Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Ważna sprawa to taka by starać się olewać wszystko i nie martwić, bo to tylko napędza nerwice...

No no tylko w nerwicy to jest najtrudniejsze :roll:

 

 

 

Tak,lek biore raz na dobe z tym,ze Hydroxzyzyne polecila mi brac lekarka przed snem,a niestety dosc czesto chodze spac pozniej.Taki nawyk.A rano do pracy na dziewiata.

Spróbuj zmienić godzinę brania na popołudnie po pracy. To tylko moja sugestia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim znerwicowanym :D to mój pierwszy post na tym forum.

Mam kilka wątpliwości odnośnie diagnoz stawianych przez lekarzy i chciałbym się was poradzić, mam nadzieje, że nie macie nic przeciwko :D

 

Widzę, że sporo osób piszę ściany tekstu, więc jeśli ktoś nie ma czasu na czytanie to pod koniec posta są wypisane objawy, a tutaj "moja historia" w takim telegraficznym skrócie(naprawdę sporo pomijam):

 

nigdy nie miałem problemów ani z sercem, ani ze sferą psychiczną, jestem umiarkowanie szczęśliwą osobą :D

 

1. pewnej nocy około 1,5 miesiąca temu złapało mnie kilka skurczy dodatkowych, a od rana miałem puls w okolicach 120ud/min, chodziłem tak cały dzień

2. kolejnego dnia trafiłem do kliniki serca, gdzie zdiagnozowano "wirusowe zapalenie serca" (na ECHO nic nie wyszło i oprócz jednego(na 10) złego EKG serducho wygląda na zdrowe)

3. po 4 dniach na oddziale dostałem wypis pomimo tego, że wciąż czułem się źle i serce choć faktycznie w spoczynku biło wolniej to strasznie "mocno" (cała klatka podskakuje)

4. przez dwa tygodnie (24/7) serducho ciągle tak "ciężko" biło i znów pewnej nocy obudziły mnie skurcze dodatkowe i od nowa puls 120-130, znów szpital, badania w normie i inna diagnoza>NERWICA LĘKOWA

 

Tutaj zaznaczę tylko, że oprócz strachu o własne życie (co wydaje mi się zupełnie normalne u osób, które myślą, że mają zapalenie serca i przeżywają właśnie serie skurczów dodatkowych)

nie miałem ŻADNYCH objawów od strony psychiki, żadnych lęków przed ludźmi czy czegoś w tym stylu

 

5. dostałem jakieś leki uspokajające, których po przeczytaniu opinii z internetu postanowiłem nie jeść :D

6. tydzień później musiałem przenieść parę ciężkich pudeł, stwierdziłem, że skoro to nerwica to przecież wysiłek nie zaszkodzi - no i znów złapały mnie skurcze dodatkowe i duszności, ale tym razem na szczęście po godzinie się uspokoiło i jest nawet lepiej niż wcześniej!! z pewnością serducho nie bije tak jak zdrowe, ale już nie słyszę tego "TUDU--TUDU", które mnie strasznie irytowało

7. minął tydzień od noszenia pudeł i nic się nie zmieniło. Chciałbym się zapytać co o tym myślicie - to co teraz mi przeszkadza to:

 

OBJAWY:

 

- mocne bicie serca CAŁY CZAS BEZ PRZERWY, również w nocy(mam taki niby bujany fotel, którego używam za punkt odniesienia :D i jak siedzę na nim to cały się telepie w rytm serca, tak że nie mogę nic obejrzeć w TV :D zapewniam was, że wcześniej tak nie było :D)

- szybkie(ok. 100ud/min) i mocne bicie serca po obfitym jedzeniu

- ciśnienie przez cały czas książkowe (wiem, że nie jest to objaw, ale nie wspomniałem o tym przez cały post)

- kaszel z flegmą (dostałem go będąc w szpitalu, ale lekarze stwierdzili, że to nic takiego)

- od czasu do czasu kłucia w klatce piersiowej

- ciągle uczucie "chłodu" w klatce, podobne do tego jak po przebiegnięciu się szybko na mroźnym powietrzu

- drganie mięśni (ale robiłem badanie krwi i magnez wyszedł w normie, pomimo to kupiłem porządne tabletki i wcinam)

 

Jak myślicie czy to są objawy nerwicy?

 

Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak sprawa ma się w kwestii objawów fizycznych takich jak zawroty głowy czy duszności, ale w moim przypadku głownymi odnośnikami choroby jest lęk, niepokój, stan pobudzenia etc., którym towarzyszy napięcie mięśni; bywało, że niepokój, przeplatając się z atakami paniki, trwał nieustannie przez kilka dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ,jestem tutaj nowy . Mam 17 lat i mam pewien problem , od pewnego czasu mam dziwne myśli , przerażają mnie . Myśle o niestworzonych rzeczach , potworach , o wszystkich najgorszych i nie mogę przestać . To stało się tak nagle . Szedłem ze szkoły, byłem zestresowany trochę i nagłego w pękło zacząłem myślec i już tak zostało . Czytałem wiele czy to nie schizofrenia czy to jakaś nienormalnośc,ciagle się boje ze to może jakaś derealizacja czy coś depersonizacja , to niemożliwe żeby normalny człowiek miał takie myśli jakieś upiory czy coś , mama wzięła mnie do psychiatry . Pani psychiatra powiedziała ze to nie schizo tylko nerwica lekowa natręctw , byłem u psychoterapeuty pierwszy raz dopiero i ciagle się boje , prześladuje mnie to uczucie ze coś jest a naprawdę tego nie ma i wiem ze tego nie ma alei tak myśle o tym , co tocmoze być ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt chyba na forum nie stwierdzi lepiej, niz psychiatra, ktory mial kontakt z Toba. Przestan sie sam analizowac i diagnozowac, to do niczego dobrego nie prowadzi.

Czy psychiatra przepisal jakies leki? I co powiedzial psychoterapeuta?

I piszesz, ze stres mial tu duzy wplyw. Czy odreagowujesz swoj stres na co dzien? Czyli np. uprawiasz sport, spotykasz sie ze znajomymi itp.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepisał mi jakieś na uspokojenie , zacznę je brać , normalnie chodziłem i nadal chodzę na siłownie 3-4 razy w tyg ale teraz tak sie boje . Wyczytuje rożne rzeczy ze np myśli nierealne to objaw schizofrenii i nierzeczywiste a ja takie właśnie mam bardzo sie boje , nie wiem co robić , jeszcze 2 miesiące temu byłem najnormslniejszym człowiekiem na świecie . A teraz np pomyśle o czymś i od razu sie stresuje ze np jest jakiś potwór czy coś inne niestworzone rzeczy i boje sie ze one są a wcześniej takie coś to bym poprosi wyśmiał .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coraz bliżej wizyty u kardiologa. Wczoraj znów wylądowałem na pogotowiu. Dostałem znów tego cholernego ataku, tylko, ze od tego czasu doszły mi mdłości, bóle w klatce. Biorę ConCor Cor 2,5 chociaz ponoć dla mojej wagi to żadna dawka.

 

Lekarz wczoraj na pogotowiu bardzo fajny, wyrozumiały. Zrobiono mi też EKG jak zwykle ok, powiedział, że mogę biegać tańczyć skakać. Jedno jest tylko dziwne podczas ataku gdy mam puls 100-110 to serce bije równiutko, a w dzień bije normalnie, potem nagle zwalnia lub się zatrzymuję na chwilę i przyspiesza i tak co jakiś czas. Dziwne ?

 

Zauważyłem też dziwne zmiany w moim ciśnieniu. Wcześniej rzadko miałem dolne poniżej 80-90. Teraz często mam tak, że mam 130/140 na 65-70. Nie wiem czy mam się martwić takim czymś ?

 

Dostrzegłem też, że dostaje tych ataków najczęściej gdy położę się do łózka i mija 5-10 minut. Tak samo praktycznie wszystko mi przechodzi gdy już trafię na pogotowie i jestem po EKG. Dostaje zastrzyk Hydroksyzyny i reszta wieczoru mija już ok.

 

Wczoraj jadąc na pogotowie to tak się czułem, że jechałem na czerwonych światlach i 100 po mieście :(

 

Doszedł mi jeszcze jeden bardzo wredny objaw czerwienienie i uczucie gorąca na twarzy.

 

 

Wygląda to chyba faktycznie na nerwicę prawda ?

 

-- 08 gru 2014, 20:30 --

 

Doszło jeszcze coś głupiego zauważyłem, że gdy zaczynam źle się czuć to muszę się drapać po głowie czy coś, po prostu muszę cały czas wykonywać jakieś ruchy rękami.

 

-- 29 gru 2014, 19:21 --

 

No minęło trochę czasu od mojego ostatniego postu. Doszło kilka wizyt na pogotowiu + 1 szpital :(

 

Na pogotowiu zaczęli się już powoli ze mnie śmiać.

 

Od dłuższego czasu całe dnie mam objawy takie jak :

 

Uciski / uczucie pustki w klatce piersiowej, od czasu do czasu uczucie w bebechach takie jak tuż przed beknięciem ( ciężko mi to opisać ). Całe dnie otępienie i ucisk w klatce oraz gardle. Dziennie biorę koło 100 hydroksyzyny i 0,50 mg afobamu. Najgorsze to, że przestaje to powoli pomagać i dawać mi cokolwiek.

 

Nie wiem już jak mam się za to wziąć i co z tym zrobić. Najgorsze jest to, że te ataki ( wyglądają bardziej na ataki paniki ) pojawiają się nagle, bez specjalnego powodu. Ostatni atak miałem podczas wigilii gdy byłem w bardzo dobrym humorze usiadłem przy stole zacząłem jeść. Nagle poczułem to takie uczucie takie jak tuż przed beknięciem albo uczucie pustki w środku, jest to mocne uczucie, gdy to się pojawi to kwestia paru sekund serce zaczyna mi walić jak opętane, pojawia się strach przed śmiercią, mdłości, wręcz panika.

 

Nie wiem już jak sobie z tym radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie trzymało jakieś 2 tygodnie nonstop. Koszmar. Nie spałem, nie jadłem.. Teraz mam nawrót tego dziadostwa. Udało mi się samemu wygrzebać na jakieś 2 miesiące. Teraz mam lekką gulę w gardle boli mnie głowa. Wybieram się do specjalistów bo już nie ogarniam tego shitu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. wystarczyło patrzeć na klatę i odmierzać czas :D nie wiem czy dobrze napisałem -> w nocy dodatkowe skurcze -> a potem od rana tachykardia

 

2. no nie wiem, tak mam napisane na karcie :D

 

3. :D nie no pewnie tylko trochę denerwuje takie ciągłe łupanie (szczególnie jak chce się spać) no i te dodatkowe skurcze przy wysiłku też mi trochę napędziły stracha

 

 

dzięki za odpowiedź ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nerwice lekowa,ostatnio czytałam coś na temat żył wodnych. Czy to możliwe ze mogę na takiej mieszkać? Odkąd sie tu przeprowadziłam budzę sie z krzykiem, mój chłopak budzi sie podrapany, oboje miewamy koszmary, co wcześniej sie nie zdarzało.... Czasem mój chłopak potrafi uderzyć mnie przez sen, tylko w tym domu. Ostatnio czuł w nocy, ze coś szturchanie za ramie, sekundę pózniej obudziłam sie z krzykiem.. Takie rzeczy dzieją sie tylko odkąd zamieszkaliśmy tu gdzie mieszkamy.. Wmawiam to sobie bo mam nerwice lekowa, straszy tu, czy to właśnie jakaś żyła wodna? Proszę o odpowiedzi bo zaczynam sie coraz bardziej bac.. PS. Na dworze czy w jakimkolwiek innym miejscu jest dobrze, tylko tutaj mam napady lekowe, boje sie sama nie wiem czego, czasem ze strachu sama nie wiem co ze sobą zrobić, boje sie ze popadnę w obłęd albo sobie coś zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, nazywam się Kamil, mam 23 lata, ogólnie całe życie mam zaniżone poczucie wartości, rodzina jest jaka jest - stara się, lecz czasami to nie wychodzi.

Do rzeczy, jestem osobą bez nałogów, mało pijam alkoholu,

miesiąc temu miałem okoliczność gdzie przez dwa dni jadłem jedzenie którego nie jadam zazwyczaj (wegetariańskie) oraz jednego dnia wypiłem dużo różnego alkoholu (rum, bimber itd). Oczywiście w noc wszystko zwróciłem, na drugi dzień słabo się czułem - lecz to normalne jak się za dużo wypije... :smile: miałem dziwne objawy zmęczenia oraz wysokie tętno, szybsze bicie serca. Po 4 dniach odwiedziłem lekarza - stwierdził że to ze stresu ogólnego i dał mi tabletki ziołowe. Niestety ale po kolejnych dniach dalej to się nie uspokajało (możliwe że dlatego że miałem problem do rozwiązania). Pojechałem do drugiego lekarza, ten także stwierdził że wszystko ok tylko stres i przepisał inne tabletki.

Zaznaczę że od początku 80% dni jem zmuszając się, czyli tak jakby brak apetytu, czy możliwe że żołądek po imprezie został mocno podrażniony i z tego brak apetytu (zazwyczaj) -> osłabiony organizm -> szybsze bicie serca?

Nie dawało mi to spokoju, pojechałem do kardiologa, powiedział że wszystko jest wg Niego OK - żeby mnie uspokoić, zlecił badanie krwi, tarczycy oraz założył Holter na 24h. Po analizie, okazało się że z sercem jest OK, lecz mocno się ciągle denerwuję - powiedział żeby brać leki takie przeciw lękowe i uspakajające.

Jak serce mi biło to całe ciało chodziło :P no i brzuch pulsował :P

Zaznaczę też że często mam tak że wszystko mnie drażni :P

Od miesiąca staram się odpoczywać - przeważnie leżę, bo chcę aby to się wszystko unormowało.

Jakieś 6 dni temu wieczorem tak jakby bicie 'całego ciała' się uspokoiło i serce zaczęło dziwnie lekko bić, zaniepokoiło mnie to, odwiedziłem lekarza - lekarz stwierdził że to leki zaczęły działać i się nic nie przejmować.

Lecz zauważyłem że od tamtej pory tak jakby nie mam normalnej reakcji na zewnętrzne bodźce...Nie wiem jak to opisać, jak uszczypnę się to nie czuje tego tak jak ponad miesiąc temu (takie lekkie 'zdrętwienie' skóry no nie wiem jak to dokładnie ująć). Rozumiem że to są objawy nerwicy - ale czy to jest chwilowe? Miał ktoś coś takiego? Przeraża mnie ten objaw, dlatego postanowiłem Was się poradzić gdyż psychiatrzy mają wolne terminy dopiero za miesiąc...

 

Irytuje mnie cała sytuacja, wiadome że mam jakąś nerwice ale staram się z tym walczyć. Wiem że muszę myśleć pozytywne, wiem że leki za dużo nie pomogą i odstawiłem je jakiś czas temu, bo to tylko szkodzi zapewne żołądkowi, dziś kupiłem sobie tabletki ziołowe na trawienie oraz od jakiegoś czasu biorę magnez rano i wieczorem. Od wczoraj zacząłem ćwiczyć fizycznie, może mój stan jest taki jaki jest bo siedzę cały czas w zamknięciu i niepotrzebnie przeżywam całą sytuacją.

Chciałbym sobie pomóc, sporo wiem i staram się przeciwstawiać.

Proszę o poradę, bo najbliżsi oraz lekarze tak jakby bagatelizują sprawę.

A JA MUSZĘ Z TYM WYGRAĆ!!!

 

Pozdrawiam

 

(wcześniej w życiu takie coś mi się nie zdarzało, mam wrażenie że to taki łańcuch żołądek od miesiąca jest podrażniony dlatego nie chce mi się jeść -> jak mi się nie chce jeść to nie mam siły do życia i czepiają się mnie choroby takie jak przeziębienie czy depresja w te szare dni -> a jak szukam rozwiązania to się denerwuje że nie mogę sobie pomóc a inni bagatelizują sprawę -> czyli problem zostaje nierozwiązany, a może i się powiększa...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, interesowałem się kiedyś zjawiskami nadprzyrodzonymi itp. Często jest tak, że właśnie po przeprowadzce w nowe miejsce człowiek odczuwa lęk chociaż sam nie wie przed czym. To jest akurat częste zjawisko. Co do podrapania, no to wystarczy, że po prostu przez sen zacznie się drapać, nic nadzwyczajnego ;). Zauważ też, że wszystkie te dziwne rzeczy dzieją się wam w nocy. Często występuje po nagłym przebudzeniu coś takiego jak paraliż senny. Można wtedy widzieć różne zjawy, mieć uczucie właśnie dotyku czy nawet takie sytuacje, że zaczynasz się dusić, bo masz wrażenie, że coś Cię dusi. Dam ci link poniżej gdzie poczytasz sobie o porażeniu sennym ;). Co do odczuwania lęku np. jak jesteś sama to jest zupełnie normalne tym bardziej, że masz nerwice. Ty po prostu oczekujesz na to, aby coś się stało i sama się nakręcasz coraz bardziej. Na pewno nie macie w domu ducha ani innych nieczystych mocy :D

 

Co do koszmarów jeszcze to tez nic dziwnego ja zawsze mam koszmary, nie miewam przyjemnych snów. Zawsze są jakieś demony krew zabijanie, zawsze ;)

 

LINK : http://pl.wikipedia.org/wiki/Pora%C5%BCenie_przysenne

 

P.S ja też cierpie na ataki nagłe paniki i zawsze dzieje sie to w domu zwykle gdy zasypiam, nigdy w pracy czy na ulicy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz podobnie jak ja. U mnie też wszystko zaczęło się nagle i niespodziewanie. Właśnie pewnego wieczoru po prostu nagle zaczęło bić mi mocno i szybko serce dopadł mnie strach/lęk, zaczęły mi się trząść ręce. No i od tego czasu co jakiś czas się to powtarza, a 22 lata chodziłem i nawet nie wiedziałem co to ból głowy. Dodam też, że w tygodniu jak nie piję to nic się nie dzieje, po alkoholu na drugi dzień na kacu mam zawsze najmocniejsze ataki dlatego mocno ograniczyłem alkohol, bo wcześniej to się potrafiło na jedno posiedzenie 0,7 wypić. Po alkoholu czułem się świetnie, ale gdy przychodził kac i wieczór to miałem tak mocne ataki, że zawsze na pogotowiu lądowałem.

 

Miałem robione też badania EKG chyba 6x, badania krwi idealne ;), a walczyć z tym ciężko, mnie zwykle bierze niespodziewanie gdy zasypiam.

 

Co do tego zamknięcia i oczekiwania tez tak miałem. Na początku. Oczekiwałem tylko kiedy w końcu mnie trafi i automatycznie zaczynałem się źle czuć, nawet przez cały dzień. Teraz powiedziałem sobie, że wszystko jest ok i to tylko nerwica. Od tego czasu nie miewam już praktycznie tych ataków, a jak już to tylko takie słabe

 

I co do tego szczypania ja miałem coś podobnego. Normalnie nie miałem czucia w okolicy brzucha, aż wbiłem igłe i nawet tego nie poczułem ! Na następny dzień wszystko wróciło do normy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomoc i podzielenie się swoimi spostrzeżeniami!

To wszystko siedzi niepotrzebnie w naszej głowie, ja to nazywam demonem - bo przecież to jest kompletnie bez sensu jak człowiek coś sobie wmawia...

Ja wiem że z tym trzeba walczyć, tylko czasami brakuje sił bądź akurat są dziwne objawy - ja właśnie najbardziej się zmartwilem tym słabszym czuciem - ale to pewnie że stresu, bo jednak dalej się zamawiam :smile:

 

Nie ma problemów, są tylko wyzwania! :D

W życiu wszystko jest po coś, więc pewnie i teraz muszę coś odkryć! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ci powiem kolego tak. Ja zawsze miałem " twardy tyłek ". Nie przejmował się zbytnio niczym. W pracy idzie mi dobrze, nie mam tam żadnych stresów w domu też jest ok. Nigdy nie miałem problemów ze zdrowiem oprócz tego, że od paru lat męczy mnie otyłość i wyższe ciśnienie. Nic mi się nigdy nie działo, tak jak mówiłem nawet nie wiem co to ból głowy, a przyszła ta noc gdy serce zabiło mocniej i to był początek końca. Zawsze mimo swojej wagi nie miałem problemu z ciężką fizyczną pracą nawet po 16h jedynie to potrafiły mnie skurcze złapać gdy mocno się wypociłem, a tu ciach. Niestety jak widać nerwica nie wybiera.

 

Co do leków. Ja bym brał jeśli masz przepisane. O żołądek to bardziej się martw jedząc frytki z Mc'a ;), a po prostu po co się męczyć, ja tez planuje wizytę u psychiatry. Mi jedynie co pomaga przy ataku to hydroksyzyna w duzej ilosci przez zastrzyk.

 

Jedyny chyba plus tego wszystkiego, że rzuciłem palenie i ograniczyłem mocno picie i zmieniłem swoją diete na zdrowsza.

 

Swoją drogą podzieliłbyś się swoim wiekiem, bo aż się dziwie że taka osoba jak ja ( 22 lata ) może cierpieć na takie coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co mnie dziwi, że to forum o tematyce konkretnej. Gdzie raczej ludzie powinni się jakoś wspierać, a wy sobie tutaj szydzicie z ludzi. Chyba nie o to tu chodzi ?

 

Szczerze sam mogę przytoczyć 2 historie z dzieciństwa których do dziś nie potrafię wyjaśnić jednak sprawa przedstawiana tu przez autora ma podłoże czysto psychiczne. Jednak czy to powód by sobie szydzić z tych osób ?

 

Po to zostało stworzone to forum by można było porozmawiać o wszystkim o każdym lęku, to tak jakby śmiać się z hipohondryka, że wmawia sobie choroby. Ogarnijcie sie :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×