Skocz do zawartości
Nerwica.com

egzystencjalny

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez egzystencjalny

  1. Zdarza się ale to inny przypadek, siedzę, wstanę i przez dobre 10sekund widzę takie iskierki przed oczami, końcówki igieł.
  2. Dysforia aż tak źle nie bywa u mnie, chociaż czasami tak. To wrażenie "inności" to jest tak, że wiem dokładnie co kto mówi, ale jest inne, nie potrafię tego wytłumaczyć
  3. Witam kolejny raz, mam nadzieje, że nie męczę was zbytnio, ale ostatnimi czasy moje nerwica się nasiliła i to znacznie, dzisiaj miałem 4 ataki paniki z wielkimi dusznościami. Przejdę do rzeczy, odczuwam dość często takie dziwne zawroty i nie tylko. Np. idę przez miasto i nagle(trwa to ułamek sekundy) czuje silny zawrót głowy, a później(co trwa kilka sekund) takie "zaburzenia" nie wiem jak to nazwać, że słyszałbym jakby w oddali, widział nieostro, jakby wszystko przez sekundę, dwie, trzy było takie "inne". Raczej to nie jest derealizacja i depersonalizacja, bo przeczytałem sporo postów ludzi cierpiących na to i ja tak nie mam - ciągle zachowuje świadomość, nie mam poczucia oderwania od ciała, rzeczywistości itp. Przepraszam za kolejny temat, ale chciałbym wiedzieć co mi jest. Nie mam z kim o tym porozmawiać, a tutaj wiem, że mnie rozumieją, co dodaje otuchy.
  4. Minął pierwszy dzień "wybudzenia" mojej nerwicy. Dzisiaj w nocy miałem problem: uczucie zatapiania się, "ścisk" w głowie, "swędzenie" mózgu, jakbym czuł z zewnątrz moje ciało, drżenie rąk - pojawiły się znowu myśli - to opętanie. W końcu zasnąłem, po kilku wyskokach z łóżka. Dzisiaj cały dzień w głowie mam myśl - co to było? No i pojawił się lęk, straszny lęk, że znowu coś zobaczę - coś, czego nie da się wytłumaczyć. Poszedłem zobaczyć ten przystanek i na moje szczęście podjechała tam linia, której nie ma na rozkładzie - wysiedli ludzie a autobus miał zjazd do zajezdni, więc pojechał tą drogą, której byłem pewien, że nie jeżdżą autobusy. Poszedłem na przystanek wcześniejszy i sprawdziłem wszystkie linie - nie ma, w niedzielę wieczorem nie ma żadnego autobusu. Na dzisiaj daję sobie spokój, zaparzę melisy bo tylko to mam z "uspokajaczy". -- 28 mar 2011, 20:49 -- edit: Dobra wiadomość! Właśnie sprawdziłem rozkład mzk w necie i tutaj są wszystkie linie z tego przystanku, kursujące, kończące itp. I o 19:26 kurs kończy linia 12 - a to było w tym samym czasie, jakoś plus minus. Jeśli kończy kurs to jechałby tą trasą i nie zauważyłbym go. Hmm odczułem pewną ulgę.
  5. Ja widziałem autobus jak jechał i... znikł przed oczami Diagnoza psychoza Jak mam psychozę to tylko drzewo i sznur. Jaka jest szansa zachorowania? Że z nerwicy zrobi się psychoza? Czy będę mógł dalej funkcjonować?(nauka, praca)
  6. Ciężko przyznać że to był urojony, skoro tak byłem pewny, że to prawdziwe.
  7. Niesia boję się nocy. Wstyd się przyznać, że dorosły facet a boi się nadejścia nocy. Nie ciemności, ale tego co się może wydarzyć - mogą wystąpić kolejne omamy.
  8. Witam Od mojego ostatniego tematu minęło sporo czasu, zrozumiałem ,że opętanie to mój czuły punkt. Dzisiaj jednak piszę w kolejnej ważnej sprawie. Wygląda to tak: Wypiłem 4 piwa. Nie sądzę że to ilość sprawiająca, że mogę mieć omamy. Poszedłem na przystanek. Widzę mój autobus stojący na przystanku. Bez namysłu pobiegłem na następny przystanek, który znajdował się kilkadziesiąt metrów dalej. Czekam. Nie przyjeżdża. Sprawdzam rozkład a tam, że przyjedzie dopiero za godzinę. Inne linie tą trasą nie kursują. Cofam się na ten poprzedni przystanek, nie ma autobusu. Sprawdzam dokładnie rozkład, kursują tam tylko trzy linie: moja i dwie inne. Jednak w przeciągu ok.15min żadna nie powinna kursować. Miałem wgląd na jedyną ulicę, gdzie ten wymyślony autobus mógł jechać. Zauważyłbym, gdyby zmienił trasę. Nie można tego wytłumaczyć. Mam halucynację. Ból w mojej klatce tylko raz był tak silny, gdy bałem się opętania. Co robić? Schizofrenia?
  9. Popieram, mi bardzo pomogli ludzie z forum, więc zaproś go tutaj:)
  10. Niestety, nie polecam picia alkoholu w stanach nerwicowych. Alkohol nie rozwiąże Twoich problemów Z tym alkoholem to już wiem, bywały dni, gdy czułem lęk bez przerwy, ciągłe napięcie, na wieczór "leczyłem" się alkoholem. Objawy somatyczne, które pojawiały się przy atakach (drżenie ciała, nudności) wzbudzały we mnie myśli, że jestem dręczony przez szatana. Lekki lęk wykręcał mi tak mocno grdykę, że moj ton głosu znacznie się obniżał, co mnie coraz bardziej przerażało i skłaniało moje myśli ku jednemu. Zaczęło wytwarzać się u mnie tzw. "błędne koło". Dokładnie, drżenie ciała, nudności powodują jeszcze większą panikę. Mam nadzieje, że pomogłem Post bardzo dużo wniósł, jak będę miał lęki to ten temat mam zapisany w zakładkach, bardzo podnosi na duchu :) Niestety musisz sam do tego dojść, zrozumieć to , że to ,,tylko nerwica". Strach przed opętaniem jest twoim czułym punktem, i twoja nerwica w niego trafiła. Tu jest właśnie kłopot, nerwica sprawia, że myśli się nielogicznie. A na razie to powiem ci coś co do tej pory mi pomaga, gdy o tym myślę: Na pewno masz kogoś komu na tobie zależy, a kogo ty w jakiś tam sposób kochasz, a jeśli masz w sobie miłość, to żaden zły duch cię nie ruszy........ Są takie osoby :) Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, za zrozumienie mojego problemu, widzę, że sam z nim nie jestem, trzeba będzie jednak "zahaczyć" o lekarza.
  11. Imre bardzo dziękuję za odpowiedź :) Z tą wiarą to jest tak, że były wahania, teraz znowu jakbym mocniej trochę wierzył. Modlę się, ale zacznę więcej. Myślisz, że ten lęk jest do wyleczenia? Czasami mam takie myśli, że myśląc o tym, sprowadzam to zło na siebie. A jeśli chodzi o wróżki, wywoływanie duchów, co są przyczyną tego, to nie mam z tym nic wspólnego, nawet programów ezoterycznych nie oglądam.
  12. Witam wszystkich forumowiczów Na to forum trafiłem chyba jak większość nerwicowców, szukając coś o swojej chorobie i poszukując wsparcia. Myślę, że moja choroba zaczęła się w sposób dobrze Wam znany. Straszne bóle w klatce i kołatanie serca. Nie wiedziałem jeszcze, że to początek góry lodowej. Najpierw kilka podstawowych badań, a zakończenie na rezonansie głowy. Jak to u każdego nerwicowca, pojawiły się myśli "skoro tutaj jestem zdrowy, to na pewno jest to!" itd. Doszły lęki. Nie będę opisywał jakie, bo pełno tych przykładów tutaj na forum, od błahostek po poważne sprawy. Trwa to już 1,5 roku. Rok temu, gdy rozmawiałem ze znajomymi o opętaniach, parę dni później zaczęły mi się dziwne jazdy wieczorami, że może to wejść we mnie, że nic nie mogę na to poradzić. Zacząłem o tym czytać i okazało się to dużym błędem, bo ataki lęków jakie przechodziłem są nie do opisania, nie byłem wstanie wklepać kilku słów na klawiaturze z powodu trzęsących się dłoni. Takie dziwne jazdy mam kilka dni w miesiącu. Przeraża mnie myśl, że jest to SIŁA WYŻSZA i może to nastąpić dobrowolnie, nie ma przed tym obrony. Obecnie lęk ten jest o tyle silniejszy, że przez ostatni czas przeżywam problemy egzystencjalne. Jestem wychowany w religii rzymskokatolickiej, ale moja wiara jest coraz słabsza, coraz więcej czytam naukowych pism, którym wierze bardziej niż religii. Ta myśl jest okropna, bo jak czytałem kiedyś o opętaniach może to być jedną z przyczyn lub już jego skutkiem. Ta druga myśl jest przerażająca. Jak miałem z naście lat słyszałem historię pewnej babci, która opowiadała o opętanej znajomej czy tam sąsiadce. Działy się u niej w domu dziwne rzeczy, pojawiały się znikąd pająki, węże... U mnie takie rzeczy się nie dzieją na szczęście, ale kiedyś, w nocy widząc pająka przemykającego po podłodze sparaliżowało mnie nie ze strachu przed nim, ale przypomniała mi się właśnie ta historia. Potem po wkręcaniu się coraz bardziej w temat przylgnęły do mnie myśli, że może to było przewidzenie. A jeśli to był jakiś omam to rodzą się 2 wyjścia: schizofrenia czy psychoza, albo opętanie, w którym także mogą występować omamy. Okres w miarę spokojny się skończył i zaczęło się znowu nerwowo robić. Na własne życzenie. Nie mogłem się oprzeć i obejrzałem niby realistyczny film o tematyce wiadomo jakiej i natłok myśli, jedna rodzi drugą i tak w kółko. Jeszcze wyskoczył mi guz na pachwinie i tylko czekać, aż zacznie się atak hipochondrii. Wieczory to dla mnie w obecnej chwili coś przerażającego. Kiedyś - bomba, idzie noc, cieszyłem się. Teraz to szkoda gadać. Mam tylko melisę w domu z "uspokajaczy", spać mi się nie chce, więc pewnie do północy wypiję parę litrów, łudząc się, że coś mi to pomoże. Może "zelży" się ten ucisk w klatce piersiowej, bo w tej chwili to coś okropnego. Od dzisiaj na 100% kończę zagłębiać tematykę demonów itp. Zbyt wrażliwy jestem : Dzisiaj rano spotkało mnie "ciekawe" wydarzenie. Położyłem się spać gdzieś koło 2 w nocy, jestem pewien, że kompa odłożyłem na biurko - rano budzę się, a komp obok mnie. Widz 3 rozwiązania: 1) nie pamiętam i zasnąłem z kompem i tak mi się tylko wydaje, że odłożyłem 2) odłożyłem, a lunatykując przez sen z powrotem go wziąłem. Zdarzały mi się kiedyś podobne przeboje, ale wtedy to było pewne, że lunatykuje, a sporo czasu minęło od tego czasu gdy chodziłem we śnie 3) siły wyższe, te złe Wiadomo, jakie rozwiązanie mi chodzi po głowie:( I kolejne myśli... W opętaniach rzeczy się przemieszczają, człowiek ma problemy z pamięcią... A ja jak widać mam problemy, bo nie pamiętam. Żałuję, że o tym kiedyś czytałem, bo jakbym nie wiedział byłoby ok. Jak czytam mój post to wydaje się, że pisany ze spokojem. A jestem w takim strachu, że nie potrafię tego przelać na klawiaturę.
  13. W nerwicy występują zaburzenia widzenia, rozmazany obraz, nieostrość. Skoro wynik wyszedł ok, to nie masz co o tym myśleć. I nie masz innych schorzeń, NIE STRACISZ WZROKU. Zaburzenia widzenia miewa chyba każdy, nie jest to jednak powodem ślepoty. Wyluzuj. Rezonans też nie będzie potrzebny, szkoda pieniędzy i czasu.
  14. Robiłaś badania oczu? Jakiej choroby/chorób się TERAZ konkretnie boisz? Trzeba to przeanalizować na spokojnie, wszystkie choroby wykreślić, aż uświadomisz sobie, że zostaje Ci tylko nerwica.
  15. Długo już masz hipochondrię? U mnie trwało dobre kilka miesięcy, zanim dałem sobie z tym spokój, oczywiście po dziesiątkach badań. Myślisz o tym także, gdy jesteś czymś naprawdę zajęta? Zajmij się czymś, co lubisz, mi pomagało na chwilę odgonić takie myśli, a te krótkie "chwile" są bezcenne. Do tego dobry psychiatra. To nie jest nieuleczalne :)
  16. Hipochondria to rzecz normalna w nerwicy. Ja miałem wiele rodzajów nowotworów, jakbym je w rzeczywistości przeżył to byłbym jakimś fenomenem :) Nie czuj się jednak gorsza, choroba jak choroba, lepsza nerwica niż prawdziwy nowotwór. Chodzisz do psychologa/psychiatry? Może warto? Nie szkoda marnować życia na ciągłą obawę przed czymś? Teraz jest bardzo źle... Ale pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce :)
  17. friend4ever różnorakie tiki, w tym trzęsąca głowa może być skutkiem nerwicy. Często tak jest, zwykła reakcja na długotrwałe napięcie. Co można Ci poradzić, oczywiście lekarz psychiatra. Wątpię, byś musiał iść do neurologa, Parkinson w tym wieku nie występuje :)
×