Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Calineczka1990, Problemy nie znikną,nie wyparują "ot tak", w końcu powrócą niestety...

Póki co innego zaprząta głowę,czy jest zajęcie - wtedy ok.

 

Ale prędzej czy później cię dopadnie,młoda jesteś,przeszłość lepiej jak najprędzej "zamknąć" czy próbować sobie wybaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saiga, Przeszłość można zamknąć jedynie przepracowując ją w odpowiedni sposób z terapeutą. Inaczej ona będzie powracać czy w postaci zaburzeń psychicznych czy somatycznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, To właśnie miałem na myśli,bez tej pracy to problemy zawsze będą...dlatego trzeba je czym prędzej "zamknąć"

Calineczka1990, Nie wiem co w przeszłości wyrządziłaś sobie,czy jemu...

Ale i być może trzeba będzie, przy czymś takim weryfikuje się zaufanie - jak szczerze kocha,powinien zrozumieć...czy wybaczyć

oczywiście zależy co "zrobiłaś"..

Aranjani, hej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990, Najpierw dzięki terapii przepracujesz swoje wewnętrzne rozterki, w pewien sposób "rozprawisz" się z przeszłością, poukładasz sobie wszystko w głowie, nabierzesz dystansu. Na szczerość wobec partnera będzie czas później. Pamiętaj kto tutaj jest najważniejszy - Ty i Twoje zdrowie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990, mogę tylko współczuć

zachwycony czy nie... to Twoja przeszłość i chcąc nie chcąc już jej nie zmienisz. Będąc w związku nie mozna mieć pretensji do drugiej osoby o jej przeszłość. To integralna część naszego życia i nie sposób się jej wyprzeć czy pozbyć.

A szczerość jest jednym z filarów szczęśliwego związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990, No to są problemy kalibru które MUSISZ rozwiązać i to tylko na terapii.

Nie będzie zachwycony,bo kto by był? Ale nie możesz się o to obwiniać...!

Mi by przynajmniej przykro było nie wiedząc że dziewczyna z którą bym był po takich przeżyciach jest,ale broń boże bym jej tego nie wypominał,ale współczuł :-| ,reakcją będzie wściekłość - możliwe..ale z tego co opisujesz to dobry facet,zrozumie...właśnie dlaczego nie chciałaś tego powiedzieć..

Przy okazji - szczerze współczuję przeżyć,chodzą skurwysyny po tym świecie...

 

-- 18 mar 2013, 15:43 --

 

Aranjani, amnezja by zbawieniem była czasem,ale cóż - taki świat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fozzie, wiem, jednak nie chcę mu o tym mówić, to byłoby bardzo krzywdzące :roll:

beladin, z jednej strony chcę tej terapii, z drugiej strony się ogromnie boję, już długi czas próbuję się jakoś samodzielnie do kupy poskładać, a jeszcze kilka miesięcy temu czułam się jak kompletny wrak człowieka, a nie chcę żeby te wszystkie uczucia, wspomnienia wróciły i znowu mnie z nóg zwaliły...

Aranjani, ja się tu jego niezrozumienia boję najbardziej, jesteście pierwszymi osobami które się o tym dowiedziały :mhm:

dumps, pierwsze dwa tygodnie nie były zbyt przyjemne, zawroty głowy, mdłości, zwiększone lęki, jednak powoli zaczynały ustępować i obecnie czuję się dużo lepiej, a jaką dawkę dostałaś? ;)

Saiga, pewnie by stwierdził, że mogłam tych wszystkich sytuacji uniknąć... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990, Ale to już się stało,było. - niema roztrząsać po co i dlaczego...powinno się na to patrzeć pod tym kątem...

Niby można było uniknąć,ale co się stało,to się nie odstanie,musisz zwalczyć to dla siebie,nie wypominać "dlaczego"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saiga, oj tak... no własnie... ale cóż...

 

 

Calineczka1990, ale dlaczego myślisz że nie zrozumie? Tak jak Sajga napisał, że z tego co mówisz to dobry facet. Jesteście razem, kochacie się... chcecie budować wspólna przyszłość. Na pewno nie pomyślałby, że to Twoja wina. Owszem na początku pewnie by się dziwnie poczuł, mógłby się zdenerwować... ale chyba tylko dlatego, że dopiero teraz mu mowisz. A w dalszym ciągu myślę, że byłby dla Ciebie niesamowitym wsparcie w przeżywaniu tego wszystkiego i później, w czasie ewentualnej terapi. Troche wiary w ukochanego :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×