Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wyleczyłam się sama w kilka dni :)


amoma

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się, że po dokładnym zebraniu myśli i zrozumieniu czym jest nerwica każdy ma kilka dni: 'wyleczyłam się i wiem jak pomóc innym', ale po kilku dniach to wraca i uciekanie przed tymi myślami nie jest już takie proste. Być może Tobie się udało, nie przeczę! ale naprawdę zdarzają się np. tygodniowe 'uśpienia' choroby, czujesz jasność umysłu, chęć działania, a myśli są pozytywne i ja coś takiego przeszłam i wtedy myślałam, że jestem zdrowa... taki okres kilkudniowy trafia się np. po osiągniętym zenicie nerwicy (porządny atak itp.). Mimo to mam nadzieję, że Tobie udało się z tym rozprawić raz na zawsze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cud mniemany ,

Pan Kleks i mgr Pigularz wielki- Zporadnika młodego zielarza napisanym dla szczescia ludzkości - soku z makówki brakuje w tej mieszance poza tym sie w sumie zgadza, suszysc ,skruszcyc zmielic ,zwarzyc, podgrzac zalac i zaparzayc hehehe.... ;):mrgreen:

[videoyoutube=AhmLHRCV3KU][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suszyć, skruszyć, zmielić, zważyć, skręcić blanta i przysmażyć....... tiaaa.

Jestem daleka od lekceważenia mocy ziół - bo sama po sobie wiem, że działają i często się nimi leczę, ale jest podstawowa zasada....... zioła działają, owszem ale zażywane systematycznie przez wiele tygodni jak nie miesięcy.....

 

Ale zacznijmy od tego, że to co opisuje autorka to nie była żadna nerwica ...... ani jednej wizyty u lekarza, ani jednej u psychologa ...... no i zniknęło w kilka dni. Bardzo to optymistyczne - ale moim zdaniem nieprawdziwe i złudne.

 

Ale tak czy inaczej to dobrze że czujesz się dobrze amoma,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Nerwica nie pojawia się i nie znika z dnia na dzień jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki.

Czasami i tak bywa . Pojawiają się u mnie jedno-trzy sekundowe kołatanie serca , czasami raz na miesiąc ,czasami raz na pół roku . Nigdy na to nie zwracałem uwagi ,ani nie doszukiwałem się w tym jakichkolwiek problemów .A można z tego powodu rozkręcić niezły koszmar. Wszystko zależy od człowieka .W taki sposób można opanować nerwicę w kilka sekund .

Trzy sekundowa nerwica opanowana w kilka sekund :shock: No proszę Cię :mrgreen: Jestes lepszy podbiłeś stawkę z dni na sekundy ;) Widać że nie masz kompletnie pojęcia na czym polega nerwica. Kołatanie serca o którym piszesz to objaw. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się jednak wydaje, że nerwica nie bierze się znikąd, to nie jest tak, że mamy wspaniałą rodzinę, świetne życie, jesteśmy zdrowi, szanujemy siebie, żyjemy zdrowo, mamy świetną pracę w której się spełniam, szef nas szanuje, zarabiamy kasy wystarczająco...... i nagle jeb (ekskjuz mi za słownictwo) o nerwico/depresjo/stany lękowe ........ a później nagle jeb i to znika za sprawą ziółek, napij się herbaty i myśl pozytywnie :)

 

Na takie stany "pracuje" się latami i latami z tego wychodzi, człowiek musi się uczyć jak radzić sobie z pewnymi sytuacjami, uczy się przyswajać emocje i uczy się je z siebie uwalniać... gdy zmieni sposoby myślenia może czuć się spokojnie i bezpiecznie, gdy nauczy się powoli sobie z tym radzić raz - wie, że umie, potrafi i kiedy znowu coś go dopadnie, (a pogodzenie się z tym jest jednym z ważnych kroków) na spokojnie potrafi to przeanalizować i opanować........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzy sekundowa nerwica opanowana w kilka sekund :shock: No proszę Cię :mrgreen: Jestes lepszy podbiłeś stawkę z dni na sekundy ;) Widać że nie masz kompletnie pojęcia na czym polega nerwica. Kołatanie serca o którym piszesz to objaw. ;)

A właściwie to na czym polega nerwica? Być może to kiedyś lekarze się pomylili i postawili złą diagnozę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję oceniania przez ludzi w bezpośredniej konfrontacji. Jestem tego wszystkiego świadoma, ale i tak nie mogę tego zmienić.

 

wszyscy boimy się oceniania przez innych ludzi, ale ta obawa jest tylko instynktem, a nasze myśli i działania nie są tym w ogóle pochłonięte (no chyba, że rzeczywiście zauważymy, że ktoś zaczyna nas oceniać, wtedy reagujemy). Dopiero gdy zaczynamy się bać tych odczuć, pojawiają się problemy. Warto zauważyć, ten ważny fakt, że wszyscy się tego boją, a mimo to funkcjonują normalnie, więc strach przed oceną jest zupełnie naturalny i normalny, chorobliwy jest lęk przed odczuwaniem tego strachu. Łatwo to sprawdzić, czy bardziej boimy się samej myśli o konfrontacji z drugim człowiekiem i wykonania tego kroku aby się przemóc i to zrobić, czy bardziej boimy się już zaistniałej konfrontacji. Naprawdę warto zrobić sobie taki mały eksperyment i sprawdzić który strach jest tym chorobliwym strachem ;)

 

 

Piszesz z pełnym przekonaniem że wyleczyłaś sie z nerwicy ale tak naprawdę sama sobie diagnozę postawiłaś. Skąd wiesz że ją miałaś?

 

Wiem, ponieważ wszystkie dolegliwości (a było ich naprawdę wiele) wykluczyli lekarze, ok roku wałęsałam się od lekarza do lekarza i każdy po serii badań odsyłał mnie z receptą środków uspokajających albo wysyłał do psychiatry. Nie poszłam nigdy, ponieważ nie uznaje takiego leczenia, poza tym nie wierzyłam że jestem zdrowa fizycznie a chora jest moja psychika. Zrozumiałam to dopiero gdy strach paraliżował mnie już do tego stopnia że unikałam ludzi, bo bałam się że dostanę "swoich" napadów. Wtedy myślałam, że po prostu boję się wszystkiego, chorób, śmierci, ludzi, miejsc, wszystkiego co mogłoby spowodować w moim ciele jakiekolwiek odczucia, których bałam się przeraźliwie.

 

Nie wiem jakie Wy macie nerwice, ale moja polegała na strachu przed wszystkimi odczuciami z ciała, dlatego jadłam tylko rozgotowane i mdłe żarcie, żeby nie odczuwać nic w brzuchu, bo tego się bałam, zero wysiłku bo bałam się zachowań mojego serca, bałam się nawet wiatru, bo powodował odczucia w moich płucach, gdy było za ciepło lub za zimno nie wychodziłam z domu i umierałam z zimna lub ciepła... nie piszcie proszę, że sobie coś wymyśliłam czy ubzdurałam, owszem ubzdurałam, ale odczucia i strach były prawdziwe i cierpiałam naprawdę. Przez te wszystkie lata ani razu nie pomyślałam, że mogę jeszcze kiedyś normalnie żyć ani że to może być takie proste i takie szybkie. Możecie dalej wierzyć, że to jest trudne i sami sobie z tym nie poradzicie, też tak myślałam. Ale nadszedł dzień, że wzięłam się w garść, przemyślałam, zrozumiałam i wyzdrowiałam. Wybierajcie myśli ;)

 

-- 11 lut 2013, 22:34 --

 

Piszesz o traumach usuniecie torbieli czy przerwanie studiów. No może dla Ciebie to traumy dla mnie by to była rzecz trudna ale zwyczajna, życiowa. Nie wiem jakim jesteś typem człowieka być może te objawy co opisywałaś były spowodowane histerią (jest to rodzaj zaburzenia nerwicowego) miłaś słabszy okres i poddałaś się.

 

Napisałam o tym, ponieważ żadnych innych przykrych wydarzeń nie było, nie chorowałam od przykrych wydarzeń. To nie miało związku z moją chorobą.

 

Zachorowałam głupio, od bólu głowy, który wywołał głupią myśl, że to może być wylew i ta jedna myśl wywołała u mnie "normalne" symptomy uczucia strachu, które niestety nie minęły jak to powinno się stać, tylko pojawiły się tego samego dnia wieczorem i potem co jakiś czas pojawiały się ni stąd ni zowąd, coraz częściej i nigdy nie znałam ich przyczyny, dopóki nie zrozumiałam tego wszystkiego. To co człowiek czuje podczas silnego przestraszenia ja czułam przez większość czasu tego okresu, który trwał ponad 5 lat.

 

-- 11 lut 2013, 22:53 --

 

Jeszcze jedno..

uczepiliście sie tych ziół ;) ja po raz kolejny podkreślam, że one tylko pozwoliły mi odświeżyć umysł, pierwszego dnia gdy zaczęłam je pić, potrafiłam znaleźć w głowie nowe świeże myśli, ponieważ te stare natrętne z którym zasypiałam i budziłam się, gdzieś sobie poszły. Wtedy potrafiłam myśleć inaczej, trzeźwo, świeżo i wykorzystałam to, myślałam myślałam myślałam aż zrozumiałam, a gdy zrozumiałam, potrafiłam wziąć jedzenie i zjeść ze strachem, że gardło może mi się zacisnąć, bądź się zadławię, ale pomimo tego piłam i jadłam i strach mi w tym nie przeszkadzał. Minęło już wiele miesięcy od tamtego momenty i nigdy myśl o zadławieniu nie sparaliżowała mnie, taka myśl może się pojawić ale ona przechodzi przez moją głowę i nie zatrzymuje się tylko odchodzi, a ja się jej nie czepiam, a ona mnie :) To tak jakbym odzyskała władze nad myślami.

 

Leczcie się jak chcecie, ale gdy Wam leki pomagają, wykorzystajcie to na zrozumienie swojej choroby, bo nikt oprócz Was nie jest w stanie tego zrobić, nikt nie zrozumie tego co dzieje się w Waszych umysłach, tylko Wy możecie to zrobić, więc do dzieła. Przyglądajcie się sobie i innym ludziom, wyciągajcie wnioski, róbcie testy, eksperymenty, bo każdy z nas jest inny i żaden psycholog nie jest w stanie poznać każdej indywidualnej wyjątkowej psychiki. W ogóle ja nie uważam, aby wałkowanie ciągle swoich problemów mogło pomóc. Przeszłość musi odejść, trzeba wybaczyć, zapomnieć i iść dalej, bo dopóki stare siedzi, nowe się nie pojawi nigdy. Trzeba zrobić miejsce na nowe myśli i doświadczenia. Trzeba sobie dać szansę, ale nie wolno tkwić ciągle w tym samym. Chorób się nie leczy, je trzeba WYleczyć raz na zawsze. Gdybyście pomyśleli tak jak ja, że nikt Wam nie pomoże, że sami musicie sobie pomóc to nie mielibyście wyjścia i MUSIELIBYSCIE się wyleczyć. To jest Wasze życie i naprawdę wzięcie go w swoje łapki jest najlepszym krokiem. Gardzicie mną, bo nie chodziłam do psychologów i psychiatrów po diagnozy i leki, nie chodziłam bo w to nie wierzyłam i nie wierze do dziś. Wiem, ze trzeba wierzyć w siebie, bo nic innego nie pomoże.

 

Ach, właśnie razem z piciem ziół słuchałam afirmacji i motywacyjnych nagrań, które krzyczały do mnie "weź życie w swoje ręce" i takie tam i to mnie też poruszyło, chociaż wcześniej też słuchałam i nie pomagały, bo uciekałam od odpowiedzialności, wygodnie mi było chorować, bo nie musiałam się mierzyć z życiem. Teraz nic tak nie kocham jak mierzenia się z życiem. Myśli można zmienić zawsze i każdej chwili, a najlepiej zrobić to Teraz, jedna dobra mocna myśl , potrafi wszystko zmienić :) Powodzenia

Gdyby ktoś miał ochotę pogadać czy cokolwiek to piszcie na pw, nie będę Wam już wchodzić w paradę, źle się czuję próbując Was przekonać, że byłam chora i cierpiałam, bo robiłam to przez 5 lat i nikt mnie nie rozumiał, chorowałam sama i cieszyłam się z wyzdrowienia sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszyscy boimy się oceniania przez innych ludzi, ale ta obawa jest tylko instynktem, a nasze myśli i działania nie są tym w ogóle pochłonięte (no chyba, że rzeczywiście zauważymy, że ktoś zaczyna nas oceniać, wtedy reagujemy). Dopiero gdy zaczynamy się bać tych odczuć, pojawiają się problemy.

Moje myśli i działania są tym pochłonięte, jak mam rozmawiać z kimś kogo słabo znam, wystawić się na potencjalną ocenę innych ludzi. No i mi się wydaje, że cały czas jestem oceniana przez innych, ciągle myślę, że oni w myślach mnie oceniają i to negatywnie. Wstyd mi za siebie i chcę się zapaść pod ziemie, bo w głowie wyobrażam sobie jakieś wyimaginowane przeze mnie ich negatywne myśli o mnie. :? Denerwuję się, robi mi się głupio za samą siebie, bo nie potrafię utrzymać normalnego głosu, nie potrafię być pewna siebie, nie potrafię mieć pewnego wyrazu twarzy. Wstydzę się za samo to, że się boję. I mam wtedy ochotę uciec, a potem walnąć samą siebie w łeb za karę, że znowu nie byłam pewna siebie, tylko lękliwa i strachliwa.

 

Warto zauważyć, ten ważny fakt, że wszyscy się tego boją, a mimo to funkcjonują normalnie, więc strach przed oceną jest zupełnie naturalny i normalny, chorobliwy jest lęk przed odczuwaniem tego strachu. Łatwo to sprawdzić, czy bardziej boimy się samej myśli o konfrontacji z drugim człowiekiem i wykonania tego kroku aby się przemóc i to zrobić, czy bardziej boimy się już zaistniałej konfrontacji. Naprawdę warto zrobić sobie taki mały eksperyment i sprawdzić który strach jest tym chorobliwym strachem

Masz rację, wszyscy się tego boją, ale nie wszystkich to tak blokuje jak mnie. Nie jestem sobą przez ten strach. Czuję się zaszczuta wśród ludzi, gdy zwracają na mnie uwagę, gdy myślę, ze mnie oceniają. :? Co do tego, czego bardziej się boję... Wykonanie kroku w kierunku konfrontacji z oceniającą osobą wydaje mi się straszniejsze niż już trwanie tej konfrontacji. Samo zaczęcie czegoś jest zawsze najstraszniejsze, najgorsze.

 

-- 11 lut 2013, 23:21 --

 

amoma, szkoda, że czujesz, że ktoś Tobą gardzi i nie chcesz "wchodzić w paradę". Mi tam się Twoje pisanie podoba i chętnie poczytam Twoje posty. Masz rację, że wierzyć trzeba przede wszystkim w siebie... Mi dodałaś optymizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blackwsan powiem Ci coś bardzo bardzo szczerze i całkiem całkiem poważnie. Ja nie skupiam się przy pierwszym kontakcie z obcym czy mało znanym mi człowiekiem na ocenianiu jego, tylko właśnie na tym czy i jak on mnie ocenia, jak mnie widzi itd, zapytaj kogo chcesz o to samo, na czym się skupia w kontaktach z ludźmi, przy których nie czuje się wystarczająco pewnie i komfortowo, czy na sobie czy na rozmówcy ?

 

Pomyśl o tym, idziesz np na spotkanie ze mną i boisz się jak ja Ciebie ocenię i ten strach Cię paraliżuje, ale musisz wiedzieć, że ja Ciebie oceniać nie będę, tylko będę się skupiała na tym samym co Ty, czy jak Ty mnie oceniasz, skutkiem czego obie będziemy pilnować własnego wizerunku i martwić się tym jak wypadamy w oczach drugiego człowieka i co sobie o nas pomyśli, ja to robię i ty to robisz, to pytanie: Kto nas ocenia w tym czasie? :lol:

 

Ewentualnie zrób światu raz na złość i oceń Ty pierwsza swojego rozmówcę, zanim pomyślisz, że on mógłby ocenić Ciebie. Naprawdę wszyscy jesteśmy do siebie podobni jeśli chodzi o słabości i lęki. Pomyśl o tym że mogłabyś strachu nie przepędzać ani przed nim nie uciekać tylko przemaszerować z nim ramię w ramię i zobacz, że jakie mieszane pojawią się uczucia w Tobie. Wcale nie musisz tego robić, tylko pomyśl o tym. Strach nie zabija, ani go nie widać, przez całe życie siedzi Ci na ramieniu i w sytuacjach niebezpiecznych czy stresujących robi swoją pracę, czyli napina mięśnie, pompuje szybciej krew i takie tam, taka jego robota i niech robi swoje. Powiedz mu "cześć bracie" i zabierz go na wycieczkę, bo i tak z Tobą pójdzie, więc lepiej go oswoić i się z nim zaprzyjaźnić, bo to wieczny nasz towarzysz. Ja tak sobie właśnie układałam w mojej makówce, aż doszłam do tego że strach jest w porządku, nie warto się go bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma

 

Wiadomo że psycholog nas nie wyleczy ale pomoże nam zrozumieć wiele spraw.

To jest tak jakbyś powiedziała że alkoholik nie potrzebuje terapeuty.

To są ludzie którzy nam pomagają a co my z tą pomocą zrobimy to inna bajka.

Ja mam nerwice lękową z dużym zadatkiem depresji jak mnie ma odrazu oświecić , kiedy potrafie pół dnia przespać i niemam na to wpływu. Każdy coś z nas przeżył każy próbuje się pozbierać ale to nie takie proste, przynajmniej dla mnie.

Fajnie że masz już to za sobą ja też bym chciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma

 

Wiadomo że psycholog nas nie wyleczy ale pomoże nam zrozumieć wiele spraw.

To jest tak jakbyś powiedziała że alkoholik nie potrzebuje terapeuty.

To są ludzie którzy nam pomagają a co my z tą pomocą zrobimy to inna bajka.

Ja mam nerwice lękową z dużym zadatkiem depresji jak mnie ma odrazu oświecić , kiedy potrafie pół dnia przespać i niemam na to wpływu. Każdy coś z nas przeżył każy próbuje się pozbierać ale to nie takie proste, przynajmniej dla mnie.

Fajnie że masz już to za sobą ja też bym chciała.

 

To jest właśnie najważniejsze - zrozumieć. Jeśli psycholog pomaga w tym to świetnie, nie jest moim zamiarem tego negować, to ja uważam że nikt nie zrozumie mnie lepiej niż ja sama, nie zamierzam nikomu narzucać swojego zdania. Najważniejsze to wybrać taką metodę, w która się wierzy. Ja wierzyłam tylko w siebie. Jednak uważam, że zrozumienie powinno być natychmiastowe, niech by były to 2 tyg, jeśłi ktoś poświęca niewiele czasu na kontemplowanie, bo wiadomo że są obowiązki i nie zawsze się da usiać i zajmować się tym 24/h. Nie ma sensu się babrać w negatywnych myślach, tylko zrozumieć je i zastąpić pozytywnymi. Myśli tworzą naszą rzeczywistość, jeśli myślimy że świat jest szary i z takim nastawieniem wyjdziemy na ulicę, to będa one szare. Trzeba myślej inaczej jeśli chce się widzieć świat inaczej.

 

Wiem, że nie masz teraz na to wpływu, nie masz na to nawet szansy, żadna nowa myśl nie przedrze się przez stare mocne myśli. Ale przeszłość trzeba sobie wybaczyć i całemu światu, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Alkoholik potrzebuje terapeuty, ponieważ znalazł się w swojej sytuacji dlatego że sam nie chciał zrozumieć swoich problemów, to nie alkohol jest problemem, tylko nieumiejętność stawiania czoła życiu, nie umiejętność wybaczania sobie i światu aby móc iść naprzód. Gdyby miał kogoś kto pomógłby mu zrozumieć to nie musiałby szukać pomocy, ale tak zwykle jest że nikt go nie rozumie, ponieważ on sam siebie nie rozumie.

Kto byłby w stanie mnie zrozumieć, skoro sama nie rozumiałam. Zrozumiałam ja, to wtedy zrozumiał mnie dopiero mąż, wcześniej mnie nie rozumiał. Zamiast rozpamiętywać przeszłość albo bac się przyszłości powinniśmy żyć w teraźniejszości i zajmować sie bierzącymi chilami, z tym mamy zawsze problem, albo rozpamiętujemy albo sobie wyobrażamy a rzadko kiedy po prostu żyjemy w danej chwili, a wystarczy czasem zając się czymś tak bardzo aby zapomnieć o przeszłości i przeszłości aby poczuć jak to jest być wolnym ;)

Zachęcam wszystkich do próbowania tak długo aż w końcu się uda, szukać wyjścia we wszystkich zakamarkach umysłu, nie po to aby szukać ale po to aby znaleźć i z taką myślą szukać. Wyleczcie się i krzyczcie potem jakie to jest proste, bo mi nikt nigdy tego nie wykrzyczał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma, kłopot polega na tym, że my nie panujemy nad lękiem (bo strach to mało powiedziane) i nad stanami depresyjnymi. Mam nasilenie lęków - boję się, a jednocześnie złoszczę. Mam nasilenie depresji - nie widzę sensu, żeby robić cokolowiek. Czy czułaś kiedyś totalną niemoc? Czułaś, że nie możesz nawet wstać z łóżka? Bo my tutaj o takim stadium choroby dyskutujemy...

 

-- 12 lut 2013, 01:36 --

 

To jest właśnie najważniejsze - zrozumieć. (...) Jeśli psycholog pomaga w tym to świetnie, nie jest moim zamiarem tego negować, to ja uważam że nikt nie zrozumie mnie lepiej niż ja sama.

Stwierdzenie, że umiemy pomóc sobie sami jest iluzją.

Zamiast rozpamiętywać przeszłość albo bac się przyszłości powinniśmy żyć w teraźniejszości i zajmować sie bierzącymi chilami, z tym mamy zawsze problem, albo rozpamiętujemy albo sobie wyobrażamy a rzadko kiedy po prostu żyjemy w danej chwili, a wystarczy czasem zając się czymś tak bardzo aby zapomnieć o przeszłości i przeszłości aby poczuć jak to jest być wolnym ;)

Farmazony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Farmazony.

halenore, masz zawsze to w co wierzymsz. Nie możesz zmienić tego co masz teraz, ale możesz zmienić to w co wierzysz, wtedy wszystko się zmieni.

 

Nerwica oraz depresja może być bardzo prosta w zrozumieniu i wyleczeniu albo bardzo trudna. Zależy w co wierzysz. Jeśli wszyscy wokół mówią Ci że to trudne, że sama sobie nie poradzisz, to naprawdę nie warto ich słuchać ani temu zawierzać.

 

Lęki czy poczucie braku sensu życia są naturalne i każdy człowiek ich doświadcza, zrozumienie tego jest pierwszym co trzeba zrobić. Nie można od tego uciec ani z tym walczyć, nie da się żyć bez lęku oraz bez złego samopoczucia. Życie jest niebezpieczne i niepewne, nie da się iść przez nie nie czując strachu ani nawet obaw. A także życie nie ma sensu samo w sobie, sensem życia jest życie, to my nadajemy mu swój własny sens, gdy doświadczamy przykrości czy niepowodzeń to normalne że wtedy nie widzimy żadnego sensu. To wszystko jest absolutnie naturalne każdemu człowiekowi.

 

Gdy zaczynamy się koncentrować na lękach wpadamy w nerwice, a gdy zaczynamy koncentrować się na braku sensu w depresję. Dlatego, ponieważ boimy się bać, boimy się czuć, uczucia które pojawiają się przy lęku lub przy złym samopoczuciu są nieprzyjemne i nie chcemy więcej się tak czuć. Nie boimy się przykrości ani braku sensu, nie boimy się tego, bo jest niebezpieczne czy trudne, boimy się to odczuwać, dlatego całe życie staje się ucieczka od wszystkiego tego co może nam te uczucia zaserwować. Unikamy stresu, problemów, niebezpieczeństw, ryzyka, trudnych sytuacji, miejsc, ludzi, unikamy życia które może przynieść nam zły dzień. Zamykamy się na te wszystkie odczucia, uciekamy tam gdzie nic nie wywoła w nas tych odczuć. Ale to nie pomaga, bo zaczynamy się bać własnych myśli. Gdziekolwiek nie uciekniemy, myśli nas znajdą. W końcu boimy się czuć, boimy się myśleć, zamykamy się na życie które mogłoby nam dać te odczucia, ale mimo to te odczucia są dalej, ponieważ one biorą się z myśli. Gdy zaczniemy bać się myśli to już jest koło, z którego wydaje się, że nie da się wyjść.

 

Umysł zafiksowany na tym wszystkim nie potrafi dostrzec niż z zewnątrz, wierzymy tylko w to, że nie potrafimy normalnie żyć, normalnie czuć, normalnie myśleć. Te myśli i uczucia stają się natrętne i nie potrafimy ich pokonać, one same przychodzą, stają się nawykiem.

Pomóc wyjść z koła natrętnych uczuć i myśli może tylko coś co się w tym kole nie zawiera.

Dopóki myślimy o tym jak jest nam źle i jak nie potrafimy odzyskać kontroli nad uczuciami i myślami to siedzimy w kole i kręcimy się.

 

Jedynym sposobem na ucieczkę z tego koła wydaje nam się pokonanie lęku czy depresji, albo wymazanie go całkowicie z naszego umysłu, co oczywiście jest niemożliwe, bo życie zawiera w sobie strach i złe samopoczucie i tego nigdy nie da się uniknąć. Nawet gdyby jakims cudem udało się pokanać jakiś strach to pojawi się dugi, pojawi się znów zły dzień, czy poczucie braku sensu. Kluczem jest zaprzestanie walki i ucieczki, tylko oswojenie się z życiem pełnym lęku, niepewności i złych dni.

 

To co się teraz dzieje w Waszych ciałach, odczucia i myśli dzieją się jakby wbrew Waszej woli. Myśli same przychodzą i żadne próby wyrzucenia ich nie poskutkują. Każdy nawet zdrowy człowiek np. zaczynać medytację, wie jak trudno jest pozbyć się myśli, jest to nie możliwe, walka jest z góry przegrana. Jest tylko jedno wyjście, przestać oddawać im swoją uwagę. Pozwolić im być.

Normalnie człowiek się boi lub czuje fatalnie ale nie fiksuje się na tych odczuciach ani myślach, dzięki czemu one mogą odejść razem z przykrą czy stresującą sytuacją. Gdy się zafiksujemy myśli zostaną nawet gdy sytuacja dawno przeminie.

 

Wynika z tego, że depresja czy nerwica jest nawykiem, bardzo złym nawykiem myślowym. Każdy zły nawyk trzeba zmienić na lepszy. Dlaczego to miałoby być trudne ? Czy zrobienie jakiejkolwiek rzeczy, najdrobniejszej która wywołała by w nas inne lepsze myśli może być trudne ? Nie. Zrobić małą rzecz wystarczy często aby dokonać wielkiej zmiany.

 

Co robi normalny człowiek w czasie gdy czuje się źle, boi się czy cierpi ? Czeka aż to minie. Taki głupi przykład, gdy mam okres czuję się tak źle że chowam się pod kocem i czekam aż ten dzień się skończy, a gdy się skończy po prostu wstaję i więcej o tym nie myślę, tylko zajmuję się kolejnym dniem. Tak robią ludzie, czekają aż to się skończy, ta sytuacja w końcu się skończy i poczujemy się lepiej.

 

W książce "Nie bój się bać" (nie pamiętam autora) jest napisane, że wszystkie lęki (wszystkie bez wyjątku) biorą się z przekonania że nie poradzimy sobie z tym co niesie życie. Dlatego uciekamy w cień. To bardzo ważne. Trzeba zmienić to przekonanie, trzeba uwierzyć, że sami poradzimy sobie ze wszystkim. Zawsze sobie jakoś radziliśmy. Mieliśmy do siebie zaufanie, ono gdzieś się zgubiło, trzeba je odnaleźć. Znów sobie zaufać i uwierzyć w siebie. Przecież zanim schowaliśmy się cień dawaliśmy sobie radę, prawda ? Przypomnijcie sobie siebie przed chorobą, cokolwiek się nie wydarzyło, choć wydawało się straszne, trudne lub bez wyjścia - zawsze dawaliśmy sobie radę, przeżyliśmy wszystko i jesteśmy tutaj teraz, czyli potrafimy :) W ogóle zachęcam do przeczytania tej książki, może ktoś zna autora, ja niestety nie pamiętam, bo czytałam ją dawno i nie mam jej w domu. Tam było fajnie wyjaśnione dlaczego nie należy się bać strachu - ponieważ on zawsze będzie nam towarzyszył.

 

Przestańcie słuchać ludzi, którzy mówią, że nie dacie sobie rady, posłuchajcie lepiej pozytywnych afirmacji i uwierzcie z powrotem w siebie, uwierzcie w to że dacie zawsze i wszędzie radę, że potraficie, że macie siłę i moc by żyć w świecie pełnym ryzyka i pełnym niepowodzeń. Oglądajcie tylko pozytywne filmy, czytajcie pozytywne książki i słuchajcie pozytywnych nagrań, niech te dobre myśli zaczną się pojawiać w głowie. A gdy tylko znajdzie się taka myśl alby coś zrobić, spróbować to po prostu zróbcie to.

 

Stwierdzenie, że umiemy pomóc sobie sami jest iluzją.

 

Stwierdzenie, że umiemy sami sobie pomóc nie jest iluzją, jest prawdą.

Iluzją jest myśl, że nie dam rady. Iluzją jest każda chorobliwa myśl, która przesłania nam prawdziwy obraz siebie. Każdy człowiek jest tak skonstruowany aby móc sobie zawsze i ze wszystkim poradzić, nie ma wyjątków. Jeśli myślisz, że nie dasz rady to wtedy żyjesz w iluzji.

 

napolepon, napisałeś bardzo mądrą myśl, diabelnie mądrą.

nikt za nas żyć nie będzie...

 

właśnie :) uświadomienie sobie tego dogłębnie może być leczące, może być krokiem do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, zaprzestaniem uciekania i szukania wymówek, tylko wzięcia własnego życia we własne ręce, bo kto to za nas zrobi jeśli nie my sami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl o tym, idziesz np na spotkanie ze mną i boisz się jak ja Ciebie ocenię i ten strach Cię paraliżuje, ale musisz wiedzieć, że ja Ciebie oceniać nie będę, tylko będę się skupiała na tym samym co Ty, czy jak Ty mnie oceniasz, skutkiem czego obie będziemy pilnować własnego wizerunku i martwić się tym jak wypadamy w oczach drugiego człowieka i co sobie o nas pomyśli, ja to robię i ty to robisz, to pytanie: Kto nas ocenia w tym czasie? :lol:

Heh, w sumie na to nie wpadłam, rzeczywiście minimalizuje to trochę mój problem. ;) Tylko znowu pesymizm podpowiada mi, że większość ludzi prawdopodobnie nie martwi się tym co ja, nie martwi się że ja ich ocenię, bo co ich to obchodzi, że ja ich ocenię, tylko ja jestem taka 'nienormalna', że się tym przejmuję tak bardzo... Ale to może być tylko mój pesymizm, może naprawdę tak nie jest, właściwie nie dowiem się nigdy jak jest naprawdę. :? I znowu masz rację, bo skoro nie dowiem się nigdy jak jest naprawdę, w co lepiej abym wierzyła? Oczywiście w optymistyczną wersję... Bo optymizm jest zdrowy na umysł.

 

Masz rację amoma we wszystkim co piszesz, wiem że masz. Nasza moc jest w naszych umysłach, tylko tak mało osób potrafi ją wykorzystać... Ja też mam z tym ogromny problem. Czytałam teorię z wielu książek, a w praktyce ciągle popadam na okrętkę w depresje z czasowymi remisjami, do tego ciągle boję się ludzi, tego oceniania, ale przynajmniej dzięki lekom mam nerwy, zbytni emocjonalizm i impulsywność z głowy. Dopóki będą działać - i znowu pesymizm. Cóż, mam jeszcze kilka książek do przeczytania (m.in. o wyuczeniu się optymizmu), oby to pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma to co piszesz ma sens i dało mi do myślenia. dzięki.

masz rację, że znerwicowani ludzie boją się bać, aż w końcu zaczynają się bać normalnego życia.

jaki jest cel naszego leczenia? zero strachu, lęku, niepewności? w końcu zrozumiałem, że to niemożliwe.

cały czas walczę sam ze sobą, ze swoim strachem.

jednak wreszcie trzeba przestać walczyć i nie nakręcać się że coś jest nie tak gdy czujemy strach. po prostu żyjemy... i czujemy różne emocje. ich się nie da zlikwidować. jeśli je wypieramy no to zaczynamy chorować.

nauczmy się żyć ze strachem i uwierzmy że ze wszystkim potrafimy sobie samodzielnie dać radę.

taka jest chyba droga powrotu do zdrowia... samodzielność, odpowiedzialność i akceptacja siebie.

może to być na początku straszne ale chyba innego wyjścia nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blackswan wydaje Ci się że jesteś "nienormalna" "inna niż większość ludzi", obyś jak najszybciej się przekonała że jest tak jak piszesz "wydaje Ci się tylko" ;)

Ja też myślałam, że jestem nienormalna, jakiś wręcz ewenementem natury. To nie prawda. Chcę Ci pokazać jeszcze jeden przykład na to, że ci inni "normalni" ludzie nie są wcale tak pewni siebie i wiary w siebie, bez lęków i pełni optymizmu jak sądzisz. Pomyśl dlaczego na rynku jest tak wiele poradników, kursów i seminariów, które mają poprawić jakość życia ludzi ? Po co im te wszystkie kursy doskonalenia siebie i swojego życia, walki z lękami, z brakiem akceptacji siebie, z poczuciem niskiej samooceny, radzenia sobie ze stresem, poszukiwania sensu własnego życia, nauki wybaczania sobie i innym, nauki kochania siebie i innych, radzenia sobie ze złością, gniewem, zazdrością, żalem, pesymizmem, strachem przed zmianami, odnajdywania się w nowych sytuacjach, nauki pokonywania własnych słabości, nawyków, nałogów, natrętnych myśli, destrukcyjnych uczuć, emocji. Po co im medytacja, relaksacja, joga. Jak można zauważyć te wszystkie kursy i poradniki są dla ludzi "normalnych", którzy chcą sobie lepiej radzić z życiem, chcą się rozwijać i udoskonalać i podnosić jakość swojego życia. Dlaczego ? Ponieważ oni też doświadczają wszystkich trudów życia, z ta różnicą że oni nie chcą z tym walczyć ani uciekać od tego lecz nauczyć się lepiej z nimi radzić. To jest ta zasadnicza różnica pomiędzy "normalnymi" i "nienormalnymi". "Normalni" chcą sobie z tym lepiej radzić", podczas gdy "nienormalni" chcą się tego pozbyć, pokonać, zapomnieć czy cokolwiek innego co pozwoliłoby im żyć bez tego.

Tak więc te wszystkie trudy życia są naturalne, to strach przed przeżywaniem ich jest błędem.

 

Ale niestety to wydaje się trudne, bo stan w którym jesteś teraz jest nawykiem, jest "nabytym instynktem" który działa sam i wbrew Tobie. Nad instynktami nie da się lub bardzo trudno zapanować, ale nie nad tymi które są nienaturalne. Te które sa "wyuczone" można zmienić w każdej chwili, życie to ciągły rozwój i nauka, więc naturalną rzeczą jest się zmieniać.

Zmiana powstała w naszym umyśle, więc tam również musi nastąpić nowa zmiana. W miejsce w którym znajdujemy się teraz przywiodły nas nasze myśli, więc teraz potrzebujemy nowych myśli które zawiodą nas w nowe lepsze miejsce.

Pamiętam jak nie panowałam nad zaciskającym się gardłem, choćbym nie wiem jak chciała nie potrafiłam połknąć żeby nie zacisnąć gardła. To było przerażające, wstawałam z myślą o tym, że znów nic nie zjem, nie potrafiłam pozbyć się tej myśli, bo ona chodziła za mną i atakowała mnie na każdym kroku. Stwierdziłam, już "po ptokach" koniec, nigdy więcej nie połknę nic normalnie, nie umiem. Bo to było silniejsze ode mnie to tak jakby wbić sobie nóż w oko bez mrugnięcia. Nawet gdyby mieć pewność, że nóż nie zrobi krzywdy oku to mrugnięcie jest samoczynne i nie da się tego uniknąć. Tak samo było z moim gardłem, nie miałam nad tym absolutnie żadnej władzy. Dopiero gdy zrozumiałam, że strach przed zadławieniem jest całkowicie normalny a chory jest strach przed tym strachem, wiedziałam już czego tak naprawdę się boję. Wiedziałam już, że strach przed połknięciem zawsze będzie mi towarzyszył i że jest naturalnym instynktem, który powinien się włączać w momencie realnego zadławienia czy zakrztuszenia, nie mogę się go pozbyć a nawet nie powinnam, bo on ma mnie chronić i pomóc radzić sobie w przypadku zadławienia. Zrozumiałam, że to nie ten naturalny zaprogramowany strach przed połknięciem jest moim problemem, ponieważ on zawsze był lecz uśpiony i pojawiał się tylko w przypadku zakrztuszenia. Moim chorobliwym strachem był strach przed tym "naturalnym strachem", czyli nie bałam się połknąć, tylko bałam się prób połykania, strachem była próba, czy nawet myśl o próbie, myśl o tym że spróbuję połknąć i gardło mi się zaciśnie i nie dam rady przełknąć. Że nie dam rady. Tego właśnie się bałam, że sobie nie poradzę, że mi się nie uda, że kolana mi się ugną, serce zacznie walić, gardło się zaciśnie i zacznę się dusić. Czego to są objawy jeśli właśnie nie strachu ? Bałam się strachu. Gdy to zrozumiałam zaczęłam się ze strachem oswajać, nie przeganiałam go już ani nie uciekałam, nie walczyłam ani nie bałam się go, oswoiłam go :) Już nie chciałam znów "normalnie" połykać bez strachu, chciałam połykać ze strachem, chciałam zrobić to razem z nim i zaczęłam najpierw o tym myśleć, wyobrażać sobie i planować, a potem po prostu zaczęłam to robić. Nie bez strachu tylko ze strachem jako przyjacielem a nie wrogiem.

 

Piłam w tym czasie te "nieszczęsne" zioła :) ale słuchałam również afirmacji, które bardzo gorąco Wam polecam. Skoro sami nie potraficie przywołać nowych pozytywnych myśli, czego ja też nie potrafiłam, to niech napłyną same z zewnątrz i niech płyną dopóty, dopóki w nie nie uwierzycie. Ja wielu z nich słucham do dziś, bo je uwielbiam :)

 

Pewność siebie:

http://chomikuj.pl/jawjol/Afirmacje+i+muzyka+relaksacyjna/Paul+McKenna/Paul+McKenna/Paul+McKenna+Grunt+to+pewnosc+siebie,766746003.mp3

Świetny kurs programowania się na pewność siebie.

 

O poczuciu własnej wartości:

1: http://chomikuj.pl/Nikolas53/AUDIO+BOOK/O+poczuciu+w*c5*82asnej+warto*c5*9bci-Figarska+Bo*c5*bcena/Figarska+Bo*c5*bcena+-+O+poczuciu+w*c5*82asnej+warto*c5*9bci+01,756028924.mp3 teoria

2: http://chomikuj.pl/Nikolas53/AUDIO+BOOK/O+poczuciu+w*c5*82asnej+warto*c5*9bci-Figarska+Bo*c5*bcena/Figarska+Bo*c5*bcena+-+O+poczuciu+w*c5*82asnej+warto*c5*9bci+02,756028925.mp3 praktyka - afirmacje

 

Jesteś wspaniałym człowiekiem:

http://chomikuj.pl/rodert48/*40*40*40+Medytacje/Jeste*c5*9b+wspania*c5*82ym+cz*c5*82owiekiem/Jeste*c5*9b+wspania*c5*82ym+cz*c5*82owiekiem,1606148818.mp3

Afirmacje podnosząca akceptację i własną samoocenę oraz wartość. Przypomina nam o tym co mamy w sobie najlepszego :)

 

Uwierzyć w siebie:

http://chomikuj.pl/inblue/Relaks*2c+medytacja*2c+afirmacja/*e2*99*a5+11.+AUDIO+-Autohipnoza-Medytacje-Afirmacje-Relaksacja*2c+haslo+oswiecona/*e2*96*aa+Figarska+Bo*c5*bcena/Uwierzy*c4*87+W+Siebie/Figarska+Bo*c5*bcena+-+Uwierzy*c4*87+w+Siebie,2413135774.mp3

Obowiązkowe :)

 

Twoja pozytywna tożsamość:

http://chomikuj.pl/brewos7/Ewa+Foley/Twoja+pozytywna+to*c5*bcsamo*c5*9b*c4*87,2392320963.mp3

Afirmacje tworzące nowego lepszego siebie, fantastyczne.

 

Autohipnoza na pobudzenie poczucia własnej wartości i pewności siebie:

http://chomikuj.pl/BlueBayou581/Autohipnoza+A.+Kaczorowski/Autohipnoza+na+pobudzenie+poczucia+w*c5*82asnej+warto*c5*9bci+i+pewno*c5*9bci+siebie/Autohipnoza+na+pobudzenie+poczucia+w*c5*82asnej+warto*c5*9bci+i+pewno*c5*9bci+siebie,1075018377.mp3

Bardzo dobre nagranie

 

Może znajdziesz coś dla siebie, ewentualnie poszukaj czegoś innego, jest tego w bród, wystarczy założyć sobie konto na chomikuj.pl i można słuchać nagrań bezpośrednio na stronie, nie trzeba ściągać, bo niektóre są duże i trzeba płacić za pobieranie:) nagrania są zdecydowanie lepsze niż książki, a afirmacje naprawdę działają cuda.

 

Może przydadzą się tez innym, którzy tu trafią :)

 

 

Louise L. Hay - 101 myśli mocy: http://chomikuj.pl/saturn3231/Louise+L.+Hay/Louise+HAY-101+My*c5*9bli+mocy/Louise+L.Hay+101+My*c5*9bli+Mocy.Afirmacje,1773206797.mp3

Afirmacje dla każdego, dodają otuchy i przypominają o tym co było ważne kiedyś, gdy nasze myśli były zdrowe, warto sobie przypomnieć o tym i zatęsknić :)

 

Słowa, które leczą:

http://chomikuj.pl/jadwigad1/medyczne/*e2*96*a0+S*c5*82owa+kt*c3*b3re+lecz*c4*85/S*c5*82owa+*2c+kt*c3*b3re+lecz*c4*85,1623508728.mp3

Afirmacje bezpieczeństwa, zdrowych uczuć i myśli

 

Recepta na szczęście: http://chomikuj.pl/jawjol/Afirmacje+i+muzyka+relaksacyjna/Bo*c5*bcena+Figarska/Figarska+Bo*c5*bcena/Figarska+Bo*c5*bcena+-+Recepta+na+Szcz*c4*99*c5*9bcie,1670809444.mp3

Jak znaleźć w szarości i beznadziejności życia szczęście?

 

Uzdrowienie cudem przebaczenia: http://chomikuj.pl/saturn3231/Medytacja/Uzdrowienie+cudem+przebaczenia/Uzdrowienie+cudem+przebaczenia,1551683707.mp3

Wspaniałe nagranie, pomocne gdy boli nas przeszłość. Pomaga zrozumieć jak stary żal niszczy nasze życie.

 

Przebaczenie:

http://chomikuj.pl/babajagaaga/zachomikowane/Foley+Ewa/Przebaczenie/Foley+Ewa+-+Przebaczenie,1296597550.mp3

Przebaczenie jako lek na całe zło :)

 

Potęga podświadomości: http://chomikuj.pl/jeanw25/Dokumenty/medytacje+afirmacje/Figarska/Pot*c4*99ga+pod*c5*9bwiadomo*c5*9bci/Pot*c4*99ga+pod*c5*9bwiadomo*c5*9bci,1726642719.mp3

Trochę teorii o tym jak sami tworzymy naszą własną rzeczywistość.

 

O potędze twojego umysłu:

http://chomikuj.pl/jeanw25/Dokumenty/medytacje+afirmacje/Figarska/O+pot*c4*99dze+twojego+umys*c5*82u+metoda+Silvy/O+pot*c4*99dze+twojego+umys*c5*82u+metoda+Silvy,1726643986.mp3

Samokontrola umysłu metodą Silvy. Tworzenie nowego lepszego życia

 

Na przekór depresji:

1: http://chomikuj.pl/pintway/Audiobooki+rozw*c3*b3j+osobisty/*24+BO*c5*bbENA+FIGURSKA/Na+przek*c3*b3r+depresji/01.+Na+przek*c3*b3r+depresji,554356221.mp3

Teoria - fantastyczne wyjaśnienie tego, że złe dni są nieodłączną częścią naszego życia

2: http://chomikuj.pl/pintway/Audiobooki+rozw*c3*b3j+osobisty/*24+BO*c5*bbENA+FIGURSKA/Na+przek*c3*b3r+depresji/02.+Na+przek*c3*b3r+depresji,554356222.mp3

Praktyka - afirmacje

 

Moc twoich myśli:

http://chomikuj.pl/bertus31/Audiobuki/Moc+twoich+my*c5*9bli/Moc+twoich+my*c5*9bli,1474771228.mp3

O tym jak myśli kreują nasze życie i jak mogą je zmienić.

Teoria i afirmacje

 

Leczące afirmacje:

http://chomikuj.pl/jeanw25/Dokumenty/medytacje+afirmacje/Figarska/Lecz*c4*85ce+Afirmacje/Figarska+Bo*c5*bcena+-+Lecz*c4*85ce+Afirmacje,1726650880.mp3

Afirmacje, które leczą ciało.

 

Jak pokochać siebie:

http://chomikuj.pl/bertus31/Audiobuki/Jak+pokocha*c4*87+siebie/Jak+pokocha*c4*87+siebie,1474769033.mp3

Polecam każdemu

 

Przekraczanie lęków:

http://chomikuj.pl/basku_basku/Afirmacje/Ewa+Foley/Przekraczanie+l*c4*99k*c3*b3w/Ewa+Folley+-+Przekraczanie+l*c4*99k*c3*b3w+afirmacje,1792949495.mp3

Afirmacje bezpiecznego życia i bezpiecznego świata

 

Wybieram życie:

http://chomikuj.pl/asia.pe/Medytacje/Ewa+Foley/20.+Wybieram+*c5*bbycie+-+Afirmacje,196416639.mp3

Afirmacje które pomogą wziąć swoje życie we własne życie, zamiana "musu" na "chęć" życia.

 

Afirmacje na dobry dzień:

http://chomikuj.pl/katty216/NLP/Afirmacje/Afirmacje+na+dzie*c5*84+dobry/Dagmara+Gmitrzak+-+Afirmacje+na+dobry+dzien,810303133.mp3

Afirmacje na dobrą noc:

http://chomikuj.pl/robboXL/Audiobooki/afirmacje/Afirmacje+r*c3*b3*c5*bcne/Afirmacje+na+dobr*c4*85+noc,1580434751.mp3

Po prostu cos wspaniałego… króciutkie nagrania, z piękną muzyka i cudowną lektorką, uwielbiam je i słucham codziennie od wielu wielu tygodni, nigdy nie przestanę ;) kocham tą melodię

 

Trening relaksacyjny metodą Jacobsona:

http://chomikuj.pl/inblue/Relaks*2c+medytacja*2c+afirmacja/*e2*99*a5+11.+AUDIO+-Autohipnoza-Medytacje-Afirmacje-Relaksacja*2c+haslo+oswiecona/*e2*96*aa+Trening+relaksacyjny+Jacobsona/Trening+relaksacyjny+Jacobsona.+Adaptacja+dr+Pawe*c5*82+Holas,2413377371.mp3

Napinamy i rozluźniamy mięście :)

 

Uwalnianie od lęków :

- uwolnienie od traumatycznych przeżyć:

http://chomikuj.pl/senepa/autohipnoza+medytacje+afirmacje*2c*09Alfa+synchro+Theta*2cOsho+*2csamouzdrawianie++++++MUZYKA+RELAKSACYJNA/MEDYTACJE+R*c3*93*c5*bbNE/M.Wi*c4*99ch-Uwalnianie+od+l*c4*99k*c3*b3w/M.Wi*c4*99ch-Uwalnianie+od+l*c4*99k*c3*b3w/Wi*c4*99ch+Monika+-+Uwalnianie+od+l*c4*99k*c3*b3w(A)+-+Uwolnienie+od+traumatycznych+prze*c5*bcy*c4*87,2268190440.mp3

- otwartość na zmiany:

http://chomikuj.pl/senepa/autohipnoza+medytacje+afirmacje*2c*09Alfa+synchro+Theta*2cOsho+*2csamouzdrawianie++++++MUZYKA+RELAKSACYJNA/MEDYTACJE+R*c3*93*c5*bbNE/M.Wi*c4*99ch-Uwalnianie+od+l*c4*99k*c3*b3w/M.Wi*c4*99ch-Uwalnianie+od+l*c4*99k*c3*b3w/Wi*c4*99ch+Monika+-+Uwalnianie+od+l*c4*99k*c3*b3w(B)+-+Otwarto*c5*9b*c4*87+na+zmiany,2268190439.mp3

Medytacje oswojenia lęków (najlepiej poprzedzać je ćwiczeniami wzmacniającego oddechu, czyli wykonujemy 20 oddechów połączonych, czyli bez przerw pomiędzy wdechem i wydechem, co pozwala się wyciszyć)

 

Powtórzę jeszcze raz, że wszystkie lęki wywodzą się z jednego lęku - lęku że sobie nie poradzę, że nie dam razy. A na to jest tylko jedno lekarstwo, odbudować zaufanie do siebie i uwierzyć w to że dam radę. Tak długo powtarzaliśmy sobie, że nie damy rady aż w końcu uwierzyliśmy w to, więc teraz tak długo trzeba powtarzać, że damy radę aż uwierzymy (i tu pomogą afirmacje). Raz zadziałało to zadziała też drugi raz :) z tym że teraz zadziała dużo szybciej bo będzie to świadome :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma, Ty masz normalnie objawienie :D Jednakze, nie potrafisz zrozumiec ze po 1) przy ciezkich zaburzeniach nie jest to wcale mozliwe, bo psychika dziala niezaleznie od woli po 2) czytajac Ciebie to ja mam zupelnie inne wrazenie Twojej choroby, ale pozostawie dla siebie, bo szczerze to ani nie mam zamiaru Cie dolowac ani nic, ani nie jestem lekarzem i nastepne nie zawsze nerwica czy depresja maja ludzie np zahamowani itd, czego ja jestem zupelnym zaprzeczeniem. Poza tym zazwyczaj dokonywanie zmian w sobie, jezeli chodzi o zaburzenia lekowo-depresyjne trwa dosc dlugo i raczej głownie przy pomocy terapii. Zdrowka :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma, chociaż sama przekonałam się, że bez pomocy psychologa nie dam rady pokonać swoich lęków, korzystam ze wszelkich relaksacji i afirmacji do dzisiaj, co bardzo pochwaliła moja psychoterapeutka.

Podejmowałam różne próby samouleczenia, nie powiem, troszkę łagodziły moje lęki, ale tylko do pewnego stopnia. Dopiero psychoterapia, zresztą już zakończona, uświadomiła mi jakie jest źródło moich problemów. Do dzisiaj pracuję nad sobą, teraz już samodzielnie, bo znam kierunek zmian koniecznych. Uwielbiam relaksacje, wszelkie treningi, bo mnie bardzo odprężają, wzmacniają, gdy coś zaburzy mój spokój na tyle, że moja psychika musi odpocząć, zatrzymać się na chwilę.

 

amoma,Większość z podanych przez Ciebie linków znam, ale są wśród nich i takie, z których z przyjemnością skorzystam, poznam je.

Dziękuję Ci za to :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amoma, Ty masz normalnie objawienie :D Jednakze, nie potrafisz zrozumiec ze po 1) przy ciezkich zaburzeniach nie jest to wcale mozliwe, bo psychika dziala niezaleznie od woli po 2) czytajac Ciebie to ja mam zupelnie inne wrazenie Twojej choroby, ale pozostawie dla siebie, bo szczerze to ani nie mam zamiaru Cie dolowac ani nic, ani nie jestem lekarzem i nastepne nie zawsze nerwica czy depresja maja ludzie np zahamowani itd, czego ja jestem zupelnym zaprzeczeniem. Poza tym zazwyczaj dokonywanie zmian w sobie, jezeli chodzi o zaburzenia lekowo-depresyjne trwa dosc dlugo i raczej głownie przy pomocy terapii. Zdrowka :papa:

 

agusia, to jest też kwestia filozofii życiowej, ja przez czas gdy cierpiałam szukałam przyczyn swojego stanu i metod, ale mogłam sobie pozwolić tylko na teorię, ponieważ w praktyce to ja nie miałam władzy nad swoimi lękami, czyli ogólnie nad swoim życiem. Teoria pomogła mi później, ale rzecz w tym że przez ten czas zmieniła się moja wizja świata pomimo, że wtedy nie miała na mnie żadnego wpływu. Mówię tu o życiu, którego to my sami jesteśmy twórcami. Kto nie wyznaje takiej filozofii, nie zgodzi się ze mną, to oczywiste :)

 

również stwierdzenie, że leczenie takich zaburzeń jest trudne i trwa długo jest stwierdzeniem psychologów oraz lekarzy, którzy mojej filozofii nie podzielają, ale czy to znaczy, że ja się mylę albo oni się mylą ? otóż nie, mamy to w co wierzymy. Wiedziałam to już dawno i mogłam na swoim przykładzie poznać jak to działa, widziałam jak sama tworzę moje lęki i jak moje własne myśli nie pozwalają mi się z nich wyleczyć, nie mogłam tego zmienić, bo nie miałam władzy nad myślami, ale wiedziałam to, jednak wtedy błędnie rozumowałam moje lęki. Tak czy owak najważniejsze jest to w co wierzymy i to gdzie kierujemy naszą uwagę bo właśnie tam podążamy. Robiąc to nieświadomie trwa to długo ale gdy robimy to świadomie trwa krócej. To tak jak wyrabiamy sobie nieświadomie pewne nawyki, nie zdając sobie z tego nawet sprawy i trwa to długi czas, ale gdy świadomie postępujemy w określony sposób i świadomie to utrwalamy, wtedy uczymy się szybciej.

 

Proste ćwiczenie aby sprawdzić czy wiara ma wpływ na życie - w co wierzysz ?

"terapia jest długa i trudna" czy "terapia może być szybka, łatwa i bezbolesna" ? sprawdź w co wierzysz i porównaj z tym czego doświadczasz

"nie dam sobie sama rady" czy "dam sobie ze wszystkim radę"

"nie potrafię inaczej" czy "potrafię inaczej"

"nie umiem sobie radzić ze swoim życiem" czy "umiem sobie radzić ze swoim życiem"

"nie wierzę, że mogę być znów zdrowa" czy "wierzę, że zdrowieję"

"jestem słaba" czy "jestem silna"

itd...

takie banalne słowa jak

"nie umiem, nie potrafię, nie dam rady, nie uda się, nie mam siły, nie na na to sposobu"

lub "chcę, potrafię, umiem, dam radę, znajdę sposób i siłę"

mają ogromne znaczenie, ale jeśli w to nie wierzysz, to jest tak jak myślisz że jest, czyli że nie mają znaczenia. Zawsze coś wybieramy, nawet jeśli nie do końca świadomie się to dzieje. Ważne jest to co wybieramy i w co wierzymy. Dlatego dobrze jest wierzyć w to co jest dobre dla nas.

 

-- 12 lut 2013, 15:57 --

 

Gratuluję Ci z całego serca jasaw, ja też cały czas korzystam z takich nagrań, podtrzymują moją siłę aby wychodzić naprzeciw coraz to nowszym i większym wyzwaniom :) ćwiczę też medytację i jogę, na które również natknęłam się wtedy gdy nie byłam do tego zdolna.

Spokój i siła to są dwie najważniejsze rzeczy o które warto dbać zawsze i bez względu na wszytko, bo utrzymują nas przy zdrowiu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967, amoma,

„Najkrócej mówiąc, jest chorobą emocji. Polega na wewnątrz psychicznym konflikcie między naszymi świadomymi a nieświadomymi tendencjami. Nerwica nie ma nic wspólnego z organiczną strukturą i stanem nerwów człowieka w sensie anatomicznym i fizjologicznym. Nie jest uwarunkowana jakimikolwiek patologicznymi zmianami mózgu czy nerwów, lecz raczej nieświadomymi konfliktami psychicznymi, nad którymi nie panujemy.”

„Nerwica jest poważną dolegliwością o wielorakich skutkach zarówno dla tego, kogo dotyka, jak też dla jego otoczenia. Nie należy cierpień osoby dotkniętej nerwicą mylić z okresowymi trudnościami psychicznymi i bagatelizować czy też ośmieszać wypowiedziami typu: "wszyscy dziś mają nerwicę" lub "ze mną nie wyprawiano tyle ceregieli, mimo że też to przechodziłem", "weź się w garść, nie roztkliwiaj się nad sobą".

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×