Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

sinister, moja endo na ft4 i ft3 w ogóle nie patrzy, tylko TSH, antyTG, i teraz zleciła mi antyTPO. Dla świętego spokoju powtórz badania, ale równocześnie powinieneś zapisać się do psychologa i/lub psychiatry, skoro przeszedłeś tak kompleksowe badania i nic nie wyszło. Psycholog i psychiatra powinni pomóc w wypadku naszej przypadłości; mimo że jak się okazało, nie miałam i nie mam hipochondrii, a jakieś zalążki albo epizody - jak powiedziała pani psycholog, 1,5 miesiąca to za krótko, żeby stwierdzić takie zaburzenie - to psycholog mi pomogła. Na koniec listopada i na początku grudnia było mi źle, podobnie jak w listopadzie i pod koniec października, a potem stopniowo zaczęłam się uspokajać - zmęczona sobą, wędrującymi bólami, badaniami i swoimi lękami, ale i wyprowadzona na prostą przez psycholog ;-) W nowym roku nie byłam ani razu jeszcze. Łopatka czasem poboli, ale jak już o tym myślę, to o ew. przyczynach kręgosłupowych - mało ruchu - niż raku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pobudka z bólem glowy, zeber i plecow... Super optymistyczny początek dnia... Martini kochana rozumiem cie jak niktbinnybzbta głowa mam to samo, a dzisiaj muszę sie zmobiliZowac, bo teście przyjeżdżają i muszę ogarnąć porządek obiad przygotować a najchętniej nie wychodzilabym z lozka takie fatalne samopoczucie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martini123, tez tak miałam. Na początku przez tydzień bolała mnie cała głowa a potem ucisk pm prawej stronie. Dlatego poszłam do neurologa. Takie rzeczy tez mogą się dziać od kręgosłupa. Ale najbardziej prawdopodobne to nerwica. Póki nie zrobiłam tk to cały czas mnie głowa bolała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje badania:

Gatroskopia: zapalenie błony śluzowej żołądka

USG jamy brzusznej i jąder : ok

USG tarczycy: ok

Morfologie co 3 miesiące od kwietnia: ok

RTG płuc: ok

Helicobacter: ok

krew w kale: ok

Candida: ok

Kiła : ok

HIV: ok

Hormony tarczycy: TSH od kwietnia zmalało, w kwietniu FT3 i FT4 prawie przekraczało normę, więc możliwe, że wzrosło i to będę badać teraz

 

 

Co mnie nurtuje żeby zrobić i zakończyć na tym diagnostykę:

Pasożyty/ Lamblie

Chlamydia

Bolerioza

 

Nie wiem, ale ni czytam już w necie objaów lista chorób zmalalała zostały tylko te których nie badałem i tyle,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Boże coraz bardziej mysle o samobójstwie...

Jakies gazy , czasami uczucie pełności, częste wypróżnianie , nudności ...

Mam juz dosyc sadze ze po tych wizytach u psychiatry 22 i u lekarza medycyny sportowej nic mi nie dadza i zostanie mi tak na zawsze i juz nigdy nie bede mogla zyc normalnie... Boże mam przecież tylko 16 lat..

Morfologia okej

EEG glowy tez

USG jamy brzusznej okej

EKG serca okej

Mocz okej

Ciśnienie okej i puls

Jedynie na treningu sie czuje calkiem dobrze

Czasem czuje sie okej a jak tylko dopadnie mnie jakas sraczka to juz placz i panika nwm juz co robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od wczoraj wieczorem mam uderzenia gorąca, strasznie mi gorąco. Cholera mnie zaraz strzeli, dziś wieczorem impreza, może się odstresuję. Kurde mol tak mnie denerwują te objawy nerwicowe, że to coś niesamowitego, samopoczucie psychicznie jest w miarę ok, ale gorzej z fizycznym. Obserwując tutaj niektóre dziewczyny, muszę stwierdzić, że macie dużo gorzej... Ja po kilku miesiącach wreszcie funkcjonuje ciągle nie ma mnie w domu pomimo fizycznych objawów, a wy czytacie analizujecie te same objawy non stop, jasne ja się martwię tymi stawami, złą tolerancją ciepła, nudnościami, ale nie płaczę. Już białaczki i raki kości nie robią na mnie wrażenia jak kilka miesięcy temu, ale to pewnie wina Mozarinu. Przeczytałem w ulotce, że niestety przy braniu tego leku bardzo często jest zwiększona potliwość, uczucie gorąca, zawroty, nudności i bóle stawów.

Coś kosztem czegoś. Jeszcze z 2 miesiące temu z łóżka nie chciałem wychodzić i się z Wami żegnałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od wczoraj wieczorem mam uderzenia gorąca, strasznie mi gorąco. Cholera mnie zaraz strzeli, dziś wieczorem impreza, może się odstresuję. Kurde mol tak mnie denerwują te objawy nerwicowe, że to coś niesamowitego, samopoczucie psychicznie jest w miarę ok, ale gorzej z fizycznym. Obserwując tutaj niektóre dziewczyny, muszę stwierdzić, że macie dużo gorzej... Ja po kilku miesiącach wreszcie funkcjonuje ciągle nie ma mnie w domu pomimo fizycznych objawów, a wy czytacie analizujecie te same objawy non stop, jasne ja się martwię tymi stawami, złą tolerancją ciepła, nudnościami, ale nie płaczę. Już białaczki i raki kości nie robią na mnie wrażenia jak kilka miesięcy temu, ale to pewnie wina Mozarinu. Przeczytałem w ulotce, że niestety przy braniu tego leku bardzo często jest zwiększona potliwość, uczucie gorąca, zawroty, nudności i bóle stawów.

Coś kosztem czegoś. Jeszcze z 2 miesiące temu z łóżka nie chciałem wychodzić i się z Wami żegnałem.

Odkąd staram się przekonać Cię ze to wina leków a dokładnie skutków ubocznych. Ważne ze w końcu sam się z tym pogodzieles. Brawo ;-) bo to znaczy ze Twoje leczenie idzie w dobrą stronę. Ja tez współczuję dziewczyna tych bólów w brzuchu bo przez to tez przechodziłam. Teraz też mam z tym problem ale to skutek uboczny antybiotyku zwłaszcza tych o przełożonym działaniu. Wieczorami mam rewolucję plus mdłości. Zjadłam 4 g więcej już nie dam rady.

 

-- 17 sty 2015, 14:53 --

 

Od wczoraj wieczorem mam uderzenia gorąca, strasznie mi gorąco. Cholera mnie zaraz strzeli, dziś wieczorem impreza, może się odstresuję. Kurde mol tak mnie denerwują te objawy nerwicowe, że to coś niesamowitego, samopoczucie psychicznie jest w miarę ok, ale gorzej z fizycznym. Obserwując tutaj niektóre dziewczyny, muszę stwierdzić, że macie dużo gorzej... Ja po kilku miesiącach wreszcie funkcjonuje ciągle nie ma mnie w domu pomimo fizycznych objawów, a wy czytacie analizujecie te same objawy non stop, jasne ja się martwię tymi stawami, złą tolerancją ciepła, nudnościami, ale nie płaczę. Już białaczki i raki kości nie robią na mnie wrażenia jak kilka miesięcy temu, ale to pewnie wina Mozarinu. Przeczytałem w ulotce, że niestety przy braniu tego leku bardzo często jest zwiększona potliwość, uczucie gorąca, zawroty, nudności i bóle stawów.

Coś kosztem czegoś. Jeszcze z 2 miesiące temu z łóżka nie chciałem wychodzić i się z Wami żegnałem.

Odkąd staram się przekonać Cię ze to wina leków a dokładnie skutków ubocznych. Ważne ze w końcu sam się z tym pogodzieles. Brawo ;-) bo to znaczy ze Twoje leczenie idzie w dobrą stronę. Ja tez współczuję dziewczyna tych bólów w brzuchu bo przez to tez przechodziłam. Teraz też mam z tym problem ale to skutek uboczny antybiotyku zwłaszcza tych o przełożonym działaniu. Wieczorami mam rewolucję plus mdłości. Zjadłam 4 g więcej już nie dam rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stało się święto - az boje sie pisac o tym, bo zapesze zacznie boleć

Otóż wczorajszy dzień przeżyłam bez bólu z prawej strony pod żebrami, pierwszy cały dzien od kilku miesięcy, to samo dziś - nie boli

oczywiście. jest lęk i napięcie oraz poczucie zagrożenia czyms nieokreslonym łacznie z lekkim szczękościskiem i pobolewaniem głowy ale mam więcej energii i nie bolało. Dzis też. Nie cieszę się z tego nadmiernie - bo wiem ze pewnie zaraz cos sie wydarzy.

Zresztą już się zaczyna - mam od tygodnia małe plamienie i coś okres nie moze mi się rozkręcić. Czuję sie jak przed ale jakby jakiśc wewnętrzny ścisk powodował, że jest bardzo skąpy.

 

Oczywiscie myslałam o raku jajnika itp. Cytologie i USG wewnętrzne miałam 9 mcy temu i było bdb. Potem jakies 2 mce temu gin badał mnie ręcznie i też było OK. Nie wiem co to. jak mysle o pojsciu na wizyte to mam zepsuty humor:(

 

-- 17 sty 2015, 14:04 --

 

sinster jestem pewna, ze u CIebie to skutki ub. leku + cd. objawów nerwicowych. Nic innego. Sam widzisz, ze kolejne badania wykluczają choroby, zbadałes juz chyba wszystko, musisz probowac lekcewazyc te dolegliwosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, myśl tylko m tym ze juz zawsze tak będzie. Masz lęk przed tym że znowu zacznie boleć. Ja tak miałam jak bolała mnie głowa i właśnie psycholog mi mówił ze jestem juz tak przyzwyczajona do bólu głowy i tego narzekania ze jak to się skończyło to zaczęłam czekać kiedy znowu zacznie a to powoduje lęk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stało się święto - az boje sie pisac o tym, bo zapesze zacznie boleć

Otóż wczorajszy dzień przeżyłam bez bólu z prawej strony pod żebrami, pierwszy cały dzien od kilku miesięcy, to samo dziś - nie boli

oczywiście. jest lęk i napięcie oraz poczucie zagrożenia czyms nieokreslonym łacznie z lekkim szczękościskiem i pobolewaniem głowy ale mam więcej energii i nie bolało. Dzis też. Nie cieszę się z tego nadmiernie - bo wiem ze pewnie zaraz cos sie wydarzy.

 

nefretis ja mam tak samo. Kiedy dobrze się czuję zaczynam analizować całe ciało i oczekiwać jakiegoś "znaku" lub ataku lękowego. No i mam ataki lęku przed lękiem :(

 

 

Zresztą już się zaczyna - mam od tygodnia małe plamienie i coś okres nie moze mi się rozkręcić. Czuję sie jak przed ale jakby jakiśc wewnętrzny ścisk powodował, że jest bardzo skąpy.

 

Oczywiscie myslałam o raku jajnika itp. Cytologie i USG wewnętrzne miałam 9 mcy temu i było bdb. Potem jakies 2 mce temu gin badał mnie ręcznie i też było OK. Nie wiem co to. jak mysle o pojsciu na wizyte to mam zepsuty humor:(

 

Rok temu wylądowałam i ginekolog z tym samym objawem - okres rozkręcał mi się trzy dni. Doprowadziłam się do stanu histerii, u lekarki płakałam i zwijałam się - baba zrobiła mi USG i NIC NIE WYSZŁO.

Powiedziała mi, że napięcie nerwowe może coś takiego powodować, taki ścisk wewnętrzny. Rzecz jasna tuż po wizycie miesiączka rozkręciła się!!!

 

Jestem pewna, że nic Ci nie będzie. Ja się odważyłam 30 grudnia i okazało się, że USG wyszło idealne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny widze, ze mnie rozumiecie jak nikt inny:)

fuzzy dokładnie tak - lęk przed lękiem. "Boję się, że będe się bała", mój mąż ma niezły ubaw z tego zdania. Mogłoby byc dobrze ale z tyłu głowy czai się lęk o lęk i o to, że to nie prawda, że to pewnie przejściowe dobre samopoczucie, że jakas pomyłka.

Krótko mówiąc strach przed dobrym samopoczuciem, bo jak jest za dobrze, to pewnie wydarzy sie coś złego.

Obłęd.

 

malenstwo, widzisz terapia jednak duzo daje a ja jeszcze sie nie zapisałam, juz ponad miesiąc...boje sie iść, boję się, jak w koncu się dobrze poczuję to okaże się że jestem na prawde na coś fizycznego chora i wszystko na nic. Że jak podczas dobrego samopoczucia wystąpią objawy fizyczne to juz nie bede mogła zwalić na nerwice tylko bde musiała sie prawdziwie diagnozować...Jesuuuu jak to męczy.

A moze to uznaleznienie od złego samopoczucia?

 

Dzięki Ci za pocieszenie, właśnie odczuwam ścisk wewnętrzny. Jakbym powstymywała coś, tak podobnie jak sie trzyma mocz, takie napiecie gdzies w srodku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem, że i tak na lęk najlepsze jest znalezienie sobie jakiegoś zajęcia.. praca, pasja, jakiś cel w życiu. Dzięki temu człowiek aż tak się nie przejmuje. Ja nie chodzę na żadną terapię, nie biorę żadnych leków, straszą mnie wszyscy dookoła najgorszymi chorobami, a ja jakoś się trzymam. Teraz powinnam się załamać, bo przy jamistości rdzenia czeka mnie inwalidztwo i wózek, a żyję i mam się nieźle dzięki swoim planom na przyszłość.. przynajmniej najbliższą. Od razu odżywam jak mam co robić, mam plan i wiem co chcę. Nie ma nic gorszego niż siąść i użalać się.. dlaczego mnie to spotyka itd., mi lepiej robi powiedzenie sobie.. jesteś żałosna jak można płakać ze strachu, siedzenie i jęczenie jest słabe, ogarnij się, zrób coś, a będzie mogła być z siebie dumna, że to pokonałaś. Jak miałam najsilniejsze lęki przed tym, że zwariuję zniknęły akurat jak zaplanowałam je wykorzystać.. dziady uciekły mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem, że i tak na lęk najlepsze jest znalezienie sobie jakiegoś zajęcia.. praca, pasja, jakiś cel w życiu. Dzięki temu człowiek aż tak się nie przejmuje. Ja nie chodzę na żadną terapię, nie biorę żadnych leków, straszą mnie wszyscy dookoła najgorszymi chorobami, a ja jakoś się trzymam. Teraz powinnam się załamać, bo przy jamistości rdzenia czeka mnie inwalidztwo i wózek, a żyję i mam się nieźle dzięki swoim planom na przyszłość.. przynajmniej najbliższą. Od razu odżywam jak mam co robić, mam plan i wiem co chcę. Nie ma nic gorszego niż siąść i użalać się.. dlaczego mnie to spotyka itd., mi lepiej robi powiedzenie sobie.. jesteś żałosna jak można płakać ze strachu, siedzenie i jęczenie jest słabe, ogarnij się, zrób coś, a będzie mogła być z siebie dumna, że to pokonałaś. Jak miałam najsilniejsze lęki przed tym, że zwariuję zniknęły akurat jak zaplanowałam je wykorzystać.. dziady uciekły mi.

 

Ja się z tym absolutnie NIE zgadzam. Cieszę się, że Tobie terapia i leki nie są potrzebne. Ja rzygam zbieraniem się w garść - od ponad 10 lat nie robię niczego innego tylko się w tę garść zbieram. Robiłam masę rzeczy wbrew sobie, aby udowodnić innym jaka to jestem silna i ogarnięta. Także mając tzw. pasję, która - wpadłam na to zarówno sama jak i z terapeutką - miała wręcz charakter kompulsywny. Trenowałam, uprawiałam sport, katowałam się i dręczyłam udając, jaka to jestem twarda. Znosiłam wszystko, starałam się zadowolić rodziców, którzy i tak mieli mnie w dupie bo sami nie starali się nigdy zadowolić ani zrozumieć mnie.

 

Na terapii właśnie oberwało mi się za zwracanie się do siebie per "jesteś żałosna, słaba wez się w garść" - co więcej, mam nauczyć się łagodnego, niewymagającego stosunku do samej siebie, CO NIE KOLIDUJE Z WALKĄ Z NERWICĄ.

 

Terapia poznawcza jest dobra - bo nerwica czy hipochondria nie są niczym głupim czy irracjonalnym. Wręcz przeciwnie, to bardzo logiczne reakcje naszego mózgu na pewne sytuacje i schematy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj (jak od wielu dni) "chwilo trwaj" :uklon: czyli wszystko super :yeah:

 

 

 

nefretis, bardzoooooooooo się cieszę że ci lepiej, może leki się rozkręciły :D

 

 

paulag24, bóle głowy moga być migrenowe czyli długotrwałe, mogą być od zmian ciśnienia atmosferycznego. Tez przerabiam takie bóle, ale nawet nie wiążę ich z nerwicą

 

 

evvelinka, dokładnie :smile: cały czas im wszystkim to piszę, znaleźć zajęcie żeby przestać myśleć...

Ale nieprawda jest że bez leków da się radę. Mało kto da, albo prędzej czy później nie da rady. Ja 10 lat dawałam i skończyłam prawie na oddziale na dzień dobry.... :/

 

 

 

-- 17 sty 2015, 17:36 --

 

 

Ja się z tym absolutnie NIE zgadzam. Cieszę się, że Tobie terapia i leki nie są potrzebne. Ja rzygam zbieraniem się w garść - od ponad 10 lat nie robię niczego innego tylko się w tę garść zbieram. Robiłam masę rzeczy wbrew sobie, aby udowodnić innym jaka to jestem silna i ogarnięta. Także mając tzw. pasję, która - wpadłam na to zarówno sama jak i z terapeutką - miała wręcz charakter kompulsywny. Trenowałam, uprawiałam sport, katowałam się i dręczyłam udając, jaka to jestem twarda. Znosiłam wszystko, starałam się zadowolić rodziców, którzy i tak mieli mnie w dupie bo sami nie starali się nigdy zadowolić ani zrozumieć mnie.

Robisz dwa błędy... Po pierwsze robisz "coś" wbrew własnej woli i nawet pasja jest wymyślona na siłę, a nie jest rzeczą która robisz z prawdziwa pasją, uśmiechem na twarzy i czymś bez czego nie możesz wytrzymać choćby jeden dzień :?

 

Po drugie, udowadnianie sobie i innym że jesteś najlepsza, najsilniejsza, najbardziej niezależna na świecie doprowadza wiele osób (np mnie doprowadziła) do ciężkiej nerwicy. Masz prawo do słabości, masz prawo miec zły dzień czy nawet tydzień, nie ma ludzi którzy zawsze są perfekcyjni...

 

 

Wierzę że teraz to wszystko wiesz :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robisz dwa błędy... Po pierwsze robisz "coś" wbrew własnej woli i nawet pasja jest wymyślona na siłę, a nie jest rzeczą która robisz z prawdziwa pasją, uśmiechem na twarzy i czymś bez czego nie możesz wytrzymać choćby jeden dzień :?

 

Po drugie, udowadnianie sobie i innym że jesteś najlepsza, najsilniejsza, najbardziej niezależna na świecie doprowadza wiele osób (np mnie doprowadziła) do ciężkiej nerwicy. Masz prawo do słabości, masz prawo miec zły dzień czy nawet tydzień, nie ma ludzi którzy zawsze są perfekcyjni...

 

 

Wierzę że teraz to wszystko wiesz :D

 

Przecież ja to wszystko przed chwilą napisałam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malenstwo31, mrowienia też? przepraszam, ale napisałaś, że też tak miałas i ne wiem czy chodzi o te bóle i uwieranie czy o mrowienia i ciarki, które mnie dręczą i dręczą. staram sie o tym nie myslec, ale cały czas sie denerwuje, że moge mieć guza mózgu, mój dziadek na to umarł, więc wyobraźcie sobie moje obawy.

 

paulag24, ja mam ucisk a lewej strony, czasem za uchem, czasem bardziej na środku. mojego chłopaka bolą oczodoły i głowa z prawej, ale on jak każdy normalny człowiek się tym nie przejmuje. masz mrowienia też?

 

nefretis, bardzo sie ciesze z Twojego dobrego samopoczucia ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, ok juz ie będe komentowała twoich postów, bo znowu zrozumiem inaczej niż chcialaś to wyrazić. Ja tak odczytałam twojego posta i tyle nic nie miałam zamiaru ci wmawiać tym bardziej że to: " Ja rzygam zbieraniem się w garść - od ponad 10 lat nie robię niczego innego tylko się w tę garść zbieram." napisałaś w czasie teraźniejszym

 

No ale tak jak pisałam, koniec tematu. Ty wiesz swoje i niech tak pozostanie, nie jesteśmy tu po to żeby się kłócić tylko wspierać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj średnio. Obudziłam się z ciarkami na plecach i z uczuciem gula w gardle...Oczywiście chwilę później myśl, że pewnie się uduszę zaraz i nikt mi nie pomoże....Parę razy sprawdzałam czy mam tętno heh :(:roll: Jakoś starałam się ogarnąć, ale pogorszyło mi się samopoczucie jak się dowiedziałam że znajomy rodziny mojej ok50lat miał objawy zawału tzn ból i pieczenie w klatce piersiowej.Przyjechała karetka i badania wyszły znakomicie..Ja od razu w stanie gotowości,byłam pewna ze na pewno ja będę następna, że mnie coś ściśnie i baj baj... Co ja mam myśleć , co ja mam robić żeby się na siłę nie uśmiercać ???? :shock: Wieczorem spacerek i zakupy,przed wyjściem zakuło mnie serce, w każdym razie po lewej stronie w okolicy serca,już się zasmuciłam i zestresowałam, ze pewnie zaraz umrę upadnę i koniec..... Wmawiam sobie chore serce od momentu jak nerwica się objawiła drżeniem rąk, od tamtej pory myśl o chorym sercu jest przy mnie jak siostra syjamska :( Jakoś się trzymam, siedzę pod kocem i jem pysznego granata z domownikami.Musi być lepiej kiedyś, buźki :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×