Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

52 minuty temu, zarr napisał(a):

Aż czuję taką pustkę która boli. Teraz gdy  własciwie mam spokojne życie, prace, to czuje że coraz gorzej ze mną. Wizyta u psycholog raz na miesiąc.  Echhh...

Dziwne bo powinni ludzie się dobrze czuć wśród innych jesteśmy spoleczni. To chyba upada czyżby lepiej nam samemu? Tyle rozwodów albo osób żyjących samotnie bez partnera. 🤔Też utożsamiam życie z pracą, domem itd ale widzę że mi lepiej gdy nie mam pracy i żyje z rodzicami. Czy to normalne? 😩W pracy jak byłam czułam się źle choć fajnie było mieć kasę na swoje potrzeby, jedyny plus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, kabe1789 napisał(a):

Dziwne bo powinni ludzie się dobrze czuć wśród innych jesteśmy spoleczni. To chyba upada czyżby lepiej nam samemu? Tyle rozwodów albo osób żyjących samotnie bez partnera

Kryzys relacji. Coraz więcej osób nie potrafi nawiązywać prawidłowych, zdrowych relacji. A gdy pojawią się problemy to jest ucieczka, a nie próby rozwiązania problemów. Zależy też jakimi ludźmi się otaczamy. Nie ze wszystkimi musimy czuć się dobrze, towarzystwa niektórych unikamy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Barbecue napisał(a):

Kryzys relacji. Coraz więcej osób nie potrafi nawiązywać prawidłowych, zdrowych relacji. A gdy pojawią się problemy to jest ucieczka, a nie próby rozwiązania problemów. Zależy też jakimi ludźmi się otaczamy. Nie ze wszystkimi musimy czuć się dobrze, towarzystwa niektórych unikamy. 

Dokładnie, ale czy czasy się nie zmieniły, na gorsze? Kiedyś ludzie sobie mówili dzień dobry itd coś zagadywali a teraz obojętni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
11 minut temu, kabe1789 napisał(a):

Dokładnie, ale czy czasy się nie zmieniły, na gorsze? Kiedyś ludzie sobie mówili dzień dobry itd coś zagadywali a teraz obojętni.

 

Kiedyś nie było smartfonów, więc jak czekało się w kolejce w mięsnym, to z nudów się zagadywało do innych, teraz każdy patrzy w telefon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Konrad85 napisał(a):

Nie chce mi się dzisiaj żyć. Gdyby nie dzieci to stałbym teraz na torach, czekając na pociąg. Po 4 miesiącach koszmaru miałem kilka tygodni normalności. Teraz wszystko wróciło i jestem przerażony. Nie wiem, czy to wszystko wytrzymam

Czemu? Zmieniłeś coś w leczeniu? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, DEPERS napisał(a):

Może to przejściowy kryzys. Długo się utrzymuje? 

Miałem nadzieję, że to przejściowy kryzys, ale każdego dnia jest gorzej. Co kilkanaście sekund/minut zmienia mi się nastrój od euforii do depresji. Nawet jak pisze te słowa doświadczam takich skrajnych emocji. Pogorszyło mi się 5 dni temu, ale każdy dzień wypełniony jest takim cierpieniem, że wydaje mi się, że trwa to dłużej. Lekarka kazała zwiększyć dawkę Lamotryginy do 200 mg i Fluoksetyny do 60 mg. Jeśli to nie pomoże to szpital. Już 4 raz w tym roku. Nie mogę się poddać że względu na dzieci, ale boję się, że w końcu tego nie wytrzymam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kabe1789 napisał(a):

Tak chyba jest przy dwubiegunówce. Chyba że się mylę.

To chyba zbyt szybkie zmiany jak na Chad. Na co dzień nie mam depresji jako takiej, że nie mam sił na nic tylko bardzo silne wahania nastroju, czasami w ciagu kilkunastu sekund

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Konrad85 napisał(a):

Miałem nadzieję, że to przejściowy kryzys, ale każdego dnia jest gorzej. Co kilkanaście sekund/minut zmienia mi się nastrój od euforii do depresji. Nawet jak pisze te słowa doświadczam takich skrajnych emocji. Pogorszyło mi się 5 dni temu, ale każdy dzień wypełniony jest takim cierpieniem, że wydaje mi się, że trwa to dłużej. Lekarka kazała zwiększyć dawkę Lamotryginy do 200 mg i Fluoksetyny do 60 mg. Jeśli to nie pomoże to szpital. Już 4 raz w tym roku. Nie mogę się poddać że względu na dzieci, ale boję się, że w końcu tego nie wytrzymam

Wytrzymasz. Widocznie potencjał tych dawek jest zbyt mały na utrzymanie w ryzach Twych zaburzeń i po stabilizacji one dalej napierają i stąd huśtawki. Gotuje Ci się pewnie zupa w neuronach. Jak zwiększysz to po pewnym czasie znów wróci stabilny nastrój

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, DEPERS napisał(a):

Wytrzymasz. Widocznie potencjał tych dawek jest zbyt mały na utrzymanie w ryzach Twych zaburzeń i po stabilizacji one dalej napierają i stąd huśtawki. Gotuje Ci się pewnie zupa w neuronach. Jak zwiększysz to po pewnym czasie znów wróci stabilny nastrój

Dzięki za słowa otuchy, ale ja już w nic nie wierzę. To co się ze mną dzieje w tym roku to jakiś ponury żart. Byłem 3 razy w psychiatryku i wydawało mi się, że za 3 razem w końcu się udało, bo wszystko było ok przez 3 tygodnie po wyjściu ze szpitala. Jutro jadę z dziećmi na wakacje i będę bral codziennie lorafen, żeby nie zepsuć im wakacji całkowicie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Konrad85 napisał(a):

Dzięki za słowa otuchy, ale ja już w nic nie wierzę. To co się ze mną dzieje w tym roku to jakiś ponury żart. Byłem 3 razy w psychiatryku i wydawało mi się, że za 3 razem w końcu się udało, bo wszystko było ok przez 3 tygodnie po wyjściu ze szpitala. Jutro jadę z dziećmi na wakacje i będę bral codziennie lorafen, żeby nie zepsuć im wakacji całkowicie 

Spokojnie, jedne wakacje to nie całe życie. Na następnych już się wyszalejesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Konrad85 napisał(a):

Dzięki za słowa otuchy, ale ja już w nic nie wierzę. To co się ze mną dzieje w tym roku to jakiś ponury żart. Byłem 3 razy w psychiatryku i wydawało mi się, że za 3 razem w końcu się udało, bo wszystko było ok przez 3 tygodnie po wyjściu ze szpitala. Jutro jadę z dziećmi na wakacje i będę bral codziennie lorafen, żeby nie zepsuć im wakacji całkowicie 

Proponował Ci ktoś elektr wstrząsy? Mi zrobili, jak już nic nie działało. Zawsze to jakaś nadzieja. 

Edytowane przez lorana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×