Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, Robinmario napisał:

@Szczebiotka zrobiłaś nastrój 🙂 jak jest głowa spokojna to proste rzeczy dają dużo radości i chce się je robić . Niech takich dni będzie jak najwiecej 😉

Dziękuję 😁

Ja liczę na to że będzie ich dużo 😁 kurde pesymist mi uciekł 🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, ala1983 napisał:

Za nieporadnosc w życiu w duzej mierze winni są rodzice.

Prawda, prawda, oj, prawda!

 

Choćby moi rodzice bardzo wielu rzeczy nie zauważali, nie rozmawiali ze mną o problemach, wszystko zawsze było na mojej głowie. Nawet żeby coś w szkole załatwić między nauczycielami czy psychologami musiałem sam chodzić, moi rodzice tylko się pokazywali, że są opiekunami i tyle. Wiem, że pewnie niektórzy mi w to nie uwierzą, bo jest to w zasadzie nie do pomyślenia, ale wierzcie mi, że tak było. Czasem nawet odnoszę wrażenie, że moi rodzice totalnie nie znali się na wychowaniu. Wszyscy mi teraz diagnozują zaburzenia rozwojowe, z czym nie potrafię się zgodzić. Bardziej bym celował w zaburzenia osobowościowo-nerwicowe. Potrafię myśleć abstrakcyjnie, lubię przebywać z ludźmi, pracuję i studiuję jednocześnie, może i mam jak to jedna psycholog nazwała "inne" zainteresowania - muzyka poważna, szeroko pojęta kultura (języki, sztuka i inne rzeczy o człowieku), nauki medyczne, to jednak uważam, że potrafię się obchodzić z ludźmi. Choć miewałem też dość poważne problemy z racjonalnym myśleniem swego czasu, ale to już inna bajka...

 

Wiem, że to nie wątek "jęczarnia", ale pozwólcie, że coś wam opowiem... Najwyżej przekierujecie mój wątek gdzie indziej...

 

Otóż, najgorszym urazem jest dla mnie to, że jako dziecko dość zauważalnie nie doganiałem rówieśników w rozwoju ruchowym. Miałem trudności w jeździe na rowerze, koordynacji wzrokowo-ruchowej, przez co nie miałem koordynacji ręka-oko, myli mi się lewa z prawą, nie potrafię się bić, nie mogę prowadzić samochodu. Moi rodzice powinni się tym przejąć i pójść do neurologa albo terapeuty integracji sensorycznej, żeby mi pomóc, zrobić dla mnie dobrze. I niestety tego nie zrobili. Nie wiem, co stało na przeszkodzie. Zwłaszcza, że jestem wcześniakiem po wylewach i poważnych zapaleniach. Dziecko samo sobą przecież nie pokieruje, bo nie ma takiego doświadczenia życiowego jak rodzice. Rodziców nie obchodziło to, że nauczyciele WF-u i koledzy z klasy gadali, że jestem taką "kaleką", że nic ze mnie nie będzie itd. Przecież można mi było tego oszczędzić, potraktować sprawę indywidualnie, że np. zamiast zajęć WF bym chodził na jakąś rehabilitację czy coś tam, żebym miał jakiś dobry substytut tych nieszczęsnych zajęć WF. No powiedzcie sami. Nikt, dosłownie nikt, nie raczył się tym zainteresować, porozmawiać nawet, tylko machali na to ręką. I skutki tego czuję dziś, pisałem wyżej. Ale to i tak nie wszystko, ale nie chcę się za bardzo rozpisywać...

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 jest oczywiste, że wiele naszych zachowań w dorosłym życiu ma swoje źródło w dzieciństwie. Przez wiele lat miałem żal o wiele rzeczy do mojego ojca, ale już mu wybaczyłem. Wielu rzeczy nie da się już zmienić. Jakoś trzeba ciągnąć ten wózek jakim jest życie.

A tak w ogóle zeszliśmy na Wronkach na takie trudne i niewesołe tematy... może więc wrócimy w tym miejscu do formuły bardziej rozrywkowej i luźnej atmosfery. Ja witam o poranku z kawką☕, zaraz spieszę do pracy. Co u Was? Jakie plany na dzisiejszy dzionek? Życzę miłego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. A ja dopiero się obudziłam 😅 niestety znowu z bólem głowy🤬 nie wiem co jest. Być może zmiana pogody. Ale nie poddaje się. Idę zaraz kawę zrobić i zacząć dzień. Mam nadzieję że będzie to dzień bez większych rewelacji. Miłego dnia wam życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jurecki napisał:

@Szczebiotka może za długo śpisz.

 

Ja wstałem dzisiaj już po 3-ciej, zjadłem, trochę posiedziałem przed kompem co to mi się nudziło i znowu się położyłem.

Raczej nie. Przeważnie wstaje codziennie o 6, a idę spać 23-24. Do tego budzę się często w nocy. Już wczoraj mnie cały dzień bolała głowa. Ja tak też mam często na zmiany pogody, dopada mnie wtedy migrena i żadne leki nie pomagają. A dzisiaj jak wstałam to było biało na dworze, bo przymroziło 😱 więc może dlatego tak się czuję. Chociaż teraz jest już lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Dryagan napisał:

@Szczebiotka może jesteś meteopatką. Zmiana pogody idzie, więc jasne. Natomiast migreny zwykle mają podłoże stresowe, nerwowe

Jestem. Jakieś 11 lat temu postawiono mi tą diagnozę jak leżałam w szpitalu. To był koszmar. Bardzo źle znoszę zmiany pogody.

Co do migreny, kobiety chyba często mają i nie chodzi mi tutaj " nie bo boli mnie głowa" 😜. Kiedyś neurolog próbował to u mnie leczyć. Ale mimo wiedzy jakie leki biorę zapisał mi taki lek że wylądowałam po nim na sorze 🤬 brałam wtedy miansec, setaloft i coś jeszcze nie pamiętam co to było bo było to prawie 20 lat temu no może trochę mniej, mniejsza. Bądź razie dostałam lek który blokował działanie psychotropów 😏 nie powinny być brane razem. Ale że ja wtedy młoda byłam i ufałam lekarzom to brałam. Za to teraz boje się brać leków, bo przecież latem lekarz prawie do piachu mnie posłał. I nie tylko teraz. Więc nie mam zaufania do lekarzy wcale, bo mam bardzo dużo złych doświadczeń z nimi.

Co do migreny na tyle nerwowym to w pewnym stopniu też je mam. Ogólnie nerwicę miałam już stwierdzoną jako dziecko, wtedy lekarz powiedział mojej mamie że ja nie mam nerwicy tylko ku*wice i zaczęli mnie leczyć. Na to miał wpływ alkohol w domu i ogólnie lipne dzieciństwo. Szkoda mówić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jurecki napisał:

@Szczebiotka  no to długie spanie wykluczone.

Mnie od długiego spania głowa bolała.

Teraz długie spanie mi nie grozi, niestety.

 

No u mnie niestety też. Był czas zanim zaczęłam brać leki że prawie wcale nie spałam 😏 teraz trochę lepiej ale nadal jest lipnie. Czasami budzę się w nocy i nie mogę zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... tak sobie myślę, że ja do tego wątku się nie nadaje, ja to bym tylko na poważne tematy rozmawiała.

Gadanie o głupotach mnie nigdy nie kręciło, tym samym uchodze za osobę wycofana i powściągliwa czyli nudna. Co jest równoznaczne z małą ilością znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W realu to pogadam czasem z kimś bo szybko nawiązuje kontakty, ale nie przywiązuje się do ludzi. Więcej sama lubię być z dala od ludzi. Jest jedna fajna koleżanka  ale nie chce mi się iść do niej pogadać, a mogę bo wiem gdzie zwykle jest, ale jakoś nie mam chęci do niej się wybrać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Szczebiotka napisał:

A ja lubię rozmawiać na różne tematy 🤪 bo ogólnie jestem gadułą. Niestety w świecie realnym mam z tym problem przez moją fobie 

Podpisuję się pod tym, bo mam dokładnie to samo. W świecie realnym masakra, największa trauma dla mnie to rozmowa telefoniczna. A w świecie wirtualnym lubię sobie popisać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Dryagan napisał:

Podpisuję się pod tym, bo mam dokładnie to samo. W świecie realnym masakra, największa trauma dla mnie to rozmowa telefoniczna. A w świecie wirtualnym lubię sobie popisać. 

O właśnie to to. Chociaż ostatnio nawet zaczęłam rozmawiać przez tel jak już muszę. Chyba dzięki lekom, może w końcu zaskoczyły. Ale tak czy siak jak mam zadzwonić to mi się ręce trzęsą, i czuję straszny niepokój 😏 a w necie to tak jakoś leci. Nie mam problemu i mogła bym godzinami rozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez telefon to mi szybko przeszło po kilku telefonach w pracy. A zatrudniając się nie wiedziałam, że to oprocz maili, będzie moje główne zajęcie.  I tak juz leci ponad 8 lat.

Natomiast na kontakt bezpośredni z klientem nie byłoby szans. Po jednym takim czułam się (bo bylo kilka takich sutuacji), jakbym przebiegła maraton (od tamtej pory unikam tego a pracodawca akceptuje to) raz ze zatrudnia na warunkach chronionych i nie ma wyboru a dwa, że to nie moja działka i odsyłam do innej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jurecki napisał:

Kto lubi chodzić na pogrzeby? Chyba tylko nawiedzony/na no bo kto? Ja nie lubie i idę na pogrzeb jak już muszę.

Ja same pogrzeby lubię. Wiadomo, że śmierć, tym bardziej kogoś bliskiego jest czymś trudnym, ale jeśli mówimy o całej otoczce pogrzebu, to lubię. Znam też kilka osób, które też lubią pogrzeby. I mogę dla Ciebie być nawiedzona 🙃 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×