Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

( Dean )^2, Może głupia rada, ale gdybym była na Twoim miejscu to zrobiłabym coś dla siebie. Coś miłego, coś co sprawi Ci choć odrobinę radości albo chociaż wyciągnie na chwilę z takiego stanu. Pewnie za bardzo się przejmujesz/przejmowałeś i zamartwiasz/zamartwiałeś.

Nie mówię, że to takie łatwe, znaleźć coś będąc w takim stanie ale czy nie warto popróbować jeszcze? Leżąc tak bezczynnie dobry humor sam do Ciebie nie przyjdzie.

Nie poddawaj się. Gdy już wstaniesz z tego łóżka, to może być o wiele lepiej. :)

Oczywiście bez zaniedbywania obowiązków. Powrócić do równowagi po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear masz racje bo od samego lezenia nic sie nie zmieni.

( Dean )^2 ja tez jestem na studiach, jedyna rzeczą która mnie trzyma przy życiu jest sam fakt tego ze się dostałam na studia i że jak je skończę to będę mogła robić to o czym marzę. Przez jakiś czas też byłam sama ale zrobiłam krok do przodu. Po prostu dałam ogłoszenie że szukam chłopaka do popisania i wiesz co odezwał się dokładnie jeden który mi pomaga w jakimś stopniu jeszcze żyć i ukończyć studia. Może spróbuj czegoś takiego jak ja. Może to przywróci w ciebie wiarę w życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, Może głupia rada, ale gdybym była na Twoim miejscu to zrobiłabym coś dla siebie. Coś miłego, coś co sprawi Ci choć odrobinę radości albo chociaż wyciągnie na chwilę z takiego stanu.

Nie,nie głupia,po części myśle że właśnie o to chodzi.Generalnie nie mam życia,żadnej pasji,czegoś co lubie.Chciałem iśc na sztuki walki,ale nie mam czasu bo muszę chodzić na kurs tańca.Którego jeszcze nie zacząłem,bo nie mam czasu.A nie mam czasu bo w weekend zamiast się uczyć to leże dosłownie cały dzień i się dołuje.Nie za bardzo z resztą chce mi się chodzić na te tańce ale to jedyne miejsce gdzie można łatwo poznać ludzi jakie mi zostało,a poza tym jak facet umie tańczyć to fajnie.

 

Po prostu dałam ogłoszenie że szukam chłopaka do popisania i wiesz co odezwał się dokładnie jeden który mi pomaga w jakimś stopniu jeszcze żyć i ukończyć studia. Może spróbuj czegoś takiego jak ja.

 

Wiesz,kobiety szukają i znajdują facetów do pocieszania.Nie ma za to zbyt wielu kobiet które umieją i chcą pocieszać,laski wolą być pocieszane:p Z resztą mi wirtualne gadki za bardzo nie pomogą,nie wiem czy jakiekolwiek rozmowy mogłby mi w ogóle pomóc.

 

Potrzebuję raczej realnych znajomości,chociaż czasem to sam już nie wiem czego potrzebuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, Rozumiem. Ale jeśli naprawdę nie chcesz tańczyć, bo nie lubisz i ciągnie Cię do czegoś innego to wybierz może te sztuki walki? Po co się tak męczyć. Nie chcesz, szukaj innej opcji.

A to jak facet umie tańczyć to fajnie.

Hmm tutaj to niekoniecznie musi być prawda. Zgodzę się z Tobą, że to może być Twoim atutem, jednak nie warto się tak bardzo dostosowywać. Potem dziewczyna pomyśli, że naprawdę lubisz tańczyć, będzie Cię ciągać po parkietach.. Zakładając, że tam ją poznasz :)

Oczywiście wyolbrzymiłam to niesamowicie.

Okazji może być wiele, pewnie już to słyszałeś.

A na studiach nie ma nikogo interesującego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nelvana, ja swój ostatni poważny związek zakończyłam w sumie w lipcu, ale do teraz miewam momenty bezsilnej złości. najgorsze, że zła mogę byc tylko na siebie, bo powinnam miec swój rozum, a go nie miałam. nie mogę sobie darowac wielu decyzji i zmarnowanych chwil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antananarywa, od lipca nie minęło wcale tak dużo czasu. Wielu powie, że to zwykłe, laickie gadanie, ale on rzeczywiście leczy rany. Nie zamierzam w tym momencie wyjeżdżać z komunałami żywcem wydartymi z podręcznika dla sfrustrowanych, bo widmo mojego poprzedniego związku też momentami się za mną ciągnie, a minął ponad rok. Upływu chwil nie odwrócisz, więc w zasadzie lament nad tym jest bezpodstawny. Jeśli masz żal do siebie ze względu na pewne decyzje, które kiedyś podjęłaś, spróbuj dojść do tego, dlaczego to zrobiłaś i co Tobą kierowało - to drugie jest zdecydowanie ważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomasz_xyz, myślę, że warto spróbować i udać się do szpitala. Lepiej tłumić autodestrukcję w zarodku, nim rzeczywiście będzie za późno, a skoro jest to wyjście, z którego jeszcze nie korzystałeś, to może warto się nad tym zastanowić?

Do szpitala trafiłam po próbie samobójczej, niestety, nie udało mi się podjąć kroków ku leczeniu, bo tak jak Ty, w niczym nie widziałam sensu i pewnej nocy, pod wpływem impulsu postanowiłam to wszystko skończyć.

Szpital pomógł mi zrozumieć mechanizm tej choroby, jak działa, jak funkcjonuje. Pomógł mi nauczyć się rozmawiać ze sobą, szukać przyczyn w schematach działań, jakie podejmuję podświadomie. Praca z grupą, terapeutą i psychiatrą to taki drogowskaz. Ważnym jest, żeby po wyjściu ze szpitala niezwłocznie zapisać się na terapię indywidualną, czego ja nie zrobiłam i teraz zbieram krwawe żniwo początków nawrotu choroby.

Szpital nie jest wcale złą opcją. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomasz_xyz, myślę, że warto spróbować i udać się do szpitala. Lepiej tłumić autodestrukcję w zarodku, nim rzeczywiście będzie za późno, a skoro jest to wyjście, z którego jeszcze nie korzystałeś, to może warto się nad tym zastanowić?

Do szpitala trafiłam po próbie samobójczej, niestety, nie udało mi się podjąć kroków ku leczeniu, bo tak jak Ty, w niczym nie widziałam sensu i pewnej nocy, pod wpływem impulsu postanowiłam to wszystko skończyć.

Szpital pomógł mi zrozumieć mechanizm tej choroby, jak działa, jak funkcjonuje. Pomógł mi nauczyć się rozmawiać ze sobą, szukać przyczyn w schematach działań, jakie podejmuję podświadomie. Praca z grupą, terapeutą i psychiatrą to taki drogowskaz. Ważnym jest, żeby po wyjściu ze szpitala niezwłocznie zapisać się na terapię indywidualną, czego ja nie zrobiłam i teraz zbieram krwawe żniwo początków nawrotu choroby.

Szpital nie jest wcale złą opcją. ;)

 

Dziękuję za odpowiedź, masz rację. Szkoda, że leki nie działają zbyt dobrze :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się popełnić błąd, boje się do niej napisać, bo przecież ona ma chłopaka, nawet może już i męża... A ja tak potrzebuję od niej chociaż kropki, czegokolwiek. Jakiegokolwiek punktu zaczepienia... Wszystko przez te cholerne wakacje i pociąg jadący przez jej dwie miejscowości... Męczy mnie to, czuje ból fizyczny i płaczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi czy takie zabieganie po to, żeby się spotkać z mojej strony ,że ja cały czas dzwonie a ta osoba mowi że jutro się odezwie czy kiedyś a tak naprawdę się nieodzywa albo ze ja do tej osoby zawsze dzwonie czy się ustawiamy a ona ona nigdy do mnie niezadzwoni. Czy jest sens czy skonczyc z takim podejściem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, Rozumiem. Ale jeśli naprawdę nie chcesz tańczyć, bo nie lubisz i ciągnie Cię do czegoś innego to wybierz może te sztuki walki? Po co się tak męczyć. Nie chcesz, szukaj innej opcji.

A to jak facet umie tańczyć to fajnie.

Hmm tutaj to niekoniecznie musi być prawda. Zgodzę się z Tobą, że to może być Twoim atutem, jednak nie warto się tak bardzo dostosowywać. Potem dziewczyna pomyśli, że naprawdę lubisz tańczyć, będzie Cię ciągać po parkietach.. Zakładając, że tam ją poznasz :)

Oczywiście wyolbrzymiłam to niesamowicie.

Okazji może być wiele, pewnie już to słyszałeś.

A na studiach nie ma nikogo interesującego?

To jest tak.Jak nie będę chodził na kurs tańca to w ciągu tygodnia nie spotykam prawie żadnych kobiet,poza tymi które są w mojej grupie,90% zajętych.Nawet kolesi w sumie nie spotykam też.

Po prostu liczę że trochę zmienie swoje nastawienie do tańca,nie podchodziłem do tego zbyt dobrze bo uważałem że tańczenie jest nie męskie i byłem sztywny,trochę nie chciałem się nauczyć.Ale parę tańców szło mi na prawdę fajnie.A druga sprawa jest taka że jest w Krk sporo imprez tanecznych dla ludzi którzy umieją tańczyć i tak sobie pomyślałem że jak sie nauczę to będę miał zawsze gdzie wyjść,to pójde na jedną,to na drugą ,może kogoś poznam a jak nie to przynajmniej nie bedę siedział w domu.Jest to jedyna taka forma niezobowiązującego,spontanicznego poznawania ludzi jaką znam.

 

Nie,nie uważam że okazji jest wiele,wręcz przeciwnie nie widzę żadnych praktycznie.Były dwie dziewczyny w mojej grupie zainteresowane a jednej ja nie chce podrywać bo jest za bogata dla mnie :pirate: a druga jest spoko,ale ja sie wstydzę i rozmowa się nie klei :pirate::pirate::yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×