Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niestabilność uczuciowa


Gość k1992

Rekomendowane odpowiedzi

Próbuję uporać się z pewnym problemem. Odkąd zachorowałem na depresję i nerwicę (przy okazji na depersonalizację), zacząłem bać się samotności. Wcześniej ją uwielbiałem i lubiłem być sam. Ponoć depersonalizacja, wg mojego dawnego psychologa, częściowo spowodowana jest otworzeniem się na uczucia. Muszę się z tym zgodzić. Zachorowałem w czerwcu zeszłego roku. Od tego momentu spotykałem się z niejedną dziewczyną, wstyd mi podawać dokładną liczbę. Niestety, z żadną nic nie wyszło. Wiele z nich było świetnymi osobami, jednak za każdym razem dokuczała mi depersonalizacja.

W tym momencie wszystko się w miarę normuję, jak chodzi o depersonalizację. Poznałem dziewczynę, z którą się spotykam. Bardzo ją cenię. Gdyby nie depresja i anhedonia, na pewno byłbym szczęśliwy z powodu związku z taką dziewczyną. Jednak... no właśnie, anhedonia i depresja. Będąc zdrowym ten związek byłby dla mnie bardzo ważny i cenny. Jednak w tej chorobie dokucza mi niestabilność emocjonalna. Gdy jest trochę lepiej, bardzo cieszę się ze spotkania z nią. Gdy jest gorzej, mam ochotę być sam, albo znaleźć kogoś innego (pojawia się przekonanie, że z inną będzie lepiej). Niestety coraz częściej z powodu depresji i nerwicy nachodzą mnie myśli o zostawieniu jej. Ale sumienie mi na to nie pozwala totalnie. Dziewczyna bardzo się zaangażowała, jest bardzo we mnie zakochana. Jednak gdy myślę o zerwaniu jej, czuję się jak drań. Sypiamy ze sobą, jesteśmy blisko, jej bardzo zależy. Po rzuceniu jej czułbym się jak... mówiąc kolokwialnie, ostatnia świnia, która wykorzystała zakochaną dziewczynę, a teraz ją rzuca. Nie dałoby mi to spać po nocach. Z drugiej strony wiem, że gdyby nie choroba, ten związek byłby da mnie ważny i również byłbym zakochany. Ale niestety - w moim stanie żywienie do kogoś głębszego uczucia jest trudne, tym bardziej przy tej zmienności.

Docenię każdą radę odnośnie tego, jak mam do tej sprawy podejść i jak radzić sobie z tą niestabilnością...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam, że tylko ja jestem tak pomylona :) Ale mam tak samo jak Ty ;):great:

 

 

Po pierwsze dobrze się zastanów i przemyśl co do niej czujesz. Czy na prawdę ją nie kochasz, czy to tylko Twoje złudzenie determinowane depresją i nerwicą? Jeżeli jesteś pewien, że jej nie kochasz i nie pokochasz, to chyba nie warto kontynuować tej znajomości. Ale najpierw wytłumacz jej wszystko, powiedz o swoich problemach, dylematach. Może zrozumie i pomoże Ci z Twoją niestabilnością. Szkoda kochającej Cię dziewczyny... ale pamiętaj, że nie można być też z kimś tylko z litości.

 

 

Jestem z kimś kogo kocham (jestem tego pewna)..., ale jak tylko pojawia się u mnie depresja, nagromadzenie problemów, to mam ochotę być sama i to tak dosłownie. Nie chcę wtedy być z nimi związana. Tak jakby związek mi przeszkadzał, stawał się przeszkodą, problemem w walce z depresją. Potęguje moją depresje.

Mam skłonność do poświęcania się dla ukochanego, a gdy nachodzi mnie d., żałuję wszystkiego co dla niego zrobiłam. Poświęciłam czas jemu, zamiast sobie. Mogłam sobie w tym czasie pomóc.

 

I jeszcze ta pogoda.... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×