Skocz do zawartości
Nerwica.com

1smyk

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 1smyk

  1. 1smyk

    Witam i proszę o pomoc

    Cześć, Chizuru Nie bój się Po prostu idź, przygotuj się do rozmowy, idź i otwórz się Szkoda się dalej męczyć, gdy możliwość pomocy jest i Ty o tym wiesz... Pozdrawiam
  2. 1smyk

    Ovija - przywitanie.

    Cześć, Ovija. :)
  3. 1smyk

    Witam!

    Cześć, Synsa :)
  4. 1smyk

    Witam..

    Cześć, Asela. Witaj :)
  5. Cześć, Ash-ley Już jesteś przekonana do terapii psychodynamicznej :) więc pozostał Ci jeszcze tylko mały krok... Witaj
  6. 1smyk

    Hej!

    Benvenuto, Inspirit :)
  7. 1smyk

    jestem nowa witajcie

    Cześć, Margaretka :)
  8. Cześć, Myfreakymind Kto miał kiedykolwiek 17 lat, ten pewnie Cię zrozumie. Miłość, albo przynajmniej czucie "czegoś" nie jest powodem do śmiechu w żadnym wieku ...a że masz dość gorące serce i wielkiego pecha do dziewczyn, dla których tracisz głowę ...taki widać Twój los. ...może akurat Twoje wyznania studziły wybranki, może nie warto się tak z tym spieszyć(?) Doskonale Cię rozumiem, też bardzo głęboko przeżywałem (i przeżywam) niepowodzenia miłosne (sukcesy jeszcze głębiej i radośnie przy tym) i nie cierpię z powodu zbyt wielkiej kochliwości swojej, a już przez myśl mi nie przeszło nigdy zwątpienie w to, że wiele piękna jest jeszcze do przeżycia. Rozmowa z psychologiem jak najbardziej pożądana, choć nie obiecuj sobie po niej cudu (bardzo dobrze, że na wszelki wypadek unikasz skorzystania z psychologa szkolnego). Rozejrzyj się w swojej okolicy za Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną dla Dzieci i Młodzieży; powinna być już w każdym miasteczku powiatowym "Tyle jest jeszcze gór do zdobycia, tyle miłości do przeżycia..." - trzeba tylko trafić na tę swoją :)
  9. Marek, naucz się tego na pamięć, że to obecnie nie jest Twoja żona ...i wszystko już lepiej gra. Jak odnowa, to wszytko trzeba od nowa... ...a w pracy w gronie koleżanek panienki (czytaj: kobiety wolne), to - sam wiesz - różne takie historie/otuliny_emocjonalne potrafią montować, że później ciężko to zdemontować - powinieneś być wyrozumiały. Wyobraź sobie, niewydarzony amancie (przepraszam za to żartobliwe określenie), że jesteś znów na etapie zdobywania tej białogłowy. Do - dzieła! ...i dość narzekań
  10. Cześć, Marek Chyba jestem specjalistą empirykiem jeśli chodzi o problemy, jakie masz, więc króciutko zabiorę głos. Nie jesteś ciężko chory, ale nie znaczy to, że nie potrzebujesz pomocy. Masz problem. Jak wynika z Twoich postów, Twoja pani też ma problem, choć zapewne nieco różny od Twojego > to już byłyby dwa, ale ponieważ Ty sam tu gościsz, to skoncentrujmy się na Tobie. Ponieważ jesteście ze sobą, to Wasze połączone problemy rodzą trzeci, WSPÓLNY, a to już wielkie obciążenie jak na dwoje ludzi. Marku, wydaje mi się, że kochasz swoje zajęcia, swój styl życia i jeszcze parę ważnych rzeczy, nie wątpię, że kochasz także SWOJE dziecko, SWOJĄ panią, choć wiele z tych kochanych podmiotów traktujesz przedmiotowo. Odnoszę wrażenie, że Wasze małżeństwo zgasło "z braku paliwa" i próby wskrzeszenia go maja małe szanse na powodzenie, bo dla Was obojga partner/-ka jest tylko dodatkiem (w jednym przypadku cennym, w drugim - pięknym, ale tylko dodatkiem) do Was samych. Dla większości zwierzyny seks jest prostym, naturalnym rezultatem płciowości ssaków; dla dostatecznie wrażliwych ludzi seks jednak jest wykładnikiem (miernikiem) bogactwa uczuć, przeżyć, emocji... i jak zdamy sobie z tego sprawę, to jasne jest, że w dziedzinie erotycznej tak się wam knoci, ze byle co wystarczy, żeby popsuć harmonię... W Waszym ponownym zejściu się seks na pewno odegrał ważna rolę, ale seks to tylko ozdoba wspólnego życia, życia bardziej, albo chociaż NIE MNIEJ dla partnera/-ki niż dla siebie (a u Was liczy się bardziej chyba własne "ja" oraz: dla niej Twoja kasa i operatywność, dla Ciebie zaś jej atrakcyjność, podporządkowanie /z powodzeniem mogłaby zostać Twoja maskotką/) Z pewnością po wstępnych wynurzeniach znajdziesz tu na forum trochę rad, ale one nie będą dla Ciebie dostateczne... Jestem zdania, że powinieneś - bardziej wnikliwie spojrzeć na SWOJE, tkwiące w Tobie przyczyny braku zgrania z Twoja panią (na razie wygląda tak, jak byś doszukiwał się wszystkich przyczyn po stronie partnerki), - KONIECZNIE nawiązać kontakt z psychologiem i to nie na jedno "dzień dobry", ale na tyle wizyt ile będzie potrzeba, - zacząć rozmawiać ze swoją kobietą po partnersku, jak mąż z żoną (kochaną naprawdę), otwarcie, z myślą o WSPÓLNYM dobru, konstruktywnie, - pomyśleć wspólnie z nią o wspólnej psychoterapii małżeńskiej (jeżeli w przyszłości chcecie dla siebie nawzajem więcej znaczyć niż obecnie, bo inaczej... to szybkie "do widzenia", a w tym macie już wprawę, jednak NIE PODDAJĄC NAPRAWIE UŁOMNOŚCI ODKRYTYCH W TYM ZWIĄZKU NIE MA RACZEJ SZANS NA COŚ LEPSZEGO W NASTĘPNYM/-CH...) Z całego serca życzę Tobie indywidualnie, a także Wam trojgu (dziecku BARDZO WAŻNE) poprawy/naprawy czyli większej dozy szczęścia z życia płynącego
  11. 1smyk

    Cześć i czołem

    Cześć, Powpow. Witaj, może robisz pierwszy kroczek ku działaniu...
  12. 1smyk

    Witam - POMOCY, PROSZĘ!

    Cześć, Jo Tak Z powrotem otworzyć się na ludzi, a przedtem jeszcze polubić i zacząć cenić samą siebie (przecież nie jesteś do niczego, w końcu poradziłaś sobie z bulimią, a to nie byle co /moje gratulacje/). Nie chcę się rozpisywać, ale wierzę, że masz potencjał. Nie bój się "na wszelki wypadek" - to głupota. Na pewno wejdziesz w nowe środowisko, które ma szansę polubić Ciebie, a Ty je. Spróbuj codziennie wieczorem przed zaśnięciem myśleć/marzyć o tym, jaka jesteś piękna/dzielna/mądra/lubiana i wyobrażaj sobie różne piękne sytuacje w Twoim życiu, a później każdego dnia wypatruj ludzi i okoliczności (miłych Ci, oczywiście) sprzyjających przeżyciu choć cząstki tego, co wymarzyłaś/wymyśliłaś. Życie bywa radosne, a jak bardzo, to zależy od tego, na ile potrafimy się nim cieszyć Pozdrawiam. Powodzenia
  13. Cześć, Smerf Doczytałem do końca, choć musiałem zrobić przerwę na relaks Mam chęć Ci podpowiedzieć: powiedz lekarzowi jak wygląda szczegółowo Twoje spanie/niespanie, co w tej bezsenności chodzi Ci po głowie, jaki jest wówczas Twój stan emocjonalny, nerwowy, a później... z lekami nie jest tak prosto, jest ich całe mnóstwo, a różne leki na różnych leczonych potrafią działać inaczej - czasem leczenie wymaga prób... natomiast samoleczenie... zawsze jest możliwe i zawsze może przynieść rezultaty (równolegle z lekami lub niezależnie od nich): warto sprawdzić swój ogólny stan zdrowia, m.in. ciśnienie serca, glukozę we krwi (lekarz wie najlepiej), warto przestać pić alkohol, może i kawę (o ile teraz pijesz), warto zrezygnować z posiłków po 18-ej (o ile teraz spożywasz), warto zadbać o fizyczne obciążenie, a psychiczne odciążenie organizmu w dzień... ech, można tak w nieskończoność, ale zanim sam się tego nauczysz, albo tutaj znajdziesz dobra radę, to najpierw spróbuj wspólnie z lekarzem, któremu zaufasz. Życzę powodzenia w terapii i szybkich dobrych wyników, żebyś nie zdążył się zniechęcić. Pozdrawiam PS. Pokonałem bezsenność. Wspomagałem się lekami, sporo ich wypróbowałem. Generalizując: sypiam dobrze i mam świetne samopoczucie bez leków, PRAWIE cały czas, a jak zdarzy się inaczej, to... "powtórka z rozrywki" idzie łatwo dzięki nabytym doświadczeniom
  14. Cześć, Notevenperfect Ileż z tych objawów, które przytaczasz było/jest znane wielu z nas... Dzięki, Nomorewords, za rzeczową szczegółową odpowiedź. Dziękuję we własnym imieniu, bo ja skorzystałem :) ...mam nadzieję, że Tobie, Notevenperfect, też sporo rozjaśnia :)
  15. 1smyk

    hello!

    Część, Marika Zawroty głowy i problem ze wzrokiem... dodatkowo zakłócenia mowy, a po ataku potworne bóle głowy... Znam to, a kiedyś znałam aż nadto dotkliwie... Mnie akurat bardzo dużo pomógł stary, doświadczony okulista :) Palisz? ...a to wstrętne jelito wymaga szczególnej troski...
  16. 1smyk

    Dzień dobry wszystkim

    Cześć, Neurochirurg - cześć, Iwona - cześć, Ilona Witajcie w światku, w którym znajdziecie zrozumienie, kontakt z którym przynieść może ulgę, odprężenie, pomoc w terapii...
  17. Cześć, Badstard Chyba poradziłbym Ci tak samo...
  18. 1smyk

    Witam w moim świecie ;/

    Ech... wyluzuj To też jest forma kontaktu, czasem bardziej miarodajna niż ustna pogawędka Spróbuj to polubić, a przynajmniej traktuj to jako formę otwarcia, a nie jakąś głupią męczarnię Pogody ducha życzę...
  19. 1smyk

    totalny brak życia

    Cześć, Kosunia ...może Twoim przeznaczeniem niekoniecznie jest zwycięstwo, a sama walka o nie... ...może nie użyłaś jeszcze całego arsenału? ...może zwieńczenie wysiłków nastąpi za ileś-tam lat? Ty tylko rób to, co masz robić; najlepiej jak umiesz, dla samej siebie i dla innych (wiesz...) Taka praca to kicha... albo ją polubisz, ona da Ci satysfakcję, albo jest to tylko onanizowanie się zawodowo-wynagrodzeniowe Chłopak, jeśli ma być Twój, a Ty jego, pozna Twoje problemy (bo się z nim nimi podzielisz) i będzie Twoim partnerem (albo nie i w tedy koniec) ...rób swoje, każdy z nas jest na to skazany, rób tak, byś miała choćby krótkie chwile zadowolenia, satysfakcji (a jesteś na dobrej drodze )
  20. 1smyk

    Witam w moim świecie ;/

    Cześć, Peter. No, popatrz... a tutaj potrafiłeś się przełamaćSam... to Ty możesz się zapędzić w ślepą uliczkę. Sam męczysz się dostatecznie długo, bezskutecznie. Pora spostrzec/uwierzyć, że pomoc lekarza specjalisty, psychologa, grupy wsparcia podobnych sobie ma większy potencjał niż najdzielniejsze próby "Zosi Samosi". Życzę Ci powodzenia ...tylko spróbuj poszukać i działaj
  21. Cześć, Maciek Masz rację... a jak nie zrozumie, to i pomóc nie jest w stanie. Jak się znajdujesz w pracy, wśród kolegów, koleżanek? Masz kogoś poza lekarzami, kto na co dzień towarzyszy Ci w obronie przed chorobą?... Witaj na forum, może obecność tutaj i współudział w problemach innych pomoże Ci w Twoim położeniu...
  22. 1smyk

    Witam

    Cześć. Witam wszystkich (dodaję swój wątek, choć uważam to za rozdrabnianie, lecz dopisanie się do wcześniejszego byłoby pewnie niemile widziane przez "założyciela"). Jestem nowy na forum. Z Ośrodkiem mam kontakt od ok. 10 lat, jako "odwiedzający", więc na razie i na forum jestem tylko odwiedzającym. Pewnie się zadomowię, ale na razie przejrzę "swoją" tematykę.
×