Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Poza tym nie pasują mi tzw "warunki zbawienia" - czy też choćby jeden podstawowy warunek, taki żeby przyjąć do serca Jezusa, albo przynajmniej wiedzieć kim był i czego dokonał.

 

Dobry Samarytanin postąpił słusznie jeszcze przed Jezusem więc nie wiedział kim był Jezus ani czego dokonał.

 

Tymczasem mamy ( z grubsza) 2 mld. chrześcijan, cała reszta 5 mld. ludzi skazana jest (może nie na potępienie), ale na pewno nie dostąpi zbawienia.

 

Czyli uważasz, że Dobry Samarytanin postąpił słusznie ale na pewno nie dostąpi zbawienia?

 

Określa nas tylko to, gdzie się rodzimy i w jakiej tradycji jesteśmy wychowywani.

 

Samarytanie nienawidzili Żydów od pokoleń, więc określa nas nie tylko tradycja. Postąpił słusznie bez względu na tradycję a Ty uważasz, że nie dostąpi zbawienia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i to jest to o czym piszę, to jest właśnie problem klasycznego teizmu.

Piszesz, że Bóg jest niesprzeczny po czym jako sprzecznego Go przedstawiasz, bo piszesz, że działa i jest niezmienny, a działanie to zmiana.

Oczywiście ja też uważam, że Bóg jest niezmienny, ale w określonych aspektach, jest niezmienny ale nie jest statyczny, tak jak ktoś może być niezmienny w dążeniu do celu.

 

To że Bóg działa nie jest sprzeczne ale sprzeczne byłoby Jego działanie w niezgodzie z samym sobą, zmiana zdania co do tego co wcześniej ustalił. W tym sensie Bóg jest niezmienny. Dlatego Bóg nie działa dopóki jest tylko wolna wola człowieka którą człowiekowi dał ale wtedy gdy człowiek dobrowolnie i szczerze mówi: Bądź Wola Twoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren,Twoje fanatyczne katolickie poglądy.To też bełkot.Nawiedzonej dziewczyny,która z żyje tylko aborcją i kościołem.Zresztą chyba masz problem z wiarą.Skoro,kwestia kościoła jest dla Ciebie najważniejsza.

 

 

Carlosbueno,nie ma co dyskutować z katolikami.Oni przecież wiedzą "lepiej"/

 

To że wypowiedziałam swoje zdanie na temat aborcji nie znaczy, że nią żyję. Chyba że uważasz, że wszyscy, którzy się tu wypowiadali "żyją aborcją". Myślę, że raczej żyją nią feministki, która się obnoszą z tym, że ją popełniły albo popełnią (nawet lesbijka Anna Zawadzka).

Moje poglądy w kwestii aborcji nie są fanatycznie katolickie, tylko zwyczajnie katolickie, zgodne z nauczaniem Kościoła (albo nawet bardziej liberalne). Podejście do życia ludzkiego nie jest kwestią uboczną, tylko podstawową i mało tu miejsca na kompromisy. Wypowiedziałam się głównie na temat aborcji eugenicznej. Pogląd, że można usuwać płody z podejrzeniem wady wrodzonej jest dla mnie właśnie fanatyczny, dokładniej bliski podejściu faszystowskiemu i rasizmowi- istoty obarczone wadą to podludzie i można ich życie uzależniać od subiektywnej oceny i warunków zewnętrznych. Miałam trochę kontaktu z osobami z zespołem Downa i są to wartościowe osoby, które potrafią się cieszyć życiem, choć nie osiągają tego, co zdrowe osoby. W dodatku zdarza się, że mimo podejrzenia choroby, dziecko rodzi się zdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy powszechnie znane, dziś prawie nikt tego nie czyta, na pewno dużo mniej niż biblie Jedno jest pewne Koran na pewno jest bardziej zbrodniczy niż te księgi a i Stary Testament może też.

Jak można porównywać wypociny tych szalonych ideologów do ksiąg koranu i starego testamentu. Księgi pism św. spisywali kronikarze w tamtych czasach, które zachowały się do naszych czasów, a księgi nowego testamentu zostały spisane przez natchnionych duchem św. ewangelistów. Tak że porównywanie ich z nazistami i komunistami, jest jeszcze bardziej szalone.

A skąd wiadomo że ewangeliści byli natchnieni, a Koran to podobno archanioł Gabriel podyktował niepiśmiennemu Mahometowi. Zresztą oba te pisma były napisane wiele lat po śmierci ów proroków, także to że wiernie oddają ich życie jest mało prawdopodobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Księga Wyjścia 22 17 Nie pozwolisz żyć czarownicy

 

Ludzie którzy są odpowiedzialni za powstanie tego tekstu, zapewne nie zdawali sobie sprawy z tego, jak zostanie on zinterpretowany w późniejszych wiekach i w efekcie czego, zapłoną stosy.

Nie czytam już biblii, szkoda, że w kościele czytają zawsze te same fragmenty, chodziłem kilkanaście lat i zawsze te same przypowieści. Fragmenty ze ST są zbyt hardcorowe, ludzie by tego nie łyknęli :pirate::pirate:

 

Poza tym nie pasują mi tzw "warunki zbawienia" - czy też choćby jeden podstawowy warunek, taki żeby przyjąć do serca Jezusa, albo przynajmniej wiedzieć kim był i czego dokonał.

Tymczasem mamy ( z grubsza) 2 mld. chrześcijan, cała reszta 5 mld. ludzi skazana jest (może nie na potępienie), ale na pewno nie dostąpi zbawienia.

Z definicji wydaje się to głupie, to już wolę dołączyć do tych 5 mld.. urodziłem się w rodzinie katolickiej - nie czuję się wyróżniony, czuję się raczej robiony w ch....a :pirate::pirate:

Określa nas tylko to, gdzie się rodzimy i w jakiej tradycji jesteśmy wychowywani.

 

Pierwszy raz słyszę, żeby dzięki samej wiedzy o Jezusie można było liczyć na zbawienie.

Z tego co opisujesz wynika, że nie tak jak zdecydowana większość katolików, w tym i ja kiedyś, masz błędny przekaz po prostu.

"Zasada" zbawienia jaka jest wiemy tylko z tego co mamy tutaj. Teoretycznie wiemy, że po śmierci mamy, albo zbawienie, albo czyściec, albo potępienie. Czyściec nie jest złem i nie jest wieczny. Po nim jest zbawienie. A to czego dostąpisz zalezy tylko i wyłącznie od Ciebie, od Twojej woli zwrócenia się za lub przeciw Bogu. Tylko tam już nie ma powłoki ludzkiej. Po śmierci decyzja Twoja będzie nieodwołalna, bo nie zagłuszona tym co mamy tutaj na ziemi, czyli wątpliwościami i zewnętrznymi bodźcami. Tam juz będzie czyste "Ja" . Więc informacja, że ktoś zostaje potępiony, to nie dlatego, ze Bóg daje mu kopa w dooopę, bo nie spełnił reguł. To dlatego, że człowiek po śmierci atentycznie i prawdziwie go odrzucił i sam siebie skazał na zycie bez Niego a życie bez Niego nie może być szczęśliwe. W tamtym wymiarze zobaczymy dopiero co znaczy życie bez Boga... i zapewne jest spory powód, że jest to uznawane za męki niewyobrażalne, których nawet nie jesteśmy w stanie sobie tutaj wyobrazić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, u mnie jest na odwrót, jestem szczęśliwszy jak nie przejmuję się tymi wszystkimi nakazami i zakazami. Wystarczą zasady moralne, nie zabijam, nie kradnę, staram się nie krzywdzić nikogo i tyle.

Przejmowanie się wszystkim, czy zrobiłem dobrze, czy źle, czy mogłem zrobić lepiej, czy wystarczająco się staram - na co mi to? Lepiej bez tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, u mnie jest na odwrót, jestem szczęśliwszy jak nie przejmuję się tymi wszystkimi nakazami i zakazami. Wystarczą zasady moralne, nie zabijam, nie kradnę, staram się nie krzywdzić nikogo i tyle.

Przejmowanie się wszystkim, czy zrobiłem dobrze, czy źle, czy mogłem zrobić lepiej, czy wystarczająco się staram - na co mi to? Lepiej bez tego.

 

Oczywiście masz prawo wyboru. Nikt Cię nie może zmusić.

Ja tylko powiem, że jeśli chodzi o "zakazy" i "nakazy" (cudzysłów jest celowy), nie są to jakieś puste fanaberie Stwórcy tylko dlatego, ze On sobie takie a nie inne wymyslił. Są trudne i może rzeczywiście lepiej/wygodniej bez nich, tylko czy o to chodzi? Czy nie trudy właśnie nas kształtują, wyzwania? Zwłaszcza, że te trudy w postaci "zakazów i nakazow" nie mają złych konsekwencji. Są niewygodne, ale dobre i korzystne.

W życiu realnym też mamy mnóstwo zakazów i nakazów, chociażby prawnych. Musimy sie do nich stosować, bo jak nie to są konsekwencje przykre i dla nas, ale także i dla innych. Tylko te są widoczne gołym okiem ale i nie one nas przerażają, co świadomość na przyklad grzywny, czy odsiadki.

 

Odnośnie Twojego wcześniejszego postu - pamiętam, ze też się czułam oszukana kiedyś, bo jak to, tak to? Ale to nie o to zupełnie chodzi, ze On chce nas wykorzystac i oszukać dla jakichś swoich celów... wręcz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"zakazy" i "nakazy" (cudzysłów jest celowy), nie są to jakieś puste fanaberie Stwórcy tylko dlatego, ze On sobie takie a nie inne wymyslił. Są trudne i może rzeczywiście lepiej/wygodniej bez nich, tylko czy o to chodzi?

 

No właśnie że są :(

 

"szanuj ojca i matkę.."

- na szacunek trzeba sobie zasłużyć, nie należy się on z automatu, a już na pewno nie rodzicom, którzy zostawiają swoje dziecko w reklamówce na śmietniku - czy takich rodziców należy szanować?

 

Zmiany treści przykazań na potrzeby współczesnych czasów nie mogę przeboleć najbardziej, przypomnę

 

IV. Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę, lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu. (BT)

 

III.Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. (KK)

 

X. Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego. (BT)

 

IX. Nie pożądaj żony bliźniego swego. (KK)

 

X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest. (KK)

 

Nie dam rady wierzyć w Boga, który przyzwala na posiadanie swoich niewolników i nakazuje by dać im jeden dzień wolnego od harówki :pirate::pirate: Nic dziwnego, że KK wykreślił te fragmenty z oryginału i zastąpił swoją wersją dziesięciu przykazań, która nauczana jest w szkołach.

Ofc jest tego więcej - http://ateisci.org/jak-naprawde-brzmialo-10-przykazan.html ale im więcej człowiek czyta, tym bardziej utwierdza się w przekonaniu, że to całkowity bezsens.

pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łooo matko, ale weźże pod uwagę, że czasy się zmieniły. terazco niektórzy mają służbę, opiekunki do dzieci itp. Czy to też zbrodnia?

 

"Szanuj ojca i matkę" rozumiem Cię. Ja mam na przykład spory problem z ludźmi torturującymi dzieci i zwierzeta.Przecież nie chodzi o idealne uczucia względem nich jakie zostały wymienione. Chodzi o to, aby nie dac sie ponieść np. gniewowi. Tak jak odczuwanie go jest ok. tak juz działanie pod jego wpływem nie.

Co do szacunku i innych "wymagań" przecież chodzi o to aby postepować jak najlepienj w danej sytuacji, w której się znaleźliśmy. Np. Czy będziesz sznował ojca pedofila, tak jak tego, który był dla Ciebie wsparciem? Jasne, że nie. Ale pomimo wszytskich krzywd osiągnięciem i spełnieniem woli Boga jest uniknięcie zemsty, próba uwolnienia się od negatywnych emocji dla swojego dobra. Tak jak pracuje się nad tym na terapii... adekwatnie do sytuacji. W tym przypadku wystarczy jak zachowasz szacunek jako do "istoty ludzkiej" "jako do tego, że kazdy człowiek jest dziełem Boga, nawet jeśli jest spaczony przez grzechy i sam krzywdzi innych.

Wszystko adekwatnie do skali sytuacji życiowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dam rady wierzyć w Boga, który przyzwala na posiadanie swoich niewolników i nakazuje by dać im jeden dzień wolnego od harówki Nic dziwnego, że KK wykreślił te fragmenty z oryginału i zastąpił swoją wersją dziesięciu przykazań, która nauczana jest w szkołach.

 

Nie wykreślił z żadnego oryginału, pełna wersja przykazań jest w Piśmie Św i w katechizmie i każdy może się z nią zapoznać. Wersja skrócona ułatwia naukę na pamięć i odmawianie oraz rachunek sumienia, poza tym wyciąga uniwersalną esencję. Pewne rzeczy nie są trafnymi przykładami, przykłady tyczą się konkretnych warunków, życia codziennego, a te zmieniają się. Nie widzę sensu w uczeniu się takich formułek: "Siódmy dzień jest sabat, to jest odpocznienie Pana Boga twego. Nie będziesz weń pełnił żadnej robot, ty ani syn twój, ani córka, służebnik i służebnica, ani wół, ani osioł, ani żadne bydlę twoje, ani przechodzień, który jest między bramami twoimi, aby odpoczął sługa i służebnica twoja jak i ty. Pamiętaj, żeś i sam służył w Egipcie, i wywiódł cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i ramieniem wyciągniętym, i przeto ci kazał, abyś zachował dzień sobotni."

"Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terazco niektórzy mają służbę, opiekunki do dzieci itp. Czy to też zbrodnia?

Opiekunka na umowę o pracę - ok,

Opiekunka na umowę śmieciową- nie ok, zbrodnia. :pirate:

 

Chodzi o sam fakt, że Bóg ewidentnie toleruje niewolnictwo.

Jak już ktoś w starożytności dorobił się tuzina niewolników, którzy zapier*****ą na niego 7 dni w tygodniu z free, to zjawia się miłosierny Bóg i nakazuje dać im jeden dzień wolnego, przez co produkcja spada - już w tamtych czasach nie byłbym zadowolony z takiego obrotu sprawy, a co dopiero teraz :pirate:

 

Wersja skrócona ułatwia naukę na pamięć

Nie chcę wersji skróconej, jeśli chodzi o coś, co teoretycznie powinno być najważniejsze w moim życiu, to na Boga - jak można z tego robić wersję skróconą?!! Nie interesuje mnie skrócona wersja zasad którymi powinienem się korować. Powstanie "wersji skróconej" wiele osób potraktowało jako manipulację i odeszło z tego powodu od kościoła.

 

(podobno) W każdej wymianie zdań, najważniejsze jest to, żeby po zakończonej rozmowie podać sobie ręce i mimo odmiennych zdań uszanować zdanie drugiej strony, toteż niniejszym czynię. Jak wiadomo w internecie jest z tym problem i zazwyczaj ludzie skaczą sobie do gardeł w dyskusjach religijnych :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tylko odnośnie skróconych wersji, to tylko Twoja subiektywna opinia. Gdyby ingerowała w doktrynę kościoła czy cokolwiek, to nie zostałaby skrócona.

 

Co do niewolnictwa, to przydałby się tu ktoś,kto będzie potrafił to wyjaśnić solidną wiedzą historyczną. Ja chociaż rozumiem, nie potrafię tego zrobić. Mi się to po prostu ułożyło w jedną całość.

Póki co wieksziść zagadek rozwikłałam, ale jeśli jakieś się pojawiają niwe, to za nim je zrozumiem, a czesem mogę ne zrozumieć w ogóle, ufam, że On wie co robi, i że jest w tym dobro, kórego jeszcze dojrzeć nie potrafię, bo w końcu jestem tylko człowiekiem i mam ograniczoną mozliwość widzenia tego, co On robi. No ale za nim byłam w stanie to zrobić, musiałam się przekonać, że całe mnóstwo wątpliwości okazały się do wyjaśnienia.

 

 

(podobno) W każdej wymianie zdań, najważniejsze jest to, żeby po zakończonej rozmowie podać sobie ręce i mimo odmiennych zdań uszanować zdanie drugiej strony, toteż niniejszym czynię. Jak wiadomo w internecie jest z tym problem i zazwyczaj ludzie skaczą sobie do gardeł w dyskusjach religijnych :D

 

uscisk2.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powstanie "wersji skróconej" wiele osób potraktowało jako manipulację i odeszło z tego powodu od kościoła.

Dla mnie manipulacją albo fałszem jest twierdzenie, że Kościół ukrywa i zmienia przykazania.

 

Chodzi o sam fakt, że Bóg ewidentnie toleruje niewolnictwo.

Według mnie po prostu rozwój państw był na takim etapie, że powszechnie istniało niewolnictwo, pewnych rzeczy nie da się w danym momencie przeskoczyć, na przykład nie da się wprowadzić demokracji w krajach islamskich, bo tam nigdy nie było demokracji i to sprzeczne z całą ich kulturą. W ówczesnych warunkach mówienie o ludzkim traktowaniu niewolnika było postępem, w Pismie Św niewolnicy są traktowani raczej jak słudzy, a nie niewolnicy.

Św Paweł pisze: "Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie." Oznacza to, że dla Boga wszyscy są równi i wszyscy są powołani do zbawienia. Jezus i apostołowie nie tworzyli jednak ruchu politycznego, nie chcieli wprowadzać rewolucji. Jezus mówił "królestwo moje nie jest z tego świata". Mimo to z chrześcijaństwa wyszła idea równości (bo skoro wszyscy są równi przed Bogiem, to konsekwencją jest uznanie, że są równi przed sobą). Jest jednak zawsze jakaś myśl o pokorze i akceptacji swojego miejsca, nie wywyższaniu się, nie zazdroszczeniu innym, inna jest rola włądcy, a inna poddanego i sługi. W dzisiejszych czasach dalej mamy społeczne sytuacje zwierzchnictwa i podległości, teoretycznie z zachowaniem wolności i godności każdej ze stron (co bywa łamane)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o sam fakt, że Bóg ewidentnie toleruje niewolnictwo.

 

Jak to Pan Bóg ewidentnie toleruje niewolnictwo? Przecież napisał w tym fragmencie który podałeś, że wyprowadził Izraelitów z niewoli.

 

Śmierć, rozszarpujące się zwierzęta, to że człowiek czasem jest niewolnikiem, to nie jest Boży Porządek.

 

A że Bóg napisał, że niewolnik i niewolnica też muszą odpocząć, to co mają nie odpoczywać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wersji skróconej, jeśli chodzi o coś, co teoretycznie powinno być najważniejsze w moim życiu, to na Boga - jak można z tego robić wersję skróconą?!! Nie interesuje mnie skrócona wersja zasad którymi powinienem się korować. Powstanie "wersji skróconej" wiele osób potraktowało jako manipulację i odeszło z tego powodu od kościoła.

 

Katolik jest wezwany do tego, żeby czytać Pismo Św i Katechizm Kościoła, nie można powiedzieć, że Kościół ukrywa coś, co jest tam napisane. Nie jest też tak, że nigdy się o dosłownej, pełnej wersji nie wspomina w kościele ani na lekcji religii, bo są do niej odniesienia. Jeśli coś jest dla Ciebie tak ważne, to oczywiste jest, że powinieneś w tym temacie zasięgnąć informacji, poszerzyć wiedzę. Pozostanie przy książeczce do nabożeństwa nie koniecznie tym jest. Z tym że nie uważam, że wersja dłuższa zawiera istotne treści pominięte w krótszej, dowartościowanie dłuższej to dla mnie przerost formy nad treścią. Z drugiej strony, po Twojej choćby wypowiedzi widać, że wymaga ona dla współczesnego człowieka jakiegoś komentarza.

Myślę, że poczucie spisku bierze się u Ciebie stąd, że uważasz, że te dwie wersje są ze sobą sprzeczne. Według mnie nie są.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hans, nie wiem czemu ekscytujesz się dziełami twórców najbardziej zbrodniczego systemu w dziejach ludzkości. Jeśli koniecznie chcesz mi podarować te czerwone książeczki, to nie ma sprawy, przyda się na rozpałkę do ogniska, bo miejsca na to w domu nie mam. Poglądy tych ojców założycieli są powszechnie znane, więc nie wiem czemu to ma być jakieś objawienie. Można ewentualnie młodzież uczyć o tym, jak powstawała czerwona zaraza, to może przegnają widmo, które lubi krążyć po Europie.

 

Zgrywam się, ale tylko trochę. Sam byłem zaskoczony tym odkryciem, ale ci, którzy mogą być zamieszani, twierdzą, że nic nie wiedzą. No, co do Lenina to się mogę zgodzić, ale co do dwóch pozostałych "ojców założycieli" to już tylko częściowo. Np. w takiej "Dialektyce przyrody" Engelsa są zawarte naukowe dane o chemii czy matematyce, bardzo ciekawe podejście do pracy w kontekście uczłowieczenia małpy itd. ;)

 

A ta Sokółka to w ogóle jest jakaś dziwna. Najpierw był Hitler z Sokółki, potem cuda w Sokółce, a teraz jakaś dziewczyna, też z Sokółki, śpiewa o narkotykach i robi przy tym jakieś podejrzane ruchy, Szatan nią kręci jak wskazówkami zegara. Ja bym to miasto otoczył szczelnym kordonem i wyprowadził wojsko na ulice.

 

No i nadal nie wiem, jak z martwych płodów pozyskiwać energię cieplną. Zwłaszcza, że artykuł okraszono zdjęciem z krematorium z któregoś obozu zagłady, a jak wiadomo, żeby spalić ciało, to trzeba dostarczyć energię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W artykule jest napisane "Ministerstwo Zdrowia Brytyjskiej Kolumbii przyznało, że ciała dzieci zniszczonych przez aborcję w zakładach zdrowia Brytyjskiej Kolumbii kończą w zakładach zajmujących się odpadami przeznaczonymi do wytwarzania energii w Stanach Zjednoczonych, dostarczających energię elektryczną dla mieszkańców Oregonu." Nie wytłumaczę Ci tego na gruncie fizyki, chemii i technologii, bo się na tym nie znam.

 

Najpierw był Hitler z Sokółki, potem cuda w Sokółce,

 

Łączysz to jakoś ze sobą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren,Twoje fanatyczne katolickie poglądy.To też bełkot.Nawiedzonej dziewczyny,która z żyje tylko aborcją i kościołem.Zresztą chyba masz problem z wiarą.Skoro,kwestia kościoła jest dla Ciebie najważniejsza.

 

 

Carlosbueno,nie ma co dyskutować z katolikami.Oni przecież wiedzą "lepiej"/

 

Pewnie, że wiemy lepiej i lepiej "módl się" po swojemu, żebyś się nie dostał do planowanych podziemnych katowni.

I uprzedzam.. Resztki klawiatury wybitej przez prawicowych katoli, będą wydzierać młódki, a nie stare raszple, coby nie stało się to dla ciebie perwersyjnym ukojeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil ja się nie modlę.Bycie fundamentalistą katolickim,nie oznacza mądrości.To,że nauczyliście się klepać paciorki na pamięć.Nie oznacza,że jesteście mądrzy.Wielu z Was,to prymitywni ciemni,zacofani ludzi.

A aborcja to wybór kobiety,nie katolika.I zacofanego kościoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil ja się nie modlę.Bycie fundamentalistą katolickim,nie oznacza mądrości.To,że nauczyliście się klepać paciorki na pamięć.Nie oznacza,że jesteście mądrzy.Wielu z Was,to prymitywni ciemni,zacofani ludzi.

A aborcja to wybór kobiety,nie katolika.I zacofanego kościoła.

 

 

detektywmonk, "nazwanie kogoś mianem „fundamentalisty” we współczesnym społeczeństwie zwykle skutkuje przeniesieniem sporu ze sfery merytorycznej dyskusji na płaszczyznę emocjonalną."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fundamentalizm

Jeśli potrafisz jednak zdefinować czym jest fundamentalizm i jaki jest jego stosunek do religii katolickiej, to chętnie przeczytam.

 

Jesteś starym koniem koło 40stki, a potrafisz napisać z dumą na forum o tym, że się postawiłeś rodzinie i nie poszedłeś w świeta do kościoła. Czy jesteś dojrzały i samodzielny? Przemyśl to, a potem pisz o klepaniu paciorków, jak dla mnie to mega infantylne. Może masz w sobie dużo frustracji życiowej, ale dowartościowanie się kosztem katolików nigdzie Cię nie zaprowadzi, jest też bardzo widoczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kanawkin,

To że Bóg działa nie jest sprzeczne ale sprzeczne byłoby Jego działanie w niezgodzie z samym sobą, zmiana zdania co do tego co wcześniej ustalił. W tym sensie Bóg jest niezmienny. Dlatego Bóg nie działa dopóki jest tylko wolna wola człowieka którą człowiekowi dał ale wtedy gdy człowiek dobrowolnie i szczerze mówi: Bądź Wola Twoja.

 

czyli twierdzisz, że Bóg działa, czyli jest dynamiczny? czyli w jakimś stopniu się zmienia?

 

pytam ponieważ nie jest to standardowe ujęcie Boga (wg Tomasz z Akwinu), które mówi, że Bóg jest pełnym Bytem tzn. aktualnością bez potencjalności, a człowieka stawanie się, działanie, czyli aktualizowanie tego co potencjalne traktowane jest jako defekt.

 

Ty w dodatku podporządkowujesz działanie Boga działaniom człowieka - twierdzisz, że Bóg działa kiedy człowiek coś szczerze powie, a tak to nie.

 

No w średniowieczu głosząc takie rzeczy mógłbyś popaść w tarapaty jako heretyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś starym koniem koło 40stki, a potrafisz napisać z dumą na forum o tym, że się postawiłeś rodzinie i nie poszedłeś w świeta do kościoła.
Nie wiem jaka jest jego sytuacja rodzinna, ale to czasami naprawdę osiągnięcie, ja się matce nie przyznam że jestem niewierzący bo ona by w depresję wpadła albo zawału dostała. Raz, czy dwa razy w roku zdarza mi się iść do kościoła aby jej radość sprawić choć te 50 minut tam to dla mnie męczarnie. Jak powiedziałem w pracy że nie wierzę to nie uwierzyli, pierwszy raz spotkali się z taką osoba tak wygląda życie na Kaszubach które są najbardziej religijnym narodem w Polsce, gdzie nie mówi się dzień dobry tylko "niech bundze pochwalony Jezus Chrystus " a zamiast do widzenia "z Bogiem". . :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×