Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Sam nie wiem co się dzieje ze mną,żyję tak jakby w innym świecie,ciągle szarpią mnie o coś na uczelnii a ja zamiast to robić to uciakam gdzieś myślami.Nigdy nie miałem derealizacji ale teraz tak się czuję właśnie,jakbym obserwował moje życie zza szyby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem co się dzieje ze mną,żyję tak jakby w innym świecie,ciągle szarpią mnie o coś na uczelnii a ja zamiast to robić to uciakam gdzieś myślami.Nigdy nie miałem derealizacji ale teraz tak się czuję właśnie,jakbym obserwował moje życie zza szyby.

 

O Boże, szyba to tylko kruche niezbyt dobrze związane ze sobą atomy. Jedno uderzenie i po sprawie. Trust me, I'm an engineer ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję naszemu rządowi za takie wyprowadzenie Polski na niby "zieloną wyspę". Non-stop słyszę o tym jak ktoś bezskutecznie szuka pracy. I jak tu k... nie mieć depresji..

 

Ile można siedzieć i czekać, próbować znaleźć pracę. Na prawdę spędzanie czasu na szwendaniu się po pubach, piciu nie jest fajne tym bardziej jeśli nie ma się jakiejś przyzwoitej pracy. Nie oczekuję już nawet jakiejś pracy zgodnej z wykształceniem ale chociażby, żeby spełniła minimum moich oczekiwań. :bezradny:

 

Byłem i chyba jestem zdrowy ale nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam... :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam obawy, że problem nie dotyczy tylko nas zaburzonych, ale nawet zdrowi mają problem ze znalezieniem pracy. Tylko jak my mamy z nimi konkurować ?

Zawsze mówiłem, że zdrowi mają tylko życiowe problemy, my natomiast oprócz tych życiowych mamy problem z samym sobą, a to już nie dla każdego jest do poddźwignięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dar, na forum jest sporo takich osób z tego co widzę. Nie wiem czy to wynika tylko z naszych problemów?

Wydaje mi się, że w wielu przypadkach (nie wiem czy w każdym) jest jednak wynikiem złej sytuacji na rynku pracy.

Ja już celuję w pracę, która wymaga minimum wykształcenia, a i tak z niektórych firm otrzymałem informację, że mają masę CV. Dowiedziałem się też, że nawet na tak błahych stanowiskach ludzie dostają się po znajomości i wykształcenie nic nie gwarantuje. Wszędzie układy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, na etapie rozmowy kwalifikacyjnej nie ma, problem zaczyna się później jak już się dostanie szansę. Ja już kilka razy nie wytrzymałem psychicznego napięcia i stresu związanego z pracą. Po kilku dniach rezygnowałem, więc u mnie tu jest największy problem. Samo szukanie czy choćby rozmowa kwalifikacyjna nie jest dla mnie problemem, co już wielokrotnie udowodniłem, ale jak już dostanę szansę to nie wytrzymuję psychicznie i się poddaję.

Wiele osób tu na forum na dokładnie na odwrót i twierdzę, że mają o niebo lepiej ode mnie z oczywistych przyczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bylam w PUPie i jsk mi facet od posrednictwa pracy zacza pierdolic, ze licza sie checi,
Pracowników PUP nie należy słuchać sami dostali zwykle pracę po znajomości i do niczego innego się nie nadają a ich prawienie jest śmiechu warte, mi np kazali wyjechać na zachód szukać pracy a jak pojechałem to mieli pretensje że ich o tym nie poinformowałem i wielką aferę zrobili.

 

No wiesz, na etapie rozmowy kwalifikacyjnej nie ma, problem zaczyna się później jak już się dostanie szansę. Ja już kilka razy nie wytrzymałem psychicznego napięcia i stresu związanego z pracą. Po kilku dniach rezygnowałem, więc u mnie tu jest największy problem. Samo szukanie czy choćby rozmowa kwalifikacyjna nie jest dla mnie problemem, co już wielokrotnie udowodniłem, ale jak już dostanę szansę to nie wytrzymuję psychicznie i się poddaję.
Ja by miał większy lęk przed samą rozmową jak pracą na takiej typowej rozmowie kwalifikacyjnej nie byłem od 9 lat co najwyżej na telefonicznych do pracy za granicą gdzie praktycznie brali każdych chętnych co potrafili dukać coś po angielsku na poziomie podstawówki. No ale tez zdarzało mi się rezygnować z pracy po 1 dniu, lub paru tygodniach bo nie wytrzymywałem presji i wymagań choć dla większości ludzi były to banalne fizyczne prace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc właśnie, to potwierdza to o czym pisałem, że większość osób na forum tak ma jak carlosbueno czy mark123.

Czy to by znaczyło,że jakbyście już dostali ambitną pracę na miarę waszych oczekiwań to bez problemów byście w niej funkcjonowali ? Możecie mi to naświetlić jak to u Was wygląda ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrętek, ja mam dokładnie tak jak Ty. Rozmowa - okej, do przejścia, nawet dobrze wypadam. Ale stres potem w pracy nie do wytrzymania. Też zdarzyło mi się zrezygnować w niedługim czasie po otrzymaniu pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to by znaczyło,że jakbyście już dostali ambitną pracę na miarę waszych oczekiwań to bez problemów byście w niej funkcjonowali ? Możecie mi to naświetlić jak to u Was wygląda ?

Ja jeślibym się zmotywował, by się jeszcze dokształcić w swoim kierunku i potem dostałbym pracę bez rozmowy kwalifikacyjnej, to prawdopodobnie to prawdopodobnie funkcjonowałbym w niej w miarę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam, to wygląda na to,że mam zupełnie inaczej niż większość ludzi na forum. Dla mnie okres, w którym mam pracę to wakacje. Niby zapieprzam od rana do wieczora , ale niesamowicie odpoczywam psychicznie, przestaje mnie męczyć mnie depresja i nerwica, normalnie śpię, czuje się dowartościowana i ... szczęśliwa. A okres w którym siedzę w domu, to najgorszy czas, nie dam rady spać, mam głupie myśli ...

 

Dla mnie czas w którym mam pracę ale taką gdzie mam też w miarę dużo wolnego dla siebie jest równie pozytywny. Cieszę się, że nie marnuje wolnego czasu, pracuje, realizuje swoje plany i myślę o kolejnych. Bez pracy jest zdecydowanie za wiele złych myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadie, wydaje mi się, że taka praca "dorywcza" inaczej wpływa na psychikę niż stała robota na etacie. Ja z jednej strony chcę pracować, bo wtedy zajmuję czymś myśli, nie siedzę w domu i nie mam "depresji". Jednak nigdy nie pracowałam nigdzie na stałe, wszystko to tylko prace tymczasowe, na wakacje lub podczas studiów. Myśl o stałej pracy mnie przeraża :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×