Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tłumienie emocji


sansan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Jestem z rodziny dysfunkcyjnej, w której co prawda nie było alkoholu, ale za to dużo poniżania, nieliczenia się z uczuciami, strachu, toksyczności. Nawet najmniejszy przejaw złości, sprzeciwu czy próby dyskusji z ojcem (nawet pokojowej dyskusji) kończył się szlabanem, krzyczeniem na mnie, traktowaniem mnie jak śmiecia. Złe emocje zawsze tłumiłem w sobie. Teraz, gdy jestem starszy, boli mnie głowa, jestem cały czas zmęczony, senny, czuję się słaby i podatny na choroby. Łatwo mnie zranić, a ja potrzebuję stałej uwagi otoczenia. Próbowałem żyć inaczej, walczyć z tym, ale nie da się. Można sobie wszystko racjonalnie tłumaczyć, nie myśleć o tym, że chce się zostać zauważonym i docenionym, ale to wszystko w końcu przychodzi jak lawina i już nic nie da się powstrzymać.

 

To wszystko się we mnie tłumiło na przestrzeni lat bardzo mocno, ale myślę, że jeśli teraz chodzę do 3 klasy liceum, to gdzieś tak od 3 klasy podstawówki nie byłem nigdy zły. A tym bardziej na kogoś. Zawsze wszystko zamieniało się w poczucie winy, przygnębienie, myśli samobójcze, nienawidziłem siebie. Przepraszam, że się tak rozpisałem, mam mnóstwo problemów. Od kilku miesięcy chodzę na terapię, ale muszę w końcu zacząć nad sobą pracować poza gabinetem psychoterapeuty. Czytałem dużo o skutkach tłumienia emocji. Wiem, że jeśli chcę w końcu się uwolnić od tego wszystkiego, muszę przeżyć całe moje dzieciństwo jeszcze raz. Tym razem jednak przeżywając wszystkie emocje i nie tłumiąc ich w sobie. Ale terapia, nawet gdybym poszedł na grupową, to za mało. Między sesjami jest tydzień przerwy, a to cholernie dużo. Nie chcę rezygnować z terapii, ale nie chcę czekać i marnować czasu na czekanie na kolejne sesje. Mieszkam jednak sam, nikogo nie będzie przy mnie, bo nikogo nie mam. Nie mam przyjaciół, rodzice mnie nie wesprą. Boję się, że jeśli zacznę sobie przypominać i przeżywać te wszystkie złe wydarzenia, mogę zwariować i źle to na mnie wpłynie.

 

Nie będę pytał o to terapeuty, bo mam już tego dość. Tego czekania i jego niezdecydowania. Czy ktoś mógłby się wypowiedzieć, czy to dobry pomysł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie byłem nigdy zły. A tym bardziej na kogoś. Zawsze wszystko zamieniało się w poczucie winy, przygnębienie, myśli samobójcze

 

same shit here

 

Czytałem dużo o skutkach tłumienia emocji. Wiem, że jeśli chcę w końcu się uwolnić od tego wszystkiego, muszę przeżyć całe moje dzieciństwo jeszcze raz.

 

taka terapia ddd jest raczej min średnioterminowa, to wystarczająco dużo czasu, żeby przy odpowiednim pokierowaniu 'przepracować' dzieciństwo i zrozumieć tamte emocje i mechanizmy. jak usłyszysz na sesji pewne wskazówki możesz to potem na spokojnie przetrawić i zacząć zmieniać schematy myślowe na własną rękę, nie uważam, że terapia to 'za mało'. i tak widać już progres, skoro pojawił się bunt na obecny stan rzeczy i obudziła się chęć/energia na dokonanie zmian. a z biegiem terapii będzie jeszcze lepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś bardzo dojrzałym młodym człowiekiem, przynajmniej takie odniosłam wrażenie po Twoim pierwszym poście.

Najlepszą terapią dla DDD jest terapia grupowa. Tam można porównać swoje zachowania z zachowaniami innych, mozna przeracować w bezpiecznych warunkach rózne sytuacje z życia. Ja już chodzę na drugą grupę, a koniec to raczej nie będzie.W terapii grupowej dobre jest to,że otrzymujemy informacje zwrotne od innych członków grupy. Te informacje pracują w nas potem przez cały tydzień.

Mi, jak zaczynałam terapię grupową pomagało pisanie pamiętnika. Wszystkie myśli zapisywałam sobie w zeszycie. Bo też nie miałam nikogo,z kim mogłabym rozmawiać na ten temat. Bałam się komukolwiek zaufać. Ludzie,którzy nie pracują nad sobą na terapii nie rozumieją tych-którzy to robią. Często przypinają nam łatkę wariatów.

Dopiero po roku na grupie-zaufałam jednej osobie-teraz wiem,że jest warta mojej przyjaźni. Teraz moja terapia-przegadana do niej- idzie znacznie szybciej.

Ty jesteś młody, wierz w siebie, a napewno wyjdziesz na prostą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×