Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy schizofrnik rozwiązuje swoje urojenia na drodze logiki?


one man show

Rekomendowane odpowiedzi

mam pewien problem czy człowiek w schizofrenii może wpaść na pomysł, a raczej to jest myśl która przychodzi do głowy i człowiek nie może rozpoznać czy to prawda czy fałsz. z jednej strony wie, że to irracjonalne wierzyć w coś co przyszło do głowy i na co nie ma żadnych dowodów (one były ale to było już tak dawno że nie pamiętam) a z drugiej racjonalność podpowiada, że żeby przyjąć tą myśl za prawdziwą to trzeba ją podeprzeć czymś, a w głowię mam galaretę (chyba mam uszkodzony mózg).

 

skondensuje trochę to co napisałem: czy mogę na drodze retoryki rozstrzygać czy to co przyszło mi do głowy jest prawdziwe w znaczeniu nie prawdziwości tylko logiki?

czy schizofrenik może rozwiązywać problemy na drodze logiki? (niezaburzonej)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jest w remisji to myśli prawie normalnie przecież. Zostaje to co zostało nabyte poprzez nawyk i tu też wchodzą w grę wszelakie aberracje od standardowego myślenia. Jak fazy urojeniowe były pacyfikowane i nie trwało się długo w ,,przedpokojach'' miało się wgląd i od razu reagowało jak pojawił się lekki podryg, to niema takich wyuczeń. Sama głęboka faza urojeniowa, tuz przed szpitalna nie doprowadza do wątpliwości. Najwięcej się ich rodzi poprzez te podrygi. Gdy człowiek buduje świadomość na bazie minimalnie (jeszcze) zmienionej chemii. To się pamięta i nie to jest adresowane zazwyczaj do choroby. Niektórzy to potrafią wychwycić i się pacyfikują na etapie oświecenia i całego ,,mistycyzmu''. To olbrzymia umiejętność, bo to jest przyjemny stan a ,,nowotwory'' są kojarzone z czymś więcej a to tylko chemia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W psychozie jest tak, ogólnie na początku urojenia tez, ze trzeba by pytać tak jak Nasz innych ludzi czy to co widzi jest prawdą. Sam tego nie jesteś w stanie stwierdzić. To co myślisz też za bardzo nie, możesz tylko stwierdzić kiedy zaczyna sie to myślenie którego prawidłowości nie da sie stwierdzić. Dlatego to takie trudne. Bo nie da się schizofrenikowi wejść w głowę i zauważyć kiedy mu się tam coś dzieje, kiedy należy reagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale przecież wtedy logika działa na stronę urojenia i na to czy ono nam pasuje bądź nie. Wtedy możemy sobie mówić, o to mi się wydaje, o to nie wydaje sie, ale cóż z tego jak jesteś w psychozie.

To jednak masz te schizo czy nie?

 

pytanie jakie podałem było następujące: czy w schizofrenii możliwa jest rozmowa na temat urojeń "pacjenta" z kimś "zdrowym" i na drodze logicznego rozumowania odrzucenie urojenia? bo nie wydaje mi się żeby to było możliwe w schizofrenii. no chyba że to nie schizofrenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi sie abyś takie pytanie zadał.

Przecież ten nobel z pięknego umysłu miał taki wgląd, ze potrafił ignorować (odrzucić urojenia? Nie da sie) to co widzi. W schizo jest z tym ciężko raczej. To jak z tymi odpowiedziami, te które ci się podobają ida po twojej logice sa fajne i piszesz. Te które je podważają wydaja ci sie nie tak. Podstawa takiego stanu/wglądu byłby stan w którym jesteś w stanie oprzeć się tej pokusie ułożonej po swojej logice i zaakceptować to co mówią inni. Wyuczyć się tego z innymi i wtedy mógłbyś rozsadzać jak to u ciebie działa. Ale wiadomo wchodzi chemia i jest intelektualna łączność z wszechświatem i po słuchaniu czegokolwiek, jest jasność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podstawa takiego stanu/wglądu byłby stan w którym jesteś w stanie oprzeć się tej pokusie ułożonej po swojej logice i zaakceptować to co mówią inni.
to co powiedziałeś nie wydaje mi się pełne czy też prawdziwe. jeżeli ktoś w tym przypadku "schizofrenik" otrzyma komunikat zwrotny w postaci logicznego wywodu, który podważa to co mówi, a dalej twierdzi, bez kontrargumentacji że ma rację - to dla mnie jest schizofrenia.

kiedyś spotkałem się z pacjentem który twierdził, że jest obgadywany na mieście przez sąsiadów akurat w momencie kiedy byli za jego plecami. i żalił się że psychiatra nie weryfikuje tego co odpowiada tylko przepisuje mu leki. i to jest bezradność psychiatrii. zamiast wytłumaczyć temu człowiekowi, że to nie sąsiedzi - jeżeli to oczywiście możliwe - albo przynajmniej się postarać, bo ten człowiek lecząc się pogłębia TYLKO swoją chorobę.

 

 

Mój przypadek jest inny kiedyś w mojej głowie pojawiła się pewna myśl w 2006 (wtedy że się pojawiła miała jakieś uzasadnienie) teraz już zupełnie nie pamiętam jak. no i trwa do dzisiaj czy biorę leki czy nie. dotyczy to pewnej zagadki. gdybym działał na poziomie racjonalności to odrzuciłabym to od razu, ale nie potrafię bo to ma taki korzeń w mim mózgu. jednocześnie wiem że to niemożliwe, ale nie potrafię tego podważyć. jest to na tyle śmieszne że jakbym komuś powiedział to uznałby mnie za chorego. a to dotyczy tylko pewnej zagadki. i ja wiem, że to jest niemożliwe i śmieszne. nie wiem tylko dlaczego to ma taki korzeń i nie mogę tego odrzucić - nie próbuje bo bym się ośmieszył.

 

uznaje to za urojenie bo to jest irracjonalne, ale że uznaje to za niemożliwe czyli urojenie to to nie może być urojeniem. dla przykładu jeżeli wiem że mój telefon który jest na podsłuchu nie jest na podsłuchu, to nie jestem chory. bo jestem świadomy urojenia. zakładając całkowitą świadomość - a nie tylko przypuszczalną.

 

 

to co napisałem jest trochę chaotyczne więc:

1) jeżeli wiem że urojenie jest urojeniem - nie mogę być chory.

2) jeżeli potrafię na drodze logicznego myślenia odrzucić urojenie - nie mogę być chory.

3) jeżeli ktoś twierdzi że jestem chory bo wystąpiły rzeczy na to wskazujące, to jeżeli TERAZ już nie jestem - to nie mogłem być chory wcześniej.

4) jeżeli wiem że coś jest urojeniem, a pomimo tego nie mogę podważyć - nie jestem chory tylko brakuje mi odpowiedniej argumentacji żeby to przyjąć bądź odrzucić.

5) jeżeli zaczynam rozmowę od tego że jestem w stanie dopuścić że jestem chory jeżeli ktoś mnie do tego przekona - nie mogę być chory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem to w formie przykładu jak można w urojeniu stwierdzić czy coś jest rzeczywiste (mniej więcej)

Możesz mieś schizo-typowe i skłonności do depresji np i będziesz zakwalifikowywany jako schizo i żaden lekarz tego potem nie podważy (prawie) tak to działa ale rozpoznanie schizo to tez nie takie hop siup.

Rozumiem o co ci chodzi ale przyjąłeś kiedyś ze jesteś chory? Teraz nie jesteś, jak piszesz wiec widzisz, to różnie z tym bywa.

,, jeżeli wiem że urojenie jest urojeniem'' Przecież ludzie zgłaszają się do szpitala z faza urojeniowa sami, wiec to w sumie słaby argument.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam do tego bo chyba już wiem o co ci chodzi. W tym przypadku same istnienie - wydawania się, jest schizo. Normalni ludzie nie maja dodatnich wytworów urojeniowych, wiec nie muszą ignorować, rozumieć, ze to urojenie lub nie. U nich nie pojawia sie ta myśl, myśl ktora jest zapalnikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz rację ale miałem na myśli podając przykład tego "świadomego urojenia" że ono służyło tylko jako obraz. naturalnie że nikt kto myśli że ma telefon na podsłuchu nie może jednocześnie twierdzić, że nie jest na podsłuchu.

 

zależy też co przyjąć za urojenie. dla mnie jest to fakt że wiem kim jest smuggler - nie czytam cd action od 10 lat i w ogole mnie to nie obchodzi, a jednak jest to natarczywe. i tu według twojej definicji jest urojeniem niezależenie od stosunku do niego. ale to nie może być urojenie, bo ja nie zakładam je za prawdziwe bądź nie z braku możliwości weryfikacji.

 

 

raczej jest to problem z psychiką i niespełnieniem w życiu niż schizofrenia. ale ja tam się nie znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy że masz jakaś natarczywa myśl o nim? Ciężko jest takie coś rozsadzać ale schizo jest przejebane. Moja mama 12 lat nie mogla się pogodzić z tym ze ma schizo. Do tego jest doktorem i miała okresy ponad 3 letnie bez faz i leków co ją tylko utwierdzało w tym, że nie ma ale to zawsze się kończy tak samo i zawsze się zaczyna tak samo. Od wątpliwości czy jest się naprawdę chorym i mechanizmach całej logice uruchomionej, ze nie jest się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajne topici o schizie zakladasz ale nigdy nie czaje twojej arguemtacji sprowadzajacej sie do opisu wlasnych doswiadczen z ktorych ma wynikac ze jednak nie chorujesz na schize

 

elo elo elo.

 

 

no jak widzisz to trochę głupie. to tak jakbyś zaczęła opowiadać że nie masz AIDS i jak możesz dowieść że nie masz tej strasznej choroby? jak powiesz NIE MAM. to możesz sobie mówić. trzeba to uzasadnić i jak pokonać śmieszność czy niezrozumienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem. mam to gdzieś czy kogoś przekonam że nie jestem bądź jestem. to już kwestia innych ludzi. np. każdy szanujący katolik jedzie do jasnej góry do królowej polski. wystarczy spojrzeć

to coś nie przypomina maryji. jak pisałem o tym na facebooku Radia Maryja - to otrzymałem poradę żeby znalazł sobie koło i pierdo...lną się w czoło. widzisz nie ma miejsca do dyskusji - po pierwsze poziom - po drugie dla kogoś fakt że tak jest od bardzo dawna i tak nauczyli go rodzice świadczy o tym że tak jest PO PROSTU on się nie przemęcza MYŚLĄ za niego inni.

 

 

Wystarczy spojrzeć na obraz Matki Bożej fatimskiej

no elo trochę nie podobna, co?

 

 

Kiedyś jak stargałem w szpitalu obraz matki bożej andrychowskiej to trafiłem w pasy. gdyby ktoś mnie zapytał dlaczego to zrobiłem? ale wiesz chory to głupi i nie wie co robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak pisałem o tym na facebooku Radia Maryja - to otrzymałem poradę żeby znalazł sobie koło i pierdo...lną się w czoło

kurde niezle

 

w ogole czemu ta pani bozia z jezuskiem sa zawinieci w zlotko z kwiaciarni - na sylwestra sie tak wystroila czy jak

 

mnie to katechetka w zerowce zjebala gdy zrobilam marii teczowe wdzianko bo ona podobno na niebiesko sie nosila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dobrze. jeżeli mi nie zależy na opinii że jestem chory bądź zdrowy, to po co zakładam takie tematy?

 

nie wiem. jak coś mi nie pasuje mogę po prostu zmienić lekarza i po problemie albo szukać lekarza do skutku skoro jestem taki pewny swoich racji.

 

wszystko zaczęło się od tego że byłem rozbity psychicznie do tego stopnia że jakbym czytał przepis na kurczaka w sosie to myślałbym że jestem sosem. przyjechał psychiatra na nieszczęście. przyjechał jeden, bo reszta w całym mieście nie chciała, bo opisie przez bliskich stwierdzili że nic mi się nie dzieje. no ale przyjechał ten jeden, ja mu pokazałem te książkę kucharską, ale nie powiedziałem że jestem sosem. i on rzekł: SCHIZOFRENIA. rodzice o mało nie zeszli - zamknęli mnie za rok w szpitalu mówiąc że chce się zabić - no i tak ogólnie niczyja wina wszyscy chcą dobrze.

 

 

narazie cześć siema dowidzenia,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Lata temu miałem dłuższy, bliski kontakt ze schizofrenikiem w zaawansowanym stadium choroby i gołym okiem było widać, że jest święcie przekonany o tych wszystkich bzdurach, które wygadywał. Był nawet w stanie wymyślić sobie własną "logikę" dla poparcia tych kretynizmów, a było ich sporo i zawsze dziwiło mnie, że choroba zamiast podsuwać bardziej realne pomysły, wciska w usta chorego absurdy w stylu "Jezus handlował kartoflami na bazarze wraz z kosmitami, widziałem ich w zeszłą sobotę" :D

Wiem za to, że po lekach zdawał sobie sprawę z tego, że jest chory, ale czy wiedział to naprawdę czy twierdził raczej "jestem chory, bo lekarz tak mówi"... Nie wiem i już się nie dowiem, a od zawsze mnie mnie to ciekawiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jako schizofrenik który jest nieświadomy swojej choroby powiem Ci jedno masz rację jestem chory.

 

 

jestem wolnym rodnikiem, bo mam bladą skórę. teorie strun rozwiązałem ściągając skarpetkę z nogi i zauważyłem że równanie klapejrona jest niewlaściwe - powiedziała mi do magda gesler w odcinku, w którym powiedziała że ma tego dosyć. to był znak który pozwolił mi odkryć że spin może mieć tę samą orientację i że nie jest sprzeczne do reguł pauliego. budowa atomu według hainsenberga jest niewłaściwa to pokazała mi reklama LIDLA gdzie nie występuje już pscal Brodnicki - to jest tak oczywiste i pewne.

 

Ale nie zajmuje się już nauką od czasów jak postanowiłem że moi koledzy z liecum którzy mają już kareire naukową - stwierdziłem że nie będę lepszy od nich. lepszy będę kiedy nie będę lepszy/

 

 

 

narazie komentujcie/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×