Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

59 minut temu, mejkat77 napisał:

A może będziemy tutaj pisać jakie mamy sposoby na radzenie sobie z tą naszą zmorą?

Czy zaciskacie często szczęki bezwiednie?

 

Chociaż z drugiej strony, my sobie nie radzimy z nerwicą, ale może ktoś ma jakiś sposób...

Mi na rozluźnienie mięśni (non stop spięte mięśnie barku, zacisniete szczęki) pomogła joga. Bardzo mnie to wyciszylo. Plus zdrowe odżywianie, picie małej ilości kawy i duuuużo snu. 

Po drugie zmuszanie się do wszystkiego, mimo że nie mamy na nic ochoty - wyjścia że znajomymi, zakupy, spacery. Nie będziemy się źle czuli,duszności i zawroty głowy w sklepie to był u mnie standard, ale za 10 razem w końcu mózg złapie, że nie istnieje dla nas żadne ryzyko w tej sytuacji! 

No ale najważniejsza zmiana powinna zajść w głowie. Ja sama siebie przekonuję, że nie umrę jutro czy pojutrze.

Dodatkowo nie powinniśmy karmic naszej hipochondrii cotygodniowymi wizytami u specjalistów i badaniami, to nam nie pomaga w żaden sposób, bo nawet mimo ksiazkowych wyników wydaje nam się, że w laboratorium zaszla pomyłka albo pewnie za tydzień badania wyjdą gorzej. 

 

Ja się muszę pochwalić, że po wczorajszej wizycie u psychiatry jestem mega zadowolona, bo powoli widzę koniec moich męk 😀 za miesiąc mam zmniejszać dawkę leków, a po kolejnych dwóch odstawiam je wreszcie🤗

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Five_stars_brand napisał:

Czy wy też macie takie lęki przed omdleniem.?Bo u mnie cała nerwica kręci się w okół tego. Inne choroby jakoś racjonalnie umiem wyjaśnić, a tego nie. 😡

To jest całe sedno nerwicy. Kazdy z nas ma jakiegos faworyta. Jeden ma zajawke na trzustke, inny na zoladek, Ty masz na omdlenia a ja na serce. Cała reszta innych objawow potrafimy odrzucic, krążą w tyle naszych głów, ale potrafimy o nich nie myslec a skupiamy sie tak naprawde na jednej rzeczy. Własnie zdałem sobie sprawe ze poczatkiem mojej nerwicy były nieszczesne badania krwi na studia, po ktorych lekarz mi przepisal tabsy dla ludzi  po zawale, a ja wtedy miałem 21 lat.Po roku wyniki identyczne , ten sam lekarz a powiedzial mi ze wszystko w normie. Wtedy zaczałem sprawdzac puls  i wsłuchiwac sie w serce. Pozniej  o tym zapomniałem, ale jak widac moja podswiadomosc juz niekoniecznie. Moj ojciec umarł najprawdopodobniej na zator plucny wywolany miazdzyca. Przez chwile miałem jazdy na temat miazdzycy, ze  i ja zaraz zejde ale wyladowałem na sorze nie z czym innym , jak "zawałem" serca. I cały czas mimo ze EKG miałem dobre, mam lęki o serce, mierze puls, wsłuchuje sie w serce. Ku..wa, musze gdzies isc  i uporac sie z tymi demonami, bo tak sie nie da zyc . Nawet mysle  o hipnozie, moze probował ktos z Was tej metody???????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, zestresowana1990 napisał:

Trzymam kciuki! Na pewno wszystko pojdzie Ci dobrze 😄 

Aha no i dziękuje za pocieszenie. Faktycznie stres potrafi niezle namieszać w organizmie takze no mam nadzieje, ze u mnie tez wlasnie stres jest powodem tych wszystkich rewolucji 🙂 ogolnie chyba lepiej u Ciebie co? 

Nie masz za co dziękować!^^ co do mnie to z tym rakiem jelita chyba się uspokoiło, już sobie nie myśle tak o nim jak kiedyś, ale za to od wczoraj się zaczęłam zle czuć i dziś to jest jakaś masakra dosłownie...boli mnie gardło, zimno mi, dosłownie każda część ciała mnie boli, mam gorączke i na nic nie mam siły....a najgorsze jest chyba to, że tak sobie zaczęłam myśleć co mi może być i powiązałam ze sobą fakty że „a co jeśli to świńska grypa?” bo ostatnio była epidemia jej...no i boje się że to może być to plus do tego ta biegunka którą miałam wczoraj i dzisiaj znów rano, podobno przy tej grypie tez występuje ale absolutnie nie chce was niczym straszyć ani nic! tylko mój mozg chyba z wymyślania chorób się nie wyleczył samymi lekami, a mama mnie nie chce zapisać na terapie...myślicie że to tylko przeziębienie albo jakiś wirus ale NIE świńska grypa?😞ciagle płacze i boje się że umieram😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już po usg genetycznym, dzidziuś zdrowy, prawdopodobnie chłopiec 🙂 Dziś "przychodzę" do was z nową dolegliwością. Jak tak sobie o niej mysle to wydaje mi sie to strasznie smieszne, ale podczas odczuwania tej dolegliwości niekoniecznie 🙂. A wiec do rzeczy, zauważyłam, ze podczas określonych sytuacji (przebywanie w cichym pomieszczeniu z ludzmi) mam problem z nadmiernymi gazami i do tego wrażenie, ze nie dam rady ich powstrzymać. Momentami czuje bulgotanie i przelewanie w jelitach, glosne jak cholera. W domu mogę nie pierdziec caly dzien ;), ale tylko znajdę sie w powyższej sytuacji i jest masakra. Do tego dochodzi nadmierna potliwosc dłoni, szybsze bicie serca i to uczucie, ze nie dam rady się powstrzymac. Czy ktos z was również ma taki problem? Czy tylko ja jestem takim dziwnym przypadkiem? Strasznie to glupie i wydaje sie zabawne, ale uwierzcie, ze strasznie stresujace... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Doriis gratuluje Ci przede wszystkim i super ze wszystko jest dobrze! Dbaj o siebie i dzidziusia 🙂 

a co do gazów to znam to...wiesz co, ja mam tak jak np idę do kina. Pamietam jak poznałam mojego męża i chodziliśmy często do kina to dosłownie od rana czułam się dobrze, w brzuchu cisza. Szlam do kina i bahh...gazy, brzuch jak balon i takie odgłosy ze zwykle wybierałam filmy które były hmm głośne 😂 no wiesz, żeby duzo się w nim działo. Bo jak była w filmie cisza tak mój brzuch zaczął rozbrzmiewać. I gazy miałam takie ze czasem przykrywałam się jakimś szalem jak miałam ze sobą i po prostu czasem musiałam delikatnie...puścić baka (matkooo kochana...co ja pisze 🤭)  I taka mam traumę ze ZAWSZE jak idę do kina albo wlasnie gdzieś gdzie jest cisza np poczekalnia u lekarza czy coś takiego to mam odgłosy i gazy. Znam to i myśle ze to chyba psychika wywołuje 🤭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zestresowana1990 napisał:

@Doriis gratuluje Ci przede wszystkim i super ze wszystko jest dobrze! Dbaj o siebie i dzidziusia 🙂 

a co do gazów to znam to...wiesz co, ja mam tak jak np idę do kina. Pamietam jak poznałam mojego męża i chodziliśmy często do kina to dosłownie od rana czułam się dobrze, w brzuchu cisza. Szlam do kina i bahh...gazy, brzuch jak balon i takie odgłosy ze zwykle wybierałam filmy które były hmm głośne 😂 no wiesz, żeby duzo się w nim działo. Bo jak była w filmie cisza tak mój brzuch zaczął rozbrzmiewać. I gazy miałam takie ze czasem przykrywałam się jakimś szalem jak miałam ze sobą i po prostu czasem musiałam delikatnie...puścić baka (matkooo kochana...co ja pisze 🤭)  I taka mam traumę ze ZAWSZE jak idę do kina albo wlasnie gdzieś gdzie jest cisza np poczekalnia u lekarza czy coś takiego to mam odgłosy i gazy. Znam to i myśle ze to chyba psychika wywołuje 🤭

Też kiedyś miałem z tym problem. Ale zacząłem trzymać diete pełnowartościową. I w miare możliwości posiłki o starych porach. I do tego iberogast. I objawy znikneły. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 jak dobrze wiedziec, ze nie tylko ja mam takie problemy. Myślałam, że jestem jakimś dziwnym przypadkiem 😂 to naprawdę wydaje sie smieszne, ale w danym momencie, kiedy dostajemy tego przelewania w brzuchu to juz niekoniecznie. 

Słuchajcie, myslicie, ze mozna miec chore serce i jednoczesnie cisnienie i puls w normie? Nie chce sie absolutnie nakręcać, ale ostatnio jak bylam u lekarza zapytać o przyjmowanie magnezu w ciazy to powiedzial mi, ze najpierw powinno zbadac sie potas i magnez. Do tego ekg, moze konsultacja z kardiologiem 😕 no i od tamtej pory mam mętlik w głowie... Wczoraj jakos tak czulam sie gorzej, ciezko sie oddychalo. Cisnienie i puls mam w normie, wiec nie wiem czy rzeczywiscie mam isc do tego kardiologa...

Do tego wszystkiego poparzylam dzis sobie przegub dloni (tu gdzie ludzie podcinaja sobie zyly...) i oczywiscie byla panika, ze zaraz krew poleje sie z tych żył... Ale jeszcze zyje 😅 z tym, ze strasznie piecze ta reka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Doriis napisał:

@zestresowana1990 jak dobrze wiedziec, ze nie tylko ja mam takie problemy. Myślałam, że jestem jakimś dziwnym przypadkiem 😂 to naprawdę wydaje sie smieszne, ale w danym momencie, kiedy dostajemy tego przelewania w brzuchu to juz niekoniecznie. 

Słuchajcie, myslicie, ze mozna miec chore serce i jednoczesnie cisnienie i puls w normie? Nie chce sie absolutnie nakręcać, ale ostatnio jak bylam u lekarza zapytać o przyjmowanie magnezu w ciazy to powiedzial mi, ze najpierw powinno zbadac sie potas i magnez. Do tego ekg, moze konsultacja z kardiologiem 😕 no i od tamtej pory mam mętlik w głowie... Wczoraj jakos tak czulam sie gorzej, ciezko sie oddychalo. Cisnienie i puls mam w normie, wiec nie wiem czy rzeczywiscie mam isc do tego kardiologa...

Do tego wszystkiego poparzylam dzis sobie przegub dloni (tu gdzie ludzie podcinaja sobie zyly...) i oczywiscie byla panika, ze zaraz krew poleje sie z tych żył... Ale jeszcze zyje 😅 z tym, ze strasznie piecze ta reka. 

Odpowiem ci za kilka dni. Wczoraj miałem wizytę u kardiologa. Dzisiaj zakładam holter ekg. 30tego mam echo serca. Mam podwyższone górne ciśnienie i puls od 80 do 100. Do tego kołatania serca. Jeżeli u mnie będdzie ok to u ciebie będzie wszystko dobrze na 100%. Musisz dwa tygodnie poczekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję pomocy! Wkręcam sobie od godziny, że jest bardzo źle z moją trzustką i wątrobą, bo zauważyłam w stolcu niestawione resztki pokarmu. Parę chwil temu już umawiałam się na rezonans magnetyczny odpłatnie jamy brzusznej. Niestety odłożyłam leki tydzień temu i do tej pory czułam się w miarę dobrze, ale dziś mam atak paniki. Ponieważ nie udało się umówić w trybie pilnym na rezonans, to już mam w planach, że jutro pójdę na badanie z krwi na enzymu trzustkowe i próby wątrobowe. Obłęd! Pomóżcie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Doriis

Odstawiłam, bo dostałam panicznego lęku, że przez długotrwałe zażywanie SSRI rozwaliłam sobie wątrobę - straszny lęk, że zażycie jakiejkolwiek dawki unicestwi moją wątrobę. Nadal ten lęk we mnie tkwi. W ciągu tego tygodnia miałam już 2 razy kontakt z lekarzem. O dziwo lekarka nie kazała kategorycznie wrócić do leków, tylko powiedziała, że już mam w takim układzie nie brać. Jeśli pojawi się b. silny lęk, mam zażyć doraźnie Lorafen (benzo). Nie wiem co robić. Ja juz się tak gubię w tym co jest prawdziwym objawem chorobowym, a co moim urojeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mejkat77 skąd ci się wziął ten lęk o wątrobę? Ja biore SSRI z przerwami jakieś 8 lat. Co roku robie badania krwi i wszystko z wątroba jest ok. Z tego co pamiętam  (tez sie kiedyś tym interesowałam...) leki z grupy SSRI nie sa metabolizowane przez wątrobę, nie uszkadzają jej. Leki przeciwdepresyjne starej generacji rzeczywiscie mogly przyczynić się do jakichs tam dysfynkcji wątroby, ale nie SSRI. Wiem jak sie czujesz, przeżywałam to w listopadzie i jedynym ratunkiem dla mnie bylo wlasnie wrócenie do leków. Spróbuj zażyć Lorafen, jesli dostałaś takie zalecenie. Zobaczysz, ze poczujesz sie o wiele lepiej, a wszystkie urojone objawy po prostu znikna. A jesli ma cie to uspokic to idz na te badania, zobaczysz, ze wszystko jest ok.

Edytowane przez Doriis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Doriis bardzo Ci dziękuję Kochana za reakcję. A co bierzesz, jakie leki? Moja psychiatra zasugerowała jakiś rok temu, ze dobrze by było schodzić z leków, bo nie są obojętne dla wątroby, ale wtedy jak to zaordynowana, to ja się czułam bardzo dobrze i chodziłam do niej właściwe tylko po recepty. Później pojawił się problem ze sprawami kobiecymi i to był chyba czynnik zapalny mojej hipochondrii. Problem ze sprawami kobiecymi został zażegnany, a ja zostałam z potwornymi lękami na temat własnego zdrowia, do tego stopnia, ze przeszłam różne badania, nawet już mi się nie chce wymieniać, bo mnie to przeraża. Cały czas mnie boli kręgosłup z tylu i chyba biodro, ale bóle somatyczne pojawiają się przeróżne, w zależności od tego co aktualnie jest na tapecie i oczywiście sprawdzanie w necie objawów i połączonych z nimi dolegliwości. 

Oczywiscie tez szukałam info na temat metabolizmu tych leków (w moim przypadku sertralina i trazadon, czyli Miravil i Trittico) są metabolizowane przez wątrobę niestety, nie mam pojęcia jak dokładnie to się odbywa, być może inaczej niż w przypadku leków starszej generacji, ale jednak.

robilam próby wątrobowe i wszystko ok za wyjątkiem bilirubiny, która jest 1.29.

a teraz zauważyłam resztki niestrawione w kale i już paraliżujący strach, ze to niewydolność trzustki. Jak będzie bardzo złe, to wezmę ten Lorafen

straszne to wszystko jest moi Kochani, strasznie się pogubiłam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mejkat77 leków nie biorę od lutego (parosketyna), bo jestem w ciąży. Lekarz pokazywał mi rozne wyniki badań dot. wplywu tego leku na ciaze, prowadzi tez pacjentki w ciazy. Ja jednak wolałam uniknac na ten czas przyjmowania parogenu, caly czas jestem pod kontrola lekarza. Mam nadzieje, ze do konca ciazy wytrzymam, nie wiem co bedzie po porodzie... Ale wiem, ze gdy tylko odczuje pierwsze napady lęku to nie bede wahac sie ani chwili i wroce do leków, dziecko bedzie musialo byc na butelce. Ale zakladam, ze bedzie dobrze 🙂

Jesli chodzi o bilirubine, moj maz ma cale zycie podwyzszony poziom i do tej pory żyje ;) Do tego przez jakis czas miał otluszczona wątrobę, zmienil dietę i watroba wrocila do normy. A niestrawione resztki ma kazdy (ja tez), tez sie kiedyś tym przejmowalam, ale naprawdę nie ma czym. Ostatnio ktos mi mowil, ze czlowiek nie trawi np. kukurydzy, wiec wydala ją w takiej formie w jakiej przyjął. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I znowu wracam :P

nie dość, ze od tygodnia ciągle odczuwam lęk to się chyba nazywa lęk wolnoplynacy. W nocy nie mogę zasnąć lub budze sie co 2-3h pewnie od tego stresu (a w sumie niczym sie nie stresuje, nie nakrecam) to teraz wyświetliło mi się na fb zbiórka - osoba przed trzydziestką, guz trzustki z przerzutami do żołądka. Zmrozilło mnie, nie mam sił chwilami juz ... 

Wczoraj z kolei ta pani taka znana od wolontariatu rak piersi. Ja mam w czerwcu wizyte kontrolna usg piersi, tarczycy i brzucha plus ten ginekolog, teraz badania krwi. Boje sie, ze cos wyjdzie. Te torbiele na jajnikach nie wiadomo co z nimi bo sprawe olałam, pół roku temu wyszło i nie poszłam do gina 😕

A kilka dni temu wyświetliła mi sie reklama, ze polecaja onkologa w moim miescie. No czy ten facebook jest normalny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, laveno napisał:

nie dość, ze od tygodnia ciągle odczuwam lęk to się chyba nazywa lęk wolnoplynacy. W nocy nie mogę zasnąć lub budze sie co 2-3h pewnie od tego stresu (a w sumie niczym sie nie stresuje, nie nakrecam) to teraz wyświetliło mi się na fb zbiórka - osoba przed trzydziestką, guz trzustki z przerzutami do żołądka. Zmrozilło mnie, nie mam sił chwilami juz ... 

 

Masakra :o :o :o 

 

Jezu, powiem Wam, ze ja na pewno mam tego 🦀 trzustki. Od listopada mam te niestrawności i zgagi. Dzisiaj znowu mnie coś ukuło , jak byłam na zakupach, niby tylko przez minutę, w nadbrzuszu, ale już prawie ze strachu się nie posikałam. Masakra. Jedynie nie chudnę, ale to chyba żadna reguła 😐😐😐 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

to i ja napisze cos "optymistycznego". dzis znowu miałem ujowy dzien, serce  mi rozpedzilo sie do 105 na minute, w dzien czułem sie ogolnie do dupy, zoladek mi rozsadzalo, drzałem wewnetrznie cały czas. Ogolnie mam wewnetrzny niepokoj.Zasypiam z mysla ze moze sie juz nie obudze, ze jak umre to w koncu pozbede sie meczarni. Czasami chciałbym miec jakas chorobe  i wykonczyc sie na nia, przynajmniej bym wiedzial z kim sie mierze. Oby tylko bez bólu. To jest poj**ane takie zycie, co chwile cos innego sobie wkrecam, ale głowny motyw to serducho, dzis po spacerze do sklepu jak wrocilem do domu, to bałem sie isc do kuchni(pietro nizej), bo obawialem sie zawału. Tak sie qrwa nie da zyc  i juz. Nawet juz sie nie najebie porzadnie, bo nawet mam leki przed wypiciem piwa..............Albo to niedługo pokonam, albo zrobie sobie cos głupiego. Owszem szkoda mi tak to rozgrywac, bo zostawie babcie  i matke samych, na szczescie nie mam zony/dziewczyny, wiec chociaz z tej strony nie bedzie nikomu zal.......Do dupy z takim zyciem...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mejkat77 napisał:

Potrzebuję pomocy! Wkręcam sobie od godziny, że jest bardzo źle z moją trzustką i wątrobą, bo zauważyłam w stolcu niestawione resztki pokarmu. Parę chwil temu już umawiałam się na rezonans magnetyczny odpłatnie jamy brzusznej. Niestety odłożyłam leki tydzień temu i do tej pory czułam się w miarę dobrze, ale dziś mam atak paniki. Ponieważ nie udało się umówić w trybie pilnym na rezonans, to już mam w planach, że jutro pójdę na badanie z krwi na enzymu trzustkowe i próby wątrobowe. Obłęd! Pomóżcie....

Co było nie strawione?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Masakra :o :o :o 

 

Jezu, powiem Wam, ze ja na pewno mam tego 🦀 trzustki. Od listopada mam te niestrawności i zgagi. Dzisiaj znowu mnie coś ukuło , jak byłam na zakupach, niby tylko przez minutę, w nadbrzuszu, ale już prawie ze strachu się nie posikałam. Masakra. Jedynie nie chudnę, ale to chyba żadna reguła 😐😐😐 

Podobno chudniecie to jednak reguła. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wy kochani to jestescie zdrowi. Jak ja czytam Wasze objawy typu serce za szybko bije, tu poboli tam strzyknie to Wam zazdroszczę. Ja codziennie rano budzę się z parciem na stolec po czym oddaje albo mega cieniutkie kawałki luźne, papkowate. Dzien w dzien. Wiec albo mam jakiegoś guza na jelicie który zwęża te stolce i który powoduje ze nie mogą się zagęścić albo nie wiem. Beznadziejnie :( 

Edytowane przez zestresowana1990

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×