Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

To moga byc pierwsze oznaki pedofili. Powinienes zwrocic sie do specjalisty, ktory i tak Ci nie pomoze. Dobrym wyjsciem moga byc tez tabletki nasenne lub wlasnoreczna kastracja

Daj spokój, proszę.....przepraszam, ale głupszego stwierdzenia dawno już nie czytałam.

Skąd ta zgryźliwość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, nie wiem co powiedzieć,moze to że naprawde rozumiem,bo zanim moj ojczym umarł mieliśmy w domu sajgon. wyobrażam sobie ,że mimo wszystko jesteś dZieki temu twardsza i nie łatwo cie złamać,mimo se bardzo łatwo zranic

 

-- 25 gru 2011, 20:38 --

 

a ja GO wczoraj wywalilam z facebooka ale odwrocilam to. jakies 10 minut temu patrzę na fb a ON mnie wyrzucił dzis.

caly dzien się trzymalam nie bralam leków dodatkowych ale teraz nie dałam rady,zacpalam się,pewnie odpadne zaraz. tylko bez lęku bo wzięłam tylko na zmulenie

 

czy jak się kogoś usowa z grona znajomych na fb to osoba usunięta to wie,?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj jestem mniej zdołowany, może właśnie dlatego że zamiast rozważać rozterki natury metafizycznej leżąc w łóżku i czekając na lepsze czasy, wziąłem się do roboty i zabierając się do nauki, po krótkiej przerwie zamierzam wrócić do szkoły. Tyle już się wszelkich "mądrych" ksiąg naczytałem że teraz tylko odtworzyć płytę Princa, bo ufilozoficznienie życia to jeden z objawów schizofrenii, warto się z niego wyleczyć, bo to utrudnia życie. Coś o tym już zdążyłem się przekonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22,

przy całym optymiźmie twojej wypowiedzi...

niestety nie moge sie z tobą zgodzić....

radzic sobie z życiem to w nim aktywnie uczestniczyc

oraz układac je według swoich pragnień....które sie ma...

cieszyc sie z radości i walczyc z przeciwnościami

podejmowac decyzje....

a nie radzic sobie....to brac tylko to co dane i nie prosic o więcej,

poddac zanim sie jeszcze spróbuje cokolwiek

i dryfowac jak lisc na powierzchni kałuzy...

bojąc sie spojrzec przed siebie....

bojąc sie najmniejszej zmiany...

brac wyschnięcie kałuzy za koniec swiata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22,

przy całym optymiźmie twojej wypowiedzi...

niestety nie moge sie z tobą zgodzić....

radzic sobie z życiem to w nim aktywnie uczestniczyc

oraz układac je według swoich pragnień....które sie ma...

cieszyc sie z radości i walczyc z przeciwnościami

podejmowac decyzje....

a nie radzic sobie....to brac tylko to co dane i nie prosic o więcej,

poddac zanim sie jeszcze spróbuje cokolwiek

i dryfowac jak lisc na powierzchni kałuzy...

bojąc sie spojrzec przed siebie....

bojąc sie najmniejszej zmiany...

brac wyschnięcie kałuzy za koniec swiata...

Dokładnie. Napisałaś to, czego ja nie potrafiłabym ubrać w słowa.

(choć kiedyś byłam w szkole prymuską i swoją przyszłość wiązałam właśnie ze słowami, teraz mam problem ze składnym napisaniem zdania, a co dopiero wyrażeniem myśli i emocji...)

 

samara22, to nie jest tak, że tego nie potrafiłyśmy. Że ja tego nie potrafiłam, jeżeli mam mówić tylko za siebie. Dlatego to tak bardzo boli. Kiedyś byłam ambitna, miałam marzenia, radziłąm sobie. Wiem, że są ludzie, którzy mają gorzej niż ja, a są zadowoleni. Ale przynajmniej część z nich nigdy nawet nie miało ambicji, żeby było lepiej. Ludzie, dla których liczy się tylko tyle, że w danym miejscu zarobią parę groszy więcej. Bo i tak nie myśleli nigdy o zawodzie, w którym mogliby się spełnić. A ja nie potrafię nawet wywlec się z łóżka. Nie, nie będę cieszyła się z tego, że raz na tydzień uda mi się zmusić do tego, żeby np. pozmywać naczynia, albo użyć w kąpieli gąbki, a nie tylko położyć się bezwładnie na pół godziny. To nie są powody do radości. To nie jest radzenie sobie z życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BłękitnaAbstrakcja, aktywnego uczestniczenia w życiu i układania go według swoich pragnień też trzeba się nauczyć...

 

 

większość z nas jest juz w takim wieku ze powinnismy to umiec choc częściowo.

cos sprawiło (kazdy ma swoje cos) ze nie nauczylismy sie tego na kolejnych etapach dorastania....

i teraz nie potrafimy ogarnąć wszystkich etapów na raz.... :(

nieradzenie sobie z życiem....

to równiez strach przed porażką w formie dokonananej

czyli.....nieporadzenie sobie z życiem

mimo podejmowania rozpaczliwych prób....

mimo autentycznego wysiłku i chcenia...

lęk przed porażką i jej przewidywanie paralizuje....

moze lepiej nie podejmowac prób

i tkwic w złudzeniu .....

ze....moznaby....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×