Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


Gość katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Mic43 napisał(a):

Ja bym kazał zwracać pieniądze. Jebany śmieć. W której branży zbija się takie kokosy za nicnierobienie? A potem widzisz te /cenzura/ w najnowszych suvach. 

Sorry za przekleństwa, ale nóż mi się w kieszeni otwiera w jaki sposób się zarabia na cierpiących. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś chyba skasował mój post, ale pisałem jeszcze, że lekarz w ogóle mnie nie przebadał i kategorycznie odmówił mi leczenia lekami, które pisał mi poprzedni neurolog i z dobrym skutkiem. Czyli nie jest zwolennikiem pisania leków offlabel. I co ciekawe to był młody lekarz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MiśMały napisał(a):

Czyli nie jest zwolennikiem pisania leków offlabel.

Co przez to rozumiesz?

2 godziny temu, Mic43 napisał(a):

Sorry za przekleństwa, ale nóż mi się w kieszeni otwiera w jaki sposób się zarabia na cierpiących. 

A dzisiaj właśnie czytałam, że na uroczystości zakończenia studiow medycznych ktos tam powiedział żeby pamiętali, że najważniejszy jest pacient.

 

Nie można też wszystkich wrzucać do jednego worka.

Ja bardzo nie lubię wizyt prywatnych, bo wtedy trudniej mi przełknąć to że nie poświęcono mi należytej uwagi.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, bei napisał(a):

Co przez to rozumiesz?

A dzisiaj właśnie czytałam, że na uroczystości zakończenia studiow medycznych ktos tam powiedział żeby pamiętali, że najważniejszy jest pacient.

 

Nie można też wszystkich wrzucać do jednego worka.

Ja bardzo nie lubię wizyt prywatnych, bo wtedy trudniej mi przełknąć to że nie poświęcono mi należytej uwagi.

 

Porzedni lekarz pisał mi memantynę na moje zaburzenia psychiczne. Dobrze działała na mnie. Ten lekarz mi odmówił leczenia tym, bo to jest lek na Alzheimera i póki nie mam tej choroby, to mnie absolutnie nie będzie tym leczył. Tymczasem psychiatrzy w Polsce już powoli zaczynają stosować ten lek nawet w nerwicach - eleniq bierze to na zok. 

 

Oprócz tego mówił, że ten lek mnie rozchwieje psychiczne, co nie jest prawdą, bo brałem ten lek rok czasu i nie miał żadnych skutków ubocznych. 

 

Już tego nawet nie komentowałem i innych rzeczy, bo niczego nie przyjmował co ja mówiłem. 

 

Do tego ciągle gadał, mądrząc się. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MiśMały dlaczego nie chodzisz juz do poprzedniego lekarza?

 

Według mnie lekarz powinien leczyć zgodnie ze swoją wiedzą. Jeśli ten lekarz uważa, że dany lek nie jest dla ciebie to trzeba to uszanować. Jakby nie było to on ponosi odpowiedzialność za to jaką  i komu wystawia recepty. Według mnie lepiej,  że robi to odpowiedzialnie, a nie przepisuje byle co każdemu kto o coś zapyta. Idąc na wizytę prywatna trzeba się liczyć z kosztami, choć jak wspomnialam też czasami trudno mi to przychodzi. Czasami można wcześniej spróbować się zorientować ile kosztuje wizyta, a czasami jest to trudne. Ja kiedyś wyszłam biedniejsza o kilka stów od  dentysty,  po tym jak podliczył, a to to, a to tamto, a poszłam na przegląd i w sumie "nie miałam nic do leczenia". 

Edytowane przez bei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, bei napisał(a):

@MiśMały dlaczego nie chodzisz juz do poprzedniego lekarza?

 

Według mnie lekarz powinien leczyć zgodnie ze swoją wiedzą. Jeśli ten lekarz uważa, że dany lek nie jest dla ciebie to trzeba to uszanować. Jakby nie było to on ponosi odpowiedzialność za to jaką  i komu wystawia recepty. Według mnie lepiej,  że robi to odpowiedzialnie, a nie przepisuje byle co każdemu kto o coś zapyta. Idąc na wizytę prywatna trzeba się liczyć z kosztami, choć jak wspomnialam też czasami trudno mi to przychodzi. Czasami można wcześniej spróbować się zorientować ile kosztuje wizyta, a czasami jest to trudne. Ja kiedyś wyszłam biedniejsza o kilka stów od  dentysty,  po tym jak podliczył, a to to, a to tamto, a poszłam na przegląd i w sumie "nie miałam nic do leczenia". 

Bo trudno się do niego dostać i zdrożał, ale dziś zadzwoniłem do niego i udało się za 10 dni wizytę mieć. 

 

To kiepską wiedzę ma ten lekarz. Krzywił się, że miałem wypisywane nowoczesne leki na moją chorobę, pewnie by jakimś starymi grzmotami leczył, bo sprawdzone. 

 

Ogólnie też powiedział, że obecnego leczenia nie będzie mi modyfikował, mimo, że nie jest wystarczające. 

 

Jak lekarz jest całkowicie zamknięty na wszystko, to lepiej niech sobie odpuści praktykę, albo niech idzie na NFZ przyjmować,a nie kasować setki zł za nic. 

 

 

 

Cały dzień mam ruminacje związane z tym lekarzem. To, że nie chciał stosować memantyny stosowanej przez innego lekarza, to najmniejszy problem. Ja jestem wkurzony, że mnie nie przebadał neurologicznie i olał moje dolegliwości, bo się boi mnie leczyć i nakazał modyfikacje leczenia psychiatrycznego. Tylko, że już nic się nie da zrobić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam teraz u endokrynologa. Zapytał jak sie czuje, to powiedziałam że tak sobie i że na to jak się czuje mogą w dużej mierze wpływać leki od psychiatry. On tylko potwierdził,  że tak. Powiedziałam że dużo śpię, ale że to efekt tych leków bo maja takie działanie (miałam na to potwierdzenie od psychiatry). Endokrynolog stwierdził że  nic nie będziemy zmieniać, bo wyniki mam dobre. W sumie nie wiem czy mógłby mi jakoś bardziej pomóc. Zrobił mi usg, ale sam przyznał że już bardzo dawno nie robiliśmy, a ja powiedziałam, że już nie pamiętam kiedy. Zapytalam czy wyszło dobrze, to powiedział że nie ma guzików ale tarczyca jest bardzo mała. Jak zapytałam czy wynik jest dobry jak na hasimoto to niby powiedzial że ok, ale jakoś bez przekonania. Przepisał mi witaminę D na receptę zebym mogla zadziej brać, leki, dał skierowanie na badania krwi i kolejna wizyta pod koniec czerwca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja miałem lepsze przeboje z z endokrynologiem. 

 

Zostałem błędnie zdiagnozowany i bez sensu brałem 7 lat testosteron. W szpitalu powiedzieli na widzi mi się, że mam uszkodzoną przysadkę i jądra. Byłem też u dwóch andrologów i też nie uzasadniając niczym powiedzieli, że są uszkodzenia i oprócz tego nie da się nic zrobić a atrofii jąder wywołanej już nie da się cofnąć i mam się przyzwyczaić. Odmówili też leczenia, które zasugerowałem, bo nic nie pomoże. 

 

Uparłem się i poszedłem do kolejnego androloga, tym razem kobiety. Dała mi leczenie bez żadnego problemu i okazało się, że przysadka i jądra pracują i produkuję własne hormony. Cofnęła się też całkowicie atrofia. Jestem wolny od uciążliwych zastrzyków. 

 

Dlatego kopnę każdego, kto powie, że jak laik bez wykształcenia medycznego śmie wiedzieć lepiej od lekarza, który kończył ciężkie wieloletnie studia. 

 

Za dużo miałem diagnoz z dupy, by teraz mieć zaufanie do lekarzy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie jak @bei, raczej też trzymam się jednego lekarza. Endokrynolog tylko mi się zmienił teraz, bo moja pani doktor odeszła z przychodni i przyjmuje teraz w innej miejscowości i nie ma szans, żebym do niej jeździła. No ale to było akurat nie z mojej inicjatywy, z automatu mnie przepisali do nowego, który przyjmuje zamiast niej.
Zmieniam tylko jak mi coś już wybitnie nie pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś wkurw od rana i nie bardzo przechodzi tylko się nakręcam jakimiś pierdołami. 

Podświadomie sobie cisnę, że popełniam błędy nie działam optymalnie i w bardzo zaplanowany sposób. No i pewnie stresuje mnie ten wyjazd, bo sporo niewidomych jeśli chodzi o dzisiejszy nocleg. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Verinia napisał(a):

@Mic43tez mam dzisiaj nerwa.jestem już po pracy. Udaje, że jestem w kościele. Rodzice w środku, a ja miałam siedzieć na zewnątrz. Oni weszli do kościoła,a ja zjadłam właśnie hot dogana stacji i piję Red bulla xD Kościoly są za nudne.

 

Lubię zwiedzać kościoły podobnie jak zamki a może nawet bardziej.

Zależy od atmosfery jaka panuje w kościele, od energii budynku, jeśli o mszę chodzi to zwłaszcza od księdza i organisty czy jakiegoś chóru/zespołu. 

 

Też się zastanawiałam w sumie czy pójść w tym w mojej miejscowości to nie byłam od 14 lat jakoś, w innym byłam 7 lat temu.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

Lubię zwiedzać kościoły podobnie jak zamki a może nawet bardziej.

Zależy od atmosfery jaka panuje w kościele, od energii budynku, jeśli o mszę chodzi to zwłaszcza od księdza i organisty czy jakiegoś chóru/zespołu. 

 

Też się zastanawiałam w sumie czy pójść w tym w mojej miejscowości to nie byłam od 14 lat jakoś, w innym byłam 7 lat temu.. 

Ja chodzę co niedzielę, rodzice mnie zmuszają

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Verinia napisał(a):

rodzice mnie zmuszają

To wbrew prawu. Można i należy zaskarżyć takie coś.

https://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/2.htm

"Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych."

 

Z art. 53 Konstytucji RP.

 

Art. 196 Kodeksu Karnego stanowi:

"Kto zmusza inną osobę do podjęcia czynności religijnej lub do udziału w obrzędzie religijnym albo do powstrzymania się od takiej czynności lub obrzędu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5".

 

Czyli rodzice zmuszający dzieci do chodzenia na msze, podlegają karze więzienia do lat 5.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Kiusiu napisał(a):

To wbrew prawu. Można i należy zaskarżyć takie coś.

https://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/2.htm

"Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych."

 

Z art. 53 Konstytucji RP.

 

Art. 196 Kodeksu Karnego stanowi:

"Kto zmusza inną osobę do podjęcia czynności religijnej lub do udziału w obrzędzie religijnym albo do powstrzymania się od takiej czynności lub obrzędu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5".

 

Czyli rodzice zmuszający dzieci do chodzenia na msze, podlegają karze więzienia do lat 5.

Pelnoletnie dzieci pewnie 

Godzinę temu, Verinia napisał(a):

Ja chodzę co niedzielę, rodzice mnie zmuszają

 

Też lubię zwiedzać, klimat i ten zapach 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×