Morphine90, nie myślę od razu o pójściu do łóżka 8) Też tak mam, że musiałabym kogoś bliżej poznać, zaufać. Ja nawet takie męskie ciacha jak widzę to ok, przyznaję, że mi się taki facet podoba, jego uroda, ale nic poza tym - czasami mnie nawet tacy faceci onieśmielają i raźniej czuję się przy takich zwykłych, swojskich chłopakach :-) Czasami mam nawet wrażenie, że takie "męskie ciacho" ma mało oleju w głowie (ale to oczywiście okrutna generalizacja). Wy faceci chyba jednak trochę inaczej funkcjonujecie 8)

 

Dominik_wot, a Ty łykasz paro? Nie zlikwidowała Ci fobii społecznej? albo nie zmniejszyła chociaż?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×