Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba znowu walczę


Bulas

Rekomendowane odpowiedzi

Mogę napisać dobry wieczor :) kilka dni temu wstawiłam tutaj post który miał być ostatnim bo kompletnie się poddalam, a dziś przez zmiany jakie zaszły w moim życiu zaczynam oficjalnie walczyć. Jest źle,jest nadal dol i lęki ale walcze. Dla mnie już mega krokiem do przodu jest to że wstaje rano i jestem w stanie wyjść z łóżka i iść się umyć! :) bo przy mojej depresji i nerwicy już tego nie potrafiłam. Po raz kolejny wychodzę z mega dołów których myślałam ze już nie przeżyje ;) chce walczyć,ale już nie mam na to tylu sił co kiedyś. Więc może o zbyt dużo was poproszę ale chciałam prosić o wsparcie i pomoc w poradzeniu sobie. Nie mam niestety na kogo liczyć a boję się ze po drodze jednak usiade i sie zacznę poddawać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popieram oparcie w "czymś większym od nas".

A jeśli chodzi o cud, to chyba największym cudem jest istnienie bytu. Często myślę, że bardziej oczywiste powinno być, żeby nic nie istniało. :-)

 

A jeśli chodzi o cuda w znaczeniu potocznym. Zakładając, że jedną z podstaw wiary katolickiej jest Eucharystia, to cuda mogą zdarzać się przede wszystkim w obszarze fizycznie zajętym przez kościelną infrastrukturę. (kapliczki, kościoły, itd)

 

Z tego co się orientuję to, większość osób będąca "najbliżej" Boga czyli siostry, księża, zakonnicy; rzadko doznają mistycznych wglądów, będących w zasadzie istotą tego po co się wierzy.

 

Więc albo Bóg jest skąpy w cuda, albo wierzący słabo się starają by go zgłębić, albo wcale nie chodzi o cuda, tylko spokojne życie.

 

Może się narażę, ale piszę to z prywatnej pobudki. Kiedyś zbyt poważnie wziąłem mistyczną część religii i odbiło mi się to na zdrowiu psychicznym (psychoza). Nikomu nie życzę. Zwykłość jest najdonioślejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłam w najgorszym etapie depresji w moim życiu stwierdziłam że nie mam nic do stracenia i z braku sił padlam na kolana i zaczęłam go po prostu błagać pewnej nocy. Błagam żeby mnie nie potępił jak popelnie samobójstwo. Ponieważ po 1 próbie samobójczej gdy mnie odratowali to ksiądz mi powiedział ze samobójcy cierpią jeszcze bardziej po śmierci,a ja przecież chciałam uciec od tego bólu. Więc obiecałam sobie ze próbuje wszystkiego. Zaczęłam wierzyć że może mi pomóc,ale dopiero jak naprawdę w to uwierzyłam kompletnie w spontanicznej sytuacji wysłuchał mnie! Wyobraźcie sobie 19latke która w sobotni wieczór zamiast się bawić zapalala świeczkę i na kolanach odmawiala zaplakana różaniec. Oddalilam się od Boga przez swoje niedbalstwo ostatniego czasu i szczerze mówiąc nie wiem jak znowu wrócić. Ja nigdy nie byłam wielce pobozna,ale moja silna depresja pokazała mi to że On może wszystko. Mam wiele wątpliwości nie raz ponieważ psychologia wyklucza cuda Boże i odwrotnie, ale jak jestem w mega dołku to zwracam się do niego bo wierzę ze może mnie wysłuchać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Prawda Życie, przypominam, że jest to forum PSYCHOLOGICZNE, nie religijne. Wierzysz, ok, pomogło Ci to? Ok. Ale teksty w stylu:

 

Pójdź całym sercem za Nim a zobaczysz, że da ci pokój ducha jakiego żadne chemiczne substancje ani psycholodzy, psychiatrzy nie dadzą.

 

to jest lekka przesada, zwłaszcza na forum dla osób z zaburzeniami.

Autorka wątku wyraźnie napisała, że ma wątpliwości odnośnie możliwości pogodzenia swojej wiary z psychologią (nieuzasadnione z resztą) a Ty wyjeżdżając z takim tekstem możesz to jeszcze bardziej pogłębić.

 

Mam wiele wątpliwości nie raz ponieważ psychologia wyklucza cuda Boże i odwrotnie, ale jak jestem w mega dołku to zwracam się do niego bo wierzę ze może mnie wysłuchać.

 

Bulas, psychologia jako nauka nie wyklucza cudów, Boga, i innych obiektów kultu, ona się po prostu na temat ich istnienia nie wypowiada. Z Twoich postów wynika że przechodzisz jakiś ciężki okres w życiu, po tak małej ilości informacji ciężko stwierdzić jakie są tego przyczyny. Jeżeli czujesz że nie dajesz rady, sugerowałbym wybranie się do psychologa. To nie jest osoba która będzie oceniać w co wierzysz czy nie wierzysz. Ona po prostu oceni Twój stan psychiczny, ewentualnie postawi diagnozę i podpowie jak wyjść z kryzysu.

 

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×