Skocz do zawartości
Nerwica.com

whitebaby

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia whitebaby

  1. ja wiekszosc czasu spedzam na starym kontynecie:) ale ostatnie wakacje + dadatkowe 2 miesiace spedzilam w USA wiec lacze sie z toba i wspieram cie w walce z ta niewdziecznica A w jakim stanie mieszkasz???
  2. whitebaby

    Witam :)

    witam cie kajunia bardzo cieplutko dobrze ze do nas trafilas!!
  3. witaj!!!! mam nadzieje ze bedziemy ci pomocni w towjej nierownej walce z tym potworem!!!!! dla mnie ci ludzie stanowia duze oparcie, mam swiadomosc ze nie jestem sama a to juz pomaga
  4. didado1 moja nerwica zaczela sie 3 misiace temu, kiedy nagle na zawal zmarl moj tata!!! koszmar sie zaczol bole zoladka, glowy, kolotanie serca i skoki cisnienia!!!! czy masz podobne objawy??? bylam u psychiatry powiedziala mi tylko ze to nerwica i przepisala tabletki powiedziala ze mam brac ponad pol roku ale oczywiscie o zadnych skutkach ubocznym nie dala znac jak wrocilam weszla na netai sobie poczytalam na temat ty tabletek szok przepisalam mi chyba najbardziej uzalezniajace srodki nie biore ich narazie pije tylko meliske czasem jest lepiej niedawno wydawalo mi sie ze jest juz dobrze ale znowu sie zaczelo!!!!! nie wiem co mam robic!!!
  5. dzieki!!!!! ja tez mam nadzieje ale jakby ktos znal kogos to prosze dajcie znac
  6. whitebaby

    Witam

    Witaj Beacio!!!! ja tez niedawno tu dołaczyłam!!!! milusie pozdrowionka
  7. Chyba masz racje!!!! Tylko ciezko znalezc kogos profesjonalnego!!!!! Moze ktos zna dobrego psychologa z Wroclawia?????
  8. whitebaby

    witam!!!wszystkich!!!!

    Witam wszystkich!!! jestem nowa na tym forum!!! jednak troche zanim postanowilam sie zalogowac poczytalam waszych postow!!! i postanowilam dołączyć!!! Moja nierowna walka z nerwica zaczela sie 3 miesiace temu!!!!! 8 stycznia zmarl nagle moj tata. zawał...... nigdy nie chorował na serce...... mial tylko 52 lata......szok.... strach....... beznadziejnosc....... pierwszy tydzien byl jak w amoku nic z niego nie pamietam.... jakbym grala w jakims kiepskim filmie.......... z pogrzebu prawie nic nie pamietam byla na tabletkach uspokajacych... pare dni po pogrzebie trafilam w niedziele na izbe przayjec z atakiem paniki.... cisnienie 170/115, nastepnego ranka sytuacja z wymiotami i biegunka.... karetka ...szpital...... zrobili badania wszystyko ok.. lekarz stwierdzil ze to przez ogromny stres.......... nastepne tygodnie byly normalne...... zaczelo sie znowu od tego ze spac nie mogla, czulam lek i panike w srodku nie moglam sie uspokoic... bralam tabletke uspokajajaca i jakosc zasypialam.... zaczelo sie to coraz czesciej powtarzac..... az zaczelam czuc sie tak w ciagu dnia... nagle ataki paniki, bol brzucha, mysl ze zaraz cos mi sie stanie... ze zemdleje i ten okropny lek w srodku nie do opanowania.... stwierdzilam ze sama sobie nie poradze... poszlam do psychologa..... jednak pani stwierdzila ze to narmalny etap zaloby......zbyla mnie..... juz do niej nie chodze...... przez dwa tygodnie bylo normalnie.... jednak ja znowu wrocilam na uczelnie zaczyna wracac.... jak zwalczyc to cholerstwo????????
×