Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.II


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Czadowcy nie powinni nigdy pić alkoholu, ponieważ po urwaniu się filmu, mogą wpaść w różne fazy choroby. Ja w młodości nie wiedziałem że mam czad, niestety na małe problemy dla zdrowego człowieka, ja reagowałem strasznie. Po prostu musiałem wypić, aby zmusić rozum do spokoju. Jeżeli nie zastosowałem tego usypiacza, to niekiedy z błachego powodu nie potrafiłem przespać nocy. Takie były początki. Zawsze zastanawiałem się dlaczego ja reaguję na drobne niepowodzenia nieprzespanymi nocami?

Może gdyby w czasach mojej młodości były dostępne narkotyki, to zostałbym narkomanem? Wszystko możliwe. Ja będąc studentem nigdy nie piłem alkoholu. brzydziłem się nim. I pewnego dnia nie mogąc spać drugą noc -- poprosiłem moją matkę o butelkę. Dała mi widząc mój stan. Było to wtedy chyba jedyne lekarstwo dla większości czadowców. Teraz pomimo postępów w nauce, dalej jest mało lekarstw, które potrafią wyciągnąć czadowca z depresji. Większość z nich ma działanie podobne do alkoholu (niekiedy bardziej uzależniające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE 2, narkotyki były, tylko nie mówiło się o tym. Mój wujek, prawie Twój rocznik, zmarł 20 lat temu właśnie dzięki zażywaniu tak zwanego kompotu. Jego ciało było okropne, odpychające, pamiętam go, pamiętam zapach kuchni, gdy przygotowywał te wszystkie swoje mikstury... To mnie zawsze powstrzymywało przed wzięciem czegoś...

 

a alkohol... uspakaja, zdecydowanie. Podobnie jak 10 tabl. hydro. Czasami stoję przed dylematem, co wybrać: hydro czy alkohol. A może tak wszystko i wszystkie....

 

Biorę karbamazepinę, bo jest skuteczniejsza w drażliwości od lamitrinu, ale szczerze mówiąc, nie widzę żadnego efektu, pewnie za krótko biorę (tydzień).

Czekam niecierpliwie na poprawę.

Ale jest też strach przed efektami ubocznymi. JOSE 2, u Ciebie one nie wystąpiły (u mnie po depakinie już po miesiącu zaczęły występować i to straszne), może Ty się tych efektów nie boisz... ehhh ja się boję dwóch rzeczy: spłycenia emocji i ilości leków w domu... teraz (po przeczytaniu ulotki) zaczęłam się bać efektów ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE2- zostajesz ponownie zbanowany po zalozeniu kolejnego konta po poprzednim banie- przypomne Ci dokladnie za co- za

Twoje pijackie wystapienia w stanie silnego upojenia alkoholowego oraz za wyniesienie informacji z forum bipolardisorder. Czy Ty naprawde myslisz, ze Administracja to sami idioci? Radze nie zakladac kolejnego konta po drugim banie. Zostanie skasowane szybvciej niz myslisz. I jak Ty w ogole smiesz pisac i napominac innych CHAD-owcow o tym, ze nie nalezy pic alkoholu, skoro sam jestes doskonalym tego anty-przykladem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol, nie alkohol....nigdy, jeszcze raz nigdy nie pilam a teraz?....móc zrezygnować z pracy by móc się ustabilizować-marzenie. Ja ją po prostu straciłam i jestem....jeż nie wiem w jakim stanie...na pewno nie powinnam robic tego co robię a jednak....leki i alkohol-cóż za uczucie. I coraz większa samotność, nikomu o niczym nie mogę powiedzieć.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 napisałaś:Nałogowe sięganie po alkohol to nieumiejętność radzenia sobie z trudnościami, frustracją w ogólnym tego słowa znaczeniu.

Powiedziało mi to kiedyś dwóch mądrych psycholi(psychologów) :smile: uznali, że powinienem się leczyć, ale ja postanowiłem tego nie robić. ponieważ wiedziałem, że się mylą i, że dam sobie z tym małym problemem sam rade i się udało.Ale dla czego tak sądziłem?Ponieważ za dużo osób z mego otoczenia piło i widzałem do czego to prowadzi,powiedziałem sobie wtedy ,że nigdy nie będe taki jak oni .A jeśli będzie ze mną żle to sam się zgłosze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fobia telefoniczna mode on. Chyba będę się musiała przejechać przez pół miasta, żeby zapisać się na terapię, bo nie zadzwonię :?

 

-- 12 gru 2011, 13:10 --

 

Coraz lepszym pomysłem wydaje mi się odpoczynek w szpitalu, ale mój psychiatra uważa, że bardziej sobie tym zaszkodzę niż pomogę :-|

 

-- 12 gru 2011, 13:13 --

 

Do tego jeszcze taka derealka :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku alkohol (powtarzam nigdy nie piłam a choruję już plus minus ok 22 lata) ma wzmacniać dzialanie leków. Po co brać poczwórne dawki:))))

 

Ale tym razem nie o tym. Dziś zaobserwowałam ciekawą rzecz. Poranek i sytuacja doprowadzająca na skraj. I co? Doszłam do wniosku, ze najpierw trzeba ugotować dzieciom jeść, uprać wszystkie ciuchy, wysprzątać mieszkanie na glanc, urególować zobowiązania i długi, pójść do kosmetyczki i fryzjera, zrobić się na bustwo a później dopiero palnąć sobie w łep. A mówią, ze samobójstwo to nie przemyslany stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam strasznego "nerwa"

Na cały świat i na wszystkich.

Jestem u kresu zmagań z odstawianiem benzo. 4 letnie uzaleznienie od clonazepamu. Nie mające nic wspólnego z rekreacyjnością. Zbyt pochopnie zapisywano mi go . Wynikalo to zapewne z bezsilności psychiatrów przy eksperymentowaniu na mnie z lekami.

Przejaśnia mi się w glowie.

Oprócz litu nie biorę i nie zamierzam brać niczego.

NIGDY.

Umysł mi się oczyszcza z psychotropów i mój świat to krajobraz po przegranej bitwie,.

Wszystko w głębokiej dupie.

Nie chce mi się żyć.

Mam jakąś wewnętrzną potrzebę zrobienia totalnego rozpierdo.lu zgodnie z szufladką w jakiej zostałem umieszczony przez sądy, milicję, bliskich i dalekich.

W związku z odstawianiem clona miałem od dzisiaj brać udział w Ośrodku Terapii Uazależnień w terapii dla osób uzależnionych.

Na szczęście uprzedzono mnie, że 99 % grupy to anonimowi alkoholicy.

Nie mogę tam pójść

Jestem pewien, że rozwaliłbym tam komuś mordę.

Ja i mój Brat mamy zniszczone dorosłe życie przez skurwysy.na Ojca alkoholika.

Ja jestem chory psychicznie, a wnet będę chorym psychicznie kryminalistą.

Bratu rozlatują się kolejne związki, a jego życie to nerwicowa , emocjonalna gehenna.........

Wszystko przez Ojca-skurwysy.na , ktory przez 10 najważniejszych w rozwoju człowieka lat dziecięcych robił nam piekło na ziemi

Dobrze że się powiesił.

Nie sądzili by mnie teraz za jakąś "grupę przestępczą" ale za zabójstwo, bo z pewnością zarobiłby ode mnie w podzięce za wszystko kosę.

Zmarnował nam życie.

Myślałem, że jak się powiesił to będzie wreszcie spokój.

Że nadrobię stracony czas, że wysiłkiem i zaangażowaniem stworze sobie i swojej rodzinie utęskniony, wymarzony spokojny raj na ziemi.

Niestety-10 lat dziecięcego lęku, paniki, bezsilności i trwającego całymi miesiącami strachu wycisnęło nieodwracalne piętno na naszej psychice.

Nienawidzę alkoholików. Gdy widzę zalanego skur.wiela jak drze mordę na swoje dziecko na ulicy, przechodzę na drugą stronę........Ale pewnego dnia nie przejdę.

Ten dzień jest juz blisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam pomału tracić poczytalnośc w zapalczywym gniewie.

Za dużo jak na jednego człowieka.

Za dużo krzywdy od losu.

Mam ochotę zwrócić z nawiązką całemu światu krzywdy ktorych doznalem.

Bliska mi osoba ma prawdopodobnie gruczolaka przysadki mózgowej.

MRI i badania krwi rzecz cała potwierdzają.

Moje dzieciństwo-brak. Alkoholizm, nędza, awantury, demolowanie mieszkania.

Moja 18- stary się powiesił , a ja go znalazłem

Moja młodośc-całkowita alienacja.

Moja dorosłośc-brak pracy, choroba psychiczna,renta, brak srodków do zycia,szpitale psychiatryczne, upodlenia, brak widoków na przyszlośc, oscylowanie bardzo blisko samobójstwa, przestępstwo, areszt i za kilka miesięcy dłuugi wyrok ( 7 lat krzyku ). Oczywiście czekające mnie w tym wypadku samobójstwo.

Moje kochane dziecko, mój Syneczek juz na starcie życia będzie miał tragedię.

I do tego wszystkiego potrzebna mi była jeszcze onkologia w rodzinie.

Majowie się nie mylili.

Z pewnością za rok będzie koniec świata. Mojego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i mimo wszystko - nadal chcesz powielać chory schemat i zgotować swojemu synowi to samo co zgotował Ci ojciec?

życzysz komuś takiego życia? swojemu rodzonemu synowi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie mam na to wpływu.

Tak czy siak straci Ojca.

Nie będzie mnie przy Nim w najwazniejszym dla Niego okresie życia.

2 widzenia, na miesiąc po godzinę każde ,z Tatą w więzieniu to raczej wątły ekwiwalent ojcostwa.

A Żona co? Najlepsze 7 lat Życia , w momencie kiedy kończy się młodość ( teraz ma 32 lata ) spędzi w celibacie???

Zresztą co ja pisze............Problem gruczolaka dotyczy niestety Jej.

Istnieje duże ryzyko , że mój Synek skończy w domu dziecka.

A zrobiliśmy wszystko, żeby mógł wyrosnąc na szczęsliwego człowieka.

Jedyne co mi przychodzi do głowy ,to za wszelką cenę zostwić mu pieniędzy do końca życia.

Ponoć pieniądze szczęscia nie dają, ale powiedzcie to dziecku bez rodziców , z domu dziecka....

Niech to wszystko szlag trafi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry ale pierdolisz

jak nie masz wpływu na to, czy się zabijesz, czy nie?

 

o k...a

gruczolak to łagodny nowotwór, dlaczego od razu ją skazujesz na śmierć? nie żyjemy w średniowieczu, są lekarstwa, jest chemia

a Ty po najmniejszej linii oporu... zabij się, to Twój synek rzeczywiście może zostać sierotą :?

nie zazdroszczę sytuacji ale w tym przypadku powinieneś żyć dla synka..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mi grozi 15 lat więzienia !!!!!

Co Ty piszesz ? jakie "żyć" ?

Przepraszam, ale większość z Was nie wytrzymaloby w więzieniu miesiąca.......Tylko taki skurwiel jak ja mógł przetrwać tam pół roku.

Lecz już nawet na godzinę nikt i nigdy nie pozbawi mnie wolności.

Zapłacę za to każdą cenę.

Owszem na gruczolaka nie zawsze się umiera.

Moja koleżanka kilka lat temu miala zabieg. I chemie.

Ma 27 lat i nie widzi na jedno oko, waży ponad 100 kg od leków i mają częste całkowite amnezje.

Nie może wychowywać dziecka.

Operacja mózgu spowodowala zaburzenia psychiczne.

Wiesz. W zarobionej, poukładanej rodzinie, gdzie największym problemem świata jest np zdrada współmałżonka choroba nowotworowa jest może do przejścia. Chociaż i tak członkowie dotknietej tą chorobą rodziny kończą w najlepszym razie na psychotropach i szpitalach psychiatrycznych

W moim przypadku to gwóźdź do trumny.

Nie jęczę żeby szukać współczucia.

Nie szukam pocieszenia.

Zwyczajnie zrzucam z siebie ciężar. Już nie potrafię i nie chcę jak kiedyś dusić wszystkiego w sobie jak "macho".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz pisząc tu to wszystko nie odczujesz ulgi. Chyba ze jesteś inny niż ja, ja ulgi nie odczułam wręcz jeszcze większą chęć....

Słuchaj dam Ci jedną radę. Mnie przy życiu trzyma jedno dzieci. Nie mogę zpierdolić im zycia. Ty wiesz o czym piszę. Tobie ojciec zpierdolił. Nie zpierdol zycia swojemu dziecku nawet jeśli jest jak jest-można choć trochę złagodzić. Jak skończysz ze sobą nie naprawisz już nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc co mam zrobić?

Wypieprzyć na resztę życia do izraela czy na antarktydę?

Gdybym chociaż miewał częsciej manię..........

Dobrze wiesz, że w trwającej miesiącami chadowej depresji nie da się nawet wypieprzyć dwa przystanki od miejsca zamieszkania.....

Dałabyś radę , w takim stanie jak teraz jesteś ,od jutra iśc na 10 lat do więzienia???

Gdzie depresję to mają tylko cwele, ktorych rucha się od tyłu? A reszta to zdegenerowani debile?

Przez pl roku aresztu Synka pozwolili mi zobaczyć w sumie 3 godziny. 3 GODZINY W CIĄGU 180 DNI !!!

Resocjalizacja?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam włosy na pół pleców-przełamałam się. teraz są z przodu dłuższe, z tyłu króciótkie :P

Haha, jak przeczytałam początek tego posta to myślałam, że masz owłosione plecy do połowy... :mrgreen:

 

 

[Podziwiam inteligencję autorki tego posta. Nic tylko podziwiać!!! My o śmierci z kręgu której nie możemy się wydostać, a ONA nie będąc chora na czad pisze w tym temacie głupstwa. Dziewczyno Twe Plecy naprawdę nikogo w tym temacie nie obchodzą.

Jest tyle tematów na tym forum w których możesz pisać. Pozostaw dział czadu czadowcom. Plissssss!!!!!

 

 

Drogi JOSE 2. Mam chad i to, że nie piszę w ostatnich dniach o tym jak mi ciężko to nie znaczy, że nic mi nie jest. Jak Ci nie pasuje to przecież nikt Ci nie każe czytać moich postów. A poza tym jesteśmy na forum publicznym, więc po co te uszczypliwości? pozdrawiam :)

 

A tak na marginesie. Mam już ustawioną dawkę leków i znalazłam pracę i mam taki nawał roboty , że nie mam czasu myśleć o chad. Bogu dzięki

 

-- 13 gru 2011, 20:52 --

 

Oczywiście 'karze' nie 'każe'. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK.

 

-- 13 gru 2011, 22:19 --

 

Może i panikuje, ale skoro nowotwór w glowie jest demonizowaniem, to czym w takim razie jest większość postów na tym forum? :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×