Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zdrada i jej konsekwencje


Rekomendowane odpowiedzi

Ad vocem,

 

Namiestniku -

 

1. Piotrze - rozszyfrowałeś mnie - Oscar właśnie twierdzi, że to raczej punkt widzenia Magdy - obym się mylił :D

2. Namiestniku, z tego co pamiętam masz 34 latka :) - nie łapiesz się do konkursu na wycieczkę :D - I dobrze, bo tylu Was uczciwych chłopaków, że rychło bym zbankrutował. Ale total respect w stosunku do Ciebie.

 

Magdalenobmw -

 

1. Widziałem Twoje zdjęcia na naszej klasie i przyznaje Ci w pełni rację, że jesteś atrakcyjną i piękną dziewczyną.

2. Absolutnie się z Tobą zgadzam, że w łóżku możesz być zajebista i adrenaliny swojemu facetowi możesz wyprodukować tyle, że siądą mu za rok gruczoły nadnerczy odpowiedzialne za jej produkcję :D

3. Co do Twojej wypowiedzi "on nawet nie ma ochoty oglądać jak mu pokazuję jakąś fajną laskę np w necie i mówię -niezła co? A on- Ty jesteś lepsza" - przyznaję, że na pewno mówi iż jesteś lepsza. Pierwszą część cytatu pozostawiam bez komentarza ;) Z własnego doświadczenia pamiętam również, że niebezpieczne jest pokazywanie wilkowi owiec, nawet baaardzo najedzonemu wilkowi.

4. Z uwagi na fakt, iż podpisuje się swoimi obiema kocimi łapami pod aforyzmem Wilde(też Oscar - ale pedał;)) - "Mężczyźni pragną zawsze być pierwszą miłością kobiety. Kobiety zawsze pragną być ostatnim romansem mężczyzny" - nie mogę zakwalifikować Cię do konkursu, gdzie nagrodą jest wycieczka do Egiptu, ze względu na życzeniowy charakter Twojego posta :D

 

 

Niniejszym ogłaszam, że jak na razie faworytem konkursu pozostaje Rid :)

 

 

Wasze głosy wzbudzają we mnie jednak "poczucie winy" o którym mówiła mi pani psycholog;) Może to ja byłem jakiś taki zły? Nie wiem. Ogólnie miałem atrakcyjne dziewczyny, naprawdę niezłe laski. I nie zależało to u mnie od tego czy byłem w związku szczęśliwy (jak mówiła Magda). I w łóżku też było ok, ale jednak co świeżynka to świeżynka;) I nie to żebym kogoś nakłaniał do zdrady, ale naprawdę nie żałuję. Nie wiem też co mi się stało, że znormalniałem. Już 4 lata jestem wierny. Jest jak jest. Ale raz jeszcze stwierdzam, że nie żałuje. Bo umierając będę wiedział, że coś się w tym życiu jednak działo:)

 

Przyznaje, że zdrada w sensie etycznym jest naganna. Nie ma znaczenia czy zdradza mężczyzna czy kobieta, jest to nie fair. Natomiast według statystyk inaczej wyglądają motywy zdrady u mężczyzn i kobiet, czas trwania romansów i ilość partnerów. Np. w tym ostatnim przypadku to mężczyźni mają bardzo wiele kochanek w porównaniu z kobietami. Mężczyźni rzadziej zdradzają z poczucia wdzięczności (jak kobietki), częściej zdradzają bez zaangażowania uczuciowego wobec kochanki. I zdradzających mężczyzn jest bez porównania więcej. Stąd mój post. Zastanawiam się po prostu ilu jest się w stanie do tego uczciwie przyznać (oczywiście nie swojej kobiecie:D)

 

Pozdrawiam Was wszystkich i miłego dnia życzę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Oscar! :)

 

Oj tak - też strzelam (bo nie wiem), że nie jest tak, że nawet nie spojrzy. Mężczyźni to wzrokowcy. I byliby dziwni gdyby nie spojrzeli. No ale niekoniecznie robi to ze złej woli (jeżeli to robi - w co tylko strzelam). Nie chce Ci dostarczać stresów i przekazuje ogólną prawdę, że nie zostawił by dla... Swoją drogą z Ciebie naprawdę niezwykła laska i jeżeli To podoba się Twojemu facetowi (a to chyba oczywiste) to nawet gdyby coś mu się w jakiejś spodobało (choćby dla odmiany) to przecież nie będzie ryzykował dla powierzchowności tylko.

Anyway z tym pokazywaniem wilkowi owiec to uważaj. Bo może dojść do wniosku, że Ty pragniesz rozbudować wasz układ o dodatkowe owieczki :)

 

Ogólnie Oscar dobrze mówisz. Nie zgodzę się tylko z jednym, że mężczyzn zdradzających jest więcej niż kobiet. Bo to by znaczyło, że pewna ich grupa zdradza swą kobietę z np. małolatami (co pewno jest prawdą), ale nie sądzę, że aż tak duża. Tym bardziej, że statystycznie małolat gotowych robić laskę, loda i oddawać się starszemu facetowi jest wiele ale nie aż tak bardzo dużo - to wynika ze statystyki - nie było boomu urodzeniowego. Innym wytłumaczeniem może być, że niektóre małolaty jak już się puszczają to z wieloma facetami na raz. Kolejny taki, że że inne kobiety w związkach zdradzają rzadziej, ale za to z wieloma facetami na raz. No i jeszcze dość absurdalny, że faceci zdradzają kobiety nie z kobietami a z czymkolwiek innym... nie wiem.. z drzewem, ze zwierzakiem, z facetem, z dzieckiem. Niektóre z tych zachowań są bardzo perwersyjne, a nawet obrzydliwe. Odróżniam je po tym, że te pierwsze czasami wręcz mi się podobają, a te drugie uważam, że należy tępić dla dobra społeczeństwa. Ale czy jest ich tak wielu?

 

 

IMO Zazwyczaj skoro gdzieś mieszka 100 małżeństw (czy par) i zdradza z nich 20 mężczyzn to zdradza również około 20 kobiet. Ot tak poprostu. Tylko są tacy co lepiej się ukrywają i się ich nie posądzi bo nie pasują do stereotypu oraz tacy co pasują do stereotypu.

 

Sorry, jeżeli piszę od rzeczy, ale się nieco dziś sklonowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koturre- ja świetnie Cie rozumiem ;) Bo sama mam taki charakter. Zawsze lubiłam świeżynki i kręciło mnie to że mogę sobie chociaż poflirtować z kimś nowym...

Ale wszystko sie zmieniło keidy mój x kolejny związek ze świeżynką zaczął sie przeradzać w coś poważnego. I musiałam od tej pory uczyć sie żyć z jednym facetem co łatwe nie było. Ale warto. Mi o tego, że popełniłam już niejeden błąd a on niewiem jakim cudem ale mi wybacza.

 

Niemniej niektórzy mają taki charakter który lubi urozmaicenia, inni mają taki, że jedna osoba im wystarczy i nie szukają ani nie mają ochoty szukać.

 

p.s. Czy to żle że lubie czasem sie pogapić na jakąś fajną laskę? :mrgreen::lol:;)

p.s. 2. Dziękuję za komplement od znawcy urody ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Ogólnie Oscar dobrze mówisz. Nie zgodzę się tylko z jednym, że mężczyzn zdradzających jest więcej niż kobiet. Bo to by znaczyło, że pewna ich grupa zdradza swą kobietę z np. małolatami (co pewno jest prawdą), ale nie sądze, że aż tak duża

 

Piotrze, policzmy zatem przykładowo z prawa rynku - skoro jest podaż musi być i popyt - prostytutek w Warszawie jest ok.3000 na dzień dzisiejszy i choć czasy ciężkie to jakoś żyją. Z czego tylko ok. 200 to faceci? Jak wytłumaczysz te liczby? Nie liczę dziewczyn które chodzą po klubach itd i co dwa dni śpią z kimś innym, bo tak po prostu lubią, znam osobiście parę takich (ale z nimi nie śpię). Kobiecie ciężej po prostu zdrada przychodzi(nie każdej ale większości) zaś u mężczyzny to jest po prostu zakodowane, dla faceta to jak splunąć. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy mężczyzna będąc np. w fajnej knajpie z kolegami bądź sam, na propozycje zrobienia mu laski przez piękną blond dziewczynę uciekałby jak oparzony lub tłumaczył się, że ma żonę czy dziewczynę i nie jest zainteresowany propozycją. Bo w takim przypadku powinien się udać do lekarza, bo zrobiłby może i mądrze, ale zdrowe by to nie było :D

 

Magdalenobmw,

 

1. Patrz do woli, ale nie zachęcaj do tego swojego faceta. Mnie zachęcano :D Baaaardzo skutecznie hahaha - notabene teraz jestem wierny, ale między innymi dlatego, że mam tak zazdrosną kobietę że zanim bym o tym pomyślał to wybiła by mi oczy :) a za ładnymi dziewczynami kocham się oglądać - bo to jest kwintesencja życia

2. Ze znawcą urody się zgodzę. Komplementem bym tego nie nazwał - to stwierdzenie faktu po prostu - super laska z Ciebie :D Serio. Gdybym szedł ulicą i Cię zobaczył, mógłbym sobie skręcić kark. Gdybym szedł ze swoją, na pewno ona by mi go skręciła.

3. Jakim cudem on Ci wybacza? To Ci odpowiem, patrzysz mu w oczy i mówisz "przepraszam" - a on już jest w innej krainie :) W ogóle nie pamięta co się stało - i wiesz, nie dziwię mu się..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic w tym złego. WIesz... ja nie wiem jak to jest - ja się za facetami nie oglądam, ale wiele kumpeli przyznaje otwarcie, że lubią popatrzeć na ładne laski. Nie widzę nic w tym złego.

 

No i flirt ... to w sumie zależy jak dla kogo. Nie można przesadzać w żadną stronę. Jeżeli to flirt a nie zauroczenie to spox. A jeżeli przeradza się w zauroczenie to trzeba być bardzo ostrożnym. No i dużo zależy od naszej drugiej połówki. O ile my możemy żyć z tym i bez. Skrajności to nie jest dobra rzecz. A znam facetów którzy nie pozwolą swojej dziewczynie czy żonie się nawet ładniej ubrać by komuś się przypadkiem nie spodobała. IMO to jak więzienie. Ja bym chciał by ktoś przy mnie czuł (czy raczej czuła) się atrakcyjnie. A pożądliwe spojrzenia kolegów to tylko mogą podnieść moje ego. Zobaczcie - z jakim jestem pięknym cukierkiem. Ona chce być ze mną a ja z nią. Ślinicie się na jej widok - ale to nie wy jesteście obok niej.

 

Może dlatego tak bardzo mnie bolało, że jak dla mnie to moja Ania mogłaby ubierać się w worek. Może dlatego kupowałem ciuchy i tak smutno, że ona wyrzucała. Że ważniejsze było ubrać się tak by tamtemu się podobało. I pokazać własnemu mężczyźnie, że inny będzie miał a ty sobie możesz popatrzeć tylko, albo nawet nie. Zresztą słowo "własnemu" to jak jakiś oksymoron zabrzmiało. Ech... zboczyłem z tematu - więc pożalę się, że serce ściska jak widzę, że dziewczyna się ładne ubiera dla swojego chłopaka czy męża. Ja widać na to nie zasłużyłem.

 

[Dodane po edycji:]

 

Oscar - tak. Jest to argument. Z prostytutkami. Jednak przyjmują więcej mężczyzn niż kobiet. Choć to trochę wynika z faktu, że dla faceta często sex to takie ulżenie sobie. I choć wymaga większego wysiłku niż pierdnięcie co też daje ulgę, to jednak ulga znacznie większa więc... Ale to nie zawsze tak jest. Choć chyba reguła ogólnie obowiązuje.

 

Kobiety dają często sex w zamian za coś. Więc trudno by chodzili do męskich prostytutek. Lepiej z innymi facetami nie za kasę - a w zamian za coś od nich. Z tymi w związkach i z singlami. Dlatego i prostytutek mniej. Ale cy biorąc pod uwagę powszechność zdrady i dzieci których biologicznymi ojcami nie są ich małżonkowie - to jednak sporo jest tych zdradzających. W końcu skądś się berze te 10% dzieci w Polsce których geny nie zgadzają się z genami ojca. A nie każda zdrada to dziecko. Wręcz mało która. A czemu niektórzy faceci wolą mężatki właśnie? Bo nie ma problemów potem, ani alimentów. A można pójść na całość, bez jakichś przeszkadzaczy. Nosić w sobie tą dumę, że ona ma coś mojego w sobie gdy idzie do pracy, gdy wraca do swojego rogacza. A ten nic nie wie.

 

Może nie jestem tu obiektywny - ale nawet gdyby tylko te 10% w małżeństwach zdradzało to już bardzo dużo. A obstawiam, że znacznie więcej. A w takiej Wielkiej Brytanii jest to już 3 razy tyle. Więc w sumie trzeba szukać kogoś kto nie zdradził. Owszem te dzieci nie biorą się znikąd. Robią je zdradzający faceci. Zarażając przy okazji chorobami (czemu tam właśnie takie wysokie wskaźniki chorób wenerycznych? Czemu programy by szczepić już dziewczynki w szkole na chlamydie etc?)

 

 

Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy mężczyzna będąc np. w fajnej knajpie z kolegami bądź sam, na propozycje zrobienia mu laski przez piękną blond dziewczynę uciekałby jak oparzony lub tłumaczył się, że ma żonę czy dziewczynę i nie jest zainteresowany propozycją. Bo w takim przypadku powinien się udać do lekarza, bo zrobiłby może i mądrze, ale zdrowe by to nie było :D

 

No ja tak mam. Może nie uciekałbym. Byłoby mi bardo miło. Zainteresowany jak najbardziej. Ale nie mógł bym przecież. Ale właśnie leczę się. Chodzę do lekarza. Bo jest ze mną coś nie tak. :) hehe :) Zresztą na poprzedniej terapii miałem pytanie czemu ja nie zdradzam tylko lamentuje nad zdradą Ani.

 

 

Jest jeszcze jedna kwestia co jest zdradą a co nie?

Czy pomyślenie jak to by było z kimś innym?

Czy popatrzenie na fajnego faceta, kobietę?

Czy gorące myśli?

Czy Przytulanki w tańcu?

A może pieszczoty lub miłe np. oglądanie filmu w objęciach.

Przypadkowy sex na jakiejś imprezie, albo w innych sprzyjających okolicznościach?

A czy może prostytucja za plecami swojego chłopaka?

A może namiętne pocałunki lub sex?

A może sex przez długie miesiące czy lata z kimś innym?

Czy też zakochanie się w kimś innym?

Może miłość z kimś innym ze wspólnymi planami?

 

 

Pewnie kontrowersyjne będzie to co powiem. Ale to nie jest jednoznaczne. Dla każdej PARY może być to co innego.

 

Powiem coś bardziej kontrowersyjnego - co byście zrobili gdyby wasza partnerka/partner bardzo chcieli poznać jak to jest z kimś innym w niezobowiązującym seksie? Gdyby to było ich wielkie pragnienie? Dodam dla zaognienia: Mówi się, że z miłości można zrobić wszystko.

 

 

A co gdy oboje chcecie poswingersować? Czy to obopólna zdrada?

 

 

IMO napewno zdarda jest wtedy gdy ktoś robi coś przeciw swemu partnerowi i ukrywa to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Namiestniku,

 

Powiem Ci tak, uważam że jak KOBIETA zdradzi to już do dupy związek - to oczywiście mój SUBIEKTYWNY osąd!

 

Raz tylko próbowałem być z dziewczyną, po tym jak mnie zdradziła. Ale się męczyłem z tym czymś z pół roku. Ktoś mi powiedział, ktoś naprawdę mądry, że jak kobieta pójdzie na bok to już po związku. I wiecie co? Miał rację! Na drugi raz przy takiej sytuacji - a była taka, od razu powiedziałem - "na drogę całus i przez życie pedałuj, rób co chcesz i niczego nie żałuj". Bez wahania pozbyłem się gada :) I nie żałuje, bo to by nie miało sensu. Po co się mam zarzynać wewnętrznie? A co, nie mam prawa do szczęścia? Na jakieś tam lamenty odpowiedziałem krótko i bez wahania - "pakuj się i wyp...".

 

Jest też różnica czy zdradza kobieta czy facet, jak facet to jeszcze ujdzie - choć też przykre. Ale jeśli kobieta to już pozamiatane. (jak dla mnie)

 

Było takie powiedzenie, że jak zdradzi mężczyzna to jest tak jak byś z mieszkania spluną na ulicę. Ale jak zdradzi kobieta to troszkę tak jakby ktoś z ulicy splunął ci do mieszkania - niby to samo a jednak różnica - obiema kocimi łapami się pod tym podpisuje.

 

PS. Jeśli jest facet który przecierpi w środku zdradę kobiety i wytrwa w tym z 10 lat, będąc z nią szczęśliwy i nie cierpiąc przy tym to musi to być niesamowity człowiek. Po prostu wielki człowiek. Naprawdę tak uważam. Ja bym się nie podjął, żebym nie wiem jak kochał tę kobietę. Po prostu.

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mi powiedział, ktoś naprawdę mądry, że jak kobieta pójdzie na bok to już po związku. I wiecie co? Miał rację!

Hmm zaczęłam się nad tym zastanawiać i.....chyba rację masz Koturre....bo za zdradą koniety często stoją jakieś uczucia do tego drugiego, nie wpsominając o tym, że kobieta raczej na "dziwki" (przepraszam za słowo) nie pójdzie, a facet tak - no i chyba tu nie ma dyskusji, że w tym nie ma za grosz uczucia ;) no chba że się pan w takiej pani zakocha.

 

Poza tym wydaje mi się, ze faceta do zdrady może pchnąć impuls, a kobieta troszkę to przeanalizuje.....pomyśłi robi to zwykle świadomie.

 

Oczywiście, nie można tu generalizować, bo wyjątkio są i będą - ale tak mi się wydaje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przykre ale dużo w tym racji. I choć pewnie może być odbierane jak męski szowinizm to jednak są pewne uwarunkowania biologiczne. Potomstwo. Zdradzający facet zazwyczaj nie przyprowadzi do domu potomstwa. A kobieta tak. W dodatku zazwyczaj oszukując, że...

 

Niestety to trudna sprawa.

 

 

Choć jak dla mnie osobiście to jest ogromna różnica między świadomym przyprawianiem komuś rogów a chwilą silnych emocji które skończyły się seksem w kanciapie czy obudzeniu ranu w łóżku po ognistym seksie z kimś innym. Każdy z nas ma słabości. Gorzej jak ktoś jest naszym wrogie nie w wyniku upicia się i uprowadzenia lub niezapanowania nad uczuciami, a po jasnej i świadomej decyzji.

 

Oczywiście każdy z nas jest inny i.... inaczej reaguje... inne też rzeczy są najważniejsze.

 

Dla mnie miłość najważniejsza. I wierność też. I w sumie wynika z tego, że po zdradzie chce dalej. Ale wierność.. i w sumie to chyba najlepiej strzelić sobie w łeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik, może tak jak piszesz - odzywają się geny, kobieta bardzo dokładnie choć (podświadomie) wybiera partnera który będzie ojcem jej potomstwa, dlatego jej decyzje są przemyśłane....a facet, no cóż, on chce spłodzić jak najwięcej potomstwa, co by jego DNA dużo na świecie było :mrgreen:

 

Co do:

Choć jak dla mnie osobiście to jest ogromna różnica między świadomym przyprawianiem komuś rogów a chwilą silnych emocji które skończyły się seksem w kanciapie czy obudzeniu ranu w łóżku po ognistym seksie z kimś innym. Każdy z nas ma słabości. .

To w 100% się zgadzam, ż tym że w obu przypadkach kończy się to całkowitym brakiem zaufania....ale w przypadku gdy:

Gorzej jak ktoś jest naszym wrogie nie w wyniku upicia się i uprowadzenia lub niezapanowania nad uczuciami, a po jasnej i świadomej decyzji

Dochodzi jeszcze cała masa mogącyć zniszczyć zdradzoną osobę uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Linka - jak to by był tylko seks - w dodatku z zabezpieczeniem (chodzi o dzieci i choroby) to pół biedy. Gorzej, jak to jest bo to już związek do kogoś innego.

 

 

PS. Co się nie odzywasz?

 

PS2. Ja nie pasuję do tego schematu. Nie wiem czy czuć się zobowiązany do wierności czy nie... ale nie mógł bym... Jakoś nie trawię dla siebie seksu bez zobowiązań - bo dla mnie uczucia pojawiłyby się pewnie natychmiast. A są przecież różne propozycje. I z forum też.

I ja to rozumiem. Wszystko jest dla ludzi - i może być dobrze się wyszaleć. Ale jak już się jest z kimś, a szczególnie złoży przysięgę to jak to???

 

[Dodane po edycji:]

 

Sorry za nieskładne wyrażanie tego co myślę. To bardzo przykry dla mnie temat. Choć muszę nad nim kiedyś zapanować. Ale narazie zbyt mnie emocjonuje. Do tego przyznaje - sklonowałem się dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym wydaje mi się, ze faceta do zdrady może pchnąć impuls, a kobieta troszkę to przeanalizuje.....pomyśłi robi to zwykle świadomie.

 

Linko - Absolutnie się zgadzam właśnie z tym. Kobieta to przeanalizuje. I tu właśnie jest różnica.

 

I w sumie wynika z tego, że po zdradzie chce dalej. Ale wierność.. i w sumie to chyba najlepiej strzelić sobie w łeb.

 

Piotrze - z całym szacunkiem, sobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego pytałem czy sobie Piotrze. Wtedy chcąc nie chcąc sama by odeszła. A Ty znalazłbyś inną, bo chyba nie jesteś wilkiem :)

I wszystko było by jak w bajce. Nie wiem jak to jest u Ciebie Bratku, dlatego nie śmiem Cię pouczać ale ja bym sekundy nie był z kobietą po zdradzie. Mówię to z perspektywy doświadczeń. To jak z chorym zębem - lepiej pocierpieć mocno przez chwilkę niż cierpieć długo i bez końca. A to się nie kończy nigdy. Też kiedyś naiwnie myślałem, że jest inaczej. Można WYBACZYĆ ale nie ZAPOMNIEĆ!

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mi też tak wszyscy mówią, że wybaczyć to tak, ale zapomnieć to nie. Ja mam jeszcze mnóstwo złości skierowane na tego skur..... i zrobił bym mu wiele złego. Zresztą uważam, że powinien mi ten fiut który udawał mojego przyjaciela i przyjaciela rodziny zdrowo za to zapłaić i za to co zrobił później też. No ale to inna bajka.

 

Tyle, że ja skoro nie mogę odejść to palnięcie sobie w głowę byłoby o tyle rozwiązaniem, że wszyscy inni żyliby sobie dalej (nieważne - jedni szczerze inni w swoich kłamstwach i swoim bagnie). A ja już bym nie cierpiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się, że jak kobieta zdradzi to już idą za tym uczucia. Ja pare razy zrobiłam coś niegrzecznego ale tylko just for fun. Tyle. A kolesia jako kolesia mialam gdzies, nie chciałabym z nim być. :?

 

Koturre -ale mnie zawstydzasz :oops: Swoją drogą czuję sie niezręcznie jak ktoś sie za mną na ulicy ogląda, to przecież nie moja zasługa że jako tako wyglądam. Zresztą, nie czuję się jakoś wybitnie atrakcyjna, mam sporo koleżanek którym zazdroszczę urody. Ale miło jak ktoś mówi że jestem ładna ;) Każda kobieta lubi być doceniona.

 

Wg mnie jak pojawia się zdrada w związku jest to wina dwóch stron. Bo nawet jak ktoś robi coś tylko dla zabawy to i tak jakiś tam powód musi miec.

I nie zgodzę się, że jak babka zdradzi to już koniec związku. Ja mam pewność że więcej nie zdradzę, a mój związek ma sie super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nie zgodzę się, że jak kobieta zdradzi to już idą za tym uczucia. Ja pare razy zrobiłam coś niegrzecznego ale tylko just for fun. Tyle. A kolesia jako kolesia mialam gdzies, nie chciałabym z nim być. :?

 

2. Koturre -ale mnie zawstydzasz :oops: Swoją drogą czuję sie niezręcznie jak ktoś sie za mną na ulicy ogląda, to przecież nie moja zasługa że jako tako wyglądam.

 

Magdalenobmw,

 

1. Czy przez pojęcie coś niegrzecznego rozumiesz:

a.) miłość klasyczną,

b.) oralno-genitalną,

c.) analną

d.) inne z tego typu asortymentu czy też

E.) np.pocałunek z języczkiem itd.?

 

Jeśli E - to ok, jeśli któraś z wcześniejszych opcji to znaczy, że jesteś chłopakiem :DDD

 

2. Czujesz się niezręcznie jak się ktoś obejrzy, ale jakby mi za to skręciła kark moja pani to by było ok, tak ;) Ale poważnie, to b. ładna laska jesteś. Ale też mam bardzo ładną - tyle że blondynkę :)

 

[Dodane po edycji:]

 

Namiestniku - absolutnie się zgadzam, że pan fiutek MUSI ponieść karę. Inaczej nie zaśniesz spokojnie jeszcze przez długi czas. I choćby z tego powodu nie możesz strzelić sobie w głowę. Musisz być dzielny ale i mądry. Błądzić jest rzeczą ludzką, każdy błądzić może - ale jest głupcem jeśli trwa w uporze. Odpłać się fiutkowi i pomoże Ci to na pół roku, ja tak zrobiłem, na forum nie opowiem Ci jak ale mogę Ci opowiedzieć w 4 oczy. I spałem spokojnie przez pół roku, później to wróciło. Dopóki jej nie kopnąłem w d.... Tak było. Może u Ciebie będzie inaczej, ale jak tyle czasu Cię to już gryzie to wątpię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech,,,, ja rozumiem doskonale, że kobieta ZAZWYCZAJ zdradza bo kocha kogoś innego, a mężczyzna bo chciał by ktoś mu obciągnęła druta (fajnie mi obciagneła ta... ehm.. no wiesz.. kurcze - jak ona się nazywa?)

 

To takie powszechne mniemanie. I nie wiem czy prawdziwe - choć WYDAJE MI SIĘ, że tak. Ale prawda czy nie - to kluczowe jest zazwyczaj.

 

 

Widać ani Magda ani ja nie pasujemy do tego "ZAZWYCZAJ". Co do Twojego pytania to Oscar hmmm mam wrażenie, że pytasz o dość prywatne rzeczy i to niezbyt delikatnie. O ile mi wolno to odpowiem za Magdę - z tego co wiem to nic z tych rzeczy. Tzn. nie jestem pewien punktu E. :) Ale co tam... Tak szczerze to gdyby to moja kobieta zrobiła komuś dla jaj to bym wcale nie widział w tym nic złego. Jeżeli licząc na uczucia to hmmm..... wrr

 

 

 

Oscar - bardzo chętnie się dowiem jak. Jak ktoś ma za dużo emocji w sobie i chciałby też skopać tego sk...yna to chętnie go udostępnie (o ile to o takie rozwiązanie chodzi).

Ja myślałem nad czymś co go bardziej trwale okaleczy. Tak bym całe życie miał tą satysfakcję, że dupek wie za co cierpi. To wtedy na ile by mi nie starczyło to bym tylko pomyślał, że cierpi dalej. Albo tak bym poczuł, że rachunki wyrównane. Tylko za chorobę nie umiem wymyślić co temu haudemu zrobić by były wyrównane. Wiem jedno - nie spocznę póki ten su...yn i jego matka suka jedna grazynka się nie wyniosa z Zyrardowa. Za blisko to miejsca gdzie mieszkam. A spytasz czemu matka? Cóż - w ramach pomocy synkowi zgotowała mi takie jazdy, że szok. To jakaś suka bez skrupułów. Tylko czekam aż zdechnie by pójść na jej pogrzeb i nad grobem wyrazić słowa moje do niej skierowane. A niech wszyscy wiedzą jaka dwulicowa szmata była. Tym bardziej, że znałem ją wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do Twojego pytania to Oscar hmmm mam wrażenie, że pytasz o dość prywatne rzeczy i to niezbyt delikatnie. O ile mi wolno to odpowiem za Magdę - z tego co wiem to nic z tych rzeczy. Tzn. nie jestem pewien punktu E. :)

Namiestniku, zauważ iż moje pytanie do Magdy było czysto retoryczne :) Nie prosiłem o odpowiedź a podałem nadto warianty, założenia problematyki, więc spokojnie Magda mogła sobie sama odpowiedzieć i wtedy samo przez się zrozumiałe, że było to jak określiła just for fun i nie było to nic wielkiego(wariant pierwszy E i pokrewne), więc może się czuć ok - jakby nic się prawie nie stało.

 

Wariant zaś drugi : zdrada sensu stricte -punkty ABCD - i taka zdrada jak Magda mówiła (pisała) nie wchodziła rachubę.

 

Podkreślam, że nie prosiłem o odpowiedź. Starałem się jedynie wykazać, bazując na skrajnościach jak wiele nie uczyniła złego, względnie jak mało złego uczyniła w stosunku do swoich możliwości.

 

Zrobiłem to celowo niedelikatnie - bo i życie delikatnie nie jest. Chciałem uzmysłowić jedynie to, że naprawdę nic złego się nie stało i przekonany jestem wręcz, że Magda zrozumiała moje intencje.

 

Co do zaś dalszej części Twojego z przyjemnością powiem Ci co i jak zrobić i wierz mi, że wolalbym mieć obity ryj niż zasmakować takiej kary. Nawiasem, nie ma tu mowy o przemocy fizycznej :) Chętnie opowiem Ci w 4 oczy. To nie nadaje się na forum, a bardziej na taką zwykłą rozmowę :)

 

PS. Nie miałem zamiaru nikogo urazić, ale jeśli Magda zechce uderzyć mnie za to pytanie, jestem w Szczecinie około połowy grudnia, choć tylko 2 dni :)

 

 

Ach, Ridllic, ani mi w głowie namawiać Cię do zdrady. Jak coś Ci pokaże to sam się namówisz :D

 

PS. Zapomniałbym, hehe, w moim przypadku punkt E nie zakończyłby się zapewne rozstaniem ale gwarantuje, że ostrzegawczy klaps w buzie na pewno by poleciał (choć nie jestem zwolennikiem biciem kobiet) :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli ,że co idziemy w długą po Krakowskich lokalach (tych mniej znanych) :mrgreen: ja dalej twierdze ,że nie przeskoczy tego Oscar u mnie ;)

Ridllic, pokazałbym Ci coś takiego, że albo byś zgrzeszył - albo do końca życia żałowałbyś, że nie zgrzeszyłeś :D

 

Wiesz jak to jest, grzeczne dziewczynki idą do raju - a niegrzeczne mają raj na ziemi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oscar nie gadam z Toba bo mnie na złą drogę sprowadzisz :mrgreen:

Rid, kto tu mówi o gadaniu? Oczka zamknij a dziewczynki niech swoje robią:D Hehehe :D Ridllic, taka jest psia natura i tyle.. Zresztą hmmm..., odnoszę wrażenie jakbyś pisał posty a Twoja dziewczyna bawiła się obok HK-5 lub Wz.91 :) Oczywiście nie wpływa to na treść Twoich postów, czy tak nie jest Bratku???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×