Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Marcelina 28 napisał:

Ja chodze juz od  prawie 3 lat z 5 miesieczna przetwa własnie prywanie,raz w tygodniu i naprawdę ciezko finansowo to ogarnac. Od 3 miesiecy wlasnie zmieniłam na terapię w nurcie poznawczo-behawioralna i jest zupełnie inna niż ta na ktora chodzilam dotychczas. W moim miescie terapeuta na nfz to porazka wiec nie mam wyjscia. Jestem tez od października 2018 roku na lekach,które zaczelam brac bo wpadłam najpierw w depresje.  

I tu wypowiem swoje zdanie na temat leków. O ile chodzi o depresje to tak,uwazam ze leki sa potrzebne,bo ja wtedy załamalam sie konkretnie. Czułam pustke,smutek,ciagle plakalam i leki byly mi potrzebne,ale jesli chodzi o nerwice to żaluje tych leków z perspektywy czasu. Od trzech lat łykam tabletki i nie wiem czy one pomagaja mi na nerwice. Nadal mam cała palete objawów a jestem ciekawa jak było by bez nich. Gratuluje tym ktorym lekarz za pierwszym razem trafil w leki bo wchodzenie na nie to koszmar. Teraz jestem od nich PSYCHICZNIE uzależniona. Poprostu czuje sie nadal nie najlepiej a boje sie czy bez nich nie bedzie gorzej. I tak łykam juz tyle czasu. Dlatego jestem zdania jesli ktos moze w miare funkcjonowac bez lekow w tej nerwicy to leków nie polecam a jedynie konkretna prace nad soba.

Przedemna decyzja teraz czy próbuje bez leków czy zmieniam bo te mi nie słuzą. 

 

Ja zaczynalem przygode od xanaxu doraźnie a stale leki to przerobilem chyba cala farmakologie i zawsze występowały przeróżne skutki uboczne, od calkowitego zlikwidowania popedu seksualnego, po bole glowy, bole miesni, senność itd. Najdłuższy lek jaki zazywalem to była fluoksetyna, po czym po dwoch latach jej brania zrobilem proby watrobowe i mialem znacznie przekroczone wiec znowu zmiana leku. Nawet nie pamietam kiedy nastapilo cudowne uzdrowienie, taki błogi spokój, brak sciskow czaszki jak w imadle, moglem spokojnie zasnąć, choc wiadomo bywaly dni gorsze ale spokojnie dalo sie to opanować. Ale to co wydarzylo sie tydzien temu czy dokladnie ten sam atak paniki co pierwszy raz w zyciu, ze umieram, do zony mówię zeby karetke wzywala, standard. Od tamtej pory nie rozstaje sie z cisnieniomierzem, hipochondria na porzadku dziennym, wkrecam sobie zawal, udar poprzez ze mam juz dawno raka. Ratuje sie aktualnie afobamem ktorego nie mozna brac codziennie ale czekam cierpliwie na wizyte do swojej lekarki ktora mi przepisala jakas gowniana pregabaline swego czasu ktora dziala chwile i wszystko zaczyna sie na nowo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Steve 2011 napisał:

Ja zaczynalem przygode od xanaxu doraźnie a stale leki to przerobilem chyba cala farmakologie i zawsze występowały przeróżne skutki uboczne, od calkowitego zlikwidowania popedu seksualnego, po bole glowy, bole miesni, senność itd. Najdłuższy lek jaki zazywalem to była fluoksetyna, po czym po dwoch latach jej brania zrobilem proby watrobowe i mialem znacznie przekroczone wiec znowu zmiana leku. Nawet nie pamietam kiedy nastapilo cudowne uzdrowienie, taki błogi spokój, brak sciskow czaszki jak w imadle, moglem spokojnie zasnąć, choc wiadomo bywaly dni gorsze ale spokojnie dalo sie to opanować. Ale to co wydarzylo sie tydzien temu czy dokladnie ten sam atak paniki co pierwszy raz w zyciu, ze umieram, do zony mówię zeby karetke wzywala, standard. Od tamtej pory nie rozstaje sie z cisnieniomierzem, hipochondria na porzadku dziennym, wkrecam sobie zawal, udar poprzez ze mam juz dawno raka. Ratuje sie aktualnie afobamem ktorego nie mozna brac codziennie ale czekam cierpliwie na wizyte do swojej lekarki ktora mi przepisala jakas gowniana pregabaline swego czasu ktora dziala chwile i wszystko zaczyna sie na nowo. 

Czyli do tej pory byłes też na lekach antydepresyjnych?

Hipochondria to tak...to jest głowny problem. U mnie na porzadku dziennym był cisnieniomierz,pulsoksymetr. Hmmm i karetka byla dwa razy w ciagu 3 lat. Czlowiek jest poprostu przekonany ze umiera. Znam to bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Marcelina 28 napisał:

Czyli do tej pory byłes też na lekach antydepresyjnych?

Hipochondria to tak...to jest głowny problem. U mnie na porzadku dziennym był cisnieniomierz,pulsoksymetr. Hmmm i karetka byla dwa razy w ciagu 3 lat. Czlowiek jest poprostu przekonany ze umiera. Znam to bardzo dobrze.

Mozna powiedziec ze bylem pod stałą opieką lekarska, rejestrowalem sie, szedlem na wizyte mowilem jal jest, w razie w mialem recepte na wykupienie na takie chwile jak te ale nie wykupywalem leków. Ja mam podobnie, chyba w depresje nie popadlem nigdy choc moze lzejsza odmiana jakas mialem, ale zdiagnozowano mi nerwice lekowa plus natręctwa. Brak wsparcia od rodziny całkowity, teksty typu "wez się ogarnij" itp. doprowadzają mnie do doła, jedynie żona cudem ze mna wytrzymuje, niby facet jestem, ostoja rodziny a choroba wypier..... wszystko do gory nogami. Przyszedlem na to forum zeby wlasnie z kims o tym pogadac, z kims kto to rozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Steve 2011 napisał:

Mozna powiedziec ze bylem pod stałą opieką lekarska, rejestrowalem sie, szedlem na wizyte mowilem jal jest, w razie w mialem recepte na wykupienie na takie chwile jak te ale nie wykupywalem leków. Ja mam podobnie, chyba w depresje nie popadlem nigdy choc moze lzejsza odmiana jakas mialem, ale zdiagnozowano mi nerwice lekowa plus natręctwa. Brak wsparcia od rodziny całkowity, teksty typu "wez się ogarnij" itp. doprowadzają mnie do doła, jedynie żona cudem ze mna wytrzymuje, niby facet jestem, ostoja rodziny a choroba wypier..... wszystko do gory nogami. Przyszedlem na to forum zeby wlasnie z kims o tym pogadac, z kims kto to rozumie.

Wyobrazam sobie co to musi znaczyc dla faceta. Ja jako matka czuje się z tym naprawdę zle. Starsza corka ma prawie 10 lat i tez juz ma dosc ciagle"umierajacej" matki. 

 Ktoś kto tego nie przezyl nigdy nie zrozumie. Ja jeszcze 10 lat temu tez bym w zyciu nie zrozumiala takiej osoby,wrecz bym wysmiała. Bardzo wazne jest wsparcie bliskiej osoby. Choc moj mąz mnie rozumie to czasami tez juz mnie sluchac nie chce. Ciagle mnie cos boli,kluje,sciska. Czuje sie jak 80latka a mam 32 lata. Szkoda ze ten najlepszy czas przelatuje nam na takim ch***stwie.

Jesli czujesz ze nie dasz rady bez leków to pojdz po recepte ale jesli czujesz choc odrobinę siły to spróbuj bez leków,one na wszystkie objawy rzadko pomagają a dodatkowo maja skutki uboczne,czasami naprawde uciążliwe. 

Ja próbowałam w sumie tylko 3,ale ja mam wielki strach przed lekami i na tych 3 nigdy nie czulam sie calkiem zdrowa. 

Edytowane przez Marcelina 28

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Marcelina 28 napisał:

Wyobrazam sobie co to musi znaczyc dla faceta. Ja jako matka czuje się z tym naprawdę zle. Starsza corka ma prawie 10 lat i tez juz ma dosc ciagle"umierajacej" matki. 

 Ktoś kto tego nie przezyl nigdy nie zrozumie. Ja jeszcze 10 lat temu tez bym w zyciu nie zrozumiala takiej osoby,wrecz bym wysmiała. Bardzo wazne jest wsparcie bliskiej osoby. Choc moj mąz mnie rozumie to czasami tez juz mnie sluchac nie chce. Ciagle mnie cos boli,kluje,sciska. Czuje sie jak 80latka a mam 32 lata. Szkoda ze ten najlepszy czas przelatuje nam na takim ch***stwie.

Jesli czujesz ze nie dasz rady bez leków to pojdz po recepte ale jesli czujesz choc odrobinę siły to spróbuj bez leków,one na wszystkie objawy rzadko pomagają a dodatkowo maja skutki uboczne,czasami naprawde uciążliwe. 

Ja próbowałam w sumie tylko 3,ale ja mam wielki strach przed lekami i na tych 3 nigdy nie czulam sie calkiem zdrowa. 

Doskonale porównanie, ja mam 34 lata prawie juz a od 2008 r to majac 21 lat zaczalem walke z tym gównem i czasami czuje sie rowniez jak 80 latek. Poranne sniadanie pelne lekarstw wszystkie na nadciśnienie, biore ich 4 roznego rodzaju a potrafie przez nerwice miec wysokie, rozmawiałem z lekarzami kardiologami o tym to sprawiali wrażenie ze oni nie widza powiazania cisnienia z nerwicą. Nie wiadomo juz gdzie szukac pomocy. Nie chce brac lekow na nerwice ale obawiam sie ze nie będzie wyjscia przez jakis czas sie nimi wyciszyc. Mam wrażenie ze obecna sytuacja na swiecie z wirusem doprowadzila mnie do takiego stanu bo mnie wszystko potrójnie bardziej wkur...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Steve 2011 napisał:

Doskonale porównanie, ja mam 34 lata prawie juz a od 2008 r to majac 21 lat zaczalem walke z tym gównem i czasami czuje sie rowniez jak 80 latek. Poranne sniadanie pelne lekarstw wszystkie na nadciśnienie, biore ich 4 roznego rodzaju a potrafie przez nerwice miec wysokie, rozmawiałem z lekarzami kardiologami o tym to sprawiali wrażenie ze oni nie widza powiazania cisnienia z nerwicą. Nie wiadomo juz gdzie szukac pomocy. Nie chce brac lekow na nerwice ale obawiam sie ze nie będzie wyjscia przez jakis czas sie nimi wyciszyc. Mam wrażenie ze obecna sytuacja na swiecie z wirusem doprowadzila mnie do takiego stanu bo mnie wszystko potrójnie bardziej wkur...

Mi cały ten covid tez bardzo nasilił nerwice. Juz wychodzilam na prosta,ale mniej wiecej w kwietniu zeszlego roku na całym tym lockdownie dostalam.ataku paniki i wtedy byla karetka. Myslalam ze mam zawał. I od tamtej pory jest juz kicha. W marcu zaszczepilam sie na covid i choc juz czuje sie bezpieczniejsza to bardzo bałam sie skutkow ubocznych pozniej po szczepieniu(caly ten szum z zakrzepicami po Astrazenece)i to mnie jeszcze dowalilo. Teraz mam pod koniec maja 2 dawke i juz ataki paniki. 

W sumie wszystko teraz na mnie działa strasznie, nawet zwykly bol gardla a ja juz mysle ze mam raka. Za to wszystko odpowiada nasz sposob myslenia.  Choruje od 2014 i ciezko jest zmienic juz wyuczone reagowanie na nawet błachy stres. A czy Twoja zona wie z czym sie zmagasz? Opowiadales jej troche o tej chorobie czy moze duzo czytala jak moj mąż?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Marcelina 28 napisał:

Mi cały ten covid tez bardzo nasilił nerwice. Juz wychodzilam na prosta,ale mniej wiecej w kwietniu zeszlego roku na całym tym lockdownie dostalam.ataku paniki i wtedy byla karetka. Myslalam ze mam zawał. I od tamtej pory jest juz kicha. W marcu zaszczepilam sie na covid i choc juz czuje sie bezpieczniejsza to bardzo bałam sie skutkow ubocznych pozniej po szczepieniu(caly ten szum z zakrzepicami po Astrazenece)i to mnie jeszcze dowalilo. Teraz mam pod koniec maja 2 dawke i juz ataki paniki. 

W sumie wszystko teraz na mnie działa strasznie, nawet zwykly bol gardla a ja juz mysle ze mam raka. Za to wszystko odpowiada nasz sposob myslenia.  Choruje od 2014 i ciezko jest zmienic juz wyuczone reagowanie na nawet błachy stres. A czy Twoja zona wie z czym sie zmagasz? Opowiadales jej troche o tej chorobie czy moze duzo czytala jak moj mąż?

Odpisałem na wiadomość w wiadomosci prywatnej jesli nie masz nic przeciwko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Marcelina 28 od wczoraj dwa razy miałam brązowe plamienia, dwa tygodnie temu tak samo myślałam wtedy, ze to może przy owulacji. Ja już się nakręciłam, że pewnie coś mam i mi krwawi :( Miesiączki brak ehh.

Jutro chyba zapisze się do lekarza bo i tak są długie terminy na wizytę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, laveno napisał:

@Marcelina 28 od wczoraj dwa razy miałam brązowe plamienia, dwa tygodnie temu tak samo myślałam wtedy, ze to może przy owulacji. Ja już się nakręciłam, że pewnie coś mam i mi krwawi :( Miesiączki brak ehh.

Jutro chyba zapisze się do lekarza bo i tak są długie terminy na wizytę. 

 To wyglada na zaburzenia hormonalne. 

Masz rację,jutro się umów skoro sie czeka a może w tym czasie okres nadejdzie. I nie denerwuj sie,to napewno błahostka.

Pytałam wcześniej czy czesto miałas tak opóźnione miesiaczki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Marcelina 28 uf dostałam w niedzielę wieczorem. 

Ale chyba zapisze się i tak do gina, jakoś się nakręciłam znowu czemu mnie tak kłuło i bolało dziwnie, znowu się nakręciłam na wiadomo co 😕 ale z drugiej strony nie wiem czy iść tak latać prawie co pół roku na USG. Ostatnio byłam dwa razy na USG tarczycy bo pierwszy lekarz powiedział, że mam jakąś torbiel, ale to nic takiego, ale ja jak to i tak musiałam to potwierdzić czy to nie coś gorszego bo lekarz wydał mi się jakoś mało kompetentny haha i za miesiąc poleciałam do drugiego lekarza, oczywiście potwierdził tamta diagnozę a ja tylko kasę straciłam nie potrzebnie zamiast zaufać pierwszemu. Jednym słowem porażka ze mną i tymi wkrętami ciągłymi i badaniami w kółko :( teraz ciągle w głowie te jajniki i znowu stres, pewnie się zapisze dla świętego spokoju, jeszcze USG piersi mnie czeka bo już rok minął od poprzedniego. 

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli  byłas dawno u gina to idź. 

Wiem,ja tez latam po lekarzach i wydaje kupe kasy. Moj terapeuta mowi ze to najgorsze co robimy bo nakrecamy lek. Każe przeczekac dolegliwości i nie latac tak po lekarzach ale jak to zrobic? Ja juz nad tym pracuje.

Wiec daj moze spokój troszke co? Jajniki bolały Cie bo miałas opóźniony okres przez stres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba to jedna z najmądrzejszych rad tutaj... Przeczekać dolegliwości 🙂 właśnie staram się to zrobić, bo tak zdusilam moje węzły, że szyja mnie boli i piersi i co mi to dało? Nic 🤦‍♀️ weekendowa panika już mi trochę minęła, wróciliśmy do pracy od wtorku na 8 godzin i automatycznie doba się tak skurczyła, że hej. W weekend majowy za dużo czasu było na rozmyślania i macanie się i doprowadziło mnie to znów na skraj 🤦‍♀️ ale już lepiej, już z powrotem mam zamiar wrócić na dobre tory 🙈

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2021 o 15:37, Tanti napisał:

Chyba to jedna z najmądrzejszych rad tutaj... Przeczekać dolegliwości 🙂 właśnie staram się to zrobić, bo tak zdusilam moje węzły, że szyja mnie boli i piersi i co mi to dało? Nic 🤦‍♀️ weekendowa panika już mi trochę minęła, wróciliśmy do pracy od wtorku na 8 godzin i automatycznie doba się tak skurczyła, że hej. W weekend majowy za dużo czasu było na rozmyślania i macanie się i doprowadziło mnie to znów na skraj 🤦‍♀️ ale już lepiej, już z powrotem mam zamiar wrócić na dobre tory 🙈

dlaczego znów macałaś się po wezłach i cyckach ? co Cię motywuje do tego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co chyba serial na netflixie. Bohaterka wykonała w nim podwójna mastektomie, bo nie mogła dłużej żyć w codziennej panice o to czy coś znajdzie w piersiach, a miała mutacje genu zwiększająca właśnie roawdopodobienstwo zachorowania na raka. Nie powinnam takich rzeczy oglądać wiem, ale nie wiedziałam, że to się zdarzy w tym serialu 🙈 i stało się. Poza tym mam pod żuchwą od długiego czasu węzły takie macalne, na piersi jakieś torbiele znowu czuje, ale są miękkie i się przesuwają ale i tak musiałam je zmacac 🤷‍♀️ ale już ok, już panuje nad sobą, pójdę na usg piersi dopiero jak minie przynajmniej rok od poprzedniego. A tymczasem lepiej zajmę się spędzaniem czasu z dziećmi, nie chce żeby pamiętały mnie jako wiecznie zamyśloną, zdołowaną. Lepiej niech mnie zapamiętają jako kogoś z kim można pojechać na wycieczkę rowerową czy kogoś kto piecze im najpyszniejszą beze z lodami 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tanti napisał:

Wiesz co chyba serial na netflixie. Bohaterka wykonała w nim podwójna mastektomie, bo nie mogła dłużej żyć w codziennej panice o to czy coś znajdzie w piersiach, a miała mutacje genu zwiększająca właśnie roawdopodobienstwo zachorowania na raka. Nie powinnam takich rzeczy oglądać wiem, ale nie wiedziałam, że to się zdarzy w tym serialu 🙈 i stało się. Poza tym mam pod żuchwą od długiego czasu węzły takie macalne, na piersi jakieś torbiele znowu czuje, ale są miękkie i się przesuwają ale i tak musiałam je zmacac 🤷‍♀️ ale już ok, już panuje nad sobą, pójdę na usg piersi dopiero jak minie przynajmniej rok od poprzedniego. A tymczasem lepiej zajmę się spędzaniem czasu z dziećmi, nie chce żeby pamiętały mnie jako wiecznie zamyśloną, zdołowaną. Lepiej niech mnie zapamiętają jako kogoś z kim można pojechać na wycieczkę rowerową czy kogoś kto piecze im najpyszniejszą beze z lodami 😁

Oglądać jak oglądać. Nie powinnaś robić samobadania skoro wiesz, że nie umiesz zinterpretować co jest w Twoim ciele. Lepiej nawet iść na usg 2 razy w roku niż macać, skoro nie umiemy ocenić co czujemy

wezły po żuchwą, ile ja bym dała żeby moje były tam a nie blisko obojczyków. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jutro mam tego ginekologa a za tydzień USG piersi. Ja już nie sprawdzam sama piersi bo nonstop coś wynajduje a potem panika i latanie po USG, chodzę teraz raz do roku. 

 

Najgorsze, że już mam myśli, że co mi da ginekolog i usg jak w każdej chwili może się coś zrobic na tych jajnikach. Nie wiem co mnie tak to wzięło nagle 😕 chyba dlatego bo mam podniesione androgeny, prawdopodobnie pcos a przeczytałam ostatnio, ze to zwiększa ryzyko wiadomo czego jajnika i się zaczęło od tego stres ciągle, jakies kłucia w jajnikach, żołądek znowu mnie piecze dziwnie ehhh jakaś naprawdę masakra ze mną :(

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, laveno napisał:

Ja jutro mam tego ginekologa a za tydzień USG piersi. Ja już nie sprawdzam sama piersi bo nonstop coś wynajduje a potem panika i latanie po USG, chodzę teraz raz do roku. 

 

Najgorsze, że już mam myśli, że co mi da ginekolog i usg jak w każdej chwili może się coś zrobic na tych jajnikach. Nie wiem co mnie tak to wzięło nagle 😕 chyba dlatego bo mam podniesione androgeny, prawdopodobnie pcos a przeczytałam ostatnio, ze to zwiększa ryzyko wiadomo czego jajnika i się zaczęło od tego stres ciągle, jakies kłucia w jajnikach, żołądek znowu mnie piecze dziwnie ehhh jakaś naprawdę masakra ze mną :(

Słuchaj. Ja jestem 4 lata po wycieciu zmian rakowych na szyjce macicy. Mnie wystarcza(a przypadek byl poważny) raz w roku cytologia i badanie. Takie zmiany nie robia sie z dnia na dzien. Nie panikuj. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam na forum po jakichś 8 latach :(

Znowu męczą mnie choroby...

Ostatnio przeszłam:

raka oka

raka mózgu

strach, że ślepnę

strach, że głuchnę

rak płuc

 

Teraz mam raka przełyku bo od jakiegoś miesiąca mam wędrujące ciało obce w przełyku, trochę kłuje, trochę boli, trochę gula, a trochę jak jakieś małe elementy. Czy ktoś tak miał?

 

Jedyny plus to, że już wiem czym to się u mnie skończy i zapisałam się do psychologa. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było. Przez ten czas miałam względny spokój, a w razie czego radziłam sobie ze swoimi emocjami. Natomiast od zeszłego czwartku znowu jazda. Zrobiłam sobie badania na układ krzepnięcia i d dimery wyszły mi 789 przy normie do 500. Badania robiłam jako kontrolę bo od 3 miesięcy przyjmuję antykoncepcję. Dzwoniłam do lekarza rodzinnego i kazał powtórzyć badanie w przyszłym tygodniu. Ale ja już wariuję że mam zakrzepice. Bóle nóg towarzyszą mi od października więc to nic nowego. Ale dzisiaj zaczęłam czytać o wyniku w Internecie na grupach i bardzo się przestraszyłam. Cała się trzęsę, mam duszności, zatkany nos, cały czas mi się odbija i wymuszam je. 

Przed wczoraj golilam nogi i w tym miejscu mam tak jakby podrażnienia ale wmawiam sobie że to objaw zakrzepicy. Nie wiem które objawy są wymyślone przez nerwicę A które prawdziwie. Boję się że umrę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łooo kochana...tenat zakrzepicy jest mi dobrze znany... mam fioła na tym punkcie od stycznia i bóle nog straszne. Tez robilam d dimery 3 razy! Ale mialam w normie naszczescie. Dopplera tez robilam nawet. D dimery moga byc podwyższone z błahych powodow jak infekcja,ale skoro Ty bierzesz antykoncepcję i tu jest problem . Wynik nie jest tragiczny ale podejrzewam ze to jest powod zeby odstawic pigułki i zobaczyc czy wynik wraca do normy. Zapytaj lekarza co o tym mysli.

Nog nie ogladaj bo ja ciagle macala,lustrowałam i kazdy siniak i zylka przyprawiala mnie o zawrot glowy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nie wytrzymam dłużej, miałam wytrzymać chociaż rok od ostatniego usg, ale umówiłam się na jutro na usg piersi 🙈 teraz mam jeszcze większą panikę niż miałam do tej pory tylko się macając sama w domu 🙈 chyba zejdę do jutra 🙃 tak się boję 😞

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tanti napisał:

No i nie wytrzymam dłużej, miałam wytrzymać chociaż rok od ostatniego usg, ale umówiłam się na jutro na usg piersi 🙈 teraz mam jeszcze większą panikę niż miałam do tej pory tylko się macając sama w domu 🙈 chyba zejdę do jutra 🙃 tak się boję 😞

No to na to nikt Ci juz nie poradzi,ze poraz kolejny dałas sie pociagnąc nerwicy za nos do badań.  🤷‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tanti napisał:

Wiem... Choć wytrzymałam 11,5 miesiąca od ostatniego usg to całkiem dobry wynik 🙈 ewidentnie wyczuwam w lewej piersi dziwne rzeczy których nie wyczuwam w prawej więc muszę to skontrolować 🙈 

Ja nie macam i nic nie czuje. Od tego jest usg piersi,po co jeszcze macac? Ale no fakt raz w roku to badanie nalezy wykonac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×