Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to schizofrenia? - Wątek zbiorczy


llaux

Rekomendowane odpowiedzi

Heh... łatwo powiedzieć.Jak niby psychoterapia ma mi przywrócić uczucia? Nie to ze mam takie nastawienie ale po prostu nie wierze w takie rzeczy.

Ciężko jest nie mysleć o tym kiedy na wszystko co się patrzy wydaje się nierealne i nieosiągalne.I jak ciągle boli i uciska Ci głowę...naprawdę łatwo jest powiedzieć ale trudniej zrobić.Mimo to dzieki za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja Narzeczona tez tak twierdzi... mianowicie o tym ze to jest głeboko w podswiadomości.Kiedyś tez tak myslałem ale teraz mam inne zdanie na ten temat.Wydaje mi się ze powinienem zwiększyć poziom dopaminy w organiźmie ale jak jest naprawde tego nie wiem.Ludzka podświadomość to jedna wielka zagadka...

 

-- 01 mar 2011, 20:59 --

 

Tak poza tym dziś chyba zaczął działać lek.Tzn jak stałem na mieście i rozmawiałem ze starym znajomym i przez tą godzinę jak sobie tak wspominaliśmy czułem się jak kiedyś.... to było naprawdę przyjemne uczucie.Aż dziwe ze czasami potrafię wytworzyć te uczucia tak nieświadomie.Przewaznie mogę sobię tylko je przypomnieć ale nie potrafie ich wytworzyć w danej chwili.To takie głupie.To tak jakbym ...hmmm... ciężko wytłumaczyć.Np. jadę sobie autobusem i podziwiam lasy,wioski,pola,łąki.Pamiętam to jak kiedyś się czułem jeżdzac autobusem więc wiem jak powinienem się czuć w tej chwili ale nie potrafie wytworzyć tej emocji/uczucia... moze wszystko niedługo przejdzie całkowicie,może zwariuje,a moze bede sie meczyć tak do konca zycia...ehh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie półtora roku. Ale miałem taki okres ze wolałem być sam i z nikim nie gadać. Ale to chyba bardziej monotonność mnie dobijała niż związek czy ta choroba... Zrobi się test w kwietniu i zobaczymy czy mam tą osobowość schizotypową :P

Najgorsze ze psychiatra szprycuje mnie tylko serotoniną.Wolałbym coś co podniesie takze dopamine-wiadomo emocje.Zobaczymy za miesiąc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... w dzieciństwie byłem raczej szalonym dzieciakiem.Dużo biegałem,grałem w piłkę jak inne dzieciaki.Raczej byłem osobą towarzyską i energiczną.

Co do wychwytu dopaminy przez SSRI to wydaje mi się ze przy wielkich dawkach rzędu 150-200mg powoduje wychwyt dopaminy.A moze jakieś leki przeciwpsychotyczne.Ja cały czas mam wrazenie jakby odrealnienia.Jakby swiat nie był prawdziwy.To głupie ale ciężko to określić.Lekaz wykluczył schizofrenie ze względu na to ze przebywam z innymi ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekaz wykluczył schizofrenie ze względu na to ze przebywam z innymi ludzmi.

dosc dziwny powód ,znam kilku schizofreników którzy tez przebywają z ludźmi .

Ale jak przedmówcy tez myślę ,że w Twoim wypadku to nie schizofrenia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh mozna myslec i mysleć.Jak naprawde jest to nawet lekarz moze nie wiedzieć.I tak wiekszosc chorób to z ksiązek znają.

Dziś juz jest trochę lepiej.Czułem się fajnie,słoneczko grzało.Tylko lekki ścisk w główie odczuwałem pół dnia... gorzej w nocy miałem bo z lękami siębudziłem i takie dziwny natłok myśli.Coś jakbym miał omamy słuchowe.Moze narazie efekt uboczny leku...

 

-- 03 mar 2011, 22:35 --

 

I znów to samo... dziś na wieczór dopadły mnie straszne lęki.Nie wiem własnie czemu akurat wieczorem są najsilniejsze.Zauwazyłem ze gdy ucisk w głowie jest większy wtedy następują lęki albo odwrotnie.Chyba ktoś mnie rozumie ? ;(

 

-- 04 mar 2011, 12:36 --

 

Czy te inne spojrzenie na świat to derealizacja? Bo Świat wydaję mi się taki nierealny,jakbym widział go przez szybę i nie mógł dotknąć tego piękna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od mojego ostatniego tematu minęło sporo czasu, zrozumiałem ,że opętanie to mój czuły punkt.

Dzisiaj jednak piszę w kolejnej ważnej sprawie. Wygląda to tak:

Wypiłem 4 piwa. Nie sądzę że to ilość sprawiająca, że mogę mieć omamy. Poszedłem na przystanek. Widzę mój autobus stojący na przystanku. Bez namysłu pobiegłem na następny przystanek, który znajdował się kilkadziesiąt metrów dalej. Czekam. Nie przyjeżdża. Sprawdzam rozkład a tam, że przyjedzie dopiero za godzinę. Inne linie tą trasą nie kursują. Cofam się na ten poprzedni przystanek, nie ma autobusu. Sprawdzam dokładnie rozkład, kursują tam tylko trzy linie: moja i dwie inne. Jednak w przeciągu ok.15min żadna nie powinna kursować.

Miałem wgląd na jedyną ulicę, gdzie ten wymyślony autobus mógł jechać. Zauważyłbym, gdyby zmienił trasę. Nie można tego wytłumaczyć. Mam halucynację. Ból w mojej klatce tylko raz był tak silny, gdy bałem się opętania. Co robić? Schizofrenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo! Miałam ostatnio podobną opcję :mrgreen: Lepiej nie będę opisywać, bo nie chcę do tego wracać, ale byłam po alkoholu tak jak Ty i na to właśnie zwalam mój "omam". Rozmawiałam na ten temat z moją terapeutką i mnie uspokoiła. Mózg ogólnie lubi zadziwiać, nawet na trzeźwo np. deja vu, a co dopiero po środku psychoaktywnym, którym jest alkohol jak wiadomo.

Też przez kilka dni chodziłam rozbita i już wszystkich wtajemniczonych poinformowałam, że mam schizofrenię :mrgreen:

 

Jeśli leczysz się to porozmawiaj o tym z lekarzem. Myślę, że to Cię uspokoi. Poza tym poobserwuj się, na pewno zauważysz, że jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

egzystencjalny, nerwica ma to do siebie, że człowiek się czegoś boi. Ja sobie wkręcam czasem takie rzeczy, że aż wstyd się przyznać. Opętanie i schizofrenia to u mnie standard.

 

Założę się, że żadne omamy już nie wystąpią. Po moim urojonym omamie :mrgreen: obserwowałam siebie i otocznie, oczekując nadejścia kolejnych opcji tego typu, ale nic nie nastąpiło. Spokojnie. Jeśli naprawdę, aż tak świrujesz to postaraj się skontaktować ze swoim lekarzem/terapeutą. Profesjonalna opinia powinna już na pewno Cię uspokoić. Mnie uspokoiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

egzystencjalny, ja dałabym sobie rękę uciąć, że to u mnie było naprawdę. A może było? Tego się już nie dowiemy. Pozostaje uspokoić się, pogadać z lekarzem i żyć dalej. Jeśli powtórzy się taka sytuacja, w co szczerze wątpię, to zgłoś się do specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minął pierwszy dzień "wybudzenia" mojej nerwicy. Dzisiaj w nocy miałem problem: uczucie zatapiania się, "ścisk" w głowie, "swędzenie" mózgu, jakbym czuł z zewnątrz moje ciało, drżenie rąk - pojawiły się znowu myśli - to opętanie. W końcu zasnąłem, po kilku wyskokach z łóżka.

Dzisiaj cały dzień w głowie mam myśl - co to było? No i pojawił się lęk, straszny lęk, że znowu coś zobaczę - coś, czego nie da się wytłumaczyć.

Poszedłem zobaczyć ten przystanek i na moje szczęście podjechała tam linia, której nie ma na rozkładzie - wysiedli ludzie a autobus miał zjazd do zajezdni, więc pojechał tą drogą, której byłem pewien, że nie jeżdżą autobusy. Poszedłem na przystanek wcześniejszy i sprawdziłem wszystkie linie - nie ma, w niedzielę wieczorem nie ma żadnego autobusu. Na dzisiaj daję sobie spokój, zaparzę melisy bo tylko to mam z "uspokajaczy".

 

-- 28 mar 2011, 20:49 --

 

edit:

 

Dobra wiadomość! Właśnie sprawdziłem rozkład mzk w necie i tutaj są wszystkie linie z tego przystanku, kursujące, kończące itp. I o 19:26 kurs kończy linia 12 - a to było w tym samym czasie, jakoś plus minus. Jeśli kończy kurs to jechałby tą trasą i nie zauważyłbym go.

Hmm odczułem pewną ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bladego pojęcia nie mam czy ma to jakikolwiek związek z objawami schizofrenii. Moje publiczne deliberacje zacznę od tego, iż już kiedyś zauważyłam dość interesujące "zjawisko" mające miejsce rzecz jasna w moim umyśle. Udaję się na spoczynek, wyciszam się, powoli walę w kimono i właśnie, podczas owego relaksującego pobytu w łóżku poprzedzającego senną podróż słyszę wśród dudniącej ciszy szepty, szumy, niekiedy ni to głośnie, ni to przytłumione, nawet gwałtowne słowa, które udaje mi się zrozumieć. Przychodzi to tylko wtedy, gdy nie docierają do mnie bardziej wyraziste bodźce, podczas po prostu nocnej ciszy. W związku z tym nasuwa mi się pytanie: czy ktoś z Was doświadczył kiedykolwiek czegoś takiego? Czy to normalne? Jestem hipochondrykiem, wrzucam już w świadomość jazdy związanie ze schizofrenią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×