Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

a ja dzisiaj wstając z łóżka źle stanęłam i chyba skręciłam nogę w kostce. Nie mogę chodzić, strasznie boli mnie stopa.

 

Dean, nie ma co się przejmować. Pamietaj, że każdy ocenia swoje życie z własnego punktu widzenia i dla jedego złamany paznokieć będzię tragedią po której dochodzić będzie do siebie miesiąc a ktoś inny pomimo alkoholizmu w domu, biedy, braku perspektyw, będzie cieszył się życiem. Tak jestesmy skonstruowani i nikt ani nic tego nie zmieni. Najgorsze co możesz zrobić to porównywać się do innych, takie zachowanie rodzi najwięcej frustracji,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj przed snem chlipałam do poduszki, może nie było by w tym nic złego gdybym chociaż wiedziała dlaczego zachciało mi się płakać - a tak popłynęła pierwsza łza i reszta utulała mnie do snu, pff snu? Kolejnego koszmaru :x

 

A w ogóle to czuje się okropnie samotna :cry: Pewnie jak większość z Was :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś wam powiem tak z obserwacji.

 

 

 

WIększość z was niemiłosiernie mnie wkurwia.Macie zajebiste życia,ktoś was kocha,jesteście życiowo ustawieni a /cenzura/ jęczycie i jęczycie.

 

Sorry /cenzura/.Ja mogę jęczec.Nie mam nic i prawie nic nie przeżyłem.Wy macie zajebiste życia i narzekacie.Sorry.

 

Po prostu tego nie da się czytać .Piszecie jak wam źle a potem w innym dziale opisujecie mimochodem jak zajebiste macie życia.

Potem ja sie porównuje z wami i jeśli wy czujecie ze wasze życia sa bez sensu to co ja mam powiedzieć o swoim.

 

Co jest z dużą częścią tego forum,chcecie udawać że cierpicie,to jest dla was cool,wydajecie się sobie głębsi.Nic nie rozumiem z tego gówna.

 

 

Niech ktoś wreszcie powie prawdę bo dla mnie to forum jest pełne hipokryzji.

 

meh.ro5395.jpg

 

 

Dean jestem w szoku.Jestes jedną z największych jęczydup na forum,malo tego rozpaczasz z powodów typu

 

"Sylwia nie odebrala smsa" i śmiesz kwestionowac cierpienie innych,czesto ciężko chorych ludzi?

Dla mnie to śmieszne trochę,no ale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, :?: Widocznie to bardzo ludzkie podejście,skoro przejawiają je wszyscy :mrgreen:

Nie zauważylam,żebym umniejszala cierpienie innych,jestem jęczydupą,ale staram sie pocieszac,a nie wyrzucac wszystkim,że nie mają powodow do rozpaczy.Choroba jest wystarczającym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean: "Mam zajebiste życie,wszystko jest super wiec teraz sobie pojęcze,popłacze powiem że egzystencja jest bez sensu żeby nadać mojemu życiu szczyptę dramatyzmu"

 

Wszystko Drogi Kolego jest względne. Ok racja, że wiele osób ma niejako potrzebę zwracania czyjejś uwagi swoją osobą, niektórzy czują się wtedy ważni, wyjątkowi i la la la kreując się na postacie rodem z dramatów itp. Ja (i pewnie wiele osób tutaj) jestem najlepszym przykładem na to, że można mieć wszystko ale gdy Cię dopadnie "choroba duszy" przestaje to cokolwiek znaczyć. Widzisz najgorsza chyba w naszym życiu jest bezsilność a ja w podobym stanie trwałam z przerwami 1,5 roku. Szukając oparcia w koleżankach z pracy opowiedziałam im co mnie "dopadło" i wydawało mi się że mnie zrozumiano. Padały miłe słowa ale raz gdy nikt nie wiedział ze jestem w toalecie i płacze niechcący usłyszałam "bosze ale niedojrzała dziewczyna, ma wszystko a narzeka, że ma depresje, jakie ona może mieć problemy?". Tego ciosu nigdy im nie zapomnę ale tez wiele mnie to nauczyło o ludziach. Tak, że Dean Twoje słowa poruszają ciut delikatne struny, to kwestie w których bez sensu jest generalizowanie, bo każdemu z nas cos innego może dokopać w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Armagedon.

 

Jest mi smutno. Jest mi źle.

 

Doszłam do wniosku, że:

po pierwsze nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej

po drugie lepiej już nie będzie

po trzecie jak mam już jaką stabilizację to i tak coś się zepsuje.

 

Sytuacja życiowa mi się skomplikowała, jakbym wcześniej nie miał wystarczająco skomplikowanej.

Mogą mnie wywalić ze studiów, bo moja uczelnia zmienia zasady w trakcie gry.

Mogę zostać bez rety, a co za tym, bez środków do życia.

Moje poczucie własnej wartości jest zerowe, albo jeszcze gorzej.

Muszę szybko wymyślić sposób, jak się z tego wyplątać, a pomysłów brak.

 

Idę główkować dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×