Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znam się. Tak sobie czytam to i owo i wyciągam wnioski. A ten pierwszy usłyszałam w wywiadzie z jakimś kreatorem mody. Ludziska mają się patrzeć na ubranie i podziwiać ciuchy, a nie chodzące manekiny, bo do tego sprowadza sie ich rola :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :) Cóż widzę czytając, że temat nadal żyje chociaż trochę offtop się zrobił. Od ponad roku nie mam już tego przekleństwa jakim było dla mnie prawictwo i jest mi z tym niewątpliwie dużo lżej. Na pewno też nie udałoby mi się to dzięki tym poradą jakie można na tym forum niewątpliwie znaleźć. Teksty typu „bądź sobą” albo „na każdego przyjdzie pora”… i inne takie nonsensy.

 

Parę jednak sytuacji jednak w moim życiu się wydarzyło i doświadczyłem pewnych spraw i chciałbym się z nimi podzielić. Obecnie mam 25 lat i mieszkam/pracuje w Anglii. Pracuje w dość kiepskim miejscu, na kiepskich warunkach, ale za to mam tanie zakwaterowanie i przynajmniej mogę zarobić w miarę przyzwoite pieniądze przeliczając to na polskie warunki. W ciągu 3 lat da się uzbierać na własne mieszkanie, jeżeli się nie wydaje na prawo i lewo pieniędzy. Cóż pracuje w tym ośrodku wypoczynkowym bardzo wiele osób, bardzo wiele polaków także. Problem w tym, że patrząc na tych wszystkich ludzi, z którymi pracuję, to są oni dużo starsi ode mnie. Jest kilka typów osób, które tutaj pracują:

- Bardzo duża część osób to osoby, które robią tutaj ponieważ muszą zarobić na dzieci, które porobili i ich nie stać na utrzymanie. Żona/partnerka w Polsce z dzieckiem i widzą się raz na pół roku… Przedział taki waha się od 20+ do około 40), pracują i wysyłają 80% swojej wypłaty na obowiązki do PL.

- druga grupa to osoby, co podobnie jak ja są sami ale mają o co najmniej 5 lat więcej i są w tym samym miejscu, co ja, zbierają kasę i chcą dalej ich jak już to zrobią.

- jeszcze inni są tutaj by po prostu być, zarabiać, chlać i są ponad 5 lat i grosza nie oszczędzili,

 

Generalnie to obserwując to wszystko zrozumiałem, że nie chcę mieć taki stresującego życia jak te osoby, z którymi pracuję, mam marzenia, plany i chciałbym je zrealizować, ale priorytetem jest zabezpieczenie się do tego stopnia abym nie musiał obawiać się w przyszłości o pieniądze. Zamierzam posiedzieć tutaj jeszcze jakiś czas aż będę w stanie zainwestować w nieruchomość i dzięki temu dojść na „stare” lata będę mieć więcej spokoju i nie musiał denerwować się o to, że nie będę mieć za co kupić chleba.

 

Odnośnie związków i tutaj też się wiele nauczyłem. Bardziej powiem może iż utwierdziłem się w przekonaniu iż po prostu miałem rację, mimo iż tak wielu mnie zbijało i wmawiało coś innego. Byłem w związku przez trzy miesiące, dziewczyna była z Węgierką. Była moja drugą partnerką, układało się nieźle ale zostawiła mnie właśnie przez seks… Cóż Ci co mnie pamiętają, wiedzą, że nie lubię lania wody, ani „pięknych kłamstw”. W trakcie związku, wyjaśniłem w pełni swoją sytuację o swoim kiepskim doświadczeniu, o obawach i jak mnie partnerka zapewniała(podobnie jak innie Panie z tego forum), że „to nic”, „nauczymy się”, „nadrobimy”, „to mi nie przeszkadza”… tak, tylko, że zaraz po naszym wspólnym pełnym(mówię to bo wcześniej miesiąc przez wszystkim były „niepełne” zabawy) pierwszym razie, zostawiła mnie mówiąc mi dosłownie dlaczego.

Zatem jeżeli jakaś kobieta wam mówi, że seks wcale nie jest ważny, albo, że nie przeszkadza im brak doświadczenia, itp. itd.. to po prostu was pociesza w praktyce i tak wszystko wychodzi na jaw. Zatem nie dajcie się nabrać. Po prostu czar pryśnie jeżeli będzie wam się w tej kwestii nie układać.

 

Generalnie u mnie wszystko w porządku, otrząsnąłem się z tego szoku i dążę do spełnienia marzeń, które sobie założyłem, muszę poświęcić kilka lat abym mógł wieść spokojniejsze, życie, w między czasie, między pracą uczę się języka, czytam książki, staram się „zainwestować w siebie” Moja rada osobista jest do was taka abyście spróbowali najpierw ułożyć sobie jakoś w miarę stabilną sytuację finansową, która wam na to że w razie kiedy wejdziecie w związek, zostaniecie rodzicami nie będziecie musieli uciekać i łapać tego co możliwe by utrzymać rodzinę. Nie wiem jak się potoczą moje dalsze losy związkowe, nadal podtrzymuje, że nie każdemu jest ktoś pisany i po prostu trzeba tą myśl przełknąć i strawić. Ale wiem też, patrząc na tych innych ludzi iż warto poświęcić swoje „młode” lata na to aby potem móc gdzie zamieszkać(lub wynająć i mieć grosz).

 

Pozdrawiam was bardzo serdeczne i życzę szczęścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus, a wziąłeś pod uwagę prosty fakt, że kobiecie być może w ogóle na Tobie nie zależało i po prostu nie chciała się "docierać"? Z tego co wywnioskowałam z komentarzy z tego forum, to większość kobiet nie pisała, że seks jest nieważny, ale że jeśli kobiecie zależy, to nie będzie to przeszkodą. Przy takim krótkim okresie waszej znajomości być może nie zdążyła się w żaden sposób zauroczyć, zafascynować, więc sobie poszła. Sama mogłabym powiedzieć, ze jeśli przespałabym się z kimś, na kim mi w ogóle nie zależy i byłoby kiepsko, a nic innego by mnie z tą osobą nie łączyło, to po co się w to wikłać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bakus, Wow! Żyjesz... myślałem że już się hajtnąłeś itp... czytałem Cię tutaj ze 2 lata temu chyba... Gadałeś całkiem do rzeczy wtedy i teraz zresztą też. Masz dobry plan na rozwój, sam tak owy stosuje, tak to powinno wyglądać.

Z tą laską Ci współczuje... a może to nie chodziło do końca o to, że nie byłeś doświadczony, tylko o ogólne spasowanie? w drugiej strony odmóżdzenie lasek na zachodzie postępuje strasznie, w UK dziewuch nawet by mi się nie chciało podrywać, 0 kobiecości, inteligencji, głębszych uczuć, powoli to niestety przychodzi do Polski jak tsunami...

Trafisz w końcu na normalną laske

 

-- 28 sty 2014, 23:12 --

 

zmęczona_wszystkim, Też mi się wydaje, że był dla niej tylko opcją. Źle facet trafił chyba po prostu. Ale jeden pozytyw jest - może się podobać kobietom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przyszedłem tutaj aby użalać się w swojej sytuacji ponieważ sobie z nią poradziłem. Moim celem była wymiana doświadczeń na tej płaszczyźnie.

 

Zmęczona_wszystkim, nie. Nie było to pierwsze lepsze „zauroczonko” na prawdę coś do niej czułem i nie potrzebowałem potwierdzenia, że ona również coś do mnie czuje bo to się po prostu widzi/czuje/wie. Tym bardziej, że ja dobrym obserwatorem jestem. Nie wzięłaś też pod uwagę odpowiedzi jakich mi udzielała kiedy opowiadałem jej swoich obawach. Takich odpowiedzi się nie udziela jeżeli komuś na drugiej osobie nie zależy, a przynajmniej nie w taki sposób jak ona to robiła.

Widzisz wnioski może i słuszne wyciągnąłeś. Jednak jak podkreśliłem wcześniej, słowa to jedno a praktyka/życie drugie. Wiedziałem o tym wcześniej i utwierdziłem się tym na własnej skórze.

Sytuacja nie jest świeża bo miała miejsce pół roku temu.

 

 

TEUFEL tak trzymaj. Życzę powodzenia i dąż do spełnienia marzeń :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.

Z tą laską Ci współczuje... a może to nie chodziło do końca o to, że nie byłeś doświadczony, tylko o ogólne spasowanie? w drugiej strony odmóżdzenie lasek na zachodzie postępuje strasznie, w UK dziewuch nawet by mi się nie chciało podrywać, 0 kobiecości, inteligencji, głębszych uczuć, powoli to niestety przychodzi do Polski jak tsunami...

Trafisz w końcu na normalną laske

 

Tez tak sobie pomyślałam, że po prostu ogólnie do siebie nie pasowali, a niedopasowanie w seksie przeważyło. Poza tym można przespać się z kimś bardzo doświadczonym i te można odczuwać pewne niedopasowanie.

Odmóżdżeniu kobiet towarzyszy odmóżdżenie mężczyzn, bym tylko tyle dopowiedziała :D A po za tym, czy u nas w Polsce, zwłaszcza wśród młodszych, nie ma takiego trendu, ze chodzenie z kimś, związek i zaliczenie kogoś to jak wypicie szklanki wody? Wielu się tak zachowuje, wystarczy spojrzeć na dyskoteki, kluby, itp.

 

 

Ale jeden pozytyw jest - może się podobać kobietom

 

Właśnie, a w to pewnie wcześniej wątpił. A jeszcze przy okazji może odkuć się finansowo i do czegoś dojść. Więc kolejny pozytyw.

 

-- 29 sty 2014, 00:38 --

 

bakus,

Może jednak była niecierpliwa i, hmm, może nie było to jeszcze prawdziwe uczucie. Mogę powiedzieć w swoim imieniu i pewnie wielu innych kobiet, że jeśli na kimś nam NAPRAWDĘ zależy, to tak łatwo nie odpuszczamy. A jak ktoś znika bez słowa, to albo zwyczajnie ucieka, albo znika, bo może nie wie, jak ma tej drugiej osobie wyjaśnić powody odejścia. Na podstawie zachowania jednej kobiety nie powinieneś uogólniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po za tym, czy u nas w Polsce, zwłaszcza wśród młodszych, nie ma takiego trendu, ze chodzenie z kimś, związek i zaliczenie kogoś to jak wypicie szklanki wody? Wielu się tak zachowuje, wystarczy spojrzeć na dyskoteki, kluby, itp.

 

Jest taki trend. Pieprzą się po kiblach a potem problem co zrobić z dzieckiem i zjebanym życiem. W ogóle mi nie szkoda lasek, które same siebie nie szanują i robią z siebie ścierwa. "Nie szanujesz sie, tymbardziej ja Cie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrzebowałem potwierdzenia, że ona również coś do mnie czuje bo to się po prostu widzi/czuje/wie. Tym bardziej, że ja dobrym obserwatorem jestem.

 

Byłabym ostrożna, bo człowiek zakochany nie jest dobrym obserwatorem :D Nie mówię, ze akurat w tym przypadku. Wiele osób się na takich obserwacjach ładnie przejechało...Wiele rzeczy można udawać, a jeszcze więcej zinterpretować na swoją korzyść (lub niekorzyść, w zależności od nastawienia.)

 

-- 29 sty 2014, 00:44 --

 

 

Jest taki trend. Pieprzą się po kiblach a potem problem co zrobić z dzieckiem i zjebanym życiem. W ogóle mi nie szkoda lasek, które same siebie nie szanują i robią z siebie ścierwa. "Nie szanujesz sie, tymbardziej ja Cie"

 

Wina lezy zawsze po obu stronach. Nie uznaję takiego podejścia: ja, facet, mogę sobie korzystać i próbować z każdą, a ty masz się szanować. Jeśli ktoś się szanuje, ma prawo tego samego wymagać od drugiej osoby, jak się nie "szanuje", to i nie ma co mieć takich wymagań. Dla mnie w tym przypadku płeć nie ma znaczenia, a zawsze byłam przeciwniczką podwójnej moralności :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się szanuje i stąd wymagam również tego samego z drugiej strony, a słodkie blachary zostawiam nakoksowanym półmózgom, którzy myślą, że jak się napompowali na siłowni w pół roku to mają lepsze branie w klubach od CR7 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie związków i tutaj też się wiele nauczyłem. Bardziej powiem może iż utwierdziłem się w przekonaniu iż po prostu miałem rację, mimo iż tak wielu mnie zbijało i wmawiało coś innego. Byłem w związku przez trzy miesiące, dziewczyna była z Węgierką. Była moja drugą partnerką, układało się nieźle ale zostawiła mnie właśnie przez seks… Cóż Ci co mnie pamiętają, wiedzą, że nie lubię lania wody, ani „pięknych kłamstw”. W trakcie związku, wyjaśniłem w pełni swoją sytuację o swoim kiepskim doświadczeniu, o obawach i jak mnie partnerka zapewniała(podobnie jak innie Panie z tego forum), że „to nic”, „nauczymy się”, „nadrobimy”, „to mi nie przeszkadza”… tak, tylko, że zaraz po naszym wspólnym pełnym(mówię to bo wcześniej miesiąc przez wszystkim były „niepełne” zabawy) pierwszym razie, zostawiła mnie mówiąc mi dosłownie dlaczego.

Zatem jeżeli jakaś kobieta wam mówi, że seks wcale nie jest ważny, albo, że nie przeszkadza im brak doświadczenia, itp. itd.. to po prostu was pociesza w praktyce i tak wszystko wychodzi na jaw. Zatem nie dajcie się nabrać. Po prostu czar pryśnie jeżeli będzie wam się w tej kwestii nie układać.

jezeli wiazesz sie z jakas niepelnosprytna ktora wie ze nie masz doswiadczenia i oczekuje mega seksu po pierwszym razie z Toba to wybacz ale tego idiotyzmu nie przekladaj na wszystkie dziewczyny :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś by mnie zrozumiał (sam siebie nie rozumiem), nie byłem nigdy w związku a przeżyłem kilka niezłych wstrząsów z powodu nieodwzajemnionego pożądania. To by nie było jeszcze takie chore, gdyby nie to, że zdarzało się to w świecie wirtualnym i nie mówię tutaj o zauroczeniu, nie. Problem w tym, że ja nie mogę tego do końca zrozumieć jak można się tak zaangażować nieświadomie, w sumie nawet założyłem kiedyś tutaj temat i dostałem odpowiedź po części satysfakcjonującą. I kiedy wydawało mi się, że to już mam za sobą, jak jakaś ospę, to od kilku tygodni leczę się znowu z tego, to jest jak nowotwór, niby już go nie ma ale są nawroty. Nigdy bym się nie związał z kobietą z dziećmi a ją bym chciał spotkać choćby i teraz, mimo, że zasadniczo ma cechy i nawyki, które normalnie by ja zdyskwalifikowały w moich oczach, ale jednak.Jestem jakimś emocjonalnym wrakiem, cokolwiek to znaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TEUFEL, i tak trzymać :great:

 

Peter88, a może po prostu nieświadomie lokujesz swoje uczucia w osobach, które będą dla Ciebie niedostępne, bo boisz się odrzucenia i prób w realu? W realu trzeba być przygotowanym na porażkę, nieprzewidziane zachowanie tej drugiej strony, a w świecie wirtualnym od początku wiadomo, że nic z tego nie będzie, więc nawet te ewentualne wady nie odpychają Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim Podobną diagnozę przeczytałem już kiedyś, po części być może tak jest. Ja dawno zaprzestałem aktywnego poszukiwania kogokolwiek. I możliwe, że uaktywnia mi się taka potrzeba i to z burzą uczuć, ale nie jestem do końca przekonany co do tej diagnozy. Przecież, ja dla niej zrobił bym wszystko i fakt, że ułożenie z nią życia jest totalnie nierealny wprowadzał mnie w stan odchodzenia od zmysłów, nie żartuje. Gdyby to było możliwe spotkał bym się z nią ale jednocześnie wiedział bym, że to nie ma przyszłości. Ale to mnie wku****a bo by się okazało, czy czar by prysł i by się okazało, że kocham kogoś kto nie istnieje czy rzeczywiście bym to poczuł przy kontakcie w 4 oczy no i jednocześnie bym dolał oliwy do ognia. Nigdy się tego nie dowiem :x .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14 jak zwykle stanowczym tekstem :) Zawsze to w tobie ceniłem.

Opowiem Ci taką sytuację. Rozmawiałem dawno temu, przez prawie pół roku z dziewczyną. Tematem było to, co poruszałem tutaj, kompleks prawiczka. Obawy, przypuszczenia, opinie itp.

Powiedziała, że idiotką trzeba być aby zostawić faceta bo prawiczek albo odrzucić go z tego powodu. Niezależnie od wieku. I powiedziała to do mnie. I mnie zapewniała, że doświadczenie się nabierze razem, to fajne, że to zaleta bo można się uczyć razem i tak kolorowała obrazek. Używałem tej samej argumentacji co tutaj, no ale to zbijała. Podobnie jak ty teraz, jak i większość innych kobiet, na tym forum w przypadku każdego kolejnego prawiczka/mało doświadczonego.

Jakiś czas potem żaliła się na forum, że jej nowy chłopak jest prawiczkiem...

 

Zatem wybacz ale ten idiotyzm jak to nazywasz niesłusznie mają miejsce częściej niż chcesz zaobserwować. Powiedziałbym, że wszystkie tak postąpiłybyście(być uczciwym trzeba dodać, że facet zapewne też). Jedna po prostu zrobi to po 10 nieudanym seksie, inna po 20, jeszcze inna po 2 latach związku, a inna to po prostu po pierwszym razie.

Wyjątki? Nie wszystkie takie są? Chcesz mi powiedzieć, że kobieta będzie z facetem przez wieczność jeżeli ma kiepski seks? Nawet jeżeli go nie zostawi to czy sama będzie spełniona w takim związku, szczęśliwa? W najlepszym przypadku jedynie straci ochotę na seks ale ile takich przypadków jest? Nie chcę tutaj aby ktoś myślał, że mam o sobie zdanie takiego, który nigdy nie będzie dobry w łóżku, po prostu chodzi o pewne zachowania, które w życiu mają miejsce. Lepiej zrozumieć to już teraz, niż potem odczuć rozczarowanie, które jest o tyle silniejsze jeżeli mamy w naszych głowach władowane fałszywe przekonania. Gdybym uwierzył w to kłamstwo, zapewne dużo trudniej byłoby mi się podnieść.

 

Byłabym ostrożna, bo człowiek zakochany nie jest dobrym obserwatorem :D Nie mówię, ze akurat w tym przypadku. Wiele osób się na takich obserwacjach ładnie przejechało...Wiele rzeczy można udawać, a jeszcze więcej zinterpretować na swoją korzyść (lub niekorzyść, w zależności od nastawienia.)

Zapewniam, że nie straciłem rozumu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×