Skocz do zawartości
Nerwica.com

jeszcze jedna w "rodzinie" :)


Burza

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

 

Choruję na depresję i zespół neurasteniczno-lękowy. Pierwszy atak miałam mniej więcej w wieku 9 lat (rodzice musieli zawieźć mnie na pogotowie, bo nie mogłam oddychać), ale na dobre zaczęło się rozkręcać, gdy poszłam na studia. Potem wypadek samochodowy i wysiadłam na dobre. :(

 

Boję się prawie wszystkiego. Najbardziej ludzi, wiatru, krytyki, leków, sytuacji, na które nie mam żadnego wpływu oraz takich, z których nie mogę się wycofać, gdy tego chcę (np. gdy muszę coś załatwić, lubię mieć świadomość, że jeśli nie teraz to kiedy indziej; natomiast kiedy muszę zrobić coś teraz już, do tego w obcym miejscu wśród obcych ludzi i nie mogę stamtąd uciec, gdy zacznę czuć się źle, to na samą myśl o tym czuję się źle - stąd m.in. lęk przed podróżą autobusem - nie mogę opuszczać go i z powrotem wsiadać, kiedy będę tego chciała). Bardzo boję się też tego, że gdy będę umierać, nikogo wtedy przy mnie nie będzie.

 

Lęk w tym wszystkim jest najgorszy. Właściwie czuję go non stop, tylko z różnym nasileniem.

Od czasu do czasu, gdy organizm nie wytrzymuje już przeciążenia, ląduję na pogotowiu z przekonaniem, że umieram... :(

 

Naprawdę, mam szczerze dosyć takiego życia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Burzo, ja bardzo lubie Burze, od razu masz plusa :)

 

Też mam lęki, jednaklże nie są one tak dokuczliwe, że np. nie mogę oddychać. Boję się, jednakże nadal robię to, czego się boję. To jak przy upadku s konia, musisz od razu wejść, żeby potem nie spaść.

 

Ja sie boje zamykania się w łazience (dwa razy sie zatrzasnelam) i jazdy na rowerze (raz na kogos wjechałam). Leki moga byc wiec bardzo nawet powiem smieszne. Ja preferuje terapie szokowa.

 

Pomocne moga tez byc afirmacje. Powtarzanie sobie pozytywnych mysli, ze jest sie bezpiecznym.

 

Pozdrawiam

Beata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję to co Ty. Ja nie mam klaustrofobii, ale nie mogę przebywać, np. w samolocie, bo nie mogę z niego wyjść kiedy chcę... Lęk w różnych sytuacjach powoduje to, że zaczynam kontrolować swój oddech i jak się zaczynam skupiać na sobie to jest tylko gorzej. Z tego powodu tez ląduję w szpitalu, gdzie się uspokajam... a nasiliło mi sie to wszytsko własnie po pobycie w szpitalu, ale spowodowanym czymś innym nie "urojonym". Napatrzałam się na cierpiących ludzi na zkaźnym i teraz mam wrażenie że spotka mnie to wszytko, co ich i mam okropne lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Burza,

podobnie jak Ty mam zaburzenia oddychania w sytuacjach stresowych, czyli praktycznie zawsze i wszędzie, nawet gdy jestem tylko świadkiem kłótni obcych mi ludzi, lub gdy ktoś na mnie krzywo spojrzy na ulicy. Towarzyszą temu często halucynacje.

Jako tako nie mam konkretnych lęków. Trudno więc mi uniknąć sytuacji, które wywołują u mnie reakcję astmatyczną i paniczny lęk.

Tak więc pozostaje mi stawiać czoło moim lękom i daje to efekty.

Wierzę, że i Tobie uda się znaleźć sposób na swoje "strachy".

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich pozdrawiam, ale wydaje mi się, że jestem totalnie za głupia do waszego towarzystwa, i w ogóle nie wiem co mam powiedzieć, po prostu

 

Coś Ty, bez przesady:) Wydaje mi się, że na każdym forum jest jak w życiu - powoli trzeba szukać swojego miejsca. Nie wydaje mi się, żebyś była "za głupia":)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×