Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nawet nie jestem smutna tylko taka znudzona. Bo wszyscy liczą, że nie wiadomo co zmieni a tu zwykłe życie trwa dalej ;) to nie zależy od miesiąca tylko od naszego zaangażowania. No i czasem czegoś z zewnątrz. Ale u mnie często tak jest, że Styczeń to taki okres przejściowy. Od lutego, marca zaczyna się zmieniać wszystko na lepsze.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, SelinaKyle napisał:

Dobrze, że chodzisz na terapię. Może musisz też brać leki? Czasem trzeba. Zwłaszcza na początku. Może zapisz się do psychiatry? Zmiany w terapii nie przychodzą od razu. Trzeba trochę czasu i pracy nad sobą. Nie poddawaj się! 🙂 

Miałem ostatnio wizytę u psychiatry w  poradni i doktor dała mi receptę na lek poprawiający nastrój, ale ja z tej recepty nie skorzystam. Raz zgodziłem się na leki na sen i to był błąd.

Wiem dokładni z czego wynika moje gorsze samopoczucie (brak pracy, nuda samotność, brak perspektyw) a na to wszystko leków nie wynaleziono.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też znudzona i zawiedziona na terapeutce.. Pytałam się jej na początku, że będa mi pasować godziny popołudniowe jak zacznę pracować. Znalazłam pracę a okazuje się, że ma terminy tylko do południa. Co robić? Kontynuować u niej terapię skoro mnie zezłościła i straciłam do niej zaufanie? Czy zmarnowane pieniądze i 3 mce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest mi przykro bo okazuje się, że chyba nie mam prawdziwych przyjaciół...coś się ze mną dzieje strasznego. Powracają okropne wspomnienia...chyba byłam molestowana w dzieciństwie......to jest dla mnie coś nowego, szok. I nawet nie mam komu tego powiedzieć. Okazuje się, że te wszystkie znajomości są powierzchowne...No dobra powiedziałam przyjaciółce i mimo jej dobrych miłych słów nie odzywa się od tamtego czasu...super, nie? Ja na pewno nast dnia spytałabym się jej jak się czuje. Okazało się, że nie mam do kogo z tym iść. Dobrze, że jest wspieracjący mąż. Tylko szkoda, że na nikogo więcej nie mogę liczyć...........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Tak czytam jakie niektórzy mają problemy/stany więc postanowiłem i ja napisać, moze ktos coś poradzi, powie. Mam 25 lat, studiuje, pracuje, mam partnerkę, mam samochód. Wszystko teoretycznie pięknie fajnie. 

Lecz w głębi siebie jestem cały czas smutny, nie jestem z siebie zadowolony, czuje się jak śmieć, boje sie zaryzykować by zarobić fajny pieniądz tak jak ludzie których widze na ulicach, mam poczucie ze do niczego się nie nadaje. Niby pracuje ale tylko po to żeby przeżyć, zadnej pasji w tym nie ma. Nie lubie sam siebie, tak na dobrą sprawę czego się nie dotknę to sie zepsuje, gdy wpadne na jakiś pomysł to rodzice mimo mojego wieku mówią że po co mi to, i tak nie umiem, nie zrobię. Nie mam wsparcia w osobach które powinny stac za mną mimo wszystko. Nie mowie juz o dziewczynie bo to inna sprawa. Problem tkwi głównie w tym ze nie wiem kim mam w tym zyciu zostać, co zostawię po sobie, co osiagne. Nie wiem do czego zostałem stworzony przez co kazda czynność, spotkania to dobra mina a pod nią smutek i żal. Ile juz przeczytałem artykułów, obejrzałem filmów na yt co ludzie robią, osiągają a ja nawet nie wiem co mi sprawi przyjemność. Co mam ze sobą zrobić... jak zaczac sie szanować? Aktualnie samoocena na minusie, bardzo szybko się denerwuje, każda mala porażka ( nawet zbicie szklanki, nie trafienie muchy klepką) sprawia że czuję się jak najgorszy czlowiek na tej planecie, ze najprostszych czynności nie potrafię robić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, kacper1995 napisał:

Hej. Tak czytam jakie niektórzy mają problemy/stany więc postanowiłem i ja napisać, moze ktos coś poradzi, powie. Mam 25 lat, studiuje, pracuje, mam partnerkę, mam samochód. Wszystko teoretycznie pięknie fajnie. 

Lecz w głębi siebie jestem cały czas smutny, nie jestem z siebie zadowolony, czuje się jak śmieć, boje sie zaryzykować by zarobić fajny pieniądz tak jak ludzie których widze na ulicach, mam poczucie ze do niczego się nie nadaje. Niby pracuje ale tylko po to żeby przeżyć, zadnej pasji w tym nie ma. Nie lubie sam siebie, tak na dobrą sprawę czego się nie dotknę to sie zepsuje, gdy wpadne na jakiś pomysł to rodzice mimo mojego wieku mówią że po co mi to, i tak nie umiem, nie zrobię. Nie mam wsparcia w osobach które powinny stac za mną mimo wszystko. Nie mowie juz o dziewczynie bo to inna sprawa. Problem tkwi głównie w tym ze nie wiem kim mam w tym zyciu zostać, co zostawię po sobie, co osiagne. Nie wiem do czego zostałem stworzony przez co kazda czynność, spotkania to dobra mina a pod nią smutek i żal. Ile juz przeczytałem artykułów, obejrzałem filmów na yt co ludzie robią, osiągają a ja nawet nie wiem co mi sprawi przyjemność. Co mam ze sobą zrobić... jak zaczac sie szanować? Aktualnie samoocena na minusie, bardzo szybko się denerwuje, każda mala porażka ( nawet zbicie szklanki, nie trafienie muchy klepką) sprawia że czuję się jak najgorszy czlowiek na tej planecie, ze najprostszych czynności nie potrafię robić..

Poczytaj o zaburzeniach osobowości. Osobowości unikającej i zależnej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, kacper1995 napisał:

Hej. Tak czytam jakie niektórzy mają problemy/stany więc postanowiłem i ja napisać, moze ktos coś poradzi, powie. Mam 25 lat, studiuje, pracuje, mam partnerkę, mam samochód. Wszystko teoretycznie pięknie fajnie. 

Lecz w głębi siebie jestem cały czas smutny, nie jestem z siebie zadowolony, czuje się jak śmieć, boje sie zaryzykować by zarobić fajny pieniądz tak jak ludzie których widze na ulicach, mam poczucie ze do niczego się nie nadaje. Niby pracuje ale tylko po to żeby przeżyć, zadnej pasji w tym nie ma. Nie lubie sam siebie, tak na dobrą sprawę czego się nie dotknę to sie zepsuje, gdy wpadne na jakiś pomysł to rodzice mimo mojego wieku mówią że po co mi to, i tak nie umiem, nie zrobię. Nie mam wsparcia w osobach które powinny stac za mną mimo wszystko. Nie mowie juz o dziewczynie bo to inna sprawa. Problem tkwi głównie w tym ze nie wiem kim mam w tym zyciu zostać, co zostawię po sobie, co osiagne. Nie wiem do czego zostałem stworzony przez co kazda czynność, spotkania to dobra mina a pod nią smutek i żal. Ile juz przeczytałem artykułów, obejrzałem filmów na yt co ludzie robią, osiągają a ja nawet nie wiem co mi sprawi przyjemność. Co mam ze sobą zrobić... jak zaczac sie szanować? Aktualnie samoocena na minusie, bardzo szybko się denerwuje, każda mala porażka ( nawet zbicie szklanki, nie trafienie muchy klepką) sprawia że czuję się jak najgorszy czlowiek na tej planecie, ze najprostszych czynności nie potrafię robić..

Zapisz się na terapię. Ściskam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Komputer mi się zacina, internet też, aż dostrzegam szlaczki w ekranie monitora. 
Zima i zimno mnie drażnią. Chcę wyjść i nie wracać ale zimą nie ma jak i gdzie i po co. 
Aż mnie skręca by się powłóczyć. Ale bardziej mnie pcha by żyć (czyli nudność).
Lekki dysonans, albo to albo tamto. Nieźle się naśmiewam teraz z siebie. 
Od lat nie żyć, i proszę co czyni przypływ pieniądza. Chcieć żyć i to czego nie było, pie***lić.
To nie był uświadomiony wybór, to było zawężenie percepcji na świat. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Red Warrior 22 napisał:

Hmm nie widziałem tego tematu dotychczas.. ja sie pożale ooo wiem na to na co kocham sie żalić - na biblijne ku*** bo isliamisci jeszcze nic mi zrobili. No wlasnie, jeszcze.

Religia...chyba jedyną jako tako dobrą religią jest buddyzm. Ale też ma minusy. Jak to z religią ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Red Warrior 22 napisał:

Hmm nie widziałem tego tematu dotychczas.. ja sie pożale ooo wiem na to na co kocham sie żalić - na biblijne ku*** bo isliamisci jeszcze nic mi zrobili. No wlasnie, jeszcze.

A umiesz się pożalić nie obrażając innych? To kolejny taki wyskok z Twojej strony. Za kolejnym razem się pożegnamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Illi napisał:

A umiesz się pożalić nie obrażając innych? To kolejny taki wyskok z Twojej strony. Za kolejnym razem się pożegnamy.

No bo kam prawo sie żalić. Co sie bede żalił.. na Boga? Tego złego to tak. Ale najbardziej to na ludzi. Warto na to zwrócić uwage. A jak cos nie pasi to tam masz biblie i naucz sie wybaczac 77 Rrazy, a nie mi tu pieprzysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Red Warrior 22 napisał:

No bo kam prawo sie żalić. Co sie bede żalił.. na Boga? Tego złego to tak. Ale najbardziej to na ludzi. Warto na to zwrócić uwage. A jak cos nie pasi to tam masz biblie i naucz sie wybaczac 77 Rrazy, a nie mi tu pieprzysz.

Chyba nie zrozumiałeś. To nie jest zaproszenie do rozmowy tylko ostatnie ostrzeżenie
Nie zabraniam Ci się żalić, tylko zrób to tak, aby nie obrażać innych userów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam tutaj wszystkich, nie wiem co mnie skłoniło założenia tego konta i napisania posta no ale uznałem że nic nie mam do stracenia.

 

Zaczne w tradycyjny sposób. Nazywam się Arek lat 27 ze Śląska dokładniej z Bielska-Białej od zawsze miałem problemy w nawiązywaniu realnych znajomości zawsze uważano mnie za cichego i zamkniętego w sobie człowieka. Nie będę wypisywać się na temat przeszłości mojego życia, mojego stosunku do ludzi moje dawne mizantropijne spojrzenie na ludzi. Jestem typem Introwertyka co lubi samotność ale ta samotność jak jest dobra tak i mnie dobija. Postanowiłem w tej coś zmienić i zrobić pewien test gdzie już domyślałem się jaki wynik będzie tego. Mam na myśli że na pewnej grupie fb gdzie jest koło 14k osób służy do poznawania osób więc postanowiłem stworzyć swój post z opisem samego siebie oraz ze zdjęciem i efekt mojego działa było takie że ani żadnej reakcji pod postem, ani żadnego hejtu, ani żadnego komentarzu. Oczywiście nie tylko na grupie fb chciałem to sprawdzić ale wynik był całkowicie taki sam czyli po prostu jestem niewidzialny dla innych ludzi być może problematyka jest że mimo że mam 27 lat wyglądam jak dorosły nastolatek, a może wina że nie umiem opisowo-ciekawie opisywać siebie jak to inni zwyczaj mają. Uważam że nie nadaje się życie w dzisiejszych czasach, nie umiem się wyróżnić się wśród ludzi dla mnie jest zbyt duża konkurencja, a szukam po prostu znajomych i nie liczy się dla mnie ilość, a jakość. Jeżeli chodzi o moje zainteresowania ,hobby, co lubię robić w wolnych chwilach to głównie oglądać anime, słuchać rock&metal, grać na pc&Switch, grać w planszówki, karcianki (o ile miałbym z kim), czytać książki, komiksy o tematyce Japonia, scifi, fantasy, horrory, lovecraft. Więc można powiedzieć typowo nerdowymi zainteresowaniami ale z takich nietypowych zainteresowań bym powiedział że snami się interesuje dokładniej zjawiskiem świadomych snów. Mimo że można uznać że mój sposób spędzania czasu jest kanapowy to dla zachowania balansu również lubię ćwiczyć czyli na skakance, bieganie, interwały. Jeszcze z aktywnych zainteresowań mogę wymienić bushcraft ale niestety jeszcze nie został zrealizowany. Kiedyś miałem problemy z wagą gdzie ważyłem 78 kg ale kiedy wziąłem się za siebie dzisiaj ważę 66 kg co jestem z efektu zadowolony. Zawsze miałem niską samoocenę czy to przez wagę czy to przez problemy z włosami ale z tym i z tym już sobie poradziłem czyli jak wspomniałem schudłem, a z włosami 7 miesięcy temu zrobiłem sobie przeszczep włosów. Wracając do moich zainteresowań to tak naprawdę patrzeć po moim wyglądzie ciężko byłoby stwierdzić że się tymi danymi rzeczami interesuje. Z wyglądu nie należę do żadnej subkultury jedynie mentalnie patrząc na moje zainteresowania. Jeżeli chodzi o moje aktualnie życie towarzyskie to tak naprawdę mam tylko jednego znajomego, na którym zawsze mogę polegać ale ze względu na jego pracę widzimy się raz na pół roku więc kontakt ograniczony jest do pisania sms. Zawodowo pracuje jako informatyk gdzie mam styczność z wieloma osobami gdzie nie mam problemu rozmawiania z nimi, a wszelkie moje poznawania dziewcząt to tak naprawdę dzięki internetu na byłem doświadczenia w relaksach damsko-męskich gdzie potem były spotkania w realu. Nie uważam się za człowieka wstydliwego czy zamkniętego w sobie. Kiedyś zamknięty w sobie to na pewno, a dzisiaj nie uważam że taki jestem co nie zmienia faktu że nie należę do osób, które się wychylają. Gdyby nie internet to do dzisiaj bym nikogo nie poznawał w realu bo jeżeli chodzi typowo poznawanie jakiś osób w realu nigdy do czegoś takiego nie doszło czy zagadanie do jakieś dziewczyny na mieście. Niektórzy by mi powiedzieli żebym się poszedł np tam gdzie grają w planszówki, a może na koncert, a może na konwent o tematyce anime ale nie jestem osobą, która miała by tam sama iść po prostu wiem jakby to się skończyło z mojej strony. Kiedyś aby przełamać moje zamknięcie w sobie za czasów technikum przeszedłem się do klubu o tematyce Anime&Manga ale chodzenie tam dla mnie kończyło się tam że ktoś prowadził panel tematyczny a ja siedziałem nic się nie odzywałem nie wykazywałem aktywnością wśród innych osób po prostu cicho siedziałem i słuchałem. Inny przykład impreza domówka, na którym poszedłem ze względu na to że mój znajomy był na niej w innym wypadku bym nie poszedł, a będąc już na mnie to w zasadzie tylko z nim gadałem, z nikim innym nie rozmawiałem chyba że ktoś się do mnie odezwał. Inna moja problematyka że mając tyle lat mieszkam nadal z rodzicami ale dla mnie to są toksyczne relacje od bardzo długich lat ze względu na to że jestem traktowany jak dziecko. Zawsze sobie powtarzam że cienie sobie niezależność, której nie mam. Ale mam nadzieje że to się za niedługo zmieni. Wynajmowanie mieszkania nie jest rozwiązaniem. Dla mnie to by się zaczęło tułaczka od mieszkania do mieszkania, a branie kredytu no to nie stać mnie na to. Jedyna nadzieja jest dla mnie że osoba z rodziny chce mi pomóc w wyprowadzeniu się więc mam nadzieje że to się w końcu zrealizuje. Wracając jeszce do moich relacji z ludźmi to uważam że najlepiej dogaduje się z osobami z takimi samymi lub podobnymi zainteresowania. Jeżeli ktoś jest np przeciwieństwem mnie no to nie dogadam się z taką osobą. Podsumowując ten post o ile ktoś przeczytał cały, jeżeli tak to bardzo dziękuje za poświęcony swój czas na to. Moje życie można nazwać wegetacją czuje się bezsilny pod tym względem czując się jak wyrzutek społeczny, dla którego nie ma miejsca na tym świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×