Skocz do zawartości
Nerwica.com

fizyka,matematyka,nauki ścsle


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie cierpię zwłaszcza fizyki, matematykę jak cię mogę. Z matmy bodajże w piątej klasie podstawówki byłem najlepszy w 28-osobowej klasie, natomiast w ogólniaku jednym z najsłabszych. Byłem kiepski z działów takich jak geometria, bryły, trygonometria. Co do fizyki - nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, nawet w podstawówce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie cierpię zwłaszcza fizyki, matematykę jak cię mogę. Z matmy bodajże w piątej klasie podstawówki byłem najlepszy w 28-osobowej klasie, natomiast w ogólniaku jednym z najsłabszych. Byłem kiepski z działów takich jak geometria, bryły, trygonometria. Co do fizyki - nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, nawet w podstawówce.

Ja byłem dobry z matmy do 3- ciej klasy podstawówki później spadałem do 4,3-jek a w technikum do mocno naciąganych miernych( dziś dopuszczających). Na studiach jedyny ścisły przedmiot statystykę też na poprawkach. Jestem matematycznym zerem choć niby mam IQ w okolicach 125, a z prostymi rachunkami w głowie radzę se lepiej niż wielu wykształconych matematyków, ale jak mi mówi siostra matematyczka to są zupełnie inne sprawy. Z fizyki i chemii zawsze ściągałem i chyba nawet 4-ki miałem na koniec ale faktyczne umiejętności i rozumienie żadne.

Co ciekawe wiele osób np z pracy czy nawet innych znajomych myśli że ja musiałem być dobry z matmy bo szybko przeliczam w pamięci, naprawdę dziesiątki osób mi to mówiło, a fakt jest taki że w technikum ją zdawałem tylko dlatego że reprezentowałem szkołę w zawodach sportowych i miałem fory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle to matematyka jest piękna i mało jest tak pięknych rzeczy na świecie :mrgreen: Dla przykładu, dziś znalazłem, symulacja wyznaczania liczby pi za pomocą rzucania igieł:

https://i.redd.it/hsqqd0uwsty01.gif

 

Jakby ktoś chciał dowiedzieć się więcej, jest to tzw. igła Buffona:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ig%C5%82a_Buffona

 

Jeden z wielu przykładów, który mógłbym podać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie cierpię zwłaszcza fizyki, matematykę jak cię mogę. Z matmy bodajże w piątej klasie podstawówki byłem najlepszy w 28-osobowej klasie, natomiast w ogólniaku jednym z najsłabszych. Byłem kiepski z działów takich jak geometria, bryły, trygonometria. Co do fizyki - nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, nawet w podstawówce.

Ja byłem dobry z matmy do 3- ciej klasy podstawówki później spadałem do 4,3-jek a w technikum do mocno naciąganych miernych( dziś dopuszczających). Na studiach jedyny ścisły przedmiot statystykę też na poprawkach. Jestem matematycznym zerem choć niby mam IQ w okolicach 125, a z prostymi rachunkami w głowie radzę se lepiej niż wielu wykształconych matematyków, ale jak mi mówi siostra matematyczka to są zupełnie inne sprawy. Z fizyki i chemii zawsze ściągałem i chyba nawet 4-ki miałem na koniec ale faktyczne umiejętności i rozumienie żadne.

Co ciekawe wiele osób np z pracy czy nawet innych znajomych myśli że ja musiałem być dobry z matmy bo szybko przeliczam w pamięci, naprawdę dziesiątki osób mi to mówiło, a fakt jest taki że w technikum ją zdawałem tylko dlatego że reprezentowałem szkołę w zawodach sportowych i miałem fory.

 

IQ polega na czymś innym Karolciu :P

Zapisz się do :arrow:https://www.mensa.org.pl/

Fajna sprawa. Testy można znaleźć darmowe, a i na fejsie są materiały.

:D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie cierpię zwłaszcza fizyki, matematykę jak cię mogę. Z matmy bodajże w piątej klasie podstawówki byłem najlepszy w 28-osobowej klasie, natomiast w ogólniaku jednym z najsłabszych. Byłem kiepski z działów takich jak geometria, bryły, trygonometria. Co do fizyki - nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, nawet w podstawówce.

Ja byłem dobry z matmy do 3- ciej klasy podstawówki później spadałem do 4,3-jek a w technikum do mocno naciąganych miernych( dziś dopuszczających). Na studiach jedyny ścisły przedmiot statystykę też na poprawkach. Jestem matematycznym zerem choć niby mam IQ w okolicach 125, a z prostymi rachunkami w głowie radzę se lepiej niż wielu wykształconych matematyków, ale jak mi mówi siostra matematyczka to są zupełnie inne sprawy. Z fizyki i chemii zawsze ściągałem i chyba nawet 4-ki miałem na koniec ale faktyczne umiejętności i rozumienie żadne.

Co ciekawe wiele osób np z pracy czy nawet innych znajomych myśli że ja musiałem być dobry z matmy bo szybko przeliczam w pamięci, naprawdę dziesiątki osób mi to mówiło, a fakt jest taki że w technikum ją zdawałem tylko dlatego że reprezentowałem szkołę w zawodach sportowych i miałem fory.

 

IQ polega na czymś innym Karolciu :P

Zapisz się do :arrow:https://www.mensa.org.pl/

Fajna sprawa. Testy można znaleźć darmowe, a i na fejsie są materiały.

:D:D:D

Do Mensy to trzeba mieć minimum 140, a ja najwięcej to miałem kiedyś 129. Wiem że IQ nie jest równoznaczne z osiągnięciami z matematyki, ale bycie w górnych 10% populacji w IQ przy równoczesnym byciu w dolnych 10% z ocen i rozumienia matematyki pewnie jest rzadkością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, udanej zabawy.. http://test.mensa.no

 

Prawda jest taka, że te testy IQ tak naprawdę gówno znaczą. Najlepiej funkcjonują ludzie w okolicach ok. 110 punktów, a jak więcej tych punkcików to tylko w życiu coraz gorzej i bardziej pod górkę. Może i łatwiej analizować, dostrzegać zależności, różnorakie korelacje, ale na dłuższą metę więcej z tego problemów, niż swoistego zadowolenia życiowego. Pytania rodzą kolejne pytania, a odpowiedzi rzadko jakieś się trafiają. W dodatku im więcej tych punkcików tym łatwiej o zaburzenie psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, udanej zabawy.. http://test.mensa.no

 

Prawda jest taka, że te testy IQ tak naprawdę gówno znaczą. Najlepiej funkcjonują ludzie w okolicach ok. 110 punktów, a jak więcej tych punkcików to tylko w życiu coraz gorzej i bardziej pod górkę. Może i łatwiej analizować, dostrzegać zależności, różnorakie korelacje, ale na dłuższą metę więcej z tego problemów, niż swoistego zadowolenia życiowego. Pytania rodzą kolejne pytania, a odpowiedzi rzadko jakieś się trafiają. W dodatku im więcej tych punkcików tym łatwiej o zaburzenie psychiczne.

Z tymi testami jest tak że im więcej ich rozwiążesz to tym lepsza szansa na dobry wynik, oczywiście niekoniecznie ponad 140 ale można się o kilka, kilkanaście punktów podnieść przez takie ćwiczenia. Wiem że koleś który osiągał jakieś wybitne wyniki iq pierwsze albo drugie w historii był komiwojażerem. Bardziej przydatne są jednak umiejętności matematyczne, dzięki nim można np skończyć ETI na politechnice i trzepać kasiorę będąc aspołecznym a taki aspołeczny "humanista" jak ja może być co najwyżej robolem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie cierpię zwłaszcza fizyki, matematykę jak cię mogę. Z matmy bodajże w piątej klasie podstawówki byłem najlepszy w 28-osobowej klasie, natomiast w ogólniaku jednym z najsłabszych. Byłem kiepski z działów takich jak geometria, bryły, trygonometria. Co do fizyki - nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, nawet w podstawówce.

Ja byłem dobry z matmy do 3- ciej klasy podstawówki później spadałem do 4,3-jek a w technikum do mocno naciąganych miernych( dziś dopuszczających). Na studiach jedyny ścisły przedmiot statystykę też na poprawkach. Jestem matematycznym zerem choć niby mam IQ w okolicach 125, a z prostymi rachunkami w głowie radzę se lepiej niż wielu wykształconych matematyków, ale jak mi mówi siostra matematyczka to są zupełnie inne sprawy. Z fizyki i chemii zawsze ściągałem i chyba nawet 4-ki miałem na koniec ale faktyczne umiejętności i rozumienie żadne.

Co ciekawe wiele osób np z pracy czy nawet innych znajomych myśli że ja musiałem być dobry z matmy bo szybko przeliczam w pamięci, naprawdę dziesiątki osób mi to mówiło, a fakt jest taki że w technikum ją zdawałem tylko dlatego że reprezentowałem szkołę w zawodach sportowych i miałem fory.

 

Nadal pracujesz fizycznie, bo z taki IQ to marnujesz swój potencjał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie cierpię zwłaszcza fizyki, matematykę jak cię mogę. Z matmy bodajże w piątej klasie podstawówki byłem najlepszy w 28-osobowej klasie, natomiast w ogólniaku jednym z najsłabszych. Byłem kiepski z działów takich jak geometria, bryły, trygonometria. Co do fizyki - nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, nawet w podstawówce.

Ja byłem dobry z matmy do 3- ciej klasy podstawówki później spadałem do 4,3-jek a w technikum do mocno naciąganych miernych( dziś dopuszczających). Na studiach jedyny ścisły przedmiot statystykę też na poprawkach. Jestem matematycznym zerem choć niby mam IQ w okolicach 125, a z prostymi rachunkami w głowie radzę se lepiej niż wielu wykształconych matematyków, ale jak mi mówi siostra matematyczka to są zupełnie inne sprawy. Z fizyki i chemii zawsze ściągałem i chyba nawet 4-ki miałem na koniec ale faktyczne umiejętności i rozumienie żadne.

Co ciekawe wiele osób np z pracy czy nawet innych znajomych myśli że ja musiałem być dobry z matmy bo szybko przeliczam w pamięci, naprawdę dziesiątki osób mi to mówiło, a fakt jest taki że w technikum ją zdawałem tylko dlatego że reprezentowałem szkołę w zawodach sportowych i miałem fory.

 

Nadal pracujesz fizycznie, bo z taki IQ to marnujesz swój potencjał.

Pracuję fizycznie, ale nie uważam że marnuje swój potencjał, bo go po prostu nie mam. Od IQ ważniejsze jest EQ a te mam na skrajnie niskim poziomie chyba mieszczę się w dolnym 1% populacji, jestem upośledzony emocjonalnie. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, udanej zabawy.. http://test.mensa.no

 

Prawda jest taka, że te testy IQ tak naprawdę gówno znaczą. Najlepiej funkcjonują ludzie w okolicach ok. 110 punktów, a jak więcej tych punkcików to tylko w życiu coraz gorzej i bardziej pod górkę. Może i łatwiej analizować, dostrzegać zależności, różnorakie korelacje, ale na dłuższą metę więcej z tego problemów, niż swoistego zadowolenia życiowego. Pytania rodzą kolejne pytania, a odpowiedzi rzadko jakieś się trafiają. W dodatku im więcej tych punkcików tym łatwiej o zaburzenie psychiczne.

 

W takim razie ja powinienem świetnie funkcjonować, bo w zeszłym roku wyszło mi IQ 111 mierzone testem Wechslera przez psychologa xD. Z tym że u mnie różnica w obu skalach jest zawsze dosyć duża. W skali słownej zawsze miałem wysokie IQ (ostatnio 126), natomiast w wykonawczej - wstyd się przyznać :P. Przypuszczam, że m.in. stąd się wzięły moje problemy z fizyką czy geometrią. Co ciekawe, 10 lat wcześniej, w tym samym teście, również przeprowadzonym przez psychologa, wypadłem znacznie słabiej, bo wyszło mi 103 w skali pełnej (ale wówczas byłem w znacznie gorszej dyspozycji psychicznej, być może to też ma znaczenie). Najwyraźniej zmądrzałem przez te 10 lat., choć jakoś specjalnie nie dbałem o rozwój szarych komórek np. graniem w szachy, czy rozwiązywaniem sudoku xD.

 

Tylko co mi z tego wysokiego IQ w skali werbalnej, skoro np. do pracy biurowej się nie nadaję wskutek zaburzeń "pod deklem"xD, a co za tym idzie problemów m.in. z komunikacją, rozmowami telefonicznymi o charakterze służbowym, zaburzeniami koncentracji itp. Karol ma rację - inteligencja emocjonalna również ma znaczenie - przypuszczam, że u mnie z nią kiepsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×