Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Odradzam psychiatrów - konowały, szarlatany, zbrodniarze. Tak, może i masło. Jak już to do psychologa, tam łatwiej o ludzi z powołaniem, choć tez często zdarzają się idioci z wyuczonymi regułkami z pseudonaukowej książki. Psychiatra tylko i wyłącznie w ciężkich przypadkach, kiedy już NAPRAWDĘ NIE MOŻNA SAMEMU SOBIE POMÓC.A to rzadkie przypadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś psychiatrą, że tak Cie to denerwuje czy ich zaślepioną pacjentką? 8) Wyrażam tylko swoje zdanie, poparte doświadczeniem w praktyce i w teorii, bo nie dosc , ze sama miałam styczność z 4 lub 5 lekarzami , to też rozmawiałam z wieloma osobami , które leczyły się psychiatrycznie. Leki tylko w najciezszych przypadkach - wtedy gdy czlowiek jest zagrożeniem dla siebie i dla innych. Pasja, wsparcie najbliższych, zajęcie, sport, zmiana diety- krok po kroku można wyjść z najcięższego dołka, jesli się bardzo chce. Leki nigdy nie pomagają, one jedynie tłumią i zobojętniają , ale chyba nie o to ludziom chodzi? Ja tez brałam neuroleptyki i antydepresanty i i faktycznie na początku terapii można sobie nimi pomoc, żeby jakoś ustawić się na nogi, tez tak robiłam, bo byłam w fatalnym położeniu , ale nie na długo. Neuroleptyki prawdopodobnie wywołały u mnie kolejna depresje, na co zostały przepisane antydepresanty. Bralam je chyba 8 miesięcy i poprawę poczułam tylko przez pare dni po pierwszych 3- ech tygodniach (pewnie sama swiadomosc tego, ze biore polepszacz nastroju), później dosłownie nic. Dopiero jak to ścierwo odstawiłam czuje sie o wiele lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja poszłam do psychiatry i poprosiłam o lek na bezsenność i tylko na to. Pytał sie mnie co prawda o glosy , leki przed tym, ze ludzie chcą mnie skrzywdzić itd ( chyba każdego nerwicowca o to pytają) , ale powiedzialam, ze poza zbytnim pobudzeniem nerwowym nic mi nie dolega. Leczyłam sie na fobie społeczną, depresje i nerwice w sumie. Miałam tez robione testy na osobowość i inteligencje, ale zmieniłam psychiatrę, wiec ta karta badan do niego nie dotarła. Ogólnie jestem bardzo trudnym pacjentem, malo o sobie mowie , jedynie pani psycholog wzbudziła moje zaufanie i w testach bylam bardziej szczera. Ale tez nie do końca. Musze wychodzić , kiedy indziej dokoncze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leczyłam sie na fobie społeczną, depresje i nerwice w sumie. Miałam tez robione testy na osobowość i inteligencje, ale zmieniłam psychiatrę, wiec ta karta badan do niego nie dotarła. Ogólnie jestem bardzo trudnym pacjentem, malo o sobie mowie , jedynie pani psycholog wzbudziła moje zaufanie i w testach bylam bardziej szczera. Ale tez nie do końca. Musze wychodzić , kiedy indziej dokoncze

 

 

Przeciez piszesz ze tylko bezsennosc to twoj problem a tu nagle piszesz i o nerwicy i fobii itd.

 

A to ze na testach nie jestes szczera do konca, to to ma psychiatrze lub psychologowie zaszkodzic??? Chyba najbardziej szkodzisz sobie samej ...co????

 

A czy jestes trudnym pacjentem to bardzo subiektywne widzenie z twojej strony, obiektywnie moglby sie tylko psycholog i psychiatra wypowiedziec bo maja po pierwsze dystans do ciebie (jestes tylko pacjentem) a po drugie posiadaja doswiadczenie zawodowe no i odpowiednie wyksztalcenie aby sobie nawet z najtrudniejszym pacjentem poradzic.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem tego "oszukiwania" (nie pisania wszystkiego ) na testach psych., to jakiś paradoks - idziesz do lekarza się leczyc jednocześnie utrudniając mu pracę, nie mówiąc prawdy? jak chcesz żeby Cię ktoś zdiagnozował? wyleczył?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwy_chomik, no coz moj lekarz to czlowiek z ogromnym zasobem wiedzy,ktory bardzo mi pomogl.Wierzè w moc terapii.Natomiast przeczytalam sobie WSZYSTKIE TWOJE POSTY i wiesz co?Wystraszylam siè Ciebie.Naprawdè.Nigdy nie znalam takiej osoby i mam nadziejè,ze nie poznam.Wlosy mi siè zjezyly na glowie czytajàc to co napisalas.

Moze jednak przemysl wizytè u specjalisty? A najlepiej wogole postaraj siè o skierowanie do szpitala psychiatrycznego; hmm im szybciej tym lepiej:dla Ciebie i ludzi z Twojego otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja również mam nadzieje , ze Cie nie nigdy nie spotkam :? "Nie chciałabym cie poznać" - co to w ogole za tekst? Jeśli uważasz mnie za świra, to wykaż się swoja tolerancja i uszanuj to. I oczywiście już lecę po skierowanie do szpitala psychiatrycznego aby takie biedne ,wystraszone jednostki jak ty nie musiały przebywać w towarzystwie mojej przerażającej osoby. Komedia 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwy_chomiku, myślę, że piszesz po prostu w nie odpowiednim dziale i dlatego nie możesz znaleźć tutaj odpowiedniego potraktowania, nie jestem żadnym psychiatra ani nikim podobnym ale z tego co piszesz, można łatwo wywnioskować, że masz objawy psychotyczne i to silne, na pewno cierpisz, ale pisząc tutaj w dziale nerwica lękowa, o tych psychiatrach i lekach nie uzyskasz az takiego poparcia :)

U ciebie samym objawem choroby będzie unikanie lekarzy i lekarstw :) a tu lękowcy pomimo niecheci do psychiatrów i tak latamy do nich :)

Tak samo nie dziw się, że ktoś nie rozumie objawów, boi się ciebie, jak mówię zdrowym, że z powodu depersonalizacji nie widze się w lustrze, i nie wiem kim jestem traktują mnie tak samo :)

Tu jeszcze z nerwicami rozumieją ale omamów już jak widać nie, palpitacje duszności owszem ale widzenie szatana?? Boże zamknąć ich!!!!

Pozamykać w pizdu!! :)

Nie lubię jak tak się podchodzi do sprawy.

Chociaż prawda jest, że powinnaś się szczesliwy_chomiku, leczyć i szpital byłby wskazany, pisałem już ci gdzie indziej, że kolega mój miał jak ty a teraz jest mu po LEKACH :) lepiej.

To nie forum o takich chorobach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja również mam nadzieje , ze Cie nie nigdy nie spotkam :? "Nie chciałabym cie poznać" - co to w ogole za tekst? Jeśli uważasz mnie za świra, to wykaż się swoja tolerancja i uszanuj to. I oczywiście już lecę po skierowanie do szpitala psychiatrycznego aby takie biedne ,wystraszone jednostki jak ty nie musiały przebywać w towarzystwie mojej przerażającej osoby. Komedia 8)

 

 

Masz racjè wykazè siè tolerancjà -bèdè po prostu omijac Ciè szerokim lukiem tu na forum.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jeśli normalnie funkcjonuje w społeczeństwie, nie wykazuje agresji, nie mam za sobą prób samobójczych to na cholerę mam iść do szpitala? 8) Czytając moje posty człowiek pewnie wyobraża sobie sceny rodem z horroru, dlatego chce sprostować,że to wszystko wygląda o wiele łagodniej i nawet ja się już tego nie boje. Tu jest zbyt dużo do tłumaczenia, sama magia , jest wiele powiązań tworzących jedną całość, znaki, wizje, pouczenia. I przydaje mi się to. Nie jestem NA PEWNO na tyle "szurnieta" aby gnić w szpitalu i nawet osoby , które mnie bardzo dobrze znają tak sadzą. W szpitalu umarłaby całkowicie moja dusza z braku zajęć, patologii i trucizn. Wybacz, ale wole być lekko stukniętym i uśmiechniętym, niż pogrzebać się żywcem w psychiatryku 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwy_chomiku, mi się wydaje że ty jesteś jedyną szczęśliwą osobą na tym forum... mimo różnych dziwnych doświadczeń, wizji które masz, robisz wrażenie osoby zadowolonej - odwrotnie niż większość osób na tym forum - wystarczy spojrzeć na nicki - zdesperowany, depresyjny, załamany itd... niezależnie na co chorujesz, przynajmniej jest ci z tym dobrze ;) czyli odwrotnie niż nam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałam zrobić komuś krzywdę? Zle mnie zrozumiał ktoś albo ja czegoś nie pamiętam :? Jeśli chodzi o agresje to zdarzało mi sie bić tylko i wyłącznie z rodzeństwem albo capnąć niegroźnie jakieś zwierze. No i rozciąć żywą żabę jak miałam 10 lat z ciekawości, ale mam wyrzuty sumienia do dzisiaj i na pewno bym czegoś takiego już nigdy nie zrobiła :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acha, rzeczywiscie. Nie pamietam zbytnio tego, ale zapewne dostalam jakiegos napadu leku, ze kiedys odlacze sie od swiadomosci i nie bede w stanie zapanowac nad swoja ukryta agresja. A czlowiek ma ogolnie morderczy instynkt, to nie dotyczy tylko mnie. Ale nie jest jeszcze tak zle, ze opuszcza mnie swiadomosc. Chociaz mam czasem poczucie , ze kogos zabilam. Ostatnio wbilam sobie do glowy, ze zabilam kolezanke i chcialam isc sie przyznac do starych, zeby zadzwonili po policje, ale BYLAM NACPANA ACODINEM i nie nie poszlam . To bylo niewatpliwie dzialanie narkotyku, na nastepny dzien po tym jednak dla pewnosci szukalam ciala w kanapie. Tak, to jest rzeczywiscie chore ale bylo to przez acodin. Nie bylo tego duzo, ale mi po kazdej uzywce włączają sie chore jazdy. Nikomu nic jeszcze nie zrobilam ale sie tego boje. Nie, nie cpam teraz czesto. Bardzo rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka pytan.

A mianowicie :

1. Z kim wybrac sie do psychiatry. Jestem niepełnoletnia i wiem, że pierwsza wizyta powinna się odbyc z opiekunem. Nie chcę iśc z mamą, wolę nie mówic przy niej o moich problemach. Mogę iśc z pełnoletnią przyjaciólką??

2. Czy psychiatra rozmawia na mój temat także z toważyszacą mi osobą?? O co ją pyta?

3. Jak wyglądają takie spotkania. O co może mnie zapytac?

Z góry dzięki za odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kilka pytan.

A mianowicie :

1. Z kim wybrac sie do psychiatry. Jestem niepełnoletnia i wiem, że pierwsza wizyta powinna się odbyc z opiekunem. Nie chcę iśc z mamą, wolę nie mówic przy niej o moich problemach. Mogę iśc z pełnoletnią przyjaciólką??

Nie wiem jak w polsce ale raczej kolezanka nie wchodzi w rachube, a jesli chodzi o mame , mozesz z nia pujsc ale mozesz poprosic lekarza ze chciala bys sama z nim porozmawiac , powinnien wtedy mame poprosic o pujscie do poczekalni.

 

2. Czy psychiatra rozmawia na mój temat także z toważyszacą mi osobą?? O co ją pyta?

Psychiatra rozmawia tylko z toba a nie z osoba towazyszaca.

 

3. Jak wyglądają takie spotkania. O co może mnie zapytac?

Poprostu slucha jak mu opowiesz swoje problemy i jak bedzie w stosunku do tego mial jakies pytania to ci je zada.

 

Z góry dzięki za odpowiedz.
Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem jeszcze przed pierwszą wizytą u psychologa. Mam ją w czwartek i w zasadzie nie wiem czego mam się spodziewać. Boje się, że na pierwszej wizycie się rozkleję, będę płakać i nie będę potrafiła nic powiedzieć. Nie chcę wyjść na mazgaja. Jeśli zostałabym wysłana na wizytę do psychiatry to nie zgodzę się na to. Oni tylko przepisują leki, a mnie się wydaje, że mi wystarczy zwykła psychoteria. Mam nerwicę lękową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nokia, nie masz się co martwić, będzie tak jak będziesz się czuła. Jeśli się rozpłaczesz to tylko potwierdzi że twój stan jest kiepski i potrzebujesz terapii...

A co do psychiatry, to nie trzeba też się go/jej bać - uważam że każdy z nas się decyduje na leki lub nie - w zależności od swojego stanu, i nikt cię nie zmusi abyś je brała. To co może ci dać psychiatra to jest przede wszystkim diagnoza, która jest bardzo ważna, aby też psycholog wiedział co u ciebie leczy, i żebyś ty sama wiedziała. Chodzi mi po prostu o to że lekarz to lekarz i dobrze mieć na piśmie swoją diagnozę, bo wtedy oni mogą cię odpowiednio kierować na leczenie (np. właśnie psychoterapię).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nokia nie masz się czego bac... wiem, że to się łatwo mówi, ale ja sama byłam dzisiaj pierwszy raz u psychiatry... ale nie było tak strasznie :):) pani była bardzo miła... może pytała o trudne rzeczy, ale to normalne... teraz wiem, że nie było się czego bac!!! trzmam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×