Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Transfuse, detektywmonk, pisałam o tym stronę wcześniej. Głównie nie odpowiada mi terapeutka, która ma dość bierną postawę. Mam wrażenie, ze jest znudzona moimi opowieściami. Poza tym usilnie namawia mnie na branie leków, czego nie chcę, a ona tego nie potrafi uszanować. Nastawiona na kasę i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy, kiedy powiedzieć terapeutce, ze rezygnuję z terapii - na początku wizyty, czy przed samym końcem??

Możesz powiedzieć na samym początku, że dziękujesz i nie widzisz, żeby to Ci pomagało, albo na końcu, jak będzie ustalała termin to po prostu "nie, dziękuję". Jeśli będzie pytać dlaczego, powiedz po prostu, że nie odpowiada Ci taka forma terapi, nie czujesz się komfortowo i poszukasz kogoś innego, masz do tego prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, ja bym na Twoim miejscu powiedziała na początku i wtedy zwiała. Jakbyś to zrobiła na końcu, to mogłaby pomyśleć, że podjęłaś decyzję tylko z powodu właśnie tej wizyty, pochopnie. Poza tym, jeśli terapia Ci nie odpowiada, to po co się męczyć kolejną wizytę? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mery20,

A ja mam dość dziwne pytanie...Czy przy telefonicznej rejestracji trzeba się rejestrować osobiście czy mogę zarejestrować znajomego?
To tak jakby mama miała umawiać swoje małe dziecko na wizytę do pediatry, prawda ? Jeśli ta osoba nie chce, to może nie warto uszczęśliwiać na siłę ? Nie wiem jak wygląda sytuacja... wypowiadam się w swoim odczuciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, czuję się odpowiedzialna za tę osobę, bardzo mi na niej zależy, a nic innego nie pomaga...myślała o psychologu, ale ostatecznie doszła do wniosku, że to i tak bez sensu. Ma myśli samobójcze od dłuższego czasu, od roku twierdzi, że żyje w beznadziei, nie potrafi otrząsnąć się z rozstania z dziewczyną, a teraz to wręcz je planuje. Bardzo się boję. Rozmowy nie pomagają, bądź na krótko. Wiele razy o tym mi mówiła, lecz nic nie zrobiła sobie, ale teraz zaczynam się naprawdę niepokić tym stanem. Nie wiem co robić, jak temu zapobiec i to zatrzymać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekspertem... Ja też długo nie chciałem pójść się na terapię, ale w końcu jakoś udało mi się zebrać w sobie i za namową bliskiej mi osoby zdecydowałem się. Może jeszcze ktoś się wypowie na ten temat...

A może zaproś tą osobę na nasze forum ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dość dziwne pytanie...Czy przy telefonicznej rejestracji trzeba się rejestrować osobiście czy mogę zarejestrować znajomego?

 

Ja rejestrowałam inną osobę, ale wyraziła ona na to zgodę.

 

-- 07 lis 2011, 19:13 --

 

Zapytaj może czy ta osoba nie udała by się po pomoc do lekarza? Zaproponuj że możesz umówić wizytę, że możesz towarzyszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie:)

 

 

mam takie pytanie...może dziwne, czy naiwne, ale dręczy mnie to od kilku dni. Czy wypada, czy nie będzie to źle odebrane jeśli wyślę terapeucie smsa z pytaniem o kontynuacje terapii? może od początku...w zeszłym tyg, tak jak przez ostatnie pół roku, poszłam na sesję i stało się coś dla mnie zaskakującego, a mianowicie na drzwiach gabinetu zawisła kartka- nieczynne z powodu choroby. Było to bardzo niezwykłe i przykre dla mnie, nigdy wcześniej nic takiego się nie zdarzyło. I teraz nie wiem za bardzo jak mam się zachować. Chciałabym kontynuować terapię, ale wytrąciło mnie to zdarzenie z równowagi. Na początku uniosłam się dumą i stwierdziłam, że rzucam terapię, ale nie daje mi to spokoju. 'Normalny' człowiek pewnie dawno już załatwiłby sprawę, zadzwonił, wyjaśnił sytuację, a ja się męcze...Dodam, że mam nr telefonu do tego pana, ale nie jestem pewna czy on ma do mnie, bo nie podawałam mu go na sesji, kiedyś tylko, w czasie wakacji wysłałam smsa z informacją kiedy wracam na terapię... Nie chcę iść na terapię w ciemno, nie mam też odwagi zadzwonić, czy sms to dobry pomysł? I co sądzicie o zachowaniu terapeuty? Zachorował, to jakaś strategia, czy może chce się mnie pozbyć z terapii..? Dodam że jest ona na nfz, a terapeuta jest młody i odbywa tam praktykę.

będę wdzięczna za każdą opinię:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj glesia,

Moja terapeutka zawsze informuje mnie gdy nie może się ze mną spotkać. Mamy taką umowę, że jeśli coś nam wypada to dzwonimy do siebie i uprzedzamy o tym. Raz miała miejsce sytuacja, kiedy Pani psycholog się spóźniła i nie poinformowała mnie. Ja cierpliwie czekałem, i Pani przyjechała. Przeprosiła mnie i to spóźnienie "odrobiliśmy" przedłużając następna wizytę. Też chodzę na NFZ.

Nie rozumiem dlaczego jedna mała "wpadka" miałaby Cię zrazić do terapii ? Przecież nikt nie jest idealny... a choroba czasami może skutecznie popsuć nam palny... Moim zdanie sms nie jest tu dobrą formą przekazu. Pomyśl jeszcze a jeśli mimo wszystko będziesz na "nie" to opowiedz o tym prosto w oczy. To moje zdanie.

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej zadzwoń najlepiej zapytaj i dowiedz się jak jest.Nie wierze,że to ,specjalne chorowanie"terapeuty.Facej leżał pewno z grypą w łóżku:) a Ty sobie wizje końca terapii stworzyłaś..esemes też możesz wysłać..jednak jakoś lepiej mi tu pasuje rozmowa,decyzje pozostawiam Tobie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×