Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Hoya, a co z tym urzędem pracy, że boisz się iść?

 

nie wiem już jak się rozmawia z ludźmi, tym bardziej z ludźmi w takim miejscu,

bardzo się boję tekstów urzędników które padną w moim kierunku i że zostanę opieprzona ( słusznie zresztą) bo coś nie tak zrobię/powiem. Boję się tych pytań wszystkich, tego jej wzroku , tego że znów będę w sytuacji kiedy cały świat do mnie krzyczy NIENADAJESZSIĘDONICZEGOJESTEŚŚMIECIEMZEJDŹZTEGOŚWIATA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadasz na pytania. A za co opieprzona?

 

"dlaczego pani z tym dopiero teraz?", "no i co ja mam z panią zrobić?" "a dlaczego się pani nie zgłosiła wcześniej, pani to powinna kilka lat temu", "ale jak to pani nie ma ŻADNEGO DOŚWIADCZENIA", "to co pani robiła przez ten cały czas", "trzy studia zaczęte i żadne nieskończone - to pani jest jakaś niepoważna","to co pani umie w zasadzie robić?" ," pani jest jakaś niepoważna", "no i co ja mam tu wpisać?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HoyaBella, źle do tego podchodzisz. Idziesz tam przede wszystkim dla przedłużenia statusu osoby bezrobotnej, po ubezpieczenie, a te wszystkie wypacykowane paniusie, zatrudnione po znajomości, opłacane z ciężko zarobionych przez Twoich rodziców pieniędzy, są tam dla Ciebie - nie na odwrót ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po prostu przerasta mnie to wydarzenie. nie wiem skąd wziąć siłę, jak ubrać w słowa pewne rzeczy, jak tej kobiecie patrzeć w oczy, jak ludziom patrzeć w oczy.

starałam się układać sobie to w głowie, podchodzić do tego zbliżającego się dnia bez histerii. Wczoraj wszystko mi się posypało. Jest mi koszmarnie źle.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra, już nie będę o tym pisać. jest mi okropnie, okropnie ciężko. od kilku lat nie wyszło mi dosłownie nic i to jest jakieś pasmo klęsk którego ja nie umiem zatrzymać. Nie umiem się zaprogramować pozytywnie, powtórzyć sobie 10000 razy, że "o zobacz, wtedy też panikowałaś a było dobrze, dałaś radę, załatwiłaś to, umiałaś wybrnąć, umiałaś zachować spokój". Jak jeszcze miałam jako-takie życie to tak sobie mówiłam - od kilku lat nie daję rady.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie wieczornie!

 

Tella, Żyję, włos zrobiony, ja upiększona... :smile: Polecam!

 

Karolina66, :papa: Właśnie wróciłam od fryzjera, z zahaczeniem o rosska, bo przecie dzień bez zakupów jest dniem straconym. ;) Okrutnie niezbędna mi była maść z korzenia diabelskiego pazura i suszone mango. :smile:

A Ciebie widzę energia rozpiera... ;)

 

HoyaBella, Z lubością się samobiczujesz, choć my jak mantrę powtarzamy, że to nie jest sposób. Czy wzięłaś leki przepisane przez lekarza? Zapisałaś się na terapię? Co zrobiłaś, żeby sobie pomóc? I nie chodzi o "zaprogramowanie się pozytywnie" - bo się nie da. To praca. A jednym z jej elementów jest przestać powtarzać do znudzenia, że jest się przegrywem ( to jest dopiero programowanie się). Świat jest taki, jakim go widzimy.

 

Carica Milica, Trzymaj się, może to przejściowe? Pogadaj o tym z terapeutą, może trzeba do lekarza podskoczyć, a może to taki teraz czas?

 

Purpurowy, Niestety fachowego angielskiego nie znam, żałuję, nie pomogę. :bezradny:

 

Nosi mnie, niedobre motyle w brzuchu... No nic, przyjmuję na klatę... :bezradny:

Idę z psem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kosmo , ja tak jak Ty umiem sobie sprawić przyjemność i się nią ucieszyć . Dzisiaj wracając do domu nabyłam książkę dla Taty na Mikołaja . A potem zabrałam się za" babę w sobie " (pazury , maska na włosy , golenie) i od razu lepiej -poczułam się zadbana . Ja w ogóle nie rozumiem HoyaBelli , przecież to ewidentna głęboka depresja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, moje branie paroksetyny wyglądało tak = kruszenie tej tabletki na małe kawałki, 2 godzinne siedzenie nad tym i zmuszanie się do połknięcia małego kawałeczka, wmawianie sobie że "nie będę histeryzować połknę i już.", jak jakimś cudem poliżę to to natychmiast kolosalny atak paniki, potem histeria, rzyganie, potem 2 hydroksyzyny naraz , potem jeszcze 2. Tak, ja wiem to jest chore i 10000 ludzi to połyka i żyje. Ja miałam strach nie do pokonania. Tak, wiem, to nie jest żadne wytłumaczenie. Tak wiem, każdy się boi łykać. Dla mnie to było nie do przejścia i stwierdziłam że jak dostaję jeszcze większej histerii to to się mija z celem i muszę jeść samą hydroksyzynę. Pani doktor wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HoyaBella, Pamiętam, jak o tym pisałaś. Przecież to jest stary dobry ( nie mówię, że świadomy) mechanizm - ło jezoo, a co będzie jak pomoże, będzie trzeba wziąć życie w swoje ręce... Znam to sama dobrze.

Terapia, oddział dzienny, jest trochę sposobów, żeby spróbować to przełamać. Już czas się odbić od tego dna, bo obok odpowiedzialności za swoje życie są jeszcze lżejsze efekty - np. radość, satysfakcja i takie tam.

 

Karolina66, o Kochana to pięknie, temat prezentów idzie do przodu, ja jeszcze w polu, - na razie mam dla młodego i jeden dla mensza ( po taniości wyszły perfumy, to chcę mu jeszcze płytę nabyć).

Tak, czasami trzeba się doprowadzić do piękności, automatycznie jest lepiej. :smile:

 

JERZY62, A dziękuję :smile: , była szybka rundka, bo jakaś zmęczona jestem. Ale dobrze tlen na wieczór złapać.

 

Zapomniałam okularów u fryzjera, ale to z zagadania się z babami... :smile: Jutro przed pracą sobie odbiorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór wszystkim obecnym :D

 

kosmostrada, kiedyś łykałam Hydro na sen. Przez jakiś czas skutek był pozytywny, choć wstawałam w różnym stanie. Jednak więcej było korzyści niż ubocznych działań. Wszystko do czasu - kiedyś także miałam tak przeraźliwy sen, że wybudziłam się z tak potwornym lękiem, biciem serca nadmiernie przyspieszonym i przedziwnym samopoczuciem. Odstawiłam hydro natychmiast, bo nie chciałam już powtórki...

Dlatego sugeruję, że może któryś z leków /ja podejrzewam, że dawka może być za duża/to powoduje?

 

Ja podobnie jak kosmostrada, zaprzyjaźniam się z lekarzami, dentystami, pielęgniarkami, bo lubię ludzi i miejsca oswojone, wtedy czuję się bezpieczniej i dzięki temu udaje mi się przeżyć swoje lęki i obawy, fobie przeróżne.

 

HoyaBella, dołączam do Karolina66, z pewnością masz objawy depresji, a jeśli nie, to konieczna w takiej sytuacji i tak jest psychoterapia. Uwierz mi, ja zwlekałam z nią zbyt długo, dopiero w 2011 roku, kiedy poznałam ludzi z forum, zostałam przez nich przekonana, że to jedynie wyjście, zważywszy, że należę do ludzi, na których leki psychotropowe mają zabójcze oddziaływanie. Polecam Ci szczerze, po to by odnaleźć siebie, uwierzyć w siebie, spojrzeć na siebie i życie inaczej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karolina66, Pa!!!

 

misty-eyed, Nic nie biorę oprócz malutkiego betablokera rano i magnezu.... :bezradny: Choć nie jestem entuzjastką przypisywania snom kluczowego znaczenia, myślę, że coś on mi mówi... Jeszcze nie wiem, co. Jeszcze jest wytłumaczenie, że styki mi się przepalają bez leków... :P

Jak nastrój po "wnuczkowaniu", pewnie trochę zmęczona jesteś, a jeszcze po tej porannej akcji.

 

Czas się ukąpać, zapiżamować i zastosować swóją nową magiczną maść na kark... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×