Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jaka to choroba psychiczna?


notevenperfect

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 16 lat. Chciałam tu opisać to co od dłuższego czasu się mi dzieje. Nie wiem czy to jest jakieś zaburzenie, zupełnie się na tym nie znam. Ogólnie mówiąc mam wielki strach przed publicznymi wystąpieniami, ledwo wtedy mogę mówić. Do tego idąc np. po ulicy samemu mam wrażenie że wszyscy się na mnie patrzą i o mnie mówią, negatywnie oczywiście. Mam też pewne uzależnienie od akceptacji innych, nie potrafię być odrzucana, wtedy dzieje się ze mną coś strasznego. Niby jestem lubiana, ale ja nikogo nie lubię. Nie mam wyższych uczuć, wszyscy są dla mnie na chwilę, nie przeszkadza mi to.

Często również wymyślam różne historie, o tym jaką to inną osobą jestem, gdy piszę z ludźmi z internetu też dużo wymyślam, chciałabym być kimś innym i usilnie, podświadomie do tego dążę.

Wiecie co to może być? Jak się z tego wyleczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ;)

Dużo z tego, co opisywałaś tyczy również mnie. Nie powiem ci niestety, co to może być, bo po jednym poście na forum nie da się tego stwierdzić.

Również boję się wystąpień publicznych, jednak przyznam, że strach z każdą minutą publicznego przemawiania jakby maleje, najgorsze jest wyjście i zaczęcie, mając świadomość, że ktoś mi się przygląda i mnie słucha. Strach i dziwny "wstyd" odczuwam przechodząc obok grupy nastolatków ( liceum i gimnazjum) , przyznam, że o wiele większy jest jeśli przechodzą dziewczyny, niż chłopacy ( nawet ci zakapturzeni). Dziwne, bo teoretycznie nie boję się, że ta młodzież mi coś zrobi, zaatakuje, tylko , że wyśmieje, trafi w mój słaby punkt ( a ja nie umiem się bronić, zwłaszcza w sytuacjach strachu). Nawet jeśli nic nie mówią, wystarcza ten głupi wzrok, gdy przechodzę. Często nagle milkną, a gdy przejdę to zaczynają się śmiać. Młode dziewczyny ok 15 lat wzbudzają we mnie największy strach - gdy idę taką ekipą roześmianych ładnych małolat to momentalnie udaje, że dzwonię, piszę SMS, czy zmieniam piosenki na MP4. Taki odruch , boję się iść przy nich prosto, spojrzeć na nie. Czasami, gdy mam dziwnie "bojowi i odważny dzień" potrafię przejść w miarę swobodnie obok grupki chłopaków, jednak z dziewczynami zawsze jest duży problem.

Od dzieciństwa jestem nieśmiała, nie cierpię ludzi, bo zepsuli mi całe swe dzieciństwo. Mam problem z własną samoakceptacją, mam strasznie niskie mniemanie o sobie, uważam się za obleśnego grubasa o wstrętnej brzydkiej twarzy. Mam 19 lat i teoretycznie nie powinnam się obawiać 12-14 latków, jednak to jest silniejsze ode mnie. Często w myślach stwarzam sobie wymyślonych ludzi, takich idealnym, a nie pustych i głupich jak but, którymi się otaczam. Chciałabym być kimś innym, by móc samą siebie akceptować. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pysiunia
... mam wielki strach przed publicznymi wystąpieniami, ledwo wtedy mogę mówić. Do tego idąc np. po ulicy samemu mam wrażenie że wszyscy się na mnie patrzą i o mnie mówią, negatywnie oczywiście. Mam też pewne uzależnienie od akceptacji innych, nie potrafię być odrzucana, wtedy dzieje się ze mną coś strasznego.

Wiecie co to może być? Jak się z tego wyleczyć?

notevenperfect, lęk przed wystąpieniami publicznymi to nerwicy społeczna.

Gdy idziesz ulicą, wydaję Ci się, że inni na Ciebie patrzy i oceniają negatywnie --- bierze się z niskiego poczucia własnej wartości.

Zdanie innych jest ważniejsze niż twoje zdanie. To właśnie samoocena jest czynnikiem, który zadecyduje czy będziesz podążać drogą do zrealizowania własnych marzeń i osiągniesz życiowe sukcesy; czy zostaniesz tam, gdzie jesteś na zawsze.

 

Dlaczego spoglądasz zawsze w tę drugą stronę?

Dlaczego ciągle myślisz, że inni mają więcej szczęścia?

Tak łatwo twierdzisz, że innym się powodzi o wiele lepiej ...

Ten drugi brzeg wydaje ci się zawsze piękniejszy.

Może dlatego, że jest od ciebie oddalony,

a ty patrzysz, jak skamieniały, zauroczony tym pięknym widokiem.

Czy przyszło ci kiedyś na myśl, że na tym drugim brzegu inni także na ciebie patrzą i sądzą, że to ty masz więcej szczęścia?

Oni też zauważają wyłącznie twoją lukrowaną stronę.

Mniejszych i większych trosk, i kłopotów nie znają.

Szczęście nie leży na drugim brzegu.

Twoje szczęście znajduje się w Tobie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego spoglądasz zawsze w tę drugą stronę?

Dlaczego ciągle myślisz, że inni mają więcej szczęścia?

Tak łatwo twierdzisz, że innym się powodzi o wiele lepiej ...

Ten drugi brzeg wydaje ci się zawsze piękniejszy.

Może dlatego, że jest od ciebie oddalony,

a ty patrzysz, jak skamieniały, zauroczony tym pięknym widokiem.

Czy przyszło ci kiedyś na myśl, że na tym drugim brzegu inni także na ciebie patrzą i sądzą, że to ty masz więcej szczęścia?

Oni też zauważają wyłącznie twoją lukrowaną stronę.

Mniejszych i większych trosk, i kłopotów nie znają.

Szczęście nie leży na drugim brzegu.

Twoje szczęście znajduje się w Tobie....

podoba mi sie ten tok rozumowania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autorka wątku postawiła 2 tezy z którymi się nie do końca zgodzę

1. Spytała, jaka jej dolega choroba psychiczna. Nie wspomniała o drastycznych objawach somatycznych,

zatem skłaniam się ku teorii, że autorka nie ma chory psychicznej tylko najwyżej jakieś zaburzenia osobowości.

Co do zaburzeń osobowości, to jest to sprawa niejednoznaczna zważywszy na młody wiek autorki wątku,

której osobowość jeszcze się kształtuje, ale jak autorka lubi czytać, to na subforum zaburzenia osobowości

autorka wątku znajdzie dla siebie pasującą etykietkę, o ile ma satysfakcję z posiadania etykietek

2. Autorka zasugerowała,że rzekomo nie ma uczuć wyższych. Pewnie usłyszała tą frazę w formie obelgi

od osoby, której nie udało się autorką wątku manipulować. Silna osobowość odporna na manipulacje ,

tani sentymentalizm itp nie świadczy o braku uczuć wyższych. O braku uczuć wyższych świadczyłby

raczej brak roztrząsania kwestii , czy się ma uczucia wyższe czy też nie ma uczuć wyższych

Ludzie z gruntu źli nie są skorzy do samobiczowania się, że nie mają uczuć wyższych.

Autorka ma młodą nieco zaburzoną osobowość, której jednoznaczne zaszufladkowanie,

a tym bardziej wyleczenie nie jest zadaniem prostym. Autorkę wątku proszę o zaufanie w to,

że nie ma choroby psychicznej i że ma uczucia wyższe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Notevenperfect, to co CI dolega nazywa się "DOJRZEWANIE" !

I na szczęście ... mija ;)

 

Abstrahując ciut - jeśli masz jakiekolwiek zapytania/wątpliwości to udaj się do swoich rodziców, psychologa szkolnego, pedagoga etc. - a nie pytaj anonimowych osób na forum co Ci dolega. Nigdy nie wiesz, kto siedzi po drugiej stronie !

 

 

Kika, zanim zaczniesz walić diagnozami - poczytaj trochę, nie ma czegoś takiego jak nerwica społeczna ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, Notevenperfect

Ileż z tych objawów, które przytaczasz było/jest znane wielu z nas...

Dzięki, Nomorewords, za rzeczową szczegółową odpowiedź.

Dziękuję we własnym imieniu, bo ja skorzystałem :)

...mam nadzieję, że Tobie, Notevenperfect, też sporo rozjaśnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×