Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, xD_ napisał:

Tak mnie naszly dzisiaj przemyslenia . Od czego zalezy to kto sie czego boi ?Czemu ja sie tak bardzo boje raka a nie boje wcale zawału czy udaru a inni tak ?  Czy to jest losowe czy coś ma na to wpływ kto sie czego boi ?  

Ja się boje raka trzustki tfu tfu bo jest najgorsze rokowanie i od tej Przybylskiej we mnie to siedzi bo się wtedy baaardzo nasłuchałam ( pracowałam w Gdyni ) media ciagle trąbią o raku nikogo nie ruszają choroby serca itd tylko te raki , mimo ze w obecnych czasach w niektórych krajach nazywa się cześć z nich choroba przewlekła .

 

Ja dziś się jeszcze  boje np ciężkiej choroby psychicznej , tego ze kiedyś stracę nad tym kontrole .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, xD_ napisał:

Tak mnie naszly dzisiaj przemyslenia . Od czego zalezy to kto sie czego boi ?Czemu ja sie tak bardzo boje raka a nie boje wcale zawału czy udaru a inni tak ?  Czy to jest losowe czy coś ma na to wpływ kto sie czego boi ?  

bo jest to choroba demonizowana i przedstawiana jako straszna i związana z dużym cierpieniem, poza tym może trwać, a zawał to szybko cześć pieśni i człowieka nie ma, a tutaj psychika szuka sobie ujścia dla wielkiego, wszechogarniającego strachu i czegoś potwornego w swojej istocie i to pasuje po prostu, tak sądzę w każdym razie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, xD_ napisał:

Tak mnie naszly dzisiaj przemyslenia . Od czego zalezy to kto sie czego boi ?Czemu ja sie tak bardzo boje raka a nie boje wcale zawału czy udaru a inni tak ?  Czy to jest losowe czy coś ma na to wpływ kto sie czego boi ?  

Ja mysle, ze ogolnie nie jest wazne czego dotycza nasze obawy, tylko sam fakt, zeby się czegos bac. I co wiecej zobaczcie - czesto jest tak, ze jak uporamy sie z jednym (np przebadamy i upewnimy sie ze jest ok), to zaczynamy się bac czegos innego. 

Ale pewnie tez na to co akurat padnie na daną osobę wplyw ma otoczenie (wlasnie rozne historie typu Przybylskiej, albo w rodzinie).

 

Ja np. poki co nigdy nie mialam wkrętki na trzustke. Mimo, ze logiczne byloby miec 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@xD_ ja tez właśnie tego się boje najbardziej i w sumie tylko to na mnie robi wrażenie i właśnie dlatego, ze tak jak pisze  @brii przy zawałem to jest chwila, nie masz czasu myśleć przeżyjesz czy nie, będziesz cierpieć czy nie. A przy raku cierpi strasznie psychika. Z reszta przy nerwicy tez. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, angie1989 napisał:

A przy raku cierpi strasznie psychika. Z reszta przy nerwicy tez. 

ja to nawet nie wiem czy przy nerwicy nie bardziej. Bo chyba jak ktos ma raka to jest bardziej nastawiony na walke, zeby cos z tym robic, dzialac itd. A jak nie, to chcoiaz korzystac z zycia.  A my - wiecznie w lęku, w obawie ze cos nam jest, wiec ani nie ma odpoczynku, ani w sumie działania (bo jak nic konkretnego nie ma , to co mamy robic?) ani korzystania z zycia czesto 😕 

 

3 minuty temu, angie1989 napisał:

@nerwa ja tez na trzustkę nie miałam jeszcze 😂 Wszystko przed nami (chociaż oby nie). Mnie bardziej trzymają się chłoniaki i objawy neurologiczne. 

no wlansie, tez od razu pomyslalam - ze ciekawe kiedy sie i trzustka przypałęta 😛 
ja chyba tez najbardziej neurologiczne mam od zawsze. Z sercem troche tez - tzn. jak mnie zaczyna cos bolec, czy mam szybki puls czy kolatanie, to mnie to od razu wyprowadza z rownowagi jakos. A jakos takich nowotworowych akcji za bardzo chyba nie mam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ka03 napisał:

Nie wiem co to za uczucie 

Wiesz co.. każdy inaczej to odczuwa. To taki stan bycia po dwóch piwach, jakby na śnie. Docieraja słabo sygnały, mało masz koncentracji, ale mimo to jesteś wobec tego krytyczny i myslisz trzeźwo. Ja mam najczęsciej w poł z derealizacją. Tj. Patrze jak przez szybe, wszystko jest oddalone, sztuczne, obce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ka03 napisał:

A co Cię skłoniło do rezonansu głowy ? 

Wszystko miałem przebadane oprócz głowy.
Miałem stare skierowanie z przed 4 lat (wtedy miałem wrażenie opadania jednej części twarzy - jakbym nie maił czucia - dał mi skierowanie, ale przeszło) 
A teraz takie uczucie jakby mi sama głowa skręcała w prawo, a jak się zdenerwuję do nawet lekkie przeskoki, jakby tiki.
Oczywiście nikt tego nie widzi, neurolodzy mówią, że to nie choroba.

 

 

13 godzin temu, angie1989 napisał:

Jak funkcjonujesz na codzień? 

niby normalnie

Wydaje mi się, że od jakiś dwóch lat jestem bardziej otępiały. Nie taki bystry jak kiedyś.

Ogólnie pojebane w głowie mam od zawsze ;)

Pierwsze manewry pojawiły się jakieś 25 lat temu.
Wtedy miałem uczucie, że zaraz zemdleję, wydawało mi się, że odlatuję. To chyba odrealnienie.
Do tego miałem stany podgorączkowe. Żaden lekarz nie miał już do mnie siły.
Miałem brzydkie migdały to mi je wycięli, bo mówili, ze może od tego te stany podgorączkowe.
A po wycięciu dalej miałem te akcje, że zaraz odlecę. W końcu trafiłem do jakiegoś neurologa. Coś mi przepisał,chwilę pobrałem i wyrzuciłem tabletki. A potem mi chyba przeszło.

Dużo wtedy piłem i brałem leki odchudzające. Ten lek potem wycofali i nie można go było łączyć z alko.
Może od tego miałem te akcje - do dziś nie wiem.

A potem było tak, że jak wydawało mi się, że zaraz padnę i szybko się napiłem to mi przechodziło 🙂
21 lat temu trafiłem na odwyk. Jak byłem w terapii i chodziłem na AA to było ok.
W międzyczasie maiłem nowotwora ślinianki.

No i po tej śliniance to już cały czas się boję i badam. Z najmniejszą pierdołą biegam po lekarzach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, angie1989 napisał:

@Kamyk. Ale był łagodny czy złośliwy? Moja mama tez ma zmianę na śliniankę łagodna i w lutym operacja. 
Ja tez ostatnio jestem jakaś otępiała może to właśnie derealizacja się zaczyna... co myślisz @inesdekn

Powiedzieli mi, że na pograniczu złośliwości.
Wedle mojego dochodzenia było tak - guz był złośliwy, ale wycięli mi z marginesem zdrowej tkanki i zostałem uznany za wyleczonego.
Najpierw wycięli guza i miałem już wychodzić do domu, ale przyszedł wynik i powiedzieli , że konieczna druga operacja.
Wycięli cały płat ślinianki, próbki z węzłów itp. - w tym wyniku było czysto.

To było w 1999roku. Nie robili wcześniej biopsji jak teraz.
A co do Twojej mamy, to dopiero po wycięciu i zbadaniu będzie wiadomo na 100% , że łagodny. Biopsja nie jest pewna na 100%.
Ale spokojnie, duża większość to łagodne.

Dzisiaj np.czuje się wyśmienicie.
Wczoraj traciłem kontakt z bazą ;)

Ale nie wiem czy nie po lekach, bo przedwczoraj wieczorem łyknąłem lexotan.

Jeden z neurologów dołożył mi do tego co biorę Sympramol.
Potem poszedłem do swojego psychiatry i powiedziałem, że nie będę brał tyle leków, to mi zwiększył ten sympramol i kazał odstawiać trittico. Ale chyba mi to nie służy i wrócę do trittico, a ten sympramol wywalę.

Mój stały zestaw od wielu lat to zoloft 75 rano i trittico 75 wieczorem

Jak bywały kryzysy to próbował mi doktor zmieniać leki, ale zawsze wracam do tego zestawu i da się żyć.
Zauważam, że największy antydepresant dla mnie to słońce.
Jak świeci to się czuję bardzo dobrze, a jak jest ciemno, zimno i ponuro to łapię doliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, angie1989 napisał:

te objawy neurologiczne

tyle, ze to prawdopodobnie nie są żadne objawy. Każdy żywy organizm coś czuje, coś mu dolega.

Jak mówiłem o swoich neurologom - a byłem w krótkim czasie u pięciu - to machali ręką i mówili, że to żadne objawy.

Też mi się wydaje, że jestem otępiały. Ale pracuję z rówieśnikami i młodszymi i widzę, że oni mają tak samo, ale nikt nie zwraca na to uwagi. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, inesdekn napisał:

Wiesz co.. każdy inaczej to odczuwa. To taki stan bycia po dwóch piwach, jakby na śnie. Docieraja słabo sygnały, mało masz koncentracji, ale mimo to jesteś wobec tego krytyczny i myslisz trzeźwo. Ja mam najczęsciej w poł z derealizacją. Tj. Patrze jak przez szybe, wszystko jest oddalone, sztuczne, obce.

Tego jeszcze nie miałam , u mnie zmysły są za bardzo wyostrzone strasznie mnie to meczy 

 

1 godzinę temu, Kamyk. napisał:

Wszystko miałem przebadane oprócz głowy.
Miałem stare skierowanie z przed 4 lat (wtedy miałem wrażenie opadania jednej części twarzy - jakbym nie maił czucia - dał mi skierowanie, ale przeszło) 
A teraz takie uczucie jakby mi sama głowa skręcała w prawo, a jak się zdenerwuję do nawet lekkie przeskoki, jakby tiki.
Oczywiście nikt tego nie widzi, neurolodzy mówią, że to nie choroba.

 

 

niby normalnie

Wydaje mi się, że od jakiś dwóch lat jestem bardziej otępiały. Nie taki bystry jak kiedyś.

Ogólnie pojebane w głowie mam od zawsze ;)

Pierwsze manewry pojawiły się jakieś 25 lat temu.
Wtedy miałem uczucie, że zaraz zemdleję, wydawało mi się, że odlatuję. To chyba odrealnienie.
Do tego miałem stany podgorączkowe. Żaden lekarz nie miał już do mnie siły.
Miałem brzydkie migdały to mi je wycięli, bo mówili, ze może od tego te stany podgorączkowe.
A po wycięciu dalej miałem te akcje, że zaraz odlecę. W końcu trafiłem do jakiegoś neurologa. Coś mi przepisał,chwilę pobrałem i wyrzuciłem tabletki. A potem mi chyba przeszło.

Dużo wtedy piłem i brałem leki odchudzające. Ten lek potem wycofali i nie można go było łączyć z alko.
Może od tego miałem te akcje - do dziś nie wiem.

A potem było tak, że jak wydawało mi się, że zaraz padnę i szybko się napiłem to mi przechodziło 🙂
21 lat temu trafiłem na odwyk. Jak byłem w terapii i chodziłem na AA to było ok.
W międzyczasie maiłem nowotwora ślinianki.

No i po tej śliniance to już cały czas się boję i badam. Z najmniejszą pierdołą biegam po lekarzach.

a ten nowotwór ślinianki jak się objawił? Naprawdę nie dziwie się ze jest Ci ciężko napewno wszystko jest ok ale jak to tak długo wszystko trwa to masz prawo wariować 

24 minuty temu, Kamyk. napisał:

 

A jak mam okresy, że o zdrowie się nie martwię, to się wtedy martwię, że zbankrutuję i nie będę miał z czego żyć.

Na razie mam to "coś' w głowie do obserwacji , więc to mój temat przewodni 🙂

ja jestem od miesiąca bez pracy i boje się ze sobie nie poradzę z powrotem .... 

 

Co do objawów neurologicznych to mój psychiatra jak mu opowiadałam o drętwienie głowy , uczuciu tysiąca igiełek na rękach i innych dziwnych przypadłościach to powiedział ze mam objawy ( jakaś ciężka nazwa do wymówienia a co dopiero do zapamiętania ) tak czy siak do leków dopisał mi witaminy d k i jakiś zestaw b i nie chcąc zapeszać od 3 dni żadnych dretwień mrowień itd 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, branie hormonów to nie tylko ryzyko raka piersi, są o wiele gorsze skutki uboczne , ostatnio podczas wizyty u lekarza telefonicznie konsultował z innym przypadek dziewczyny własnie biorącej tabletki anty, nie piszę szczegółów ale uwierzcie, że to najgorszy syf i proszenie się o kłopoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Ka03 napisał:

A pracujesz zawodowo może ? Mam cicha nadzieje ze jak uda mi się wrócić do pracy to znowu będę sobą .... 

tak, tylko ja mam tak, ze niekoniecznie musze siedziec fizycznie w pracy często. Czasem jest tak ze faktycznie musze byc, ale czesto po prostu to co mam do zrobienia moge zrobic na kompie w domu. Wiec wiadomo, nie chce mi sie i zostaje w domu 🙂 Ale nie wiem czy to dobrze na mnie wplywa... 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Ka03 napisał:

ten nowotwór ślinianki jak się objawił? Naprawdę nie dziwie się ze jest Ci ciężko napewno wszystko jest ok ale jak to tak długo wszystko trwa to

Miałem wyczuwalną gulkę na szyi. Miałem to całe lata, ale jakoś myślałem, że to węzęł, w sumie nie wiem co myślałem , ale to było jakby naturalne.

Zmarł mój ojciec i na stypie był wujek laryngolog. Wziąłem jego rękę i mówię: pomacaj bo coś tu mam. A on na to, żeby przyjść do niego bo to trzeba wyciąć.

 

49 minut temu, Ka03 napisał:

drętwienie głowy , uczuciu tysiąca igiełek na rękach i innych dziwnych przypadłościach

To ja też tak miewam. W nogach to czuję.

jak to powiedziałem neurologowi to mi właśnie przepisał sympramol.

 

41 minut temu, angie1989 napisał:

która to była ślinianka przyuszna czy podżuchwowa ? 

Przyuszna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, inesdekn napisał:

Wiesz co.. każdy inaczej to odczuwa. To taki stan bycia po dwóch piwach, jakby na śnie. Docieraja słabo sygnały, mało masz koncentracji, ale mimo to jesteś wobec tego krytyczny i myslisz trzeźwo. Ja mam najczęsciej w poł z derealizacją. Tj. Patrze jak przez szybe, wszystko jest oddalone, sztuczne, obce.

ale to wlasnie nie jest derealizacja? 

 

Ja w sumie często tez tak mam, ze poczucie otumanienia, jak we snie (ale jednoczesnie mysle logicznie i potrafie sie skupic na wykonywanej czynnosci). Kiedys mialam tez tak, ze juz naprawde chodzilam jak pijana i ciagnelo się to tygodniami. 

Czytalam, ze organizm w pewnym momencie chce się odciac już od lęku i wszystkiego i wtedy wpada w taki stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, nerwa napisał:

Ale nie wiem czy to dobrze na mnie wplywa... 

Myślę, że nie.

 

ludzie, którzy muszą zapier...ć nie mają czasu na wsłuchiwanie się w swoje ciało ;)

 

Piszę tu o sobie. Bo też mam chyba za dużo wolnego czasu i dużo swobody.

tak mi zresztą wszyscy mówią, że mam za dobrze, nudzę się i wymyślam.

 

a jak ktoś musi zasuwać to do lekarza idzie dopiero jak straci przytomność i go karetka zgarnie z ulicy. albo ma konkretne objawy. Np. Zawroty głowy , ale nie takie jak my mamy, tylko takie, że nie potrafi z łóżka wstać 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Kamyk. napisał:

ludzie, którzy muszą zapier...ć nie mają czasu na wsłuchiwanie się w swoje ciało ;)

dokladnie 😄 

Ja sama widze, ze jak mam caly dzien mase obowiązkow to funkcjonuje o dziwo super. Mam wiecej energii a wieczorem czuje takie fajne zmeczenie - a nie takie standardowe nerwicowe osłabienie.

I jak wpadne w taki rytm to jest fajnie.

Tylko potem nadchodzi chwila przerwy, niby-relaksu, i mi się zazwyczaj pogarsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, oliwka11 napisał:

Dziewczyny, branie hormonów to nie tylko ryzyko raka piersi, są o wiele gorsze skutki uboczne , ostatnio podczas wizyty u lekarza telefonicznie konsultował z innym przypadek dziewczyny własnie biorącej tabletki anty, nie piszę szczegółów ale uwierzcie, że to najgorszy syf i proszenie się o kłopoty.

musze isc do gina niedlugo, to pogadam z nim.
Problem jest taki, ze ja mialam torbiel endometrialna. I jesli nic nie bede brala, to jest duza szansa ze powstanie nowa torbie - ktora znow trzebaby usuwac operacyjnie 😕  (a chyba moze tez przeksztalcic sie w zmiany nowotworowe?).
No a druga sprawa, ze ja się po tych tabletkach (tylko ja nie mam typowych anty, ale tez hormony) naprawde dobrze czuje fizycznie. Duzo lepiej niż bez nich (brak ciaglego bólu brzucha, apetyt, wiecej energii).  Tlumaczylam to sobie tak, ze moze faktycznie moj organizm ma braki i potrzebuje dostarczenia sztucznie jakichs hormonow, zeby lepiej funkcjonowac...

Edytowane przez nerwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, nerwa napisał:

ale to wlasnie nie jest derealizacja? 

 

Ja w sumie często tez tak mam, ze poczucie otumanienia, jak we snie (ale jednoczesnie mysle logicznie i potrafie sie skupic na wykonywanej czynnosci). Kiedys mialam tez tak, ze juz naprawde chodzilam jak pijana i ciagnelo się to tygodniami. 

Czytalam, ze organizm w pewnym momencie chce się odciac już od lęku i wszystkiego i wtedy wpada w taki stan.

Tzn ja derealką nazywam jeszcze to dziwne postrzeganie wzrokowe, a ogólne otępienie odrealnieniem. Tak dawno tego nie mialam do wczoraj... że mogłam już coś pomylić. Ja sie zastanawiam czy po 3mc paniki i stalego napiecia to mi wrociło czy jak po tyg brania dawki 25mg wziełam 50mg na tarczyce (zgodnie z zaleceniem lek). Oczywiscie nikt z moich znj po hormonie tarczycy skutków ubocznych nie ma a ja już obsesja na tym punkcie. Okropna jest ta mgła umysłowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Kamyk. napisał:

Myślę, że nie.

 

ludzie, którzy muszą zapier...ć nie mają czasu na wsłuchiwanie się w swoje ciało ;)

 

Piszę tu o sobie. Bo też mam chyba za dużo wolnego czasu i dużo swobody.

tak mi zresztą wszyscy mówią, że mam za dobrze, nudzę się i wymyślam.

 

a jak ktoś musi zasuwać to do lekarza idzie dopiero jak straci przytomność i go karetka zgarnie z ulicy. albo ma konkretne objawy. Np. Zawroty głowy , ale nie takie jak my mamy, tylko takie, że nie potrafi z łóżka wstać 🙂

Jak wspominałam moje wszystkie problemy zaczęły się zaraz po rzuceniu pracy .

Wczesniej się zdarzało ale tak delikatnie nawet się śmiałam do mamy ze w pracy nic mnie nie boli ( tam kręgosłup czy mięśnie ale ja pracowałam ciężko fizycznie ) wracam do domu i weekend i czułam się chora , wiec myśle ze masz racje . 
 

21 godzin temu, nerwa napisał:

musze isc do gina niedlugo, to pogadam z nim.
Problem jest taki, ze ja mialam torbiel endometrialna. I jesli nic nie bede brala, to jest duza szansa ze powstanie nowa torbie - ktora znow trzebaby usuwac operacyjnie 😕  (a chyba moze tez przeksztalcic sie w zmiany nowotworowe?).
No a druga sprawa, ze ja się po tych tabletkach (tylko ja nie mam typowych anty, ale tez hormony) naprawde dobrze czuje fizycznie. Duzo lepiej niż bez nich (brak ciaglego bólu brzucha, apetyt, wiecej energii).  Tlumaczylam to sobie tak, ze moze faktycznie moj organizm ma braki i potrzebuje dostarczenia sztucznie jakichs hormonow, zeby lepiej funkcjonowac...

Ja planuje zrobić sobie co najwyzej kilka miesięcy przerwy dla odciążenia bo u mnie tez są chyba konieczne . 
 

 

Kochani chciałam Wam życzyć Szczęśliwego Nowego Roku pełnego optymizmu, braku lęków i zdrowia jak najwiecej . 
Jak Wam minął sylwester ? 
U mnie był szał z picollo ;) 

Udało mi się już przytyć dwa kg wiec gwałtownie nie chudnę uważam to za dobry objaw ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×