Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toksyczne związki !!!! (związki które was wykańczają)


Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego miałbym zostawić w spokoju temat dzieci, które są niszczone psychicznie? Nie jestem etykiem i wolę stwierdzić fakt niż obawiać się, że kogoś urażę. Jedyne, z czym się mogę powstrzymać, to z gnębieniem jej, bo i tak jest w wystarczająco kiepskiej sytuacji.

Drażni mnie ludzka bezmyślność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan, myślę, że chodzi o to, że w ten sposób nie przekonasz autorki, do tego żeby ratowała psychikę swoich dzieci (i swoją przy okazji).

 

Mila31, uciekaj od tego faceta. Może i jesteś od niego uzależniona, może i będzie bolało jak się rozstaniecie, ale na pewno to tysiąc razy lepsze niż bycie z tym idiotą przez lata. Już na początku powinnaś była uciec od niego. No i masz dzieci. Jasne, że lepiej żeby dzieci miały ojca, ale nie byle jakiego, który się nimi nie interesuje i jeszcze nie szanuje ich matki. Pomyśl przede wszystkim o dzieciach, a nie o własnych uczuciach do tego człowieka. On nie dość, że niszczy siebie, to jeszcze ciągnie Was ze sobą na dno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że on robił, co robił, to nie Twoja wina. Winić siebie możesz tylko za to, że tak długo z nim jesteś. Ale zamiast się tym teraz zadręczać, zakończ ten związek, bo nic z niego dobrego nie wynika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze i troll ale tak to jest gdy sie cale zycie ma za czlowieka gorszego od innych. Jestem niesmiala, nie jestem pewna siebie i mam wrazenie ze na nikogo lepszego mnie nie bede stac. Widze co sie dzieje i ostatnie lata ze tak powiem mlodosci mam zamiar przezyc tak jak powinnam kilka lat temu zyc. Musze nauczyc sie zyc sama i liczyc tylko na siebie.

Wybaczcie ze tak was zdenerwowalam ale uwierzcie ze jest mi bardzo zle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zdania i potwierdzi to wiele osób, że, aby coś zakończyć w związku, który gnębi, wykańcza, trzeba sobie to postanowić i tyle.

Jeżeli ktoś nie ma takiego, konkretnego postanowienia, to sam, na własne życzenie cierpi i się wykańcza.

To tylko od ludzi, tkwiących w takich związkach zależy, czy zerwą z takimi "toksycznymi związkami", czy będą w nich dalej tkwić i na własną szkodę będą cierpieli.

 

Każdy psycholog, terapeuta potwierdzi tak samo.

Postanowienie musi być zdecydowane i konkretne. No i też trzeba mieć silną wolę do takich postanowień.

Widocznie jest tak, że niektórym ludziom i kobietom pasuje tkwić i cierpieć w takich związkach, skoro nie wykażą woli i postanowienia, aby z tym zerwać...

Może nie jest to łatwe, ale możliwe do zrealizowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tak jak niektórym ludziom pasuje być dziadami, degenaratami, bo nie przejmują się niczym, nie mają obowiązków, tylko żyją sobie na koszt innych, dostają coś od kogoś za darmo i dla nich jest to fajne.

Po co pracować, zarabiać na siebie, mieć jakieś ambicje, mieć coś swojego, skoro można żyć jak dziad, nie mieć obowiązku pracy, tylko ciągle liczyć na kogoś, bo samemu nie chce się nic robić.

Dla niektórych jest łatwiej i wygodniej być "dziadem", bo nie trzeba nic dawać od siebie, nie przejmować się różnymi sprawami, tylko, żeby ktoś coś dawał za darmo.

 

Ja mam takiego ojca, który tak się zachowywał i nadal tak się zachowuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nie wrocil na noc. Wiem ze siedzial ze swoja siostrzyczka. Powiedzcie jak teraz wybrnac z tego bo to niestety moja wina ze wybaczylam mu zdrade zamiast od razu go wykasowac. Teraz bedzie wszystkim opowiadal ze sasiad byl u mnie na noc i ze to ja go zdradzilam a nie on mnie. A mialabym to juz za soba a teraz musze kombinowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ciągle nie rozumiem sytuacji, w której ktoś się do kogoś zmusza, wiedząc, że to nie jest normalne, być w takich związkach.

To jest takie "pchanie się do kogoś na siłę", nie zważając na problemy, na pewne przeszkody, jakie to za sobą niesie.

Związki nie są najważniejsze w życiu.

Jeżeli ktoś szanuje siebie, ma swoje wartości, ma postanowienia, to jest najczęściej singlem, bo nie wiąże się z nieodpowiednią osobą.

A jeżeli już się z kimś zwiąże, i ten "związek" okazuje się być nieodpowiedni, robi wszystko, żeby się od tego uwolnić.

 

Ja jestem singlem, wyłącznie dlatego, iż nie trafiam na odpowiednie kobiety.

Bo mając do czynienia z różnymi kobietami, gdzie niesie to ze sobą przeszkody, nieporozumienia, brak dobrej woli, brak ugody, sprawia, że nie da się być kimś.

Ja wolę być sam, bez żadnego związku, niż miałbym się użerać, męczyć z kobietą, która i tak nie jest dla mnie odpowiednia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz się od niego wyprowadzić?

 

Na szczescie mieszkam na swoim.

Denerwuje mnie poczucie winy ktore mam. Winie siebie za wszystko bo dziecko i nie powinnam odchodzic. Dzisiaj sie odezwal i on prosi zebysmy poszli na terapie, pytal czy mozemy sie spotkac pozniej. A po 1h napisal ze pale trawe z jakims gosciem ktorwgi na oczy nie widzialam, a po chwili znowu ze on mnie kocha i zebym przestala byc egoistka bo przeze mnie dzieci sa bez ojca. Nie cpam, nie pije, siedze w domu i tylko zyje tym co on robi. Napisalam mu ze nie chce z nim byc bo mnie zdradzil i wykancza psychicznie i juz sie nie odezwal. Podejrzewam ze naciera do innej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila31, a z czego Wy żyjecie?

Bo życie drogie, a pić się chce... Natomiast Ty "na swoim" z dwójką dzieci, on pije, szlaja się, imprezuje... Jakieś to takie zagadkowe wszystko dla mnie...

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila31, dobru dziecka na pewna nie służy taka sytuacja, w której rodzice są niestabilni emocjonalnie, a ojczym nie szanuje matki. Jaki wzorzec on może przekazać dziecku? Chyba tylko zdrady, nadużywanie alkoholu, chorobliwe obwinianie, nieodpowiedzialne zachowania, konfliktowość.

Nie możesz myśleć, że nie znajdziesz nikogo lepszego. Nie ma co się bać samotności, bo w tym związku i tak jesteś samotna - nie masz wsparcia, prawdziwie wspólnego życia, zrozumienia, za to masz rozterki, niepokój, skrajne emocje, ból. Bez tego może być tylko lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila31, jesteście małżeństwem ? jeżeli nie, jedyne co musisz z nim ustalić, to warunki na których on spotyka się z dzieckiem. I to nie Ty masz to ustalać, tylko zwróć się do pomocy społecznej albo prawnika.

Jestes od tego typka uzalezniona emocjonalnie, co on skrzętnie wykorzystuje. Pozwalasz się manipulowac gościowi, który daje Ci kopy w d.upe i jeszcze wzbudza w Tobie poczucie winy za to, co robi. Przeczytaj sobie ksiazke, która podesłała @refren w linku, tam jest opisany mechanizm takiego związku.

 

Dzisiaj nie wrocil na noc. Wiem ze siedzial ze swoja siostrzyczka. Powiedzcie jak teraz wybrnac z tego bo to niestety moja wina ze wybaczylam mu zdrade zamiast od razu go wykasowac. Teraz bedzie wszystkim opowiadal ze sasiad byl u mnie na noc i ze to ja go zdradzilam a nie on mnie. A mialabym to juz za soba a teraz musze kombinowac.

 

:shock: a dlaczego masz cos kombinować ? dlaczego się boisz, co on będzie opowiadał ? dlaczego Ty chcesz się z tego tłumaczyc ? gdyby on zaczał opowiadac, ze handlujesz kokaina albo porwali Cie kosmici , to tez bys się tłumaczyła ? ogarnij się, bo pozwalasz sobą pogrywać jak 5-letnie dziecko, które można nastraszyć potworem pod łóżkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila31, jesteście małżeństwem ? jeżeli nie, jedyne co musisz z nim ustalić, to warunki na których on spotyka się z dzieckiem. I to nie Ty masz to ustalać, tylko zwróć się do pomocy społecznej albo prawnika.

Jestes od tego typka uzalezniona emocjonalnie, co on skrzętnie wykorzystuje. Pozwalasz się manipulowac gościowi, który daje Ci kopy w d.upe i jeszcze wzbudza w Tobie poczucie winy za to, co robi. Przeczytaj sobie ksiazke, która podesłała @refren w linku, tam jest opisany mechanizm takiego związku.

 

Dzisiaj nie wrocil na noc. Wiem ze siedzial ze swoja siostrzyczka. Powiedzcie jak teraz wybrnac z tego bo to niestety moja wina ze wybaczylam mu zdrade zamiast od razu go wykasowac. Teraz bedzie wszystkim opowiadal ze sasiad byl u mnie na noc i ze to ja go zdradzilam a nie on mnie. A mialabym to juz za soba a teraz musze kombinowac.

 

:shock: a dlaczego masz cos kombinować ? dlaczego się boisz, co on będzie opowiadał ? dlaczego Ty chcesz się z tego tłumaczyc ? gdyby on zaczał opowiadac, ze handlujesz kokaina albo porwali Cie kosmici , to tez bys się tłumaczyła ? ogarnij się, bo pozwalasz sobą pogrywać jak 5-letnie dziecko, które można nastraszyć potworem pod łóżkiem.

 

Moge prosic o tytul ksiazki bo niestety nie widze.

Za kazdym razem sie ze wszystkiego tlumacze zeby mi uwierzyl, zeby zrozumial ze nie jestem taka zla jak on myśli. Robi wszystko zeby siebie wybielic a mnie oczernia.

Po prostu serce mnie boli bo to nie tak mialobyc....

Ale musze jakims cudem odejsc, musze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila31, klikasz na linka z postu refren i otwierają Ci się strony z ksiażka.

Znowu mnie zadziwiłas, dlaczego Ci zależy żeby on Ci uwierzył ? nie musisz udowadniać swojej niewinności, bo wtedy zachowujesz się jak przestepca usprawiedliwiajacy się przed wysokim sądem :shock: zresztą tylko winny się tłumaczy, wiec po co pozwalasz się wmanewrować w role winnego :? niech sobie głupek myśli co chce, inaczej całe zycie strwonisz udowadniając mu, ze nie jesteś wielbłądem.

Zastanów się, jaki sens ma relacja oparta na pretensjach, zdradach i kłamstwach z jego strony. Po co to ciągniesz ? Idz na terapie dot toksycznych związków i uzależnienia od partnera, a jeżeli nie dajesz rady emocjonalnie radziłabym się zwrócic do specjalisty po leki, przynajmniej na początek. Bo same leki nie załatwią sprawy, one tylko łagodzą objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyszedl w sobote na godzine jest wtorek. O 5 nad ranem zaczal walic w drzwi , rzucal kamieniami w okna, wyzywal mnie od kurew , ze "rucha" mnie jakis koles i ze od 3 lat go zdradzam i ze to moja wina ze nie jestesmy ze soba bo go zdradzam od dawna. A tak naprawde to on mnie zdradzal.

Juz mam stres , nie chce zeby wszystkim wciskal klamstwa ze to moja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem z toksycznego związku trzeba się jak najszybciej uwolnić, jeśli zauważymy po kilku tygodniach lub po kilku miesiącach takie coś jak obrażanie, krytykowanie wyglądu, ciuchów, poglądów, wyborów, wyśmiewanie trzeba się jak najszybciej ewakuować, lepiej być samemu niż w toksycznym związku, przynajmniej psychika pozostaje zdrowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×