Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Coraz bardziej zaczynam się zniechęcać do terapii. Moja psycholog, mam wrażenie ciągle powtarza mi to samo w kółko. Dzisiaj zapytałem ją czy może mnie ocenić, opisać swoje spostrzeżenia na mój temat. Powiedziała, że nie może tego zrobić ;( eh... Czy to normalne? Nie wiem może tylko psychiatra może stawiać diagnozy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona_22, Trudno się nie zniechęcać... dzisiaj powiedziała mi, że trafiałem do tej pory na nieodpowiednie kobiety, miała rację. Teraz problem polega na tym, że pragnę świętego spokoju a jednocześnie smutno mi samemu. Boję się komukolwiek zaufać, wcześniej było to wykorzystywane. Niedawno napisała mi była dziewczyna, że krzywdzę NIEWINNĄ OSOBĘ. Wyraźna aluzja, prawda? Chyba chce wzbudzić we mnie poczucie winy a przecież to ja sam muszę decydować o tym co będzie dla mnie dobre... Postaram się nie odpisywać ;(

 

-- 25 lis 2011, 23:42 --

 

Głos_w_głowie, Piszesz o sile sugestii. Ona chyba zdaje sobie sprawę z tego, że jestem bardzo podatny na opinię drugiej osoby. Zawsze biorę pod uwagę czyjeś zdanie... brakuje mi męskiego zdecydowania, nie wiem jak mam to "naprawić" ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Transfuse, Znowu Ciebie rozumiem... We mnie też próbowano wzbudzić poczucie winy, co przyczyniło się do pogłębienia depresji :( Chciałabym z kimś się związać,ale boje się, nie wychodzi mi to... Czasem mam wrażenie, że samej jest mi lepiej,ale samotność bardzo mi doskwiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona_22, Wiem, że człowiek w życiu sam sobie nie da rady. Zdziczeje na starość... Może dobrym rozwiązaniem będzie chwilowa stagnacja... a następnie jakiś sensowny związek. Tylko tym razem będę bardzo ostrożny ;( no i gdzie znaleźć odpowiednią, porządną i normalną osobę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Transfuse, Podobno sama przychodzi, tylko, ze ja już nie wiem czy wierzę w miłość :P

Nie zawieszaj terapii, nie ma sensu przerywać tego, co się już ciągnie. Ja tez miałam myśli co to zawieszenia,ale nie poddałam się! A teraz czuję, że terapia postawiła mnie na nogi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona_22, Chciałem zawiesić ze względu na taką "czystkę". Mam na myśli chwilową izolację od każdego kto udziela mi chociaż w małym stopniu wskazówek, albo wypowiada się na mój temat. Sama terapeutka powiedziała mi dzisiaj, że ja sam muszę podejmować decyzję, że nikt mi tego nie ułatwi. To moje życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Transfuse, Oczywiście! To prawda- sami musimy podejmowac decyzje... ale jeśli mamy depresje to myślimy o wszystkim negatywnie.. Izolacja w naszym przypadku może zaszkodzić- nie rób tego. Przemyśl wszystko jeszcze raz,ale nie zawieszaj terapii, ponieważ ona służy do zmiany naszych negatywnych mysli.

Wierzę w Ciebie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

chciałabym zapytać kogoś bardziej doświadczonego w sprawie wizyt u psychologów czy psychiatrów.Otóż od jakiegoś czasu dokuczała mi totalna beznadziejność,czułam że to taka równia pochyła, w związku z tym postanowiłam szukać pomocy.Udałam się na wizytę do psychiatry.Tam odpowiedziałam co i jak,dostałam antydepresant Trittico i kazano mi przyjść za 2 tygodnie.Poszłam na kolejną wizytę,na niej powiedziałam że nie odczułam żadnej poprawy w ciągu tego czasu,na to lekarz dał mi rady typu, że muszę ruszyć się z miejsca bo jak nie to zostanę w tym samym miejscu. On nie jest w stanie jakoś specjalnie pomóc bez mojego wysiłku.(no właśnie w tym sęk,że ja nie mogę się do niczego zmotywować).Do tego dał mi do zrozumienia,że szkoda na mnie czasu bo z nim nie współpracuję, więc jak do następnej wizyty się nie nic nie zmieni to mogę sobie odpuścić przychodzenie.Po tej wizycie czuję się jeszcze gorzej niż przed.Jeśli ktoś ma doświadczenie to niech się wypowie-czy tak ma wyglądać takowa pomoc czy odpuścić rzeczywiście tego lekarza i poszukać innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dama w czerni, nie mam dużego doświadczenia, ale to raczej nie powinno tak wyglądać... Tzn. na pewno wielu osobom takie podejście pomaga, niektórzy potrzebują właśnie takiego kopa. Ale sama mówisz, że tylko poczułaś się gorzej... Więc może lepiej poszukać kogoś innego, zanim się zrazisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dama w czerni, bywałam już u różnych psychiatrów i jeszcze z czymś takim się nie spotkałam. Masz stwierdzoną depresję? Bo o ile wobec osoby z depresją to działanie byłoby niewłaściwe to wobec osoby w lekkim dole mogłoby zmotywować do podjęcia aktywności. Ale to tylko luźne dywagacje. Najlepszym miernikiem kompetencji lekarza są Twoje odczucia. Jeśli czujesz, że potraktował Cię nieadekwatnie do stanu w jakim się znajdujesz to zmień go na inego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwszej wizycie powiedziano mi,że mam ciężką depresję do tego dużo lęku w sobie(sama to zauważam).Z pierwszej wizyty byłam zadowolona,ale ta druga mnie powaliła nie tylko tym o czym napisałam wcześniej,ale miałam wrażenie że jest byle szybciej i do widzenia.Lekarz niczego nie pamiętał o moim przypadku(to po co na pierwszej wizycie notował wszystko w jakiejś karcie,skoro przed moim wejściem lub w trakcie wizyty nie raczył zajrzeć do tych notatek) :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz niczego nie pamiętał o moim przypadku(to po co na pierwszej wizycie notował wszystko w jakiejś karcie,skoro przed moim wejściem lub w trakcie wizyty nie raczył zajrzeć do tych notatek) :?

Mam ze swoim podobnie. Po pół roku wciąż nie kojarzy kim jestem, notatki stara się co prawda czytać, ale to tylko takie przejrzenie wzrokiem, poza tym to, co zapisał nie koniecznie musi zgadzać się z prawdą - raz na przykład dowiedziałam się z jego notatek, że mam "konflikt z matką", co absolutnie nie jest dobrym określeniem... Co prawda nie czuję od niego tej presji "byle szybciej", ale wiem, że za drzwiami czeka długa kolejka, a każdy ma wyznaczone 10-15 minut, więc nawet nie potrafiłabym się rozluźnić i chociaż spróbować powiedzieć jak się czuję, krótko odpowiadam na pytania, biorę receptę i wychodzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Damy w Czerni ;) znam te kolejki, sama do nfz-owych lekarzy chodzę, niestety nie stać mnie na prywatną wizytę (święta, święta, święta :roll: ), choć słyszę coraz częściej że na prywatnych lekarzach też można się przejechać ;) więc na razie sobie podaruję taką myśl, zobaczymy po wtorkowej wizycie 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to ja kiedyś dowiedziałam się z notatek terapeuty, że "odstawiłam leki bez porozumienia z lekarzem", co było bzdurą, bo nie odstawiam leków bez wiedzy lekarza, a mówiąc, że "odstawiłam wenlafaksynę" miałam na myśli, że lekarz kazał mi ją ostawić, więc to zrobiłam... Szkoda gadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×