Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja matka zniknęła


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich użytkowników tego forum,

cieszę się, że mogę zamieścić tu swój post. Chodzi o moją rodzinę. Proszę o wysłuchanie, opinie i porady.

 

Sytuacja przedstawia się następująco- rodzina niepełna, ojciec był alkoholikiem, zmarł, matka chora na schizofrenię paranoidalną, dwóch braci, jeden rok młodszy, drugi o 6 lat młodszy ode mnie, babcia i 24-letnia ja.

 

Zanim wykryto u matki chorobę, wyjeżdzała do Włoch do pracy. W tym czasie opiekowała się nami babcia, mieliśmy opiekunki, które nigdy się nie sprawdzały. Większość obowiązków przejęłam ja, chciałam tego,ale i czułam,że muszę tak zrobić.

 

Moim wielkim marzeniem było dostać się studia, studiować, zdobyć wyższe wykształcenie. Udało się. I w tym czasie zachorowała mama, przerwałam studia, wyjechałam na rok do pracy, gdyż nie mieliśmy pieniędzy na NIC, zostawiłam więc ją z braćmi i babcią, wróciłam i tym razem nie zrezygnowałam ze studiów. Tak, poszłam swoją drogą. W tym czasie, w moim domu działy się złe rzeczy. Matka, nie wiem,czy ze względu na chorobą nie interesowała się ani braćmi, ani domem. Tylko rozwijała swoje życie towarzyskie. NIE WIERZYŁAM. Nowi mężczyźni, koleżanki, wieczory przy winie. Chciałabym zaznaczyć,że zawsze lubiła zabawy etc. i w wieku młodzieńczym przysparzała mojej babci problemów.

Mój o rok młodszy brat nie interesuje się wogóle moim najmłodszym bratem, jest pod tym względem egoistą, bardzo często krzyczał na moją matkę, robił jej wyrzuty sumienia,że nie zajmuje się domem, etc. Pracowała po 3 godziny dziennie, sprzątała biuro, zrezygnowała z tej pracy Z jednej strony miał rację, gdyż rzeczywiście nie wywiązywała się ze swoich obowiązków, nie wykazywała chęci, ale z drugiej strony nie czy to nie wina choroby...Czas i ochotę na spotkania towarzyskie miała, więc coś tu jest nie tak.Nie wiem sama już.

 

Dwa miesiące temu dowiedziałam się,że mój młodszy brat ukradł mojej babci oszczędności- sporą sumę, jednak nie za pierwszym razem, tylko podbierał i w końcu wydał wszystkie pieniądze. Dlaczego- z głupoty, ale i dlatego,że nie miał na własne potrzeby. Reakcja mojej matki i brata- zgłosić na policję. Jedynie moja babcia się wahała i na szczęście nie zrobiła tego. Jak mój o rok młodszy brat był wściekły...

 

Dwa tygodnie temu moja matka wyjechała do Włoch, potajemnie, po cichu. Sama dowiedziałam się o tym wczoraj od mojego prawie 18-letniego brata. Gdybym nie zadzwoniła, nie dowiedziałabym się. Zazwyczaj dzwonię co tydzień, ale zaczęłam pracować i miałam burzliwy okres i nie dzwoniłam. Nie,to nie jest żadna wymówka. Do tej pory się nie odezwała. I u mnie w domu do tej pory, NIKT NIC NIE zrobił. 14 DNI !!!! Koleżanka, która pomagała znaleźć jej pracy nie wie, który to był numer, a do przewoźnika można zadzwonić dopiero wieczorem!!!!!

Na miejsce mojej mamy wprowadziła się do domu dziewczyna mojego 23letniego brata.

Moja babcia nie śpi po nocach, martwi się, mój 23-letni brat olewa to całkowicie,a ja zaraz zwariuję...

Czuję,że mam związane ręce, tym bardziej,że mieszkam, pracuję i studiuję za granicą. Gdy przyjeżdzam do domu, zawsze staram się nadrobić ten czas, pomagam finansowo ile mogę,ale to mnie wszystko już przerasta...

 

 

Idę zaraz do pracy, odezwę się ok. 22.00

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze babcia powinna była zgłosić kradzież tych pieniędzy, twój brat to najzwyklejszy w świecie złodziej i powinien odpowiedzieć za to co zrobił.......

Cała ta sytuacja dość dziwna, zgłoś zaginięcie mamy na policję, nic innego zrobić niestety nie możesz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakiej podstawie niby miałby zgłosić zaginięcie ?

 

Dorosła kobieta może samodzielnie przemieszczać się za granicę.

To, że to jest niepokojące dla rodziny to inna sprawa. Ale nie dla organów państwowych.

 

Co do brata, który zwinął kasę

- nie wiem co ustaliliście, ale ważne żeby babcia postawiła warunek typu do dnia tego a tego masz oddać pieniądze, inaczej zgłaszam na policję. Oczywiscie - jakiś realny termin żeby był wstanie to zwrócić.

 

Brat z dziewczyną - jeśli to jest mieszkanie brata to ok, ale podejrzewam że nie. Powinien mieć zgodę wszystkich innych domowników czy życzą sobie nowego domownika, a przede wszystkim głowy rodziny (babcia ? mama ?).

 

A mama ?

Hmm, myślę sobie że jeśli bedzie w psychozie to na tyle się rzuci to w oczy, że inni zareagują (wezwą pogotowie). Jeśli tylko jesteś pewna miejsca gdzie miałaby pracować, to nie ma co się niepokoić. Nie wiem też o co się boisz ? Jakoś ten wyjazd wkomponowuje się w jej wcześniejsze zachowania ... to że nie do końca prawidłowe to już inna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sodoma i gomora!!!

 

Mojej matce pomagała koleżanka w znalezieniu pracy, to ona szukała jej pracy w internecie. Dzwoniłam do niej,żeby podała mi numer tel., a ona,że nie wie, który to numer i podała mi rzekomy numer tel. do przewoźnika. Dzwonię, a tu zakład stolarski. Teraz nie odbiera telefonu. Babcia powiedziała,że jutro idzie na policję na jej rzekomą koleżankę. Znam ją, nigdy nie jej nie lubiłam, fałszywa.

 

Już raz była taka sytuacja,że zniknęła, gdy wracała z zagranicy do Polski. Nie wiadomo do dziś, jakim cudem znalazła się w Warszawie, skąd musieliśmy ją odbierać.

 

Co mnie boli i męczy, to fakt,że tylko mi zależy,żeby nasza rodzina była zjednoczona, żeby było inaczej. Każdy w tym domu jest egoistą. Wzajemna pomoc, wsparcie- nikt ich tam nie zna.

 

Do mnie nikt nie wyśle smsa, nie zadzwoni, nie napisze wiadomosci na nk, mają mnie głęboko, tylko, gdy pojawi się problem to dzwonią do mnie...

Jestem zła, bo mam dość tu swoich problemów. Chce ułożyć sobie w końcu życie, by żyć normalnie, bo to, co poznałam w MOJEJ rodzinie odbiegało i odbiega od normy. Wstydzę się za moją rodzinę i boli mnie serce. I wszyscy wokół mnie mają pełne, fantastyczne rodziny, zawsze mogą liczyć na ich wsparcie. Jak na to patrzę, czuję się mega zazdrosna i zła,że ja tego nie mam i chce uciec od tego wszystkiego, bo nie mogę wytrzymać.

I do tego jestem tak komplemtnie zmęczona....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Existenz4, schizofrenia matki jest zapewne spowodowana w duzej mierze dzialaniem alkoholu, jedyne wyjscie to matke ubezwlasnowolnic, bo moze zaciagnac mase dlugow, owszem potem sie tego mozna zrzec ale i tak trzeba to zrobic w ciagu pol roku.....po...W kazdym razie na ten czas to trzeba zglosic zaginiecie matki na policje, minelo juz powyzej 24 godzin wiec mozecie to zrobic. Nastepna sprawa to brat powinien oddac pienaidze, jezeli nie to trzeba zglosic na policje. Porozmawiac z babcia czy ona sie zgadza na mieszkanie z ta dziewczyna itd. Ale i masz 2 wyjscie calkowicie sie odciac od rodziny, czasami tak trzeba :shock: zeby ratowac siebie, a u Ciebie widac pelne ralcje toksyczne, ze kazdy od Ciebie oczekuja w zamian nie dajac nic, zero zainteresowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Existenz, mylisz się.

W koło własnie jest masa rodzin z problemami. Fakt, są też i takie jakie Ty chcesz.

Jasne, że to boli ... ale możesz sobie stworzyć WŁASNĄ rodzinę wg twoich własnych pragnień i marzeń.

 

Jeśli babcia nie dotrze do policji, spróbuj się z Policją skontaktować telefonicznie.

 

 

 

Agusiaa, pierwsze słyszę żeby schizofrenię powodował alkohol ;)

Podobnie z ubezwłasnowolnieniem ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ujęłaś - jak ktoś ma w genach to substancje psychoaktywne może uaktywnić chorobę. A napisane było to zgoła inaczej - że alkohol powoduje schizofrenię co jest wierutną bzdurą.

 

A z ubezwłąsnowolnieniem też nie. Nie możesz się zrzec długów osoby ubezwłasnowolnionej.

To właśnie Ty ponosisz konsekwencje jej działań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, co do dlugow wtedy umarzaja, bo taka osoba nie ma zdolnosci prawnej by podejmowac decyzje. Mi chodzi o dlugi po smierci, jezeli osoba nie jest ograniczona prawnie, mozna po smierci w ciagu pol roku sie zrzec u notariusza spadku i nikt nie ma prawa zadac os Ciebie zwrotu kasy. Natomiast jezeli jest stwierdzona schizofrenia mozna taka osobe sadownie ubezwlasnowolnic.

essprit, co do schizofrenii alkoholowej polecam poczytac artykul http://portal.abczdrowie.pl/halucynacje-alkoholowe zreszta mialam praktyki x lat temu na oddziale takze dla osob dotknietych alkoholizem i cos tam pamietam ;) jeszcze....takze widzisz, sie mylisz :) Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusia, nie kompromituj się bardziej ;)

 

Gdzieś Ci dzwoni, ale nie wiadomo gdzie.

Co to znaczy "nie jest ograniczona prawnie" ? Nie ma takich pojęć. Jeśli już to ubezwłasnowolniona.

I obojętnie co miałaś na myśli pisząc "nieograniczona prawnie" - to wobec KAŻDEJ osoby możesz nie przyjąć spadku. A to pociąga za sobą, że też nic od tej osoby nie dostaniesz. Bo dziedziczyć możesz i majątek i długi. Jak kogoś ubezwłasnowolnisz, to wtedy Ty ponosisz konsekwencje jej działań.

 

A co do twojego nowego odkrycia - musiałaś mieć praktyki wieki temu, albo bąki zbijałaś tam.

NIE MA czegoś takiego jak "schizofrenia alkoholowa" !

A jeśli posiłkujesz się jakimś tekstem - to czytaj ze zrozumieniem .... My God !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

essprit, nie kompromituje :)To Ty wiesz ze gdzies dzowni i sie mieszasz w swoich odpowiedziach. Ubezwlasnowolniona nie ma majatku bo jej majtek przejmuje rodzina, natomiast po smierci zawsze mozesz odrzucic spadek. A osoba ubezwlasnowolniona ma ograniczona zdolnosc prawna tzn ze nawet jak zawrze umowe to i tak JEST TO W SWIETLE PRAWA UMOWA NIEWAZNA. Moze najpierw sie doksztalc ;)

Natomiast jest psychoza alkoholowa, w stadium zaawansowym schizofrenia, polecam isc do biblioteki wypozyczyc ksiazki, poszukac w necie itd :) zamiast wypisywac dyrdymaly. http://www.gabinety-psychologiczne.com.pl/psychoza-alkoholowa/ tu nastepny artykul :) i nastepnym razem nie nerwicuj sie tak, ze nie masz racji :) sie zdarza i trzeba to umiec przyjac z godnoscia, a nie histeria i wypisywaniem to ludzi niemilych slow :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odpowiedź i przepraszam,że tak długo się nie odzywałam.

 

Moja matka odezwała się do mnie 22 marca, co za ulga dla mnie! Oczywiście oddzwoniłam wszystkich domowników. Przez 2 tygodnie była u jakiś Polek, a teraz pracuje. Nie wyczuwam nic niepokojące z jej strony. Sytuacja w moim domu się zaostrzyła się jednak. Wczoraj otrzymałam Smsa ZADZWOŃ JAK MOŻESZ. I od razu się zdenerwowałam, bo wiem, co to znaczy- problem i się nie myliłam. Moi bracia kłócą się o pieniądze, starszy pobiera alimenty młodszego, a młodszy, który jest już pełnoleltni chce pobierać je już sam i trzeba zgodę od matki,a on nie może się z nią skontaktować, więc przeze mnie, dzwonię,a u niej w miejscowości nie ma poczty i trzeba dojechać do innej miejscowości, nie ma jak... Ręce opadają...

 

Co do tego spadku- mój ojciec pozostawił jakieś długi i po jego śmierci przyszło do mnie pismo,że mam je spłacić, więc poszłam do notariusza,zapłaciłam za papier i się zrzekłam tego.

 

Co do mojego brata, który ukradł pieniądze, chyba zależy mi na nim najbardziej. Mam do niego bardzo matczyne uczucia,wydaje mi się,że kradzieży dokonał z głupoty, naprawdę, nie jest zły, gdyby ktoś poświecił mu uwagę, nigdy nie doszłoby do tego.

Nie mam stałej pracy i mieszkania,ale jak tylko skończę studia i znajdę zatrudnienie wezmę go do siebie i pomogę mu w życiu, mam nadzieję,że nie będzie za późno...

 

 

 

Co do rodziny, wiem,że każdy ma problemy...Tak, moja rodzina to rzeczywiście same relacje toksyczne. I do tego mój chłopak to maminsynek, jesteśmy kilka lat ze sobą,a tu żadnych wspólnych planów na przyszłość. Wszystko toczy się wokół jego rodziny i ja chyba nie chce do niej należeć, bo to nie moja rodzina i czuję się na uboczu...Poza tym irytuje mnie jego matka, niby miła w stosunku do mnie,ale wyczuwam coś negatywnego od niej...

 

 

Na pewno chcę mieć partnera,ale nie potrafię ścierpieć mocnych relacji mojego partnera z jego rodziną...Czy to normalne, poza tym tak mało czasu spędzamy razem...Kilka godzin raz w tygodniu...To przez nasze obowiązki, wiem,ale dlużej już nie wytrzymam...Czuję się bardzo samotna...Wspólne wyjścia- ostatni raz byliśmy na imprezie w wakacje, na 3 godziny...

Jak się widzimy to przeważnie jemy i uprawiamy seks, i to wszystko. Nie che tak już...

 

I teraz mam przed sobą do załatwienia bardzo ważne formalności związane z moimi studiami. I nikt się mnie zapyta, nikt mi nie doradzi...Zawsze sama, co to za życie.

Postaram się częściej udzielać na tym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×