Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam 19 lat. Od jakiegoś czasu obserwuje u siebie dziwne bóle somatyczne. Na początku miałem bardzo silne kolki z lewej i prawej strony brzucha. Gdy one minęły bóle zaczęły się pojawiać na szyi. Dodam jeszcze, że jestem osobą z zaburzeniami lękowymi, hipochondrią oraz kancerofobią. Gdy bóle zaczęły się na szyi, kurczowo sprawdzałem swoje węzły chłonne i zauważyłem że są trochę powiększone. Od razu zacząłem sprawdzać również swoją jamę ustną. Pod językiem od dawna mam krostkę przezroczystą z płynem, nie przejmowałem się ale teraz wydaje mi się, że to rak.. Obok tego po drugiej pod językiem pojawiła się mała czerwona kropka, nie nabrzmiała. No i oczywiście boję się że to rak.. Również od bardzo dawna mam problem z nieprzyjemnym zapachem z ust..Czytałem w internecie co mogą oznaczać moje objawy z węzłami chłonnymi, jamą ustną i brzydkim zapachem ( który też towarzyszy mi od dawna ) i oczywiście wychodzi na to że mogę mieć raka jamy ustnej.. Jestem po psychoterapii, wiem że kancerofobia może wywoływać u mnie nawet w tych miejscach bóle somatyczne ale mimo wszystko się boję, ponieważ również straciłem w tym czasie apetyt.. Waporyzuję również susz CBD na sen i uspokojenie i zauważyłem że ciepła para podrażnia mi gardło. Czy jest też możliwe, że przez podrażnione gardło zrobiła się tam infekcja i stąd powiększone węzły chłonne szyi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, DawidJ napisał:

Witam.
Mam 19 lat. Od jakiegoś czasu obserwuje u siebie dziwne bóle somatyczne. Na początku miałem bardzo silne kolki z lewej i prawej strony brzucha. Gdy one minęły bóle zaczęły się pojawiać na szyi. Dodam jeszcze, że jestem osobą z zaburzeniami lękowymi, hipochondrią oraz kancerofobią. Gdy bóle zaczęły się na szyi, kurczowo sprawdzałem swoje węzły chłonne i zauważyłem że są trochę powiększone. Od razu zacząłem sprawdzać również swoją jamę ustną. Pod językiem od dawna mam krostkę przezroczystą z płynem, nie przejmowałem się ale teraz wydaje mi się, że to rak.. Obok tego po drugiej pod językiem pojawiła się mała czerwona kropka, nie nabrzmiała. No i oczywiście boję się że to rak.. Również od bardzo dawna mam problem z nieprzyjemnym zapachem z ust..Czytałem w internecie co mogą oznaczać moje objawy z węzłami chłonnymi, jamą ustną i brzydkim zapachem ( który też towarzyszy mi od dawna ) i oczywiście wychodzi na to że mogę mieć raka jamy ustnej.. Jestem po psychoterapii, wiem że kancerofobia może wywoływać u mnie nawet w tych miejscach bóle somatyczne ale mimo wszystko się boję, ponieważ również straciłem w tym czasie apetyt.. Waporyzuję również susz CBD na sen i uspokojenie i zauważyłem że ciepła para podrażnia mi gardło. Czy jest też możliwe, że przez podrażnione gardło zrobiła się tam infekcja i stąd powiększone węzły chłonne szyi?

 

Najgorsze co możesz robić to właśnie sam siebie diagnozować na podstawie tego co przeczytasz w internecie. Wiem coś na ten temat. Ja już psychicznie miałem choroby takie jak guz mózgu, wodobrzusze, zapalenie pęcherzyka żółciowego i wiele wiele innych. Według mnie masz właśnie objawy lękowe ,,wędrujące po całym ciele'' czyli jeden ból się kończy a zaczyna się następny. Straciłeś apetyt, w stresie to normalne i ja również tak miewałem. Nasłuchiwanie własnego organizmu za bardzo właśnie bardzo mocno działa na psychikę i często mamy tak zwane ,,fałszywe objawy''.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Dzitek napisał:

 

Najgorsze co możesz robić to właśnie sam siebie diagnozować na podstawie tego co przeczytasz w internecie. Wiem coś na ten temat. Ja już psychicznie miałem choroby takie jak guz mózgu, wodobrzusze, zapalenie pęcherzyka żółciowego i wiele wiele innych. Według mnie masz właśnie objawy lękowe ,,wędrujące po całym ciele'' czyli jeden ból się kończy a zaczyna się następny. Straciłeś apetyt, w stresie to normalne i ja również tak miewałem. Nasłuchiwanie własnego organizmu za bardzo właśnie bardzo mocno działa na psychikę i często mamy tak zwane ,,fałszywe objawy''.

Wiem że to jest najgorsze, ale najlepsze jest to że faktycznie czujemy te bóle i to nie jest na niby i to właśnie powoduje u mnie największy strach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie wiem, co jest hipochondrią, chorobą fizyczną, a co skutkami ubocznymi leków. Teraz czuję zimno w kręgosłupie i drętwienie od kręgosłupa do nóg, lekkie bóle w odc. lędźwiowym. Normalnie uznałbym to 100% za problem z kręgosłupem, ale miałem podobne objawy i z pół roku temu zrobiłem rezonans, ogólnie mam skoliozę i jakieś wypukliny wyszły, ale niby to nie to powoduje te moje objawy, zwłaszcza problemy ze zwieraczami. Chyba mam jakąś paranoję na punkcie zespołu ogona końskiego, jak to się stanie w kręgosłupie to po człowieku. Ogólnie mam skoliozę i może to jakieś pogorszenie tych wypuklin, mam nadzieje że nie urwie mi nóg bo skończę na wózku. Cóż...psychicznie też już ledwo ciągnę, bo ile można być w ciągłym strachu przed śmiertelnymi i jeszcze gorszymi chorobami.

Edytowane przez p1xel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też dobrze wiem co to znaczy wkręcać sobie różne choroby. Zaczęło się od bólu głowy codziennie więc wymyśliłam, że mam guza albo tętniaka. Rezonans zrobiony i nic tam nie ma. Wszystko wręcz idealnie. Następnego dnia po dostaniu wyniku bóle głowy przeszły. Miałam tydzień spokoju. Czułam się super. Ale tylko tyle się cieszyłam. Pojawiły się u mnie duszności, jakiś taki dziwny niepokój w klatce piersiowej, który towarzyszy mi prawie cały czas. Ciężko z nim normalnie funkcjonować, to naprawdę dziwne uczucie. No więc zaczęłam szukać informacji w Internecie. To był najgorszy pomysł. Gdzieś przeczytałam że ktoś miał zator płucny, no i teraz sobie wkręcam że go mam. Już nie idzie wytrzymać. Naprawdę wydaje mi się że niedługo umrę. Byłam u lekarza rodzinnego z tymi dusznosciami i bólem w klatce piersiowej. Ekg dobre, ciśnienie w porządku, w płucach nic nie słychać. Dostałam tylko leki na sen, bo przez ten niepokój nie mogę spać. Powiedział że jak za miesiąc nie będzie poprawy to przepisze mi leki przeciwdepresyjne. Mam jeszcze zlecone eeg z powodu tych bóli głowy, jutro będę dzwonić czy już wykonują badanie i jak je zrobię to idę do neurologa i zobaczymy co dalej. Mam nadzieję że to już niedługo się skończy. Od 2 miesięcy żyje w strachu o swoje życie. To nie jestem dawna ja. Ciężko to wszystko określić, ale po prostu czuję się źle, tak nie normalnie jak kiedyś. Chciałabym żeby wszystko wróciło do normy bo już nie daję rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, misha777 napisał:

Dziś na tapecie płytki oddech i ścisk w żołądku. Oszaleję ...mam wrażenie że nie mogę oddychać , robię głębsze oddechy a jak się zacznę wkręcać ...to będzie DRAMAT ...Jak oszukać głowę która wymyśla takie bzdury ? 

Każdy z nas chciałby to wiedzieć :( 
Nerwica kocha duszności, chyba nic jej takiej radości nie sprawia, jak utrudnianie oddychania. Ja już przywykłem do tego stopnia, że to jeden z nielicznych objawów, które umiem olać, aż w końcu same przechodzą. Może dlatego, że duszności miałem już jako mało chłopiec, gdy się czymś przejmowałem. Towarzyszą mi od zawsze, zatem nie robią wrażenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mial ktos taki bol ucisk pod prawym zebrem? Tak mniej wiecej od razu pod piersia ? Mam taki bol od kilku dni i nie wiem co to moze byc. Mialam przeciez usg brzucha w polowie lutego i wszystko ok i rtg klatki piersiowej w polowie stycznia i tez wszystko super. Nie wiem co to moze byc. Przy oddychaniu nie boli ale jak np sie zaczynam smiac to czuje taki lekki bol tam i ucisk albo jak pokasluje czasem. Nie wiem sama bo tam chyba nic takiego nie ma oprocz zeber.. 🤷‍♀️ i nie wiem czy to jakies nerwobole czy co to moze byc. A teraz ze zrobieniem badan ciezko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Alcia29 napisał:

Mial ktos taki bol ucisk pod prawym zebrem? Tak mniej wiecej od razu pod piersia ? Mam taki bol od kilku dni i nie wiem co to moze byc. Mialam przeciez usg brzucha w polowie lutego i wszystko ok i rtg klatki piersiowej w polowie stycznia i tez wszystko super. Nie wiem co to moze byc. Przy oddychaniu nie boli ale jak np sie zaczynam smiac to czuje taki lekki bol tam i ucisk albo jak pokasluje czasem. Nie wiem sama bo tam chyba nic takiego nie ma oprocz zeber.. 🤷‍♀️ i nie wiem czy to jakies nerwobole czy co to moze byc. A teraz ze zrobieniem badan ciezko

Takie bóle często są wywoływane przez kręgosłup, odcinek piersiowy. Szczególnie przy skoliozie, czy po prostu jeśli jest się nierozciągniętym i spiętym. Może sobie jakiś mięsień nadwyrężyłaś? Ćwiczysz coś? Prace masz siedząca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 
 
 
 
17 godzin temu, Alcia29 napisał:

Przy oddychaniu nie boli ale jak np sie zaczynam smiac to czuje taki lekki bol tam i ucisk albo jak pokasluje czasem. Nie wiem sama bo tam chyba nic takiego nie ma oprocz zeber.. 🤷‍♀️ i nie wiem czy to jakies nerwobole czy co to moze byc. A

 

Tam w okolicach żeber jest dożo nerwów które lubią bolec ;) 

Ja mialam z pół roku temu takie bóle, wlasnie przy kaszlnieciu, a nawet przy glebszym oddechu. One byly bardzo silne, ale lekarz powiedzial, ze to  musi po prostu minac (zapalenie) ewentualnie jak bardzo boli to np. ibuprofen.

 

W dniu 11.05.2020 o 12:43, Tukaszwili napisał:

Nerwica kocha duszności, chyba nic jej takiej radości nie sprawia, jak utrudnianie oddychania. Ja już przywykłem do tego stopnia, że to jeden z nielicznych objawów, które umiem olać, aż w końcu same przechodzą.

Ja też wlasnie z dusznosciami nie mam zadnych problemow. Czasem mam tak, ze zaczyna mi sie oddychac ciezko, ale jakos nie mam paniki, ignoruje to, i nawet nie wiem kiedy znika.

 

 

Mnie teraz męczą objawy około-wzrokowe. Nie wiem już czy to normalne przy nerwicy, czy jakis kolejny objaw.

Niby widze dobrze, wyraznie itd. Ale jednoczesnie jak patrze to wydaje mi się że dziwnie widze. Jakby tak np raziły mnie jasniejsze przedmioty, albo ekran komputera. Z drugiej strony nie przeszkadza mi to siedziec przed nim caly dzien ;) 

Mam oczywiscie pełno mętów (męt?) w oku i ok- zaakceptowałam je, ale zastanawiam się ,czy to wszystko nie wplywa na to, ze w jakis sposob spostrzegam, ze moje widzenie odbiega od normy, i strasznie przyciaga to zaraz moją uwage. Dodatkowo czesto mam wrazenie zmeczonych oczu. W sumie miewam tak czesto, wiec juz nie wiem czy to po porstu przez zmęczone oczy a ja wylobrzymiam, czy od migrenowo-pochodnych rzeczy i faktycznie cos jest neurologicznie nie tak. Czy moze po prostu lęk tak to wszystko wzmacnia ze już zaczynam się bać tych objawów?

MIewam też migreny z aurą wzrokową wiec tez nie wiem czy to wszystko powiązane, czy ja już przez te aurty "mam stracha" jesli chodzi o wzrokowe objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.05.2020 o 12:43, Tukaszwili napisał:

Każdy z nas chciałby to wiedzieć :( 
Nerwica kocha duszności, chyba nic jej takiej radości nie sprawia, jak utrudnianie oddychania. Ja już przywykłem do tego stopnia, że to jeden z nielicznych objawów, które umiem olać, aż w końcu same przechodzą. Może dlatego, że duszności miałem już jako mało chłopiec, gdy się czymś przejmowałem. Towarzyszą mi od zawsze, zatem nie robią wrażenia. 

Dziękuję za tą odpowiedz 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.05.2020 o 01:24, Tukaszwili napisał:

Takie bóle często są wywoływane przez kręgosłup, odcinek piersiowy. Szczególnie przy skoliozie, czy po prostu jeśli jest się nierozciągniętym i spiętym. Może sobie jakiś mięsień nadwyrężyłaś? Ćwiczysz coś? Prace masz siedząca?

Tak cwicze. Znaczy plywam na smoczych lodziach ale mam ok 5 miesiecy przerwy od tego a ostatnio robilam 30 dniowe wyzwanie jednak po 20 dniach dostalam antybiotyl na zatrzymana 8 bo mi dziaslo spuchlo i musialam przerwac. 

Ja sobie wkrecalam ze to serce albo aorta hah ale moja mama stwierdzila ze serce jest bardziej po lewej stronie a nie po prawej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, musze przyznac ze bardzo mi pomoglo to forum i czytanie, ze nie jestem jedyna w tym szalenstwie. Napady hipochondryczne miewam od jakichs 3 lat, teraz jestem w klasie maturalnej ...wrocilo. Najgorszy moment na wmawianie sobie chorob. Zaczelo sie od anginy ktora przyszla drugi raz w ciagu miesiaca, no to wpisuje w google powtarzajace sie anginy - bum, bialaczka. Ciezko mi wytrzymac do konca antybiotyku zeby pojsc na morfologie. Potem zaczelam sie wsluchiwac w swoje cialo i zauwazylam ze pokasluje, tak z 2-3 razy dziennie. Mialam okropny kaszel jalies 3 miesiace temu a to ciagle so konca nie zniknelo, przerazenie, googlowanie objawow, na raka płuca jestem za mloda, wiec to musi byc chloniak srodpiersia. Mierzenie temperatury, wyszlo 37, kolejny placz i panika, plany ze od razu przy morfologii poprosze o rtg pluc i na pewno cos tam znajda. Nie jestem w stanie sie uczyc. Czasami jest troche lepiej, rano jednak budze sie w panice. Nawet chcialam nastawić sobie nagrywanie dzwieku na noc zeby zobaczyc czy kaszle przez sen. Jestem przerazona, wiem, ze zrobie morfologie i rtg i moj rodzinny powie ze cos mu sie tu nie zgadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś przerabial zawroty głowy? Chodzi mi o układowe zawroty, tj. Mające związek z błędnikiem. Mój neurolog takowe u mnie stwierdził i zapisał mi lek flunarizinum. Ma dobre i złe opinie. Nie wykupilam go, cholera. A dziś mam zawroty. Paskudne. Połączone z lękiem.  Męczę się dziś potwornie z moimi czarnymi ubscenariuszami a taka fajna pogoda. 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera, nastąpiło u mnie pogorszenie nastroju. W zeszłym tygodniu miałem dwa małe ataki paniki, oczywiście skupione na sercu. Postanowiłem zrobić ECHO prywatnie, im szybciej, tym lepiej, wizytę odbyłem w piątek. Co się okazało? Serce zdrowe, jedyna rzecz, na którą muszę zwrócić uwagę, to opuszek aorty, który jest nieznacznie poszerzony, ma bowiem 41 mm. Lekarz powiedział, że raz do roku muszę zrobić sobie ECHO, aby zweryfikować czy nie rośnie, choć jego zdaniem, patrząc całościowo na wynik, nie powinno się już wiele zmienić. Zalecenia: nie uprawiać sportów siłowych, czyli nie podnosić ciężarów, szczególnie chodzi o ćwiczenia, przy których wzrasta ciśnienie w klatce piersiowej. Bo w ten sposób mogę sobie powiększyć poszerzenie, a jeśli dojdzie do 50-55 mm, to z reguły trzeba operować, zatem margines mam jeszcze bardzo duży. Dowiedziałem się także, że to poszerzenie może być spowodowane faktem, iż jestem całkiem spory (90 kg przy 182 cm wzrostu) i prowadzę sportowy tryb życia (nie ukrywam, że ostatnie miesiące czasem nawet przeginałem). No i co by zrobił normalny człowiek, bez nerwicy? Pewnie stwierdził - a czyli nic się nie dzieje, za rok robię ECHO. No, ale ja nie jestem normalny. Najpierw w ruch poszedł dr Google: nieznacznie poszerzona opuszka 41 mm. No i czytam jakieś odpowiedzi lekarzy do osób, które mają podobne problemy. Wiadomo, że nigdy nie diagnozuje się przez sieć, zatem wszelkie wypowiedzi dość oszczędne w treść. Nie muszę dodawać, że po wpisaniu frazy poszerzona aorta jednym z wyników wyszukiwania jest TĘTNIAK AORTY. No tego już za wiele, postanowiłem skonsultować z drugim lekarzem moje obawy. Umówiłem się na teleporadę kardiologiczną w LUXMEDZIE, odbyła się dziś po 10:00. I co się dowiedziałem? Najpierw musiałem przeczytać opis ECHO, potem pani doktor zerknęła w akta znajdujące się pod moim profilem luxmedowym, a jako że w styczniu robiłem solidną dawkę badań (morfologia, mocz, RTG klatki piersiowej, lipidogram, glukoza) to w ten sposób uformowała sobie ładny ogląd na me ciało. Zatem: poszerzenie jest bardzo nieznaczne, nie mam żadnego tętniaka, ogólnie jest ok, ale muszę mierzyć ciśnienie, bo jej zdaniem takie delikatnie poszerzenie może wynikać albo z mojej anatomii, albo z nadciśnienia. Zamówiłem więc w necie dobry ciśnieniomierz, który niebawem przywiezie mi kurier. Nie będę ukrywał, odetchnąłem z ulgą, ale z drugiej strony trochę czuję się teraz jak kaleka, co jest idiotyczne. Najbardziej boję się mierzenia ciśnienia, bo mam efekt białego fartucha, w ogóle sam widok ciśnieniomierza mnie przeraża. Oczywiście przed każdym pomiarem będę najpierw długo siedział i spokojnie oddychał 😁 Za 3 tygodnie mam przyjść na wizytę z pomiarami. Jeśli się okaże, że mam nadciśnienie, no to pora zacząć przyjmować leki. Jeśli natomiast nadciśnienia mieć nie będę, no to znak, że chyba muszę jednak ważyć mniej. 

Edytowane przez Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie było lepiej, ale niestety znowu pogorszenie. Zarówno nastroju jak i wszystkich objawów. Bóle głowy w zasadzie mi już nie dokuczają. Etap guza mózgu i tętniaka mam za sobą bo przecież rezonans głowy wyszedł dobrze. Aczkolwiek zastanawiam się czy nie lepiej to jeszcze potwierdzić tomografią. Wyników dwóch badań już nie mógłabym podważyć. Od  dwóch tygodni natomiast odczuwam dyskomfort w klatce piersiowej, miałam przez jakiś czas też niepokój w klatce piersiowej. Raz było, raz nie. Ogólnie nie było źle. Ale od 2 lub 3 dni czuję pieczenie w klatce piersiowej. To takie uczucie jakby coś z płucami było nie tak. No ale zero gorączki, kaszlu, kataru też nie mam. Mam też duszności, jakieś kłucie też w klatce. Czasami wydaje mi się, że serce też mi jakoś dziwnie bije i zdarzają się w nim też takie kłucie. Mam też uczucie chłodu na skórze np. pleców czy głowy. No już świruję. Mój rodzinny ma już mnie dość ;) Ekg wyszło w porządku, podstawowe badania też niedawno robiłam i ok. W płucach też czysto bo mnie osłuchiwał. Czytając wujka Google znalazlam, że to może zawał albo zator płucny... No i tak mi się to wbiło do głowy i nie może wyjść. No ale nie dostałam żadnego skierowania na dalsze badania, bo lekarz stwierdził że wszystko jest dobrze. Dostałam leki na nerwicę bo to uważa za przyczynę moich dolegliwości. A ja już sama nie wiem... Tak bardzo nie chcę umierać a cały czas wmawiam sobie że jest mi na pewno coś poważnego i lekarz tego nie widzi. Naprawdę mnie boli i trudno mi uwierzyć że poniekąd sama to sobie robię swoim myśleniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już zapomniałam jak to jest normalnie żyć. Nigdy w życiu nie przejmowałam się tak chorobami. Jak byłam chora to leki i robiłam coś dalej... A teraz? Jestem kłębkiem nerwów. Cały czas tylko myślę o tym że niedługo umrę i czego jeszcze w życiu nie zrobiłam a chciałam (Mam 23 lata). Także... Witaj w klubie. Możemy razem wymyślić sobie jakieś śmiertelne choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuje sie troche lepiej (chociaz aktualnie wisi nade mna widmo bialaczki) wiec moze napisze cos co mi pomaga. Nie googlujcie tych objawow, nigdy. Wiem ze to trudne, ale pomyslcie tak - gdyby dopasowanie  do siebie objawow bylo takie proste, to po co te 10letnie studia medyczne? A co do twoich objawow Tyncia, mam to samo od kilku lat, ksiazkowe zaburzenia lękowe. Sama bylam zdziwiona jak bardzo umysl moze wplywac na cialo, to jest niesamowite. Gdy zaczelam miec ataki paniki, doslownie mdlalam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka kochani. Ja od Niedzieli umieram na zawroty głowy. Jestem już wykończona bo to przelewanie i karuzela wywołały u mnie fale leku. Wczoraj zostałam w domu, praktycznie cały dzień przeleżałam. Zadzwoniłam do rodzinnego. Wyżaliłam się przez telefon, lekarz stwierdził że włączymy lek na zawroty głowy Betaserc. No i stwierdził, że muszę pozytywnie myśleć. Taaaa jak mam to zrobić? Dziś od rana tylko wyczekuje tych zawrotow, pojedyncze dopadły mnie w pracy ale jakos ogarnęłam. Jestem spieta i boję się. Bardzo. Zastanawiam się czy coś mi się nie wylało do mózgu.. A jak nie to czy to zaraz nie nastąpi? Tyncia.. Widzisz ja jestem,, trochę"starsza od ciebie, też zawsze słuchałam lekarzy... A teraz nie wierzę w diagnozy... 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, cheksa napisał:

Ja czuje sie troche lepiej (chociaz aktualnie wisi nade mna widmo bialaczki) wiec moze napisze cos co mi pomaga. Nie googlujcie tych objawow, nigdy. Wiem ze to trudne, ale pomyslcie tak - gdyby dopasowanie  do siebie objawow bylo takie proste, to po co te 10letnie studia medyczne? A co do twoich objawow Tyncia, mam to samo od kilku lat, ksiazkowe zaburzenia lękowe. Sama bylam zdziwiona jak bardzo umysl moze wplywac na cialo, to jest niesamowite. Gdy zaczelam miec ataki paniki, doslownie mdlalam. 

 

Wiadomo, że googloza to najgorsza choroba 😁 ale człowiek w silnym lęku nie potrafi się powstrzymać, vide ja sprzed dwóch dni szukający informacji o nieznacznie poszerzonej aorcie, a sam przecież wielokrotnie gromiłem, niczym demiurg, ludzi na forum, żeby nie wklepywali w wyszukiwarkę objawów. 

Dziś kurier przywiózł mi ciśnieniomierz. No i teraz zagwozdka - jak zmierzyć ciśnienie, gdy na sam widok tej maszynki dostaję mini ataku paniki. Piszę serio, dziś jak odebrałem paczkę i ją otwierałem, to trzęsły mi się łapy i urósł puls. Obiecałem sobie, że odczekam z dwie godzinki od obiadu, zaraz wypiję podwójną melisę i wieczorem podejmę próbę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, misha777 napisał:

Hejka kochani. Ja od Niedzieli umieram na zawroty głowy. Jestem już wykończona bo to przelewanie i karuzela wywołały u mnie fale leku. Wczoraj zostałam w domu, praktycznie cały dzień przeleżałam. Zadzwoniłam do rodzinnego. Wyżaliłam się przez telefon, lekarz stwierdził że włączymy lek na zawroty głowy Betaserc. No i stwierdził, że muszę pozytywnie myśleć. Taaaa jak mam to zrobić? Dziś od rana tylko wyczekuje tych zawrotow, pojedyncze dopadły mnie w pracy ale jakos ogarnęłam. Jestem spieta i boję się. Bardzo. Zastanawiam się czy coś mi się nie wylało do mózgu.. A jak nie to czy to zaraz nie nastąpi? Tyncia.. Widzisz ja jestem,, trochę"starsza od ciebie, też zawsze słuchałam lekarzy... A teraz nie wierzę w diagnozy... 🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️

 

Nic Ci się nie wylało. Po prostu nerwica, jako wredny chochlik, postanowiła teraz zaatakować Twoją głowę. Przejdzie problem głowy, to pewnie przypieprzy się gdzieś indziej, bo to wredna suka. Dlatego tak ważna jest farmakologia i terapia. Podjąłem decyzję, że po pełnym zniesieniu obostrzeń umawiam się ponownie na terapię poznawczo-behawioralną. Po 8 latach... eh /cenzura/, nie spodziewałem się, że na nowo mi odwali. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Tukaszwili napisał:

 

Nic Ci się nie wylało. Po prostu nerwica, jako wredny chochlik, postanowiła teraz zaatakować Twoją głowę. Przejdzie problem głowy, to pewnie przypieprzy się gdzieś indziej, bo to wredna suka. Dlatego tak ważna jest farmakologia i terapia. Podjąłem decyzję, że po pełnym zniesieniu obostrzeń umawiam się ponownie na terapię poznawczo-behawioralną. Po 8 latach... eh /cenzura/, nie spodziewałem się, że na nowo mi odwali. 

Dzięki za dobre słowo. To jest prawda. Jak minie głowa to dopierdzieli z czymś innym. Przerabialam już kolatanie serca, zrobiłam jak walnieta 2 x holter. Jal minęło to pojawiły się duszności i wkręt na zawał, jak to minęło To mam te zawroty. Dramat. Akcje na ciśnienie przerabialam. Kupiłam ciśnieniomierz i sobie mierzyłam rekreakcyknie aż do czasu kiedy z powodu stresu w pracy ciśnienie zaczęło się podwyższać. A apogeum to był pomiar w momencie takiego wzrostu stresu. Zapaliło się na czerwono, ja już byłam na etapie zemdlenia lub zawału bo wyszło 147 na 98, oczywiście płacz, łzy, położyłam się czekając na śmierć. Na drugi dzień Bożego do lekarza że łzamo tam nadal podwyzszone 140/80.. Lekarz kazał odstawić ciśnieniomierz. I uwierz.. Ze znów bym chętnie zmoerzyla.. Ale na samą myśl serce mi galopuje o kuźwa Noe da się. No nie dam rady. Tak więc rozumiem Twoje obawy. Jeśli nie masz takiej schizy jak ja, wyluzuj przed pomiarem, załóż ten rękaw i gap się w telewizor😁😁😁 3 mam kciuki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@misha777

 

Mamy to samo, objawy wędrują po całym ciele, to jest tzw. nerwica wegetatywna. Co ciekawe u mnie objawy omijają ręce a najczęściej koncentrują się na brzuchu. Ale jeśli doda Ci to otuchy to pomału wychodzę na prostą więc Tobie też się uda.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×