Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Za miesiąc jadę w pisdu. Tutaj nie ma takiej pracy, żeby mi dali klitkę, żarcie, żebym nie musiał się o nic martwić, a tego chcę. Polska mnie nie chce. Polacy mnie nie chcą. Polki mnie nie chcą. Wszystko, co wymieniłem, sprawia mi cierpienie, a mam dość. Tutaj muszę się wszystkim przejmować, a i nawet to nie daje mi przyjemności, bo spotykam się z odrzuceniem. ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, To sie mu nie daj ;)

Heh:) właśnie powinienem się dać,bo życie mnie ciągle,rzuca mi wyzwania,kolosy,projekty,zaliczenia.A ja ciągle chce spać,bez przerwy chce odpoczywać,cały czas czuję się zmęczony a przecież nie powinienem,jestem młody,fizycznie zdrowy.Nie wiem czemu tak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka przed chwilą w dość lekceważący sposób zwróciła uwagę na moje emocje, przeżywałam jedną sytuację, a ona zaczęła żartować z mojej emocjonalności w tej konkretnej chwili, ale też wspomniała o wcześniejszej sytuacji z dnia dzisiejszego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutne, że gdybym teraz z jakiegoś powodu zmarł, nikomu by nie było mnie żal, nikogo nie byłoby na moim pogrzebie. Zostawiłem na Ziemi sporo siebie, a ludzie nie oddali mi nic.

 

Więc może warto zacząć mówić ludziom czego się od nich oczekuje. Wiele osób jest mało domyślnych i mimo twoich delikatnych sygnałów, które powinny dać jasno do zrozumienia twojemu rozmówcy, co masz na myśli, on może nie załapać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musiałbym zrzucić setki bomb atomowych na Ziemię, żeby ludzi już na niej nie było, dopiero ta cisza byłaby spełnieniem moich oczekiwań. Nie mam już ochoty kochać ludzi na żaden sposób. Ostatni raz otworzyłem się na kogoś i zostałem odrzucony. Ponoć krzywdzę innych. Nikogo nie obchodzi to, jak ja się czuję z tym, że kogoś krzywdzę. Zwłaszcza nie obchodzi to "skrzywdzonych", którzy nie mają ani trochę cierpliwości w sobie, by bez krzyku i z inteligencją zakończyć toksyczną dla nich znajomość. I kręcą. Zawsze kręcą. "Odezwę się jutro" "Nie mam sił, nie dzwoń dzisiaj" "Porozmawiamy za kilka lat" "Nie odpisuj" itp. itd. Skoro tak bardzo im uwieram, to niech chociaż docenią to, że obdarzyłem ich jakąś dobrą energią z mojego wnętrza, a że to im sprawiło cierpienie - trudno, tak bywa, jesteśmy ludźmi, więc nie lepiej zakończyć to po ludzku, niż wypierać się samego siebie? Ciężko takie coś znoszę. Ale tych ludzi to nie obchodzi. I tak tego nie przeczytają, a nawet, jeśli, to nie wezmą sobie tego do serca, bo są po prostu... Nie wiem, czy jest sens być honorowym człowiekiem i nie obrażać innych, nawet, kiedy w jakiś sposób mnie skrzywdzili, bo te osoby nie zachowały się według mnie honorowo i zmusiły mnie do użycia siły, bym mógł wyciągnąć z nich to, co potrzebuję do zakończenia znajomości - muszę być pewny, że im jest ze mną źle. Kiedy tej pewności nie mam, duszę się, do tej pory metaforycznie, ale różnie mogłoby z tym być, gdybym jednak zerwał postanowienie i znów obdarzyłbym kogoś jakąś formą miłości. I tak kocham kobiety. I kocham tych wszystkich ludzi, którym tak ze mną źle. Ale cii. Niech nie wiedzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 40 roku życia zostałam wyrzucona poza nawias społeczeństwa. Nie mam pracy od kilku lat, wysyłane cv trafiają w próżnię. Czy w tym kraju nie zatrudnia się kobiet po 40-tce? Tylko proszę mi nie mówić, że w Biedronce szukają chętnych, chociaż być może w końcu tam wyląduję. Wykształcenie wyższe, przed 40 stanowiska kierownicze, dzwonili head hunterzy. Co się teraz stało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas zmniejszyć swoje wymagania i iść choćby do Biedronki. Z wykształceniem wyższym i doświadczeniem w kierownictwie łatwo wywalczyć sobie awans. Trzeba dać się ludziom poznać, bo nawet ja nie zatrudniłbym na wysokie stanowisko kogoś, z kim nie miałem do czynienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×