Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Roza00 napisał:

Ania, to jest straszne! Nie potrafię z tego zrezygnować, parę dni było lepiej, miałam już temperaturę niższa niż 37 i znów się zaczęło odkąd mi węzeł wylazl. Ale nie potrafię uwierzyć w temperaturę od nerwicy... 

Czyli jak sobie mierzysz to zdarza Ci się mieć ponad 37? 

Najgorsze jest to, że po poronieniu cały cykl szlag trafił i nie wiem, czy mam teraz owulacje czy nie. 

Róża znam to doskonale, ja tez jednego dnia juz sobie obiecuje ze bedzie lepiej, ze będę normalnie żyć i nie patrzeć na te moje objawy a następnego robię dokładnie to samo i nerwica dopada mnie ze zdwojona siła 😞

Ja tez mam często temperaturę ok 37 i więcej takze uważam, że jest to coś zupełnie normalnego. Poza tym faktycznie nie wiesz co z Twoim cyklem wiec tym bardziej nie zamartwiaj się na zapas 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co...co raz poważniej zastanawiam się nad tym czy nie poszukać jakiegoś psychologa bo zaczynam sobie co raz gorzej radzić z moim stresem. Wstaje rano i jak tylko otworze oczy to dosłownie odrazu wali mi serce, mam puls jakbym wlasnie skądś przybiegła no i oczywiście obowiązkowa toaleta. Nie mam takiej typowej biegunki ale stolec jest luźny. Nawet nie miałam za bardzo apetytu z rana bo cała się wewnetrznie trzęsę. I tak co najmniej do południa bedzie mnie trzymało. Z mężem o tym rozmawiam ale on ewidentne nie widzi problemu. Mówi ze mam sie tym nie przejmować i minie. Zupełnie zatraciłam chęć do czegokolwiek. Nic mi się nie chce. Pamietam ze był taki moment jakoś kwieciec_maj kiedy troche się ogarnelam i wróciłam do normalności. Nawet stolce się wtedy unormowaly. Ale gdy raz w toalecie znów zobaczyłam „papkę” wszystko wróciło. Z dnia na dzien czułam co raz silniejszy stres i do tej pory mnie trzyma. Ja bez przerwy myśle o tym czy nie mam raka jelita, wątroby lub trzustki. Ciagle się boje biegunki. To stało się dosłownie moja obsesja :( wybaczcie tem długi wpis ale czułam, ze muszę się wygadac😢

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania, masz 28 lat. Gdybyś miała nowotwór, którykolwiek z tych, których się obawiasz, to w tym wieku są one bardzo agresywne. Jak byłam na usg piersi w grudniu, bo się bałam, że mam raka zapalnego, to radiolog powiedział mi, że takie nowotwory lite, typu piersi, wątroba, żołądek, trzustka, jelito, w młodym wieku sa bardzo agresywne. Powiedział, że fakt, leczenie jest ciężkie, ale one szybko się rozwijają i zwalaja z nóg. Z takim czymś nie możesz sobie chodzić pół roku bez nasilenia objawow. W takim wieku. A ostatnio powiedział mi, na przykładzie węzłów, że to wszystko kwestia życiowego farta. I że czasem sam się zastanawia, czy czegoś nie ma, jak słyszy przedziwne objawy pacjentów. 

Także, spokojnie, choć łatwo mówić, sama nie potrafię tego zastosować. Jestem przekonana, że Twoje objawy to tylko tło nerwicy. Zobacz, ile osób boryka się z takimi objawami. W tym ja. Dzisiaj w nocy nie mogłam spać, bo serce biło mi tak, że myślałam, że wyskoczy. Tylko jakkolwiek to zabrzmi, wolę te objawy, niż np węzły, bo wiem, że od tego nie umrę i nie przeraża mnie to 🙂

Ja też miałam lepsze okresy. Nawet ostatnio miałam już gdzieś swoje węzły. I w marcu totalnie się nie przejmowałam (pamiętam, jak wracałam samochodem z pracy i sobie myślalam, jak ja w ogóle mogłam sobie takie rzeczy wmawiać). Ale to wszystko wina internetu i ludzi na forach. Gdybym się tego nie naczytala to od pół roku żyłabym spokojnie. O raku piersi się nie naczytalam tak dogłębnie i usg wystarczyło. Mimo, że pewnie są przypadki, że komuś usg czegoś nie wykrylo itp. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zestresowana1990 napisał:

Wiecie co...co raz poważniej zastanawiam się nad tym czy nie poszukać jakiegoś psychologa bo zaczynam sobie co raz gorzej radzić z moim stresem. Wstaje rano i jak tylko otworze oczy to dosłownie odrazu wali mi serce, mam puls jakbym wlasnie skądś przybiegła no i oczywiście obowiązkowa toaleta. Nie mam takiej typowej biegunki ale stolec jest luźny. Nawet nie miałam za bardzo apetytu z rana bo cała się wewnetrznie trzęsę. I tak co najmniej do południa bedzie mnie trzymało. Z mężem o tym rozmawiam ale on ewidentne nie widzi problemu. Mówi ze mam sie tym nie przejmować i minie. Zupełnie zatraciłam chęć do czegokolwiek. Nic mi się nie chce. Pamietam ze był taki moment jakoś kwieciec_maj kiedy troche się ogarnelam i wróciłam do normalności. Nawet stolce się wtedy unormowaly. Ale gdy raz w toalecie znów zobaczyłam „papkę” wszystko wróciło. Z dnia na dzien czułam co raz silniejszy stres i do tej pory mnie trzyma. Ja bez przerwy myśle o tym czy nie mam raka jelita, wątroby lub trzustki. Ciagle się boje biegunki. To stało się dosłownie moja obsesja :( wybaczcie tem długi wpis ale czułam, ze muszę się wygadac😢

Sprobowac mozesz z psychologiem tylko do razu efektow nie bedzie widac.

Zapewnoam Cie, ze u Ciebie to jest stres i uaktywnil Ci sie zespol jelita drazlowego. glowa do góry. 

Gorzej u mnie ;( eeeeh ja juz nie wiem co ze soba zrobić.

Wczoraj mialam takie myśli, ze bedzie co ma byc a ja ten czas poki jeszcze nie mam diagnozy wykorzystam jak najlepiej moge a dzis juz znow dol itp. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Roza00 napisał:

Kolonoskopia jest inwazyjnym badaniem, bo jeden niewłaściwy ruch i można uszkodzić jelito. Lekarze zawsze po tym badaniu ostrzegają, że gdyby po posiłku działo się coś niepokojącego to trzeba się zgłosić na pogotowie. Chodziło mi o to, że bywalcy tego forum często robili takie badania prywatnie, za własne pieniądze, bo lekarze nie dawali im skierowan. Ja, pomimo, iż naczytalam się o niedogodności w badaniu usg i rtg, nie umawiam się prywatnie na rezonans o tomografie, bo rozsądek podpowiada mi, że gdyby coś się działo, to zostałabym skierowana. A pomimo to, martwię się, czy na rtg na pewno wszystko było widoczne. Z racji, że nie chce nikogo straszyć, nie pisze tutaj o błędach radiologow, o których słyszałam i to nie z internetu. Nawet dziś kolega z pracy, którego córka ma kłopoty zdrowotne, opowiadał mi o błędzie radiologa podczas opisywania tomografii. Dzięki Bogu inny się dopatrzyl. 

Co do czynników wywołujących chorobę. Każdy ma swój pogląd na to, nie mam zamiaru wyklocac się tutaj o swoją rację, bo każdy ma ja własną. A mnie uczono, że trzeba rozumieć każdy pogląd i punkt widzenia. Bo każdy z nas jest inny. I nikomu niczego nie narzucać 🙂 więc szanuje Twoje zdanie w tym temacie i na pewno masz sporo racji 🙂

Oprócz tego, zrobiło mi się po ludzku przykro, kiedy ktoś mi tu wyjeżdża z szpitalem psychiatrycznym. Wybaczcie, może źle zrozumiałam, ale wydawało mi się, że to forum jest po to, żeby się wyzalic, wspierać i napisać nawet głupotę, która spędza nam sen z powiek. Bo życie hipochondryka to składowa blahostek, które się zbierają w jedną duża całość. Mam więc zatem wrażenie, że Tukaszwili, pisząc to, chyba nie do końca wiedział, że trochę go poniosło. Nie posadzam go o źle intencje lub złośliwość. Ale chyba nigdy nie był w takim szpitalu. Ja byłam, mając praktyki, i tam są ludzie, którzy już często nie mają kontaktu z rzeczywistością. A ja z racji swojego zawodu i pelnionego stanowiska w pracy zachowuje pokerowa twarz. Negocjuje kontrakty, zarządzam działem, podpisuje umowy... I nikt nawet nie przypuszcza jaki mam problem 🙂 a forum traktuje jako miejsce do wylania emocji, często skrajnych, bo w życiu codziennym muszę być po prostu twarda. I nie oczekuję oceny. To tak, jakbym oceniala problemy dziewczyn z jelitami i ich obawy przed rakiem jelita. Nie rozumiem tego, jak można się tym denerwować, więc zaproponuje Wam szpital. Tylko ja właśnie, pomimo, że mnie to nie przeraża, rozumiem, że Was może. I wiem, że Was przeraża to tak samo, jak mnie węzły. 

A tekst typu, że jestem przebadana od stóp do głów też można schować między bajki. To tak, jakby ktoś poszedł ja kolonoskopie i doktor mu powiedział:" no ma Pan tu jakies polipy, ale wyglądają zupełnie niegroźnie, niech się Pan nie przejmuje". I potem odczytał sobie, że takie polipy mogą być rakowe, ale nie muszą i tylko wycięcie i ich zbadanie może to wykluczyć. Ciekawe, czy miałoby się wtedy przeświadczenie o super stanie zdrowia 🙂

I szczerze, po takich komentarzach to nie mam ochoty tu zaglądać..to miejsce nie miało służyć do stawiania komuś diagnoz, tylko po to, żeby znaleźć zrozumienie i pocieszenie. 

Tukaszwili, na pazyszlosc, nie jesteś psychiatra 🙂 współczuję Ci, jeżeli wierzysz w moc sprawcza lekarstw. Hipochondria to nie choroba, na którą weźmiemy pigułkę, tylko skutek jakiegoś problemu, z którym sobie nie radzimy. Pigułki nie pomoga. Chyba, że nabijac kasę dla koncernów farmaceutycznych. 

Przepraszam, musiałam to napisać. 

Ale czy ja Ci stawiam jakąś psychoanalizę? Przeczytaj jeszcze raz dokładnie mój post i się zastanów. Mówiąc, że jesteś przebada starałem się jedynie dodać otuchy, nie wiem dlaczego odczytałaś moje słowa negatywnie. Skoro lekarze mówią Ci, że jesteś zdrowa i nawet wielokrotnie pisałaś o diagnozach, które Ci wystawiali ZAWODOWI PROFESJONALIŚCI, no to co jest złego w moim dodaniu otuchy?

W kwestii polipów, przecież to zupełnie inna bajka, to porównanie nie ma sensu. Lekarz widzą takowy polip, który w raka dopiero przerodzić się może, po prostu go wycina.

Czemu współczujesz mi w kwestii lekarstw? Mi pomogły i nadal pomagają, Seronil to złoty środek dzięki któremu potrafię racjonalizować swoje jazdy.

Doskonale wiem jak działa hipochondria, bo zmagam się z nią od 7 lat, lądowałem na SORZ-e, robiłem setki badań, wydałem tysiące złotych na lekarzy prywatnych.

Co do szpitala, ja nie napisałem, że powinnaś tam pójść, jedynie rozważałem różne opcje. Doskonale wiem czym jest psychiatryk, sam zastanawiałem się kilkukrotnie czy nie poprosić o hospitalizację, gdy byłem w stanach krytycznych. Co jest złego takowym przybytku, skoro mogą nam tam pomóc? W Polsce wciąż panuje jakieś niezrozumiałe przekonanie, że jeśli ktoś idzie do szpitala psychiatrycznego, to jest wariatem. Absurd, tam się pomaga ludziom, przecież na tym forum są setki osób, które były hospitalizowane.

 Wielokrotnie pisałem na forum, aby nie stawiać diagnoz innym i teraz również tego nie zrobiłem. Jeśli coś źle zrozumiałaś to przepraszam, nie miałem złych intencji i trzymam kciuki, abyś wyszła na prostą.

Może się trochę zapomniałem pisząc, że nie rozumiem, jak pomimo tylu badań, można dalej się bać. Fakt, każdy jest inny, teraz jestem mądry, bo nie mam swoich jazd, za to przepraszam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zakazana88 napisał:

Sprobowac mozesz z psychologiem tylko do razu efektow nie bedzie widac.

Zapewnoam Cie, ze u Ciebie to jest stres i uaktywnil Ci sie zespol jelita drazlowego. glowa do góry. 

Gorzej u mnie ;( eeeeh ja juz nie wiem co ze soba zrobić.

Wczoraj mialam takie myśli, ze bedzie co ma byc a ja ten czas poki jeszcze nie mam diagnozy wykorzystam jak najlepiej moge a dzis juz znow dol itp. :(

Zakazana ja faktycznie byłam w pracy ale powiem Ci, ze cały czas myślałam tylko o jednym...serce mi wali non stop o od rana do wieczora mam wysoki puls😳 myslisz, ze faktycznie mam jelito drażliwe? No bo nic mnie nie boli, tylko te dziwne poranne luźne stolce a po południu jak jest w miarę normalny to jest bardzo jasny. To chyba nie objaw raka nie? 

Co do Ciebie to uważam ze Twój głowy jest spowodowany na 100% stresem bo tak jak my wszyscy ciagle myslisz o tym, skupiasz się. Gdybys miała guza to uwierz ze Twój stan by się pogarszał, miałabyś jakies inne problemy, z widzeniem czy z różnymi innymi rzeczami. Bol byłby nie do zniesienia/ zobaczysz ze terapia i tabletki pomogą. Nie może być inaczej. Tylko odzyskaj wiarę w to, ze może być dobrze !!!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, zestresowana1990 napisał:

Zakazana ja faktycznie byłam w pracy ale powiem Ci, ze cały czas myślałam tylko o jednym...serce mi wali non stop o od rana do wieczora mam wysoki puls😳 myslisz, ze faktycznie mam jelito drażliwe? No bo nic mnie nie boli, tylko te dziwne poranne luźne stolce a po południu jak jest w miarę normalny to jest bardzo jasny. To chyba nie objaw raka nie? 

Co do Ciebie to uważam ze Twój głowy jest spowodowany na 100% stresem bo tak jak my wszyscy ciagle myslisz o tym, skupiasz się. Gdybys miała guza to uwierz ze Twój stan by się pogarszał, miałabyś jakies inne problemy, z widzeniem czy z różnymi innymi rzeczami. Bol byłby nie do zniesienia/ zobaczysz ze terapia i tabletki pomogą. Nie może być inaczej. Tylko odzyskaj wiarę w to, ze może być dobrze !!!:)

Tylko ja nie myslalam wczesniej, ze moge miec guza. Po prostu jeden dzien zaczela mnie bolec glowa i do dzis nie przestała. W ten dzien bylo ok, milo spedzony czas z rodzina itp, niczym sie nie stresowalam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakazana ale zobacz, ten pierwszy bol głowy pojawił się zupełnie przypadkiem. Mógł on nie być związany z nerwica ale ponieważ Zwróciłaś na niego uwagę to wszystko się zaczęło. Ja tez kiedy pierwszy raz dostałam biegunkę nie byłam nerwowa ale tak mi to po głowie chodziło ze zaczęłam się tego bać no i nerwica się rozkręciła. A ten piewszy raz i u Ciebie i u mnie to był taki punkt zapalny. Pamietasz jak miałas z jelitami. To samo, tez się nie spodziewałaś a tu raptem jakies cienkie dziwne stolce.

ps tez miałam różne kolory? Np jasno brązowe prawie żółte??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Roza00 napisał:

Mam w prawej ręce w dole łokciowym taki przesuwalny wałek!! Martwie się, że to węzeł 😵😵😵😵😵

Róża nie załamuj mnie 😁 obstawiam ze to albo żyła która wyczuwasz albo zwykle zgubienie. Ja tez mam takie cos i to w prawej i lewej ręce. Na prawde!!!🙂 czuć wlasnie takie wałeczki dokładnie tak jak napisałaś 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech będzie. Kiedyś chyba też to wyczułam i radiolog przejechał sonda i mówił, że nic nie ma. Ale ogólnie dziś nie jest fajnie.. Wróciłam z pracy, ugotowalam obiad, posprzątalam chatę. O dziwo, zestresowala mnie wizyta w toalecie, bo miałam wrażenie jakbym zjadła opakowanie wegla... 

Ogólnie czuje duszności, ciągle kaszle. Przy głębokim wdechu czuję duszność. Takie laskotanie. Mam dość tej nerwicy, ta cholera nie ma litości. Dużo też w tym mojej winy, żałuję dnia, w którym całe noce siedziałam na ziarnica.pl i czytałam te niesamowite historie, których teraz nie mogę zapomnieć. 

Też tak macie, że myślicie, wszystko jest ok, lekarze mówia,zs jest ok i nagle przypominają się Wam te historie z internetu i wszystko szlag trafia... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róża no dokładnie, pamietam jak jakis czas temu wlasnie pytałaś Nas czy tez mamy coś w dołach łokciowych i miałas to zbadane takze na prawde na to nie zwracaj uwagi.

Ja tez mam tak ze np myśle sobie...bedzie lepiej, myśle pozytywnie wszystko się układa ale przypomina mi się raptem (może nic z jakiegoś forum ) ale mi po głowie chodzą sytuacje które przeżywałam, jak po zjedzeniu obiadu miałam biegunkę, jak mnie coś tam bolało...wiesz, zaczynam rozpamiętywać i na nowo się nakręcać. 

Bledne koło...czy uda Nam się z tego wyjść? To jest strasznie trudne 🙁raz przez chwile jest lepiej a po chwili wszystko wraca. Bicie serca, panika, gula w gardle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Ania. Ja czasem tracę nadzieję, że będę taka jak kiedyś. Wolałabym nie wiedzieć tych wszystkich rzeczy, które wiem. Rok temu to nawet nie wiedziałam, że są węzły pod pachą czy w pachwinach. O obojczykach nie wspominając. Wiem, że gdybym się nie wyedukowala z dr Google to żyłabym szczęśliwie. 

Pamietam też, że jak miałam fazę na raka piersi to wręcz mnie ta pierś w środku paliła! Dlatego też wiem, że ten kaszel i duszności to nor węzły w klatce tylko ta cholera!

Chociaż i tak uważam, że najgorzej było w lutym... Ja wręcz wylam z rozpaczy! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak samo, jak wmowilam sobie raka piersi to mnie bolała i w dzien i w nocy nawet 😮 ręka mi drętwiała i nawet guzy wyczuwałam 🤔 siła podświadomości?? Sama nie wiem co mi na prawde dolegało. 

Tez oddałabym wszystko żeby wrócić do tego co było kiedyś, do beztroskiego życia w nieświadomości. Czy Twój psycholog mówił Ci kiedyś czy to możliwe?? Zmienić tok myślenia?? Na taki jak kiedyś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak samo, jak wmowilam sobie raka piersi to mnie bolała i w dzien i w nocy nawet 😮 ręka mi drętwiała i nawet guzy wyczuwałam 🤔 siła podświadomości?? Sama nie wiem co mi na prawde dolegało. 

Tez oddałabym wszystko żeby wrócić do tego co było kiedyś, do beztroskiego życia w nieświadomości. Czy Twój psycholog mówił Ci kiedyś czy to możliwe?? Zmienić tok myślenia?? Na taki jak kiedyś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj dziewczyny, ja tez niczego tak nie zaluje jak czytania tego wszystkiego, z tego wszystkiego to juz nie wiem czy ten moj nieszczesny bol to wkret czy faktycznie cos mi jest. Kuzwa najpierw mialam wkret na trzustke, jak przeczytalam, ze trzustka boli gdzie indziej i inaczej to jakby mi kamien z serca spadl i bol minal doslownie jak reka odjal. Nie wiem jaki diabel mnie podkusil, zeby dalej drazyc temat az wyczytalam cos o guzie zagiecia sledzionowego jelita grubego i co? G... ! Wszystko wrocilo! Dziewczyny powiedzcie czy mozna sie tak wkrecic, zeby naprawde cos bolalo? Ja wiem, Wy piszecie o tych piersiach, ale mi sie wydaje, ze u Was bylo inaczej :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że można sobie wkręcić wszystko. Jeżeli można czuć pieczenie, palenie piersi w środku, które zniknęły jak ręką odjal po usg, to można sobie wszystko sobie wmówić. Takiego uczucia palenia nie odczuwalam nigdy. 

Chociaż mnie teraz np nic nie boli. Mam tylko problem z oddychaniem. Ból gardła też minął. I czasem czuję dziwne kucia np w pachwinie i pod pachami, albo w obojczykach.. Ale staram się nie macac. W sumie po obojczykach nie dotykalam się już dwa dni sukces haha 😂🤗 

Ania, psycholog mówi mi, że z tego się wyjdzie na pewno. Tylko trzeba pracować i brać na serio terapię i ćwiczenia na niej zadawane, mimo, ze czasem wydają się wręcz śmieszne. Mi psycholog powiedział, że leki to ostatecznośc ostateczności, bo nie rozwiązują problemu, uzależniają, a kiedy przestanie się je brać to nerwica dopiero pokazuje na co ja stac.. Aczkolwiek niestety nieraz są konieczne. 

Moje węzły to w ogóle jakieś popieprzone są... Wczoraj skaleczylam się w dziaslo, jedząc orzecha a teraz wylazl mi wielki węzeł pod żuchwa i boli jak cholera. 

Na swoim przykładzie powiem Wam, że mi psycholog powiedział, że moja psychika może stymulować powiększanie się tych węzłów. Wiadomo, że od nerwów się nie powiększają, ale z racji, że jestem tak na nie nakrecona to one się powiększają czulej niż normalnie. Wiecie o co chodzi. Nie wiem, na ile w tym prawdy, bo lekarze mówią, że nie ma takiej opcji, żeby nerwy działały na węzły, no ale... Skoro pierś może palić, skoro kobiety potrafią sobie wmówić ciążę i rośnie brzuch i mają mleko w piersiach to jestem w stanie we wszystko uwierzyć. Tym bardziej, że każdy organizm jest inny... I w sumie to nikt nie wie dokładnie jak on działa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie to samo mowi mi moj maz aczkolwiek ciezko w to uwierzyc. Ale tak jak mowisz, nikt dokladnie nie wie jak dziala umysl. Widzisz Roza Ciebie nic nie boli, bo masz wkret na taka chorobe, ktora ma inne objawy, a mnie ten cholerny rak jelita spokoju nie daje, chociaz czasem jeszcze trzustka chodzi mi po glowie, a wezly mam w glebokim powazaniu 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mówiąc chloniak, ziarnice też mam na myśli. Za pierwszym razem też się po wynikach krwi uspokoilam, a potem doczytałam co nie co. Chociaż mój hematolog mówił, że nie rozumie, dlaczego internisci uważają, że jak morfologia w normie i ob to nie ma się co martwić. 

Jak się dziś czujecie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny tak sobie czytałam o czym wczoraj pisaliście no i faktycznie, wiele rzeczy można sobie wkręcić. Ja kiedyś jak miałam fazę na białaczkę to miałam wszystko. Krew z nosa, dziąsła mi krwawiły, miałam siniaki....przysięgam Wam ze ja byłam pewna, ze jestem chora😳 bolały mnie nogi i ogólnie bardzo długo się to za mną ciągnęło. Nie wiem zupelnie co się stało ze mi to minęło no ale żyje i mam się całkiem dobrze🙂 ale wtedy miałam jazdy....ja płakałam dosłownie po kątach, dlaczego muszę umierać i w ogóle. Za dużo by to opowiadać ale miałam Róża tak jak Ty, na prawde. Wiele miesięcy się to za mną ciągnęło 🙁

Teraz trudno mi uwierzyć ze nerwica może spowodować np jasne stolce...to mnie trochę martwi no ale cóż, może wybiorę się kiedyś na badani krwi które jak juz doszłyśmy do wniosku i tak nic nie wnosi 😂😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×