Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Oto moj pierwszy post, poczytałem sobie forum to teraz cos napisze. Mysle ze nie powinnismy doradzac czegokolwiek bo stoimy po tej samej stronie barykady. Kazdy robi wyrzuty chlopakowi a on poprostu nie zdaje sobie sprawy "czym to sie je", nie mozna miec mu tego za złe. Poprostu jest zdrowy i tyle. Nie mozna oczekiwac ze zrozumie bo tego nie przezyl i lepiej zeby tak zostalo. Sam wiem ze jeszcze kilka lat temu jakbym poczytał to forum to bym sobie pomyslal "Ci to maja problemy". Teraz wiem ze maja, przepraszam mamy. Przypuszczalnie chłopak tego poprostu nie jest w stanie ogarnac i nie piszcie ze jest nie wyrozumialy bo jesli o tym mowa to tez trzeba miec troche wyrozumialosci dla niego. Sam dziekuje Bogu za to ze zesłał mi kogos takiego jak moja obecna dziewczyna bo w przeciwnym razie bylbym pewnie sam ze swoimi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oto moj pierwszy post, poczytałem sobie forum to teraz cos napisze. Mysle ze nie powinnismy doradzac czegokolwiek bo stoimy po tej samej stronie barykady. Kazdy robi wyrzuty chlopakowi a on poprostu nie zdaje sobie sprawy "czym to sie je", nie mozna miec mu tego za złe. Poprostu jest zdrowy i tyle. Nie mozna oczekiwac ze zrozumie bo tego nie przezyl i lepiej zeby tak zostalo. Sam wiem ze jeszcze kilka lat temu jakbym poczytał to forum to bym sobie pomyslal "Ci to maja problemy". Teraz wiem ze maja, przepraszam mamy. Przypuszczalnie chłopak tego poprostu nie jest w stanie ogarnac i nie piszcie ze jest nie wyrozumialy bo jesli o tym mowa to tez trzeba miec troche wyrozumialosci dla niego. Sam dziekuje Bogu za to ze zesłał mi kogos takiego jak moja obecna dziewczyna bo w przeciwnym razie bylbym pewnie sam ze swoimi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jbass moze masz troche racji , ale jak wytlumaczyc to ze nawet w sobote nie wpadnie do mnie wczesniej zeby wyjsc na maly spacerek tylko przyjezdza o 19stej i juz mu sie nie chce wychodzic?????(a wie ze zadreczam sie tym ze nie wychodze!!!)Nie potrafie tego zrozumiec - czy oczekuje az tak wiele?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jbass moze masz troche racji , ale jak wytlumaczyc to ze nawet w sobote nie wpadnie do mnie wczesniej zeby wyjsc na maly spacerek tylko przyjezdza o 19stej i juz mu sie nie chce wychodzic?????(a wie ze zadreczam sie tym ze nie wychodze!!!)Nie potrafie tego zrozumiec - czy oczekuje az tak wiele?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie mogę zgodzić. mój chłopak też jest zdrowy, ale po pierwsze ma wiedzę psychologiczną ( jej chłopak mógłby poczytać) , po drugie jest ze mną , wspiera mnie, NIGDY nie wykazuje zniecierpliwienia, jeśli chodzi o moje objawy nerwicy. Gdyby jemu stało się coś,. czego ja sama nie rozmiałabym , to na 200 procent starałabym się zdobyć wiedzę na ten temat i pomóc mu. Dla mnie na EMPATII polega miłość, a któs kto olewa czyiś stan, bo mu się to w głowie nie mieści, wg mnie nie kocha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie mogę zgodzić. mój chłopak też jest zdrowy, ale po pierwsze ma wiedzę psychologiczną ( jej chłopak mógłby poczytać) , po drugie jest ze mną , wspiera mnie, NIGDY nie wykazuje zniecierpliwienia, jeśli chodzi o moje objawy nerwicy. Gdyby jemu stało się coś,. czego ja sama nie rozmiałabym , to na 200 procent starałabym się zdobyć wiedzę na ten temat i pomóc mu. Dla mnie na EMPATII polega miłość, a któs kto olewa czyiś stan, bo mu się to w głowie nie mieści, wg mnie nie kocha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli ktos spotykajac sie z 2 osoba ciagle slyszy o zlym stanie zdrowia itp itd etc. to zaczyna traktowac to jako norme, i poprostu sie znieczula. Wiem jak to jest bo nierozumialem wlasnej mamuski dopoki sam nie doswiadczylem co to nerwica. I szczerze powiem ze mialem tych narzekan serdecznie dosyc, jak slyszalem ze jej dolega cos to juz mnie przepraszam za wyrazenie "krew zalewała". Teraz doskonale wiem czym to pachnie bo przekonuje sie na wlasnej skorze jak to jest. Przynajmniej tyle korzysci wynosze z tej choroby, moze nawet troszke wiecej bo np. przestałem palic papierosy. Tak jak to bylo w filmie Piła w obliczu nerwicy zacząłem szanowac swoje życie i zamierzam przetrwac tą próbę :) (taki mały żarcik) No cóż pasuje na koniec napisac "Szlachetne zdrowie ........"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli ktos spotykajac sie z 2 osoba ciagle slyszy o zlym stanie zdrowia itp itd etc. to zaczyna traktowac to jako norme, i poprostu sie znieczula. Wiem jak to jest bo nierozumialem wlasnej mamuski dopoki sam nie doswiadczylem co to nerwica. I szczerze powiem ze mialem tych narzekan serdecznie dosyc, jak slyszalem ze jej dolega cos to juz mnie przepraszam za wyrazenie "krew zalewała". Teraz doskonale wiem czym to pachnie bo przekonuje sie na wlasnej skorze jak to jest. Przynajmniej tyle korzysci wynosze z tej choroby, moze nawet troszke wiecej bo np. przestałem palic papierosy. Tak jak to bylo w filmie Piła w obliczu nerwicy zacząłem szanowac swoje życie i zamierzam przetrwac tą próbę :) (taki mały żarcik) No cóż pasuje na koniec napisac "Szlachetne zdrowie ........"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miłość to piękna rzecz, ale mnie 'to coś' wpakowało w depresję a może i nawet w nerwicę... nie potrafię już kochać, wydaje mi się, że kogoś takiego jak ja nie można kochać, nie jestem wart czyjegoś uczucia. a Tobie życzę jak najlepiej choć wcale Cię nie znam. może warto zaryzykować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku miłość to jest ratunek przed moją nerwicą.

Myśle, że dużo by mi to pomogło.

Ale można uledz paranoi tak jest np. u mnie, że jestem cały czas zazdrosny i mam natrętne myśli co ona może teraz robić i to mi najbardziej przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chłopak sie stara jak cholera a ja nie potrafie tego docenic

- ech Melisko, skąd ja to znam... też kocham..., ale chyba sobie nie radzę z tą miłością..., nie jestem dobrą partnerką, nie wiem nawet czy umiem taką być, nie umiem chwalić i cieszyć się, wciąż wydaje mi się, że mi się wszystko należy, popełniam milion błędów naraz, potem jeszcze poczucie winy - czy to wszystko nie ze strachu właśnie?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misie pysie kochane prosze sie nie bać.

Miłość ani nie wprowadza w obłęd ani nie leczy.

Widomo ze jak ktos ma nerwice to jest bardzo wrazliwy na zranienie, ale warto podjąc ryzyko ;)

Ja osobiście mam takie doswiadczenie że dzieki bliskości z drugą osoba uczę sie wiele o sobie i o swoich problemach i przeżywam wiele emocji. Czasem to niełatwe ale dzieki temu łatwiej mi walcyć z nerwicą. :)

Na poczatku to sie bałam strasznie, cała chodziłam rotrzesiona, ale to mineło :D

 

grown-up19- nie mów takich rzeczy, troszke miłosci dla samego siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...my tak mamy ze boimy sie na zapas chociaz zazwyczaj nic takiego sie nie dzieje ..boimy sie ze ktos nas zdradzi tym samym zrani a to tez sa emocje bardzo złe emocje ...

 

Dokładnie tak jest jak piszesz.

Ja mam często takie myśli jak się do mnie dłużej nie odzywa, że może już się nie nadaje dla Niej, że już mnie nie chce, że widzi u mnie moje wady ktore mi najbardziej przeszkadzają i wogóle wszystko co najgorsze.

I wtedy robie się oschły mam pretensje, że się nie odezwała do mnie pierwsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzecz nie w uświadamianym strachu. Mam uczucie, że "to coś" - złego, wychodzi ze mnie od czasu do czasu niszcząc to, co mozolnie budowałam z partnerem. Nie wiem czy to z nerwicy, czy to po prostu idiotyczny charakter. Może jednak są to nieuświadomione ataki paniki, lęku przed bliskością, nie wiem... i właśnie dól z tegoż powodu. Ale Ty Melisko idź na całość! Kochaj i śpiesz się kochać ! ( czego i innym życzę)

 

No i teraz doczytałam to, co napisałaś. Właśnie - "jak księżniczka", też się tak zachowuję i nie umiem się przyznać do błędu, wciąż to On musi biegać wkoło mnie, nie umiem tego docenić, jestem dla niego niedobra -a od tego mam doła gorszego niż gdyby ktoś był chamski dla mnie. Nie wiem czemu i skad nagle wyskakuje ze mnie taki "demon" :((

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miłość ani nie wprowadza w obłęd ani nie leczy.

Eee ?

O ile z pierwszą częścią zdania się zgadzam, to z drugą absolutnie nie.

Jestem pewien, że gdyby nie ona, dawno moje stany lękowo depresyjne przerodziły by się w zaawansowaną depresję, która niewiadomo jak by się mogła skończyć.

Nie bój się miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszecie "nie bać się miłości" - ok, zaangażować się to jedno, zgadzam się , na początku wbrew pozorom jest łatwiej niż później. A jakimi partnerami jesteście potem, po kilku powiedzmy miesiącach? Czy odczuwacie lęk przed bliskością, przezd złączeniem się ( na zawsze np. , że się nie podoła, że się nie uszczęśliwi tej osoby, że się zawiedzie jej oczekiwania) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×