Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Wy chociaż miałyście znajomych, czy przyjaciół, ja hmm, od czasów podstawówki, nie poznałem ani 1 osoby którą mógłbym nazwać przyjacielem,takim prawdziwym...

Mam 1 dobrego znajomego, jeszcze z gimnazjum, to wszystko...

Tak zawsze, czasem trzymałem się jak pies brata, bawiąc się w jego towarzystwie (jego kolegów), ale cóż, nie czułem się tam dobrze...

Cóż zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol, ale strata przyjaciół wiąże się z ogromnym bólem. Mimo wszystko uważam, że było warto.

Mam nadzieję, że uda Ci się spotkać na swojej drodze osobę, która będzie godna zaufania i którą bez wahania będziesz mógł nazwać przyjacielem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mataforgana, No tak... każda więź,łączy się z ryzykiem bólu...straty...

Czy ból samotności, jest większy... nie wiem. Jest mi on doskonale znany,bo wciąż jest ze mną...

Tyle że przyjaźń, przynosi coś dobrego... nie tylko złe wspomnienia...

Samotność zaś... jest zawsze taka sama,niezmienna.

Dzięki za dobre słowo, też w to wierzę, ale z roku na rok, coraz mniej...

być może za dużo oczekuję od ludzi...

Albo ja jestem nie w porządku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dopowiem. Strata jest gorsza. Ten czas od razu po stracie... Dni wycięte z życiorysu. O ile samotność to ciągły, nieprzerwany ból, strata przychodzi najczęściej nagle, podczas szczęścia. Boli bardziej, bo upadamy z większej wysokości - poziomu szczęścia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol, nie znam Cię osobiście, właściwie tylko przez ostatnie dni tu na forum, ale wiem, że nie powinieneś myśleć, że jesteś nie w porządku. Ludzie mogliby od Ciebie się dużo nauczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mataforgana, Ode mnie, heh, osoby która ma jakieś dziwne postrzeganie świata, i próbuje każdego, chociaż częściowo zrozumieć?

Nie widzę, czego mogliby się ode mnie uczyć...

 

Dobra, przenieśmy się do marków :P, bo już po czasie ;p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się leczę od sierpnia - nadal mam lęki, że ją spotkam. Nadal przez gardło ciężko przechodzi mi jej imię. Nadal wszystko mi się z nią kojarzy. Jednak dla mnie najgorsze były pierwsze dwa-trzy miesiące. Ta nagła strata była dla mnie przerażająca. Teraz doszły inne rzeczy - cięcie, które zapoczątkowałam przez nią, niechęć do życia i zastój umysłowy. Przez to trochę mniej o niej myślę. Ale jednak. Co wieczór przed snem wyobrażam sobie spotkanie i to, co chciałabym powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, zaraz dostaniesz PMkę. Co do straty to te twoje słowa idealnie to opisują. Jestem sobier happy, bana na ryju, a tu nagle odchodzi ktoś...

 

Mataforgana, a ja sie zastanawiam czemu czuję znowu ten ból nawet gdy mija teraz prawie rok... Jednak to normalne.. Dziwne te uczucia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×