Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to schizofrenia? - Wątek zbiorczy


llaux

Rekomendowane odpowiedzi

tylko jak zacząć te emocje dopuszczac, bo teraz mam nerwice- tak mi ostatnio psychiatra powiedział - zaburzenia lękowo-depresyjne, konwersyjne

 

Nerwica nie jest przeszkodą w dopuszczaniu emocji. Mało tego - gdy zaczniesz dopuszczać, nerwica będzie zanikać. Jak? Usiądź, przypomnij sobie coś, co odpala w Tobie te emocje, zaproś je do siebie i nie blokuj ich przepływu, nie osądzaj czy są dobre czy złe, czy powinny być czy nie. Większość osób gdy czuje się źle, walczy z tym. A wtedy nakręca jeszcze bardziej to, że czuje się źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja nie chcialam dopuscic wsciekłosci i złosci :( z tymze mam wrazenie, ze ja nic nie czuję- tak ... no nie wiem jak nazwac-tej energii. ja wiem na głowe - o czuje to i to. ale mam takie objawy jak : mroczki przed oczami, paskudna bezsenność, zawroty głowy, ból w potylicy. wszystko sie pomieszało.

 

-- 28 maja 2012, 21:24 --

 

mam wrazenie coraz wiekszego rozsczepienia. niby wszystko ok- ale ciało tylko odczuwa bół głowy, zawroty, coraz wieksze otępienie i sztywność myślenia. ciało bezsenne i nie odczuwające głodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, pisalem kiedys na tym forum, ze moja nerwica tak jakby ustała, niewiem czy sie myliłem czy moze przeszło to na schizofrenie, ale opisze, co mi dolega dokladnie, jak wiecie, wiele osob chorujacych na nerwice, czyta artykuły na co moze byc chory, wpisuje objawy itp, cierpialem na nerwice 2 lata, nie bralem zadnych leków, nie byłem u lekarza, leczylem sie terapia magenzową, pomagało, niestety od poltora miesiaca, moze dwoch, juz sam zreszta nie pamietam, gorzej sie czuje i tu jest słowo klucz, nie pamietam, a dlaczego ? podobno w schizofrenii wystepuje stepienie afektywne, nie moglem dokladnie wyjasnic znaczenia tego schorzenia, napisze co ja mam dokladnie, no wiec na przelomie marca kwietnia, nastąpiło cos cudownego, przez okragłe 3 tygodnie cieszylem sie zyciem jak nigdy, myslalem ze wkoncu powrocilem do normalnosci, tak mi sie bynajmniej wydawało do czasu, a teraz ? zero mysli, nic nie przepływa przez głowe, a kiedy mowie czuje sie jakbym mowil jak jakas maszyna, te slowa i mysli przez glowe mi nie przechodzą, zero wyobrazni, trudnosci z wyobrazeniem sobie twarzy jakiejs osoby, poprostu tak jakby jakas blokada nastapiła w głowie, dodam ze pewnego dnia, gwałtownie zakreciło mi sie w głowie, doslownie na 3 sekundy, poprostu odlecialem, wiecie co to moze byc ? dodam ze urojen chyba zadnych niemam, i tego typu rzeczy, niekiedy pewne dzwieki zdaja mi sie bardziej slyszalne, wiem ze powinienem udac sie do lekarza, ale chcialbym zobaczyc Wasza opinie na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Zadaj sobie pytanie co Ci daje brak uczuć - jakie masz z tego korzyści. Co byś poczuła, gdybyś do siebie wszystko dopuściła?

2. Zacznij skupiać się na ciele, na tym co w nim jest, i:

a) nie komentować tego

b) nie myśleć o tym logicznie

 

Po prostu siedź ze swoimi odczuciami w ciele - zaczniesz ponownie ćwiczyć kontakt z nimi.

 

 

Nie wiem, czy mi wyszło.

1. emocje spycham, duzo energii poswiecam na to by nie czuc. a mam wrazenie, ze jakbym je dopuscila,to bymnie rozsadziło.

2. moje reakcje ciała są takie - bezsennośc - martwię się, boje sie bezsenności, myślę non stop o smutku, czy żalu, a gdzies głebiej złosi.

 

mam wrazenie, ze niby to jest wyparte, ale nie jest. mam wrazenie, ze moje zaburzenia są tak silne, ze sie coraz bardziej rozszczepiam. Musze dzialac na jakims poziomie. Jak ostatnio stosowalam relaksacje, to mialam wrazenie pieczenia, wczoraj mialam zawroty głowy, w momencie, gdy ktoś mówił o zdradzeniu.

Nie umiem. czuje, ze zwariowalam, tyle tego jest. za duzo tego jest :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. emocje spycham, duzo energii poswiecam na to by nie czuc. a mam wrazenie, ze jakbym je dopuscila,to bymnie rozsadziło.

 

Emocje nie mogą rozsadzić, natomiast rozumiem Twoje przekonanie. Dlatego też nie zdarzy się tak, że dopuścisz wszystko na raz, ale zacznij ćwiczyć by dopuszczać po trochu. Dopuść 1%, sprawdź co się stanie, obserwuj tą emocję i po jakimś czasie będziesz gotowa na dopuszczenie kolejnej części. Tym sposobem, jeśli spychasz x % emocji, to zaczniesz spychać x% - 1% :) Potem x% - 2%, aż dojdziesz do etapu, w którym tego spychania będzie mało, mniej niż u przeciętnego człowieka.

 

2. moje reakcje ciała są takie - bezsennośc - martwię się, boje sie bezsenności, myślę non stop o smutku, czy żalu, a gdzies głebiej złosi.

 

Martwienie się, lęk i myślenie o smutku nie są reakcjami ciała. To bardziej kwestia myślenia.

 

mam wrazenie, ze niby to jest wyparte, ale nie jest

 

Ponieważ wypieranie powoduje, że rzecz wypierana wciąż istnieje, więc wciąż ją czujesz. Tylko nie istnieje na powierzchni, a bardziej w głębi.

 

mam wrazenie, ze moje zaburzenia są tak silne, ze sie coraz bardziej rozszczepiam.

 

Tym silniejsze im silniej wypierasz. Weź pod uwagę, że twoje wkręcanie się w to jak silne jest zaburzenie wcale Ci nie pomaga.

 

Jak ostatnio stosowalam relaksacje, to mialam wrazenie pieczenia, wczoraj mialam zawroty głowy, w momencie, gdy ktoś mówił o zdradzeniu.

 

Podczas relaksacji znika część kontroli, która wypiera impulsy. Mogą więc one wychodzić na powierzchnie, w różnej formie - również pieczenia.

 

Nie umiem. czuje, ze zwariowalam, tyle tego jest. za duzo tego jest :(

 

Umiesz, choć możesz sabotować swoje działania. Jeśli potrzebujesz wsparcia, zapraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna, a może to PTSD (zespół stresu pourazowego)? W jakich okolicznościach wystąpił ten atak paniki?

 

-- 02 cze 2012, 10:53 --

 

Laima, zaburzenia osobowości mogą być mieszane, wszystkiego po trochu. Ciesz się, bo to nie jest choroba, w przeciwieństwie do schizofrenii. A jak się czujesz ogólnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie diagnozują zaburzenia osobowości tylko jeszcze nie wiedza jaki

 

Szczerze? Nie słuchałbym ich.

 

Jak sprawdzisz listę zaburzeń osobowości, to sama się odnajdziesz w niektórych. I jest to normą, bo obecna psychologia zrobiła zaburzenie z każdego rodzaju osobowości. Jeśli oni, jako eksperci diagnozują coś takiego, to opisz w czym rzecz. Napiszę Ci co to jest i co z tym robić.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz się dowiedzieć co Ci jest, to nie wypisuj objawów, tylko napisz z czym sobie nie radzisz w życiu. To co robisz jest mechanizmem obronnym generalizacji, po to by nie dotknąć jakiegoś rodzaju cierpienia.

 

"Mam nerwicę" nie mówi nic o tym, co Cię boli.

"Nastąpiło coś cudownego" również nie przekazuje żadnej informacji, ale gdybyś napisał np. "poczułem się zaakceptowany przez kobietę" to wiedziałbym, że brak Ci tego na co dzień - a wtedy możemy porozmawiać o poczuciu odrzucenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna, a może to PTSD (zespół stresu pourazowego)? W jakich okolicznościach wystąpił ten atak paniki?

 

 

 

Zastanawiałam sie nad tym, czy to nie PTSD. Atak paniki- nastapil kilka dni, po zakonczeniu terapii, na koniec której nie byłam gotowa. Po prostu terapeuci powiedzieli wszystkim -powodzenia i tyle. bez informacji zwrotnych, bez jakiegokolwiek zakonczenia. ja dopiero pod koniec zaczelam korzystac z grupy. Moja matka zmarła, gdy mialam lat 10 i mialam problem z rozstaniami, po to poszlam na ter. Terapeuci odnosili sie do mojej matki i ją odgrzebałam. Zakonczenie dla mnie było gwałtowne (jak pisałam, dla mnie to było rpzerwane), tak jak smierc matki - nagle. Po zakonczeniu czułam ogromną wsciekłość, złość - nie potrafilam sobie z ta złościa poradzić. Kilka dni pozniej (okolo 2-óch) pojawily sie zawroty głowy, dezorientacja, wokół wszystko wirowało, a w srodku spokoj (?) albo tłumienie. Mialam wrazenie, ze ktos mi tyly podpalil, jakis totalny brak bezpieczenstwa. I tak jest do teraz. :( z bezsennością włacznie. Po tej terapii poza mna 1 osoba ma lęki, 2-ga czuje sie oszukana i nie czula sie bezpiecnzie na grupie. Dziwne doswiadczenie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szkda tylko,ze nikt nie ponosi za to konsekwencji, poza mna. Dziwna byla dla mie ta terapia. Mnie sie pogorszyło. i to solidnie. rozwarstwilo mnie równo - a mialam tendencje do analizowania i rozwarstwiania sie. Terapeutka mnie znała blisko 5 lat. Jak teraz popatrze, to faktycznie juz dawno we mnie sie zaczelo zmieniac na niekorzysc. najwidoczniejszym bodzcem bylo rok temu, jak jeszcze mialam resztki siebie - jak im powwiedzialam, ze nie chce tej terapii. Calkiem niezle sobie radzilam, ale wszyscy mowili, ze tot akie bezpieczne miejsce, ze wszystkich odrzucam itd. pierniczenie takie. Mialam wrazenie, ze na tej grupie wiele rzeczy nie mozna bylo. Pare razy powiedzialam co mi sie nie podoba jednej osobie, i zawsze terapeutki stawialy po stronie tej osoby - ja rozumiem, gdyby to bylo tylko i wyłącznie moje przeswiaddczenie, ale nie bylo. Inni mieli podobne odczucia. a one chcialy chronic, by nie byla kozlem ofiarnym, wiec to byla osoba o szczegolnych wzgledach. Potem zaczelam wpadac w wir analizy i gigantycznej wrecz projekcji, czulam sie jak na lawie oskarzonych!!!! ja wiem, ze to bylo moje widzimisie, ale niklt ,terapeutki nie skorygowaly nic. Grupa tez to olewala. Powiedzialam, to co mialam powiedziec i nastepna osoba. Nie wiem teraz jak zyc, kim jestem czuje sie, ze sie rozpadlam. nie moge spac. W sumie juz nei wiem czemu, czy psycha, czy juz dzialanie organizmu takie jest. Moj umysl spac w ogole nie chce. tesknie za tym, ze jak miesiac temu, spalam nawet te nedze 5 - 4 godziny, ale zasypialam. znajomi twierdza brak ci poczucia bezpieczenstwa, dlatego nie spisz. Nie wiem, nie mam do tego juz dostepu. bomba mi zadna na glowe nie spada, nie musze uciekac, a jednak spac nie moge. Moze glupio zabrzmi, ale ja naprawde mam wrazenie, ze po tych ostatnich przezyciach - stresie, nie stresie- na lekach, czy autonakręcaniem sie - odcielam sie od wszystkiego, cos tam w głowie zaszwankowalo i spac nie moge. nie potrafie. :( jeszcze nawet te 2 tyg temu bylo jak cie moge, a teraz? Wieczorami mam takie odloty, jakbym miala utrate swiadomosci - wiem, ze to ja, ale zawieszki totalne. Mam wrazenie, takiej pustki w głowie, nie wiem co ja robie - choc w sumie nie wiem co sie ze mna dzieje. czasem czytam moje posty i sie dziwie, ze to ja pisalam, jakby czasem to byly slowa zupelnie obcej osoby. choc wiem, ze to bylam/jestem ja.

 

Ja juz nie wiem co to znaczy byc sobą. Moja stara terapeutka grupowa, ktora mnie poskaldala do kupy - powiedziala, ze analityczna rozwarstwia. no to nawet jesli mam tendencje do dysocjacji to mnie teraz to dobilo. tyle tylko, ze to moje zycie.

mam wrazenie,ze juz do starego sposobu myslenia po 1 szej terapii nei wróce. a bylo pieknie. poskladali mnie do kupy, jakos tak szeroko myslalam, przyjmowalam wszystko tak jak jest, a nie wszystko przez głowe. bo ja tylko mysle i mysle. Kobiety dopiero pod sam koniec powiedzialy, oj jak głęboko weszlam - no to jak widzialy to, a ja nie to czemu tego nie zatrzymały? Ja nie wiem jaki cel miala ta grupa, ja po 1,5 roku stracilam celowosc tej terapii. Po co mi to bylo, rpzeciez ja po cos tam szlam a nie po to by gadac, co sie stało w tygodniu. Mówilam, ze mam wrazenie, ze padam do studni bez dna. analizowac siebie mozna bez konca, tyle tylko, ze to oddziela mnie od innych. Ja juz nie rozumiem emocji. zgubilam sie.

 

Kiedys na innym forum z jakeis 3-4 lata temu napisalam cos takiego

 

Odczuwam cos dziwnego, tzn. innego niz przez ostatnie

25 lat. mianowicie optymizm.;) radosc, szczescie. Od jakiegos czasu

zauwazylam, ze odkrywam w sobie pasje, chęc zycia, ze tak naprawde

nic nigdy nie jest stracone i mam ochote dzielic sie swoim

szczesciem, radoscia, miloscia. Jak nacpana.;) nikt u mnie nigdy nie

diagnozowal depresji dwubiegunowej, wiec manie odrzucam. hehe.

owszem stawiam powoli kroki, buduje swoje grunty, pozytywniej

patrze, co prawda nie jest to jakies blyskawiczne, ale widze zmiane.

to mnie cieszy.

Byc moze wlasnie "strata" rodzica/mezczyzny(toksycznego),

separacja,sprawia, ze czuje sie coraz lepiej. uwierzylam, ze moge

wiele. czuje coraz bardziej swoja sile.

i to jest fajne.

tego wam zycze. zaufania swoim emocjom, "zjednoczenia" rozumu z

uczuciami", to jest klucz. tak mysle.

Nie bać się. Moze to naprawde abstrakcyjnie brzmi, aby nie bac sie

czego, czego sie nie zna w gruncie rzeczy. ale to fajne uczucie.

dajcie sie poniesc.

Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego!

 

 

to dla mnie juz czysta abstrakcja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Propozycje terapeutów to jedna strona medalu, to że na nie się zgodziłaś to druga strona. Pytanie - co chcesz dziś z tym zrobić - użalać się nad sobą i krytykować nieudolną terapię, czy zrobić coś by iść do przodu - a tu powstaje pytanie, czy robisz ćwiczenie które Ci zaproponowałem? ;)

 

Sam momentami czuje się bezsilny wobec tego, co się dzieje. Wczoraj czytałem tu post człowieka, który jest nafaszerowany lekami, nie wierzy już w żadną formę terapii i chce spróbować elektrowstrząsów, tylko obawia się utraty części pamięci. I wymienił u jakich doktorów i profesorów psychologii był. I szkoda mi, że wygląda to tak nieudolnie, jak wygląda, ale to co mogę robić, to pokazywać innym, że można inaczej. To, co przeżyłaś w terapiach, było w terapiach, ale nie zapominaj, że życie toczy się dalej, i możesz wychodzić na prostą.

 

Dodatkowo, jeśli bierzesz leki - sprawdź czy część objawów nie ustąpi, gdy zmniejszysz dawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie, że na chwilę obecną widzisz większą korzyść w użalaniu się nad sobą niż nad pójściem do przodu. :)

 

Ode mnie nie licz na współczucie - ono nie zmieni twojego życia a dodatkowo utwierdzi Cię w przekonaniu, że jesteś ofiarą swojej przeszłości. Jeśli nie jesteś zainteresowana by sprawdzić co może się wydarzyć gdy będziesz robić ćwiczenie - ok :) Życzę powodzenia w innych rozwiązaniach i pozdrawiam! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-dorastanie w centrum miasta;

-zażywanie narkotyków – przede wszystkim konopi indyjskich czy amfetaminy;

-choroba psychiczna w rodzinie – jest większe ryzyko zachorowania na schizofrenię, jeżeli choroba występowała u bliskiej osoby spokrewnionej. Jednak nie stanowi to reguły;

-ciężkie przeżycia – mogą indukować zachorowanie na schizofrenię;

-niektóre choroby zakaźne.

 

Kurcze , trzy pierwsze pasują , mam schizofrenie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Byłam dzis u lekarki. Wpierw na 1 szej wizycie powiedziała mi- zaburzenia depresyjno - lękowe (konwersyjne). Dziś powiedziała, ze mam zaburzenia afektywne - żadnej schizy i ma podejrzenia CHADu. zrezta, kto tam wie co to jest. Pojawiło się nagle. z dnia na dzień.

 

-- 09 cze 2012, 21:53 --

 

Dodam tylko, że między czasie pojawily sie takie rzeczxy jak -nie odróżnianie snu od jawy (jak spie) ; raz poczułam gaz :/ ; mam piski w uszach ; no i plamki rpzed oczami jakby powidoki

 

-- 09 cze 2012, 21:56 --

 

o wszystkim powiedziałam lekarce. a z tym gazem to jest tak, ze wiedzialam, ze zadnego gazu nie ma. :( ; no i jakies pseudohalucynacje. Nie mam pojęcia co to moze byc - chad? jeden pies. i tak jest do kitu.

 

-- 10 cze 2012, 09:31 --

 

dodam, ze mam zaburzenia czucia, latwo sie siniacze oraz nie czuje głodu i pragnienia. WTF?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saanna, CHAD, czyli choroba afektywna dwubiegunowa cechuje się występowaniem naprzemiennie epizodów depresji i manii. Pomiędzy nimi mogą występować okresy remisji albo przechodzą bezpośrednio jeden w drugi. Pierwszy epizod może być depresją, subdepresją, manią, hipomanią bądź tzw. stanem mieszanym. Proporcjonalnie zwykle jest więcej epizodów depresyjnych niż tych z nastrojem podwyższonym. Więcej o CHAD możesz przeczytać pod tymi linkami: http://portal.abczdrowie.pl/psychoza-maniakalno-depresyjna, http://portal.abczdrowie.pl/zaburzenie-afektywne-dwubiegunowe. Myślę, że diagnoza może w Twoim przypadku ulegać jeszcze zmianie. Po pierwszej czy drugiej wizycie trudno o trafne rozpoznanie. Piski w uszach, plamki przed oczami, pseudohalucynacje bardzo mocno wskazują na zaburzenia z grupy nerwic, ale przez Internet diagnozy oczywiście nie da się postawić. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×